Wybaczcie, że znowu ja i znowu z Marsem ale to już ostatni raz w tym roku, przynajmniej jeśli chodzi o "czerwoną planetę".
Wiem, że jeszcze można trochę powalczyć z rejestracją kolejnych elementów do tej układanki, ale biorąc pod uwagę pogodę i mój straszliwy "niedoczas" w ostatnich dniach stwierdziłem, że zrobię to podsumowanie już teraz.
A jeśli uda się jeszcze coś dorzucić to będzie to miły bonus.
Tak więc poniżej podsumowanie zmagań z 2020 roku - począwszy od końcówki maja 2020 a kończąc na ostatnim piątku trzynastego listopada
Czyli prawie pół roku. Pół roku podróży planety po niebie i naszych zmagań z pogodą, seeingiem, czasem i co tam jeszcze się po drodze nawinęło...
Pierwsze miesiące (maj, czerwiec) to oczywiście malutka tarcza planety, niskie położenie nad horyzontem i nieludzka godzina rejestracji (4-5 rano). Lipiec, sierpień to okres lepszej dostępności planety, tarcza ma już ponad 10 sekund łuku i możemy nagrywać na wyższej wysokości w lepszych warunkach.
Wrzesień to "marsjańskie Elodrado" - piękny seeing przez wiele dni oraz planeta wysoko nad horyzontem i blisko opozycji z rozmiarem ponad 20 sekund łuku.
Październik i listopad to za to czas "marsjańskiej smuty" - kiepskie seeingi, totalne zachmurzenie, opozycja w chmurach i tylko kilka ujęć złapanych do kolekcji w krótkich chwilach lepszej pogody.
Tak czy inaczej mój najlepszy sezon marsjański ever
To łapcie podsumowanie - na początek koraliki, tak mi się skojarzyło jak złożyłem całość. W dwóch wersjach - gołej i z opisami Pod zdjęciami ciąg dalszy jakby co
Pierwsze trzy zdjęcia kompozycji wykonałem teleskopem D-K 190/3560 a potem przesiadłem się na większą aperturę - Newtona 350/1400 z barlowem TV x3
Rejestratorem była oczywiście kamera ASI 178 MM-C z kompletem filtrów LRGB Baadera i filtrem podczerwieni IR 742nm
Całość jeździła sobie na NEQ-6
Oprócz koralików zrobiłem jeszcze jedną składankę - miałem już taki niecny plan na początku roku, że złożę takie coś dla Wenus i Marsa. Wenus na razie leży w szufladzie a Marsa możecie obejrzeć poniżej - a w sumie to "Marsjańską Analemmę"
Analemma to oczywiście pojęcie kojarzone ze Słońcem - to figura którą zakreśli punkt w którym znajduje się Słońce przez cały rok dokładnie o tej samej porze dnia.
Podobne założenie przyjąłem przy tej składance Marsa - jako stałą godzinę założyłem sobie 2:30 CET, żeby mieć planetę cały czas na dodatniej wysokości.
Wysokość nad horyzontem znajduje się na pionowej osi.
Na poziomej osi jest liniowa skala daty, oraz nieliniowa skala azymutu. Ta zmiana azymutu to w ogóle ciekawa sprawa - jak się chwilę zastanowić to zagęszczenie i rozrzedzenie tej skali wskazuje nam na moment zmiany pozornego ruchu planety na niebie na ruch wsteczny.
Jak będę miał chwilę to zrobię jeszcze symulację dwuletniej "analemmy" - od opozycji do opozycji, ciekawe jaką figurę nakreśli planeta
No i to by było na tyle. Teraz pozostaje szlifować warsztat na zebranym materiale i czekać na Jowisza w 2022 roku