Skocz do zawartości

Jedziesz Robert, jedziesz!!!


Rekomendowane odpowiedzi

Ktoś się wyśmiewał, jak to kiepski Hamilton przeżyna w końcówce sezonu tytuł. HAmilton akurat zdobędzie tyle punktów, ile trzeba by zdobyć tytuł. Prowadzi znakomicie.

Tymczasem - kto się wlecze w ogonie? Kto przeżyna w końcówce sezonu podium?

:unsure:

To konkurs bez nagród.

 

Kubica - pojawia się często na ekranie, dokładniej - KUB: na pasku, na przedostatnim miejscu.

 

P.S.

Ciekawostka, realizator zatrzymał stoper Raikonenowi po 5.1 s od wjazdu, benzynę wlewano, czy też raczej wyrywano wlew dystrybutora CPN, o jakieś 4 s dłużej.

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś się wyśmiewał, jak to kiepski Hamilton przeżyna w końcówce sezonu tytuł.

Tymczasem - kto się wlecze w ogonie? Kto przeżyna w końcówce sezonu podium?

:unsure:

 

Cygnus nie dobijaj... nie kopmy leżącego :( Niech mi ktoś lepiej powie co się stało, że Kubica z Pit Lane startował :(

 

Nie wierze w to co widze..to jest koszmar :(

 

O Matko!!!!!! :D nie wierze :D

 

nieeeee :(

Edytowane przez Ania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś się wyśmiewał, jak to kiepski Hamilton przeżyna w końcówce sezonu tytuł. HAmilton akurat zdobędzie tyle punktów, ile trzeba by zdobyć tytuł. Prowadzi znakomicie.

Tymczasem - kto się wlecze w ogonie? Kto przeżyna w końcówce sezonu podium?

:unsure:

To konkurs bez nagród.

 

Kubica - pojawia się często na ekranie, dokładniej - KUB: na pasku, na przedostatnim miejscu.

 

Wiesz Cygnus, naprawdę trudno mi Ciebie zrozumieć. Czy Tobie sprawia satysfakcję pisanie w tym stylu?

 

Zwycięstwo Hamiltona do końca wisiało na włosku. Wygrał, ale to było zwycięstwo o milimetr.

 

Co do Kubicy, to trudno cokolwiek mówić dopóki nie dowiemy się co stało się na starcie. Przegrał, mówi się trudno, ale dlaczego w taki sposób?

 

Szkoda mi przegranej Kubicy. Szkoda mi, że mistrzostw nie wygrał Massa. I szkoda mi, że nasz kolega pisze w takim stylu ...

 

Mimo wszystko z optymizmem czekam na następny sezon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna niedziela

Spełnił się najgorszy koszmar

 

Tak mi żal Massy.. :( Tak mi żal Kubicy.. :(

 

Ale niech Hamilton ma świadomość, że tytuł dał mu Glock..niech o tym nie zapomni :(

BMW Sauber skompromitowało się na całej linii...w końcówce sezonu przegrać trzecie i piąte miejsce w klasyfikacji generalnej to jest wstyd!!

 

Ale trzeba żyć dalej. Piękny sezon, piękna walka, piękny ostatni wyścig.. ale jeszcze jeden taki i zeszłabym na zawał..

 

Dziękuję za wspólne emocje.

Edytowane przez Ania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeny...jakie emocje!?! Przyglądam się i chociaż to był mój pierwszy wyścig w życiu i póki co nie wpadłem po uszy w kibicowanie(może jeszcze się zdaży),to rozumiem rozgoryczenie i żal kibiców Kubicy,bo sam mam dyscyplinę sportowa,która mnie wciąga bez reszty,więc wiem co to znaczy zawód oczekiwań,tym wiekszy,że 3 miejsce Roberta nie było tylko pobożnym życzeniem,a było całkiem realne.Tez mi smutno,nawet nie spodziewałem się że będzie aż tak.

Mój sprawdzian już w piątek;)

 

Koleżanka Anna,niech uważa na serduszko,bo może się jeszcze przydać.. :rolleyes:

 

Pozdrawiam wszystkich!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) A co do budżetów poszczególnych zespołów - ciekawe by było porównanie budżetów w rachunku ciągnionym, powiedzmy, przez pięć lat.

Zespół, który istnieje w Formule nieprzerwanie od lat, ma coś w rodzaju stałej bazy (nie myślę tutaj o głównej siedzibie, tylko czymś ogólniejszym: wizerunek, stały trzon zespołu technicznego, jakaś długoletnia strategia). Jeśli pojawia się nowy zespół albo jakiś istniejący dotychczas ale nie wyróżniający się dobrymi wynikami otrzymuje od właścicieli zadanie awansu, znaczącego poprawienia pozycji, to może nagle w porównaniu rocznych budżetów stać się liderem, ale za tym nie idzie zdobyte latami doświadczenie, nagle nie przenoszą się najlepsi konstruktorzy i technicy z zespołów z długoletnimi tradycjami. (...)

I tu się z Tobą zgadzam! Pieniądze to nie wszystko, czego dowodzi przykład Toyoty, która mimo ponoszonych od kilku lat wysokich nakładów nie może włączyć się do walki o pierwsze miejsca. Oczywiście, samo doświadczenie bez odpowiednich środków też na wiele się nie zda, o czym najlepiej świadczy przykład "mojego" Williamsa. Zresztą, w obecnej formule Formuły 1 zespoły, które nie są fabrycznymi mają małe szanse na naprawdę skuteczną walkę.

 

Ktoś się wyśmiewał, jak to kiepski Hamilton przeżyna w końcówce sezonu tytuł. HAmilton akurat zdobędzie tyle punktów, ile trzeba by zdobyć tytuł. Prowadzi znakomicie.

Tymczasem - kto się wlecze w ogonie? Kto przeżyna w końcówce sezonu podium? (...)

Cóż, trochę dziwnie to brzmi w sytuacji, gdy ten wspaniały Hamilton, który dysponuje jednym z najlepszych (o ile nie najlepszym) aut w stawce, którego nie trapiły usterki techniczne (jak kolegę z zespołu lub obu kierowców Ferrari), który miał bezapelacyjnie pełne wsparcie zespołu zdobywa "odpowiednią" ilość punktów 200 przed metą ostatniego wyścigu i to nie dzięki swoim umiejętnościom lecz dzięki pechowi Glocka. Przypomnę jeszcze, że okrążenie wcześniej dał się objechać Vettelowi jak uczniak...

Gdyby Hamilton był naprawdę wybitnym kierowcą, miałby tytuł w kieszeni kilka wyścigów wcześniej. Osobiście bardziej cenię umiejętności właśnie Vettela, Rosberga czy Kubicy...

No, właśnie! Kubica przerżnął? Jak dla mnie, to zrobił dokładnie tyle ile mógł zrobić... sam. F1 to sport zespołowy i bez wsparcia sam kierowca to sobie może... pogadać w wywiadach. ;)

Trzeciego miejsca owszem szkoda, ale trzeba wziąć pod uwagę, że czwarte to też sukces! Tym bardziej, że Kubica przegrał nie ilością punktów a ilością zwycięstw w sezonie (były mistrz świata w Ferrari miał tylko dwa a Kubica aż jedno). Zresztą, jakoś nie wierzę, że sam z tego nie zdajesz sobie sprawy. :)

 

(...) Szkoda mi przegranej Kubicy. Szkoda mi, że mistrzostw nie wygrał Massa. I szkoda mi, że nasz kolega pisze w takim stylu ... (...)

Ej, Robert, nie smuć się! Przecież styl pisania Cygnusa jest dobrze znany i on sam już nie raz już o tym wspominał. Biorąc jeszcze pod uwagę, że pisał swój post pod wpływem emocji w trakcie wyścigu, naprawdę nie trzeba się przejmować... :)

 

BMW Sauber skompromitowało się na całej linii...w końcówce sezonu przegrać trzecie i piąte miejsce w klasyfikacji generalnej to jest wstyd!! (...)

Aniu, ordnung must sain! W planie BMW nie było nic o podium w kwalifikacji kierowców a plan rzecz święta! Oni nic nie przegrali tylko zwyczajnie zrealizowali swój plan... ;)

A tak serio, jak już pisałem kiedyś, nic mnie nie przekona, że można sobie olać sezon po siedmiu wyścigach z osiemnastu. Mam głęboką nadzieję, że 2009 będzie ostatnim w karierze Kubicy w BMW a jednocześnie pierwszym z wielu, gdy szefowie BMW będą sobie pluć w brodę z powodu niewykorzystanej szansy, jaką mieli w roku 2008.

 

No, to teraz nosy do góry i uśmiech na twarz! Nowy sezon już za pięć miesięcy! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam głęboką nadzieję, że 2009 będzie ostatnim w karierze Kubicy w BMW a jednocześnie pierwszym z wielu, gdy szefowie BMW będą sobie pluć w brodę z powodu niewykorzystanej szansy, jaką mieli w roku 2008.

 

No, to teraz nosy do góry i uśmiech na twarz! Nowy sezon już za pięć miesięcy! ;)

 

Kubica zrobił tyle ile był w stanie sam zdziałać. Głową muru nie przebije.. Dla mnie jest bohaterem tego sezonu! Też mam nadzieję, że 2009 to będzie pożegnanie z BMW Sauber. Oby tylko (tfu, tfu) to nie była pierwsza i ostatnia szansa na tytuł.. A w obliczu nowych rozwiązań w F1 nie można takiej ewentualności wykluczyć..

 

Jakiś czas temu pisałam, że to dobrze, że Heidfeld nie puścił Kubicy i że mam nadzieję nie pożałować tego na koniec sezonu...pożałowałam wczoraj..i to bardzo :(

Ciężko było dzisiaj rano wstać z łóżka.. ale idąc za przykładem E.Eri nos do góry i trzeba szukać pozytywów tej sytuacji.. Znalazłam. Mam pięć miesięcy żeby się pozbierać ;)

 

Ps.

Kogo moje oczy widzą :rolleyes: Kolega hanysiak :rolleyes: Trochę późno (koniec sezonu) się zabiera za oglądanie F1 ale lepiej późno niż wcale :) Póki co nie wpadł po uszy w kibicowanie, ale mam nadzieję, że wpadnie i częściej będzie nas zaszczycał swoją obecnością ^_^

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Ania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaaak... Brytyjczycy są zakręceni na punkcie Hamiltona jeszcze bardziej niż my na punkcie Kubicy. Jak znam życie, gdyby nowy mistrz nie zdobył tytułu, to Kubica nawet przelecieć nad Anglią by nie mógł. :)

Moja kontrpropozycja: za "oddublowanie" się Hamiltona na liderze wyścigu (Alonso) odebrać mu mistrzostwo! ;)

 

I jeszcze słów kilka bardziej serio. Kierowca jadący na 5 pozycji i nawet walczący o mistrzostwo, to nie święta krowa lub SC. Jeśli jedzie wolniej musi liczyć się z tym, że ktoś go wyprzedzi.

Ja rozumiem, że ciężko jest się połapać w tłumie trzech czy czterech aut. Rozumiem też, że ciężko jest uwierzyć w informację ujawnioną przez Rona Denisa, jakoby zespół polecił Hamiltonowi przepuścić Vettela, ponieważ obliczyli, że przyszły mistrz "łyknie" Glocka tuż przed metą. Z tych powodów rozumiem, że Planet F1 próbuje w jakiś bardziej logiczny sposób wyjaśnić, dlaczego Hamilton dał się objechać Kubicy i, przede wszystkim, Vettelowi.

Dlatego też nie przejmuję się takimi dziennikarskimi analizami sytuacji na torze, czego i Wam życzę. ;)

 

P.S. Całkowity obiektywizm redaktorów P-F1 potwierdza zamieszczona na stronie głównej ankieta. Chcecie się pośmiać?

Did Hamilton deserve to win the title?

  • Yes, he was the best of the best
  • Hell yes, even the FIA couldn't stop him
  • What a question! Of course

Vote

 

P.S. 2. Do GP Australii 2009 zostało już tylko 145 dni i 4 godziny... albo coś koło tego! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emocje powoli opadają, puchary rozdane, cyrk F1 na wakacjach, a tu z przymrużeniem oka Pitstop Kubicy :ha: Enjoy B)

 

ehh dla mnie to chyba jeszcze za "świeża" sprawa. Nie odżałowałam straty i w moim przypadku to taki bardziej śmiech przez łzy.. :( może za jakiś czas. Co nie zmienia faktu, że skecz udany :) Tylko jakoś nie jest mi do śmiechu..

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Cygnus, naprawdę trudno mi Ciebie zrozumieć.

Miło Ci było oglądać ten wyścig?

 

Walka o mistrzostwo była pasjonująca. Deszcz na początku i PIĘĆ okrążeń przed końcem - ale zauważcie, na finiszu nie doszło do kraks! Tylko było mi smutno widzieć pozycję Roberta i nie mieć pojęcia, co właściwie się dzieje.

Oczywiście zaraz pojawił się komentarz, że Hamilton DAŁ SIĘ OBJECHAĆ jak uczniak, a jak wyprzedził to już nie jego zasługa, tylko konkurent miał pecha.

Gratuluję obiektywizmu, Eri.

 

Przesadzacie z tym brakiem wsparcia. Jak zespół zdecydował się wreszcie WSPIERAĆ Roberta to od razu powstały problemy w kwalifikacjach!

Spójrzcie na sezon:

BMW-Sauber miał chyba jedne z najbardziej niezawodnych pojazdów i spokojnych kierowców, którzy najczęściej dojeżdżali do mety.

Ferrari i McLaren-Mercedes - parę wpadek, a to sprzętowych, a to ludzkich. Co wyrabiało się w "CPN" Ferrari - to już przechodziło ludzkie pojęcie. Dzięki temu zespół BMW-Sauber, mimo bez wątpienia gorszego samochodu - nawiązał walkę w klasyfikacji konstruktorów i indywidualnej a Robert omal nie stanął na pudle. Heidfeld szósty.

W kilku wyścigach zespół Roberta i on sam a to znakomicie taktycznie rozegrali zawody, a to się poszczęściło: najpóźniej zjechać na tankowanie, w samą porę by zmienić opony na intermediate. Albo się nie poszczęściło, z konieczności przyszło zjechać do "CPN" podczas neutralizacji i w dodatku przy.... zamkniętym pit-lane. W każdym razie - miejsce obu kierowców BMW-Sauber wyższe, niż to wynika z poziomu technicznego samochodów.

Nie ma co narzekać na BMW. Ja raczej życzę temu zespołowi, żeby się rozwinął technicznie i żeby jego bossowie trochę wyzbyli się niemieckiej, beznamiętnej kalkulacji. Liczyć na miejsce w zespole Ferrari nie można.

 

Zobaczymy, jak w nowym sezonie zespoły dadzą sobie radę z nowymi wymaganiami technicznymi.

 

Robert, Robert! Po co były te wywiady o tym, jaka to będzie nagroda, to trzecie miejsce... Czy nie lepiej było spokojniej, jak na początku sezonu?

 

Może ktoś kiedyś wyjaśni, na czym właściwie polegał spadek skuteczności Kubicy w ostatnich wyścigach.

 

Pozdro -

:Salut:

Miłek

 

P.S.

Aha, w ostatnim wyścigu wymyślili... suche opony. Ale z 13 miejsca startowego i tak nie było szans.

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Oczywiście zaraz pojawił się komentarz, że Hamilton DAŁ SIĘ OBJECHAĆ jak uczniak, a jak wyprzedził to już nie jego zasługa, tylko konkurent miał pecha.

Gratuluję obiektywizmu, Eri. (...)

Bardzo dziękuję za gratulacje, cygnusie.

Rozumiem, że "obiektywnie" patrząc powinienem napisać, że Hamilton zachował się jak rasowy mistrz, który po chłodnej kalkulacji oddał (w pełni świadomie, bo przecież NIE DAŁ SIĘ OBJECHAĆ) na przedostatnim okrążeniu wyścigu ostatnie miejsce, które dawało mu mistrzostwo? Czy to, że udało mu się wyprzedzić... ups... że wyprzedził Glocka, nie miało żadnego związku z uślizgiem samochodu niemca na jednym z ostatnich zakrętów? Glock nie miał pecha, bo się uślizgnął a Hamilton nie miał farta, bo wyprzedził go wyłącznie dzięki swoim umiejętnościom, tak?

Jeśli tak, to ja Tobie również gratuluję obiektywizmu. Dość oryginalnego jak dla mnie ale jednak...

 

Przesadzacie z tym brakiem wsparcia. Jak zespół zdecydował się wreszcie WSPIERAĆ Roberta to od razu powstały problemy w kwalifikacjach! (...)

To ja, pewnie przez przekorę lub brak obiektywizmu, poproszę o wskazanie kilku mocnych przykładów udzielonego Kubicy WSPARCIA przez BMW. I od razu dodam, że nie przekona mnie np. odsunięcie Kubicy od testów praktycznie w połowie sezonu. Jak również to, że w tym czasie skupiono się wyłącznie na problemach Heidfelda. Lub to, że pod koniec wyścigu na Interlagos Kubica nie dostał intermediatów jako pierwszy.

Zwyczajnie, takie przykłady nie przekonają mnie o WSPARCIU Roberta przez zespół. Potrzebuję innych. Nie wiem też dobrze, co chciałeś przekazać w cytowanym powyżej fragmencie Twojej wypowiedzi. Chyba jednak nie to, że na skutek UDZIELONEGO WSPARCIA Kubica "spalił się" i stracił formę w kwalifikacjach?

 

Od razu podkreślę - NIE jestem zwolennikiem teorii spiskowych, jakoby "złe niemce wzięli biednego polaczka do F1 w celu jego udu...ienia". UWAŻAM, że BMW NIE DAŁO WSPARCIA Kubicy, bo mieli w nosie ambicje jednego kierowcy. I mam nadzieję, że tym razem nie będę posądzany o brak obiektywizmu.

 

Oczywiście, zgodzę się, że w tym sezonie BMW było, generalnie, autem niezawodnym. Jednak nie jest to przejaw WSPARCIA Kubicy w walce o podium w klasyfikacji kierowców.

 

Nie ma co narzekać na BMW. Ja raczej życzę temu zespołowi, żeby się rozwinął technicznie i żeby jego bossowie trochę wyzbyli się niemieckiej, beznamiętnej kalkulacji.

A ja nie potrafię nie narzekać i życzyć dobrze temu zespołowi. Pisałem zresztą o tym już gdzieś wcześniej. I nie ma dla mnie znaczenia, jaki to zespół i jakich ma kierowców - jeśli odpuszcza się sezon po siódmym wyścigu mając pierwsze miejsce w WCC i drugie w WDC to jest to dla mnie farsa a nie ściganie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E.Eri, zgadzam sie, ze koncowka tego sezonu mogla bolec, szczegolnie kibicow Kubicy. Tez w pierwszym odruchu stwierdzilem, ze BMW przegralo ten sezon na wlasne zyczenie. Jednak po opadnieciu emocji uwazam, ze BMW postepuje uczciwie wobec swoich kierowcow. W zeszlym sezonie kierowca z wiekszym dorobkiem punktowym nie byl faworyzowany i w tym roku bylo tak samo. Strategia na wyscig (przed Q3) zalezala od wynikow na treningach i kwalifikacjach. Moim zdaniem dla BMW liczy sie dobro zespolu. Dowod to chociazby wyniki z Kanady. Gdyby BMW chcialo faworyzowac niemieckiego kierowce to on wygralby ten wyscig. Ale wtedy nie byloby pewnie "1-2 win", wiec lepiej dla zespolu bylo, zeby Heidfeld przepuscil Polaka i tak sie stalo . Wieksza pomoc dla Heidfelda w trakcie sezonu tez jest zrozumiala jesli spojrzec na to z punktu widzenia dorobku punktowego zespolu.

Moze nam sie nie podobac, ze BMW nie chcialo w koncowce faworyzowac Kubicy, bo pewnie wszyscy mu kibicowalismy, ale widocznie szefowie zespolu uznali, ze lepiej zaryzykowac trzecim miejscem niz stwarzac precedensy w nierownym traktowaniu kierowcow. Mam nadzieje, ze w przyszlym sezonie kierowcy tego zespolu nadal beda traktowani sprawiedliwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misekc, to nie tak, nie boli mnie końcówka sezonu. Dla mnie podium Kubicy byłoby "wisienką na torcie". To prawda, że jest pewien niedosyt ale z wyniku osiągniętego przez Kubicę jestem naprawdę zadowolony. Prawdę mówiąc, gdyby ktoś mi powiedział w lutym czy marcu tego roku, że Robert będzie czwarty po tym, jak się wcześniej liczył w walce o tytuł, to bym nie uwierzył... :)

 

Nie można się nie zgodzić z twierdzeniem, że BMW traktuje kierowców równo. Tylko czy nie przesadza z tą równością? Nie znam na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat takiego przypadku, że zespół pozostawia samemu sobie lepszego kierowcę i zajmuję się słabszym w celu wyrównania szans. W ten sposób nie można liczyć na zdobywanie mistrzostwa konstruktorów, że o mistrzostwie kierowców nie wspomnę. Zobacz - skupienie się na problemach Heidfelda (*) spowodowało, że BMW w końcówce sezonu było 4 lub nawet 5 zespołem w stawce, straciło szanse na podium w klasyfikacji kierowców i całkiem prawdopodobną możliwość poprawy pozycji w klasyfikacji konstruktorów. Czy to nie za duża cena za sprawiedliwe traktowanie obu kierowców? Wydaje mi się, że jeśli nadal będą działać w ten sposób, to staną się na dobre zespołem środka stawki.

Mi osobiście bardziej odpowiada rozwiązanie problemu liderowania zastosowane przez Ferrari - obaj kierowcy byli traktowani równo do chwili, kiedy sam wyłonił się lider zespołu w sezonie. Od tego momentu większość (jeśli nie wszystkie) siły zostały skoncentrowane na Massie. Czy to jest niesprawiedliwe?

 

(*) Nie twierdzę, że Heidfeld jest złym kierowcą. Co więcej, ten sezon, wbrew pozorom, wcale nie był najgorszy w jego karierze. Tyle, że na tle kolegi z zespołu wypadł bardzo blado...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy BMW zdecydowało się dać Kubicy extra trening w Jerez - Roberta rozbolały zęby i nie skorzystał. Szkoda.

Czy nie mniej więcej po tym Jerez nie powiększyły się kłopoty z bolidem Roberta?

 

Ja, oczywiście, nie znam się na tym a po ostatnich wyścigach jakoś straciłem ochotę na wertowanie angielskich czasopism motoryzacyjnych, ale na mój chłopski (wszak pochodzę ze wsi), malutki rozumek może coś jest na rzeczy w takim oto wywodzie:

 

Na rezultat na mecie wyścigu składa się:

- poziom techniczny samochodu,

- poziom techniczny kierowcy i jego motywacja,

- przyjęta taktyka i szczęście w przewidywaniu pogody i zdarzeń nieprzewidywalnych, np. neutralizacji,

- skuteczność serwisu podczas pit-stopów,

- PRECYZYJNE DOSTROJENIE POJAZDU DO TORU I DO KIEROWCY.

 

Dlaczego wyróżniłem dostrojenie? Bo wydaje mi się, że w przypadku BMW-Sauber to jest główny powód, dla którego wyniki Roberta w poszczególnych PRZEJAZDACH w końcówce sezonu były... loteryjką.

 

Wydaje mi się, że Heidfeld jeździ w stylu nieco bardziej... hm... niemieckim, trochę spokojniej. Robert ma agresywny styl jazdy, ale prowadzi niezwykle precyzyjnie, wybierając tor jazdy czasem milimetry od, nazwijmy to, krawężnika. Ten styl wymaga niezwykle precyzyjnego dostrojenia samochodu, inaczej nie wszystkie jego możliwości zostaną wykorzystane, albo jazda na granicy będzie niemożliwa. A przecież już tylko manipulacje kątem natarcia przedniego spoilera mają ogromny wpływ na charakterystykę jazdy. Większy docisk - lepsze trzymanie na zakrętach ale większy opór czołowy a więc mniejsza szybkość max na prostej. Ile razy widzieliśmy podczas pit-stopów Kubicy panów robiących po kilka obrotów swoimi korbkami? Prawie za każdym razem! Wszyscy jeżdżą na oponach tego samego producenta, ale w aucie Roberta były problemy z przyczepnością na niedogrzanych gumach. Czy to nie był raczej efekt setupu? Mniejszy docisk, opona mniej trzyma, gdy się rozgrzeje - bieżnik nadrabia brak docisku, ale przy chłodniejszym już brakuje współczynnika tarcia.

Być może - zmiany techniczne robione w wozach BMW spowodowały, że bliżej końca sezonu cała ekipa miała trudności z poprawnym dostrojeniem pojazdu. Po prostu był bardziej niestabilny, kapryśny przy regulacji. Lepiej się udawało dopasować samochodem Heidfielda, gorzej - auto Kubicy. Widocznie Robert bardziej wymagający, najlepsze czasy na treningach czy kwalifikacjach uzyskiwał, gdy UDAŁO SIĘ idealnie wyregulować samochodzik. Zaś pod koniec sezonu - wyniki w poszczególnych sesjach treningowych - prawdziwa huśtawka - pokazują, że regulacja odbywała się jakoś... od ściany do ściany. Nie był to precyzyjny szlif - ot, najwyżej półtora obrotu śrubką regulacyjną.

No i tych nieprzejechanych okrążeń w Jerez na pewno zabrakło! Zarówno Robertowi jak i - przede wszystkim - serwisowi.

 

Dużo wcześniej, w pierwszej połowie sezonu czytałem o strategii BMW. Wywód (nie pamiętam, gdzie to było) był dla mnie przekonujący: zespół postawił na sukces zespołowy. Robert regularnie zdobywał punkty, wzmacniano słabszy element zespołu, czyli większe wsparcie dla Heidfelda. Szefowie teamu realnie oceniając możliwości techniczne uznali, że nie ma szansy na indywidualny sukces w postaci mistrzostwa. Chyba też nie uważali za realne indywidualne miejsce na podium. Później już potoczyło się siłą bezwładu. Nawet pojawienie się Roberta w czubie klasyfikacji nie zmieniło założeń strategicznych. Zresztą złożyło się na to wiele elementów, trudno nie zauważyć, że zespołowo BMW zaczął mieszać w pierwszej trójce, gdy liderzy mieli problemy z osiągnięciem mety.

 

E.Eri - Obejrzyj jeszcze raz wyścig, popatrz na sytuację, w której Hamilton dał się wyprzedzić (można się tam dopatrzeć naszego Mistrza!) i na ostatnie okrążenie. W pięknym ostatnim wyścigu można było się przekonać, to jest SPORT, że Prowadzą ludzie! Nie decydują wyłącznie maszyny i budżety zespołów. Jedni popełniają błędy, inni je wykorzystują. KAŻDEMU trafia się jedno i drugie.

Hamilton słusznie został mistrzem świata, bo był najlepszy. W zeszłym sezonie potrafił przegrać, kiedy jego dominacja nie podlegała żadnej wątpliwości. Tym razem - o włos, ale udało mu się nie roztrwonić wszystkiego. I dobrze, jeden tytuł w tych dwu sezonach - kto zaprzeczy, że zasłużył na niego?

 

Kolejność serwisowania kierowców zależy od tego:

- ile każdy z nich ma paliwa w baku,

- kiedy spodziewany jest pit-stop jego konkurentów,

- odgadnięcia, czy przestanie padać czy dopiero się rozpada,

- założonego ryzyka jazdy po mokrym w "suchych" oponach, w której to sprawie najwięcej do powiedzenia ma kierowca,

- sytuacji na torze - ile miejsc można stracić/zyskać zjeżdżając na danym okrążeniu lub powstrzymując się.

 

Po kolejnym podium Robert w wywiadzie podkreślił, że duża ilość paliwa umożliwiła takie opóźnienie pit-stopu, że akurat w idealnym momencie, podczas tankowania, udało się też zmienić opony na właściwe. A tego to już przewidzieć nie było można. A ciężki bolid - jak pamiętamy, nie pozwolił zakwalifikować się do Q3. Gdyby to się przydarzyło Heidfeldowi - byłby kolejny "dowód" na preferowanie Niemca.

 

 

A co do BMW-Sauber - skoro nie można zmienić - wypada polubić.

post-910-1225970675_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mi żal Massy.. :( Tak mi żal Kubicy.. :(

Mi też. Nie lubię Hamiltona. Hamiltonomania w UK przypomina Małyszomanię w rozkwicie. Trudno to wytrzymać, gdy mam własnego pupila.

 

Ale, Aniu, czy nie byłby większy żal Hamiltona, gdyby przegrał?

Masa był mistrzem przez piętnaście sekund. Tak jak szalona była radość jego i zespołu Ferrari, tak szalony był zawód chwilę później.

Hamilton już raz przegrał swój tytuł. Tym razem - udało mu się go zachować. Zasłużył.

 

Ta walka była CUDOWNA, zupełnie niezależnie od tego, kto wygrał.

Wierzę, że w przyszłym sezonie takie emocje i to uwieńczone WIELKĄ RADOŚCIĄ będą naszym udziałem.

 

Robercie (Kubico)! Gaz do dechy i wypuszczaj czad!

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też. Nie lubię Hamiltona. Hamiltonomania w UK przypomina Małyszomanię w rozkwicie. Trudno to wytrzymać, gdy mam własnego pupila.

 

Ale, Aniu, czy nie byłby większy żal Hamiltona, gdyby przegrał?

Masa był mistrzem przez piętnaście sekund. Tak jak szalona była radość jego i zespołu Ferrari, tak szalony był zawód chwilę później.

Hamilton już raz przegrał swój tytuł. Tym razem - udało mu się go zachować. Zasłużył.

 

I to jest właśnie krzywda jaką zrobili temu kierowcy(m.in. Dennis, Whitmarsh, Haug)..Potrafię przyznać, że jest dobry, ale nie jestem w stanie mu kibicować..

 

Ja się wogóle dziwie, że Kovalainen jest w stanie to wytrzymać..Dla mnie ten sezon pokazał, że on nie zasługuje na miejsce w tym zespole..ale w sumie może jest jedynym, który jest w stanie schować swoją ambicję do kieszeni w zamian za dobrą miejscówkę... Oby nie czekała go taka przyszłość jak Barichello(wiecznie drugi). Jedno jest pewne - mając do dyspozycji teoretycznie i chyba praktycznie najszybszy bolid, zająć 7. miejsce na koniec to wstyd! I to przepuszczanie Hamiltona..tak jakby świadomie godził się na sprowadzenie do roli pomocnika, cienia swojego kolegi.. Ale kwestia Kovalainena to temat na osobna dyskusję.

 

Wracając do Hamiltona, nie byłoby mi żal gdyby przegrał ten tytuł, bo ja sercem byłam za Massą. A coś z tym Hamiltonem jest nie tak, że on w tamtym roku przegrał, roztrwonił tytuł, a w tym wygrał go, tak jak to powiedział Robert, o milimetr..

 

Co do twierdzenia, że BMW Sauber jest uczciwe i świadome w swoich poczynaniach, że od początku nie zakładało walki o tytuł mistrzowski w indywidualnej klasyfikacji kierowców..to chyba zapominamy o tym, że oni pod koniec sezonu zadeklarowali dla Roberta pełne wsparcie w walce o tytuł. Gdzie się podziała ta konsekwencja i sztywne trzymanie planu jakie prezentowali po GP Kanady? Jeśli się coś zakłada to trzeba się tego trzymać od początku do końca, a nie utraciwszy w drugiej części sezonu cenne punkty, nagle obudzić się pod koniec i stwierdzić, że jednak walczymy...to jest amatorszczyzna. A to co wyszło z tego "pomagania" to kolejny gwóźdź do trumny mojej sympatii dla tego teamu..Długa droga przed nimi, wydaję mi się, że Kubica, Heidfeld będą budować to doświadczenie, ale owoce będzie już zbierał kto inny..

więc nie podzielam (narazie) wiary cygnusa w przyszły sezon..

Ale przemawiają przeze mnie jeszcze emocje :angry:

Edytowane przez Ania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.