Skocz do zawartości

Celestron Firstscope AZ 102/500 vel Sky Watcher 102/500


Arek

Rekomendowane odpowiedzi

Wzorując się na świetmym pomyśle Jesiona z recenzją LIVE, poniżej

prezentujemy recenzję teleskopów Celestron Firstscope AZ 102/500 i

Synta Sky Watcher 102/500. Bedzie sie ona ukazywać w odcinkach. To

jest część pierwsza :)

 

1. DANE TECHNICZNE

 

Dane techniczne wdług firmy Delta Optical:

 

- ogniskowa 500 mm

- średnica soczewki 102 mm

- największe użytkowe powiększenie 241x

- rozdzielczość fotograficzna 371 linie/mm

- zasięg 12,5 m

- długość tubusa 53,34 cm

- aluminiowy trójnóg

- okular 1,25" 20 mm

- pryzmat 45o 1,25"

- szukacz 6x30

- montaż azymutalny

- waga 7,95 kg

102az.jpg

 

2. WSTĘP

 

W ramach realizowanego grantu Komitetu Badań Naukowych (KBN) nasza

Pracownia Komet i Meteorów (PKiM - http://www.pkim.org ) otrzymała 6000

zł za zakup stanowisk do teleskopowych obserwacji meteorów. W

oryginalnej wersji grantu zamierzalismy kupic dwa Fujinony 10x70.

Problem w tym, ze w momencie skladania wniosku Euro kosztowało 4 zlote,

a Fujinon był po starej cenie. Zawirowania walutowe i podwyżka cen w

Fuji spowodowały, ze koszt jednej lornetki Fujinona wzrósł do ponad 4000

zl. Zrezygnowaliśmy więc z jego zakupu.

 

Kolejną wresją był zakup lornetek Vixen 12x80, ale znów wyszło na to, że

koszty ich sporwadzenia z Pragi byłyby na tyle duże, ze przekorczyłyby

nieznacznie kwotę 3000 zł od sztuki.

 

Dowiedzieliśmy sie w międzyczasie, że Delta Optical planuje obniżkę cen

swoich lornetek Celestron Skymaster 20x80. Miały kosztować one poniżej

2000 zł, co zachecało nas do zakupu nawet trzech stanowisk. Wybraliśmy

się więc do Mińska Mazowieckiego (tam mieści sie siedziba firmy Delta

Optical) aby sprawdzić je własnorecznie. Podczas tego sprawdzania rzucił

nam sie w oczy refraktor Celestron Firstscope AZ 102/500. Wraz ze

statywem kosztował on wtedy 1440 zl (była promocja). Dołożyliśmy do

niego okular Celestron Ultima 30 mm (który szczęśliwie mieliśmy pod

ręką) i okazalo się, że wraz z nim daje on obrazy trochę lepsze niż

lornetka Skymaster 20x80. Po podsumowaniu zyskow i strat wyszło,

że stać nas na trzy takie refraktorki z pięcioelementowymi okularami

Celestron Ultima 35 mm.

 

Taki refraktorek stanowi świetny sprzęt do naszych potrzeb. Z dodatkowym

okularem dostajemy powiększenie 14x oraz pole na poziomie 3.3 stopnia.

Źrenica wyjsciowa wynosi w tym przypadku 7.1 mm.

 

3. ZAKUPY W DELTA OPTICAL

 

W połowie września złożyliśmy więc zamówienie na trzy interesujące nas

zestawy. Ponieważ jako instytucja państwowa zwolnieni jesteśmy z cła, a

dodatkowo potargowaliśmy się trochę, cena trzech zastawów wraz z trzema

okularami zamknęła się w kwocie 6000 zł. Firma Delta Optical sama z

siebie zajęła się załatwieniem zwolnienia z cła i zrobiła to bardzo

sprawnie po dostarczeniu odpowiednich dokumentów i to pomimo

upierdliwości celników oraz całej tej państwowej biurokracji.

 

W międzyczasie okazało się, że Delta Optical nie może sprowadzić nam

okularów Celestron Ultima 35mm lecz w zamian, w tej samej cenie, oferuje

okulary Baader Planetarium Eudiascopic 35 mm o takich samych

parametrach. Ponieważ, znaleźliśmy infomrację, że te Eudiascopiki są

jednymi z lepszych w swojej klasie okularów (zerknijcie na:

http://www.astrosurf.com/lombry/reports-ep...ggestions7.htm) nie

robiliśmy problemów z wymianą.

 

W okolicach 10 października cały sprzęt pojawił się w agencji celnej.

Dokładnie 15 października, po wygranej walce z celnikami, teleskopy

zostały nam dostarczone osobiście przez szefa Delta Optical pana

Grzegorza Matoska.

 

Chcemy tutaj wyraźnie podkreślić, że o wszystkich kontaktach z firmą

Delta Optical możemy się wypowiadać tylko w samych superlatywach. Na

wszystkie nasze telefony i e-maile odpowiadano bardzo szybko, nigdzie

nie pozostawiano niedomówień i nieścisłości. Obsługa w salonie też była

bardzo miła i starała się pomóc w wyborze.

 

4. PIERWSZY KONTAKT ZE SPRZĘTEM

 

Niespodzianką było to, że nie dostaliśmy trzech Celestronów, tak jak

zamawialiśmy. Po wyjęciu trzech kartonów podpisanych dużym "Made in

China" okazało się, że dwa z tych teleskopów to tzw. "No name'y", w

których jedynym śladem, że jest to produkt Celestrona jest instrukcja.

Trzeci w ogóle nie był Celestronem lecz Syntą Sky Watcher 102/500.

Ponieważ wszystkie sprzęty wyglądały identycznie (różniła je tylko

kolorystyka i wygląd motylków przy statywie) nie zrobiło to na nas

żadnego wrażenia. I tak wszystko to pochodzi z jednej fabryki.

 

Druga niespodzianka spotkała nas po rozpakowaniu wszystkich kartonów.

Otóż okazało się, że teleskop nie jest wyposażony w jeden okular 20 mm

(i to fatalnej jakości, bo taki jest prezentowany w salonie Delta

Optical) lecz w dwa bardzo przyzwoitej jakości Kellnery o ogniskowych 10

mm i 20 mm. Takie niespodzianki bardzo lubimy!

 

Refraktorki zrobiły na nas bardzo dobre pierwsze wrażenie. Dużo

metalowych elementów, mało plastiku. Obiektyw fully multicoated, okulary

i diagonal pryzmatyczny pokryte zwykłymi warstwami na każdej granicy

szkło-powietrze. Złożenie ich to pestka. Tym bardziej, że do każdego

teleskopu dołączono śrubokręt i klucze!

 

Po zekrnięciu do wnętrza tubusu pierwsza mała wada. Wyczernienie jest

ogólnie dobre, lecz krawędź jednej diafragmy trochę się błyszczy. Wada

jest idealnie powtarzalna, bo mają ją wszystkie trzy nasze egzemplarze i

miał ją ten, który oglądaliśmy w siedzibie Delta Optical.

 

Ustawianie na obiekt bezproblemowe. Drobne ruchy niezbyt prezyzyjne,

troche szarpią, ale nie jest to bardzo uciążliwe przy obserwacjach

wizualnych. Przy foto może już być problemem. Wadą jest natomiast brak

aretażu w ruchach pionowych. W zasadzie aretuje się sprzęt dociskając

kluczem śrubę. Ale tym samym powoduje się, że całe ruchu w pionie chodzą

ciężej. Jeśli chcemy obserwować coś blisko zenitu, śruba musi być

dokręcona już naprawdę mocno (bo inaczej teleskop "leci"), a wtedy

ciężko też przestawiać z obiektu na obiekt.

 

Rzut okiem na tablicę z papierem milimetrowym pozwolił nam ocenić nasze

okulary. Eudiascopic 35 mm to klasa sam w sobie. Ostrość jest trzymana

idealnie od brzegu do brzegu. Pole wynosi 47 stopni, czyli mniej niż 49

stopni deklarowane przez producenta. Dystorsja zauważalna lecz nie

rażąca (6/10 punktów jeśli trzymać się punktacji z naszych testów

lornetek). Obraz jest jasny, biały i kontrastowy. W nocy przekonalismy

się dodaktkowo, że nie widać żadnej komy i pociemnienia przy brzegu.

 

Oba Kellnery 10 i 20 mm to sprzęt bardzo przyzwoity. Trzymają ostrość w

zasadzie do 90% promienia pola widzenia. Mają 52 stopnie pola widzenia,

czyli dokładnie tyle ile zapowiedział producent. Dystorsja jest wyraźnie

większa niż u Eudiascopika (tylko 2 punkty na 10). W nocy przy brzegu

widać też komę, ale niewielką. Ogólnie mówiąc miła niespodzianka.

 

We wszystkich okularach było natomiast widać mniejszy lub większy

astygmatyzm. Wydaje się to jednak winą zestawu obiektyw + diagonal, niż

okularów. W światłosilnych refraktorkach już tak jednak jest. Trzeba

będzie chyba coś pogrzebać przy ustawieniu obiektywu.

 

Osobną historią jest aberracja chromatyczna, której przy zwykłym

achromacie o ogniskowej f/5 oczywiście należało się spodziewać. Księżyc

miał wyraźną obwódkę, ale obraz był na tyle ładny i konrtastowy, że nie

rzucało się to w oczy. Troche gorzej było z Marsem. Powiększenie 50x

pokazywało wyraźną fioletową z jednej, żółtą z drugiej otoczkę. Oprócz

tego malutka tarcza, na której przy odrobinie wyobraźni można było

dostrzeć biały punkcik czapy i czarny punkcik w środku jako zarys

jakiegoś "kontynentu" :)

 

Rzut okiem na M31, Plejady i gromadę podwójną w Perseuszu pokazał duże

możliwości tego sprzętu w przypadku DS. Obrazy były naprawdę ładne.

Niestety na więcej pogoda nam nie pozwoliła. Nie doczekaliśmy więc

widoków Jowisza i Saturna (aczkolwiek przy 50x i przy takiej aberracji

chromatycznej cudów się nie spodziewaliśmy).

 

Wstępne wnioski są więc dla nas bardzo budujące. Docelowy dla nas

zestaw: Firstscope + Eudiascopic 35 mm sprawuje się świetnie i robi to

do czego go przeznaczyliśmy. Duża aberracja chromatyczna, tak widoczna

przy powiększeniu 50 razy, przy 14 razach w nocy jest już mało

denerwująca i pozwala na bardzo komfortowe przeglądanie nieba.

 

CDN...

 

Arek Olech

Krzysiek Mularczyk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, ze to napisales Janusz. Bo przypomnialo mi sie jescze jedno. Tak w zasadzie

ten refraktor ma wyciag 2". Jest jednak od razu dorzucana przejscowka 2"/1.25" i w to

jest wkladany diagonal. Bol w tym, ze ten wyciag jest krotki. I jak sie chce okular

wlozyc bezposrednio do wyciagu (czy to 2" czy 1.25") to nie daje sie zlapac ogniska.

To jest spora wada, bo trzeba dorobic jakas przedluzke, jak sie chce obserwowoac

bez diagonala. Jestesmy wiec skazani na testowanie z diagonalem, bo stanowi

on w tym wariancie integralny zestaw teleskopu.

 

Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo jest z obecnym Soligorem RT-1000!

Kiedyś wyciagi były dłuższe i ogniskowały na wprost a teraz muszę dorabiać klientom złaczki proste, okularowe z jaskółczym ogonem, ale chyba takie same złącza ma Synta ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5. DRUGIE PODEJŚCIE

 

Tym razem na ruszcik wrzuciłem Syntę Sky Watcher 102/500. Wziąłem ją na

mały wypad na kresy wschodnie. Zdecydowałem się potestować sprzęt w

standardowym zestawie udostępnianym przez producenta, czyli z diagonalem

pryzmatycznym 1.25" i dwoma okularami Kellnera SUPER o ogniskowych 10mm

i 20mm.

 

Znów rzut okiem na M31, podwójną gromadę w Perseuszu, M27, M57, M33,

M13, Plejady potwierdził duże możliwości tego sprzętu w dziedzinie DS.

Kellner 20mm dający powiększenie 25x i pole 2 stopni sprawdza się w tej

dziedzinie nadspodziewanie dobrze. Plejady wyglądają ładnie w całym

polu, gwiazdy są ostre prawie do krawędzi, a koma jest widoczna

delikatnie tylko przy samym brzegu pola. M31 naprawde ładnie. Rośnie

w oczach im dłużej się w nią wpatrujesz.

 

Potem przyszedł czas na gwiazdy podwójne i wielokrotne: Albireo,

Mizar-Alkor i Epsilony Lutni. Tym razem użyłem okularu 10mm dającego

powiększenie 50 razy. Albireo bardzo ładne - książkowo. Mizar A i B

rozdzielone bez problemu. Duże schody zaczęły się przy Epsilonach.

Oczywiście nie miałem nadziei rozdzielić ich na cztery składniki takim

sprzętem przy powiększeniu 50x. Wpatrywałem się jednak w nie bardzo

długo i podobnie jak w poprzednim egzemplarzu także tutaj dał o sobie

znać zauważalny astygmatyzm. Ciekaw jestem gdzie on siedzi? Czy to wina

obiektywu, diagonala czy okularu?

 

Czekając na Saturna zrobiłem sobie sesyjkę obserwacji meteorów. Śmignęło

kilka sztuk, minęła godzinka, przemarzłem paskudnie, ale energii na

Saturna mi starczyło. I tu miła niespodzianka! Po kolorowym Marsie

spodziewałem się dużych kolorów przy Saturnie, lecz wcale tak nie było.

W centrum pola, przy powiększeniu 50 razy, obraz planety był bardzo

ostry. Pierścień oddzieliłem od tarczy bez najmnijeszych problemów. Przy

odrobinie wyobraźni na tarczy planety dało się ujrzeć coś jakby ślad

pasa. Kolorki zupełnie niewidoczne. Aż nie chciało mi się wierzyć, tym

bardziej, że planeta była na wysokości niespełna 20 stopni czyli nisko.

Przesunąłem więc Saturna do brzegu pola, no i wtedy obwódka pojawiła się

wyraźnie (fioletowa z jednej, czerwona z drugiej). Efekt był jednak

widoczny dopiero przy przesunięciu obiektu w odległość ponad 3/4

promienia od centrum pola. Zrobiłem jeszcze jeden test. Klapka na

obiektyw ma w środku dziurę, dzięki której można ograniczyć średnicę

obiektywu do 4 cm. Porównanie obrazu Saturna z klapką i bez niej

pokazało prawie żadnej różnicy w kolorze przy trzymaniu obiektu w

centrum pola.

 

Do Jowisza nie dotrwałem. Nie byłem przygotowany na taki mróz.

 

Jakie wnioski z drugiej sesji? Nadal jestem mile zaskoczony dobrym

poziomem tanich Kellnerów dołączonych standardowo do teleskopu. W

zasadzie nie należy się ich pozbywać, należy je tylko uzupełnić. Okular

20mm dający pole 2 stopni bardzo dobrze sprawuje się przy DS. W idealnym

przypadku dobrze byłoby doposażyć teleskop w jakiegoś dobrego Plossla

30mm o polu około 50 stopni. To dałoby powiększenie 17 razy i pole 3

stopni. Do planet dorzuciłabym jakiegoś lantanowego Vixena LV 4 lub 5

mm. Powiększenie 100-125 razy w stopniu bardzo odpowiednim

wykorzystałoby 102mm średnicę obiektywu. Teraz tylko gdybam, ale wydaje

mi się, że powiększenia większe niż 125 razy przy tak światłosilnym

obiektywie byłyby przesadą.

 

Bardzo jestem ciekaw czy źródłem astygmatyzmu w sprzęcie jest diagonal

czy obiektyw. Jak tokarz dorobi przedłużkę pozwalającą umieszczać okular

bezpośrednio w wyciągu, z pominięciem diagonala, damy znać jakie obrazy

uzyskuje się w takim zestawie.

 

Na dniach mój szwagier z Czech ma mi przywieźć 4mm lantanowego Vixena.

Wtedy też ocenimy jak wyglądają planety przy powiększeniu 125 razy.

 

Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzylem tez przez 10cm refaktor APO Vixena, ktory ma Krokodyl i slyszalem tez

jego opinie, ze najczesciej uzywa powiekszen do150 razy...

 

Czytalem tez opinie Oskara o Tal 100/1000, w ktorej wyraza opinie, ze najczesciej

uzywa powiekszenia na poziomie 125 razy. Duzo wieksze powery rzadko dawaly mu lepsze obrazy.

 

Nie widze tez sensu w zylowaniu zwyklego achromatu o f/5 do powiekszen wiekszych niz

1.5D. No ale na razie gadam o d... Maryni. Bede mial krotsze okulary i Barlowa pod reka

to sprawdze. Ale w sens kupowania barlowa 4x do tego sprzetu nie wierze. Taki niewierny Tomasz ze mnie :)

 

Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Oskarze takie duże powery stosuje sią dla zaspokojenia własnych często chorych ambicji sprawdzenia ile wyciąga ta fura ale potem praktyka pokazuje że jedziemy z oberwacjami na codzień z mniejszym, praktyczno obserwacyjnym powerem na budziku co zapewnia nam odpowiedni komfort prowadzonych co noc obserwacji 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W krotkim sprzęcie nawet "przelicznik" 1,5D to za dużo. W Megrez max. wynosi ok. 160X ale używam najczęściej 40X lub 15X. Do planet krótkie refraktory się w zasadzie nie nadają a do DS power rzędu 120-250X wymaga b. dużego światła a więc dużego telpa. Tak więc kupując 500mm refraktor spodziewajmy się czegoś w rodzaju uniwersalnej "połówki" lornetki z możliwością zmiany poweru i (z reguły) lepszymi niż w lornetkach obrazami z uwagi na brak pryzmatów. W zależniości od jakości obiektywów punktowość uzyskiwanych obrazów będzie lepsza niż gorsza. Ale cały czas zakres sensownych powerów będzie ograniczony.

P.s. Co do barlowa to obraz wcale nie zyska na jakości, raczej zamaże się i będzie obarczony wiekszym kolorem.

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż nawet idealny Barlowik jak i silniejszy okular tylko powiększą już istniejącą w za jasnym obiektywie aberrację i wiele nowego nie wniosą do obrazu :?

Można sie ratować przy tych setkach przysłonięciem obiektywu do 70-80mm i wtedy próbować ale tylko próbować większych powerów np na planetach lub Księżycu.

Innym rozwiązaniem jest stosowanie Minus-Violet filtra który obetnie fioletowe blury jasnego refraktorka ale za to sporo zażółci nam obraz co w tych planetarnych obserwacjach nie ma aż takiego znaczenia poza estetycznym oczywiście 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

TRZECIE PODEJŚCIE

 

a) PLANETY

 

W nocy z 19/20 lutego zawitali do Ostrowika Adam Jesion i Andrzej Łysy

wraz z Syntą 200/1200, Megrezem 80/480 i wiaderkiem akcesoriów. Była

więc okazja do kolejnego potestowania Celestronów 102AZ. Co prawda

więcej czasu zajęło nam rzucanie okiem na Jowisza i Saturna przez Syntę,

ale udało się sprawdzić jedną rzecz. Otóż wyciąg Celestrona jest

pełnoprawnym wyciągiem 2". Bez problemu dało się w nim umieścić 2"

diagonal William Optic od Megreza. Przy okazji okazało się, że głównym

źródłem astygmatyzmu jest właśnie oryginalny diagonal pryzmatyczny

Celestrona. Gwiazdy znacznie zyskały bowiem na punktowości, gdy

spoglądało się przez refraktor używając wysokiej jakości diagonala WO.

 

Andrzej był na tyle uprzejmy, że pozostawił nam na następną noc swój

okular Naglera o ogniskowej 4.8 mm. Ponieważ noc ta też była pogodna,

mieliśmy okazję sprawdzić jak Celestron 102AZ sprawuje się przy

większych powiększeniach (w tym przypadku 104x). Oczywiście na ruszt

wrzuciliśmy Saturna i Jowisza.

 

Potwierdziły się wcześniejsze wrażenia. Aberracja chromatyczna prawie w

ogóle nie przeszkadza w przypadku podziwiania Saturna. Dużo bardziej

denerwowały w nas za to odblaski powstające w soczekwach Naglera. W

okularze tej klasy nie powinno się to zdarzyć.

 

Seeing nie był zbyt ciekawy, więc Saturn nie powalił nas swoim widokiem.

Obraz wyraźnie pływał. Z trudem dało się dopatrzyć pasa równikowego.

Przerwa Cassiniego była widoczna wyraźnie przy krawędzi i tylko

momentami wzdłuż całego pasa. Dla eksperymentu wrzuciliśmy barlowa 2x,

co dalo nam powiększenie 208x. To była już niestety porażka...

 

Zdecydowanie lepiej zaprezentował się nam Jowisz, choć purystów

denerwoać będzie lekka fioletowa poświata wokół planety. Dwa pasy

równikowe i obie czapy biegunowe były widoczne bardzo wyraźnie. W górnym

pasie widać było gęstsze zawirowanie. Zwiększenie powiększenia ze 104 do

208x tylko pogorszyło sprawę.

 

Do poważnych wad sprzętu, uciążliwych przy dużych powiększeniach,

zaliczyć należy lekką toporność wyciągu, która powoduje, że trudno jest

wykonywać finezyjne ruchy ogniskujące. Drugą poważną wadą jest lekki luz

w śrubie aretującej ruchy w pionowe. Obiekty więc skaczą przez pół pola

widzenia, gdy dotyka się tubusa teleskopu.

 

Podsumowując sesję dużych powiększeń można wyraźnie powiedzieć, że

Celestron 102AZ nie jest sprzętem do planet. Nie może nim być bowiem

żaden zwykły achromat o światłosile f/5. Trudno się jednak zgodzić z

twierdzeniem, że planety można nim podziwiać tylko poglądowo.

Doposażenie tego sprzętu w dobry diagonal 2" i lantanowy okular o

ogniskowej od 3.5 do 5 mm da nam sporo frajdy przy zerkaniu na planety.

 

B) DS

 

Po sesji planetarnej wróciliśmy do DSów czyli tego, do czego Celestron

102AZ został w zasadzie stworzony. Standardowy okular Kellnera 20mm z

polem 2.1 stopnia i powiększeniem 25x sprawdza się w tej dziedzinie

doskonale więc nie zastąpowaliśmy go niczym droższym.

 

Chi i h w Perseuszu wypełniają sobą całe pole widzenia sprzętu. Pięknie

wygląda M44. Gwiazdy nie są tam takie jasne, więc astygmatyzm diagonala

zupełnie nie przeszkadza. Ślicznie też prezentowały się gromady otwarte

w Woźnicy (M36, M37 i M38).

 

Duże wrażenie zrobiły na nas M81 i M82. W pierszej widać wyraźną chmurkę

ramion spiralnych a w drugiej różne kierunki zawijania się ramion, po

obu stronach galaktyki.

 

PODSUMOWANIE OGÓLNE

 

ZALETY: 1) Dobrej jakości obiektyw z dobrymi warstwami antyobiciowymi

2) Solidny i stabilny statyw

3) Standardowe okulary na przyzwoitym poziomie

4) Duże możliwości sprzętu w DS i w meteorach

5) Mobilność (cały sprzęt da się zapakować do plecaka i

przewieźć pociągiem na dowolny wypad)

6) Przystępna cena

7) Możliwość zamocowania aparatu fotograficznego na tubusie

 

WADY: 1) Przeciętna mechanika wyciągu

2) Bardzo krótki wyciąg, nie pozwalający na obsewracje

bez diagonala i na obserwacje osobom o sporych wadach

wzroku

3) Kiepskiej jakości głowica mocująca teleskop do statywu,

powodująca luzy i przeskoki, przy dotykaniu tubusa

 

Piotr Kędzierski

Arek Olech

Krzysiek Mularczyk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Janusz_P.

Arku, jak możesz, napisz też kilka słów o porównaniu Megraza z tą setką, ile razy jej blur fioletowy jest większy od Megrezowego Semi APO :?:

Czy porównywaliście ich możliwości także na mgławicach :?:

Mam teraz w komisie tubę refraktorka 100/500 i chyba tez pokuszę się przy okazji o jakieś testy jego optyki :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj obserwowałem na podmiejskim niebie refraktorem 152/1200 i muszę stwierdzić, że widok Saturna był wspaniały. Pokusiłem się o power 280x i obraz był stabilny, kontrastowy ( Nagler 17mm+Powermatex4 ). Zastosowanie przesłony na 100mm dawało ciemniejszy obraz i przyjemniejszy dla oka był widok bez niej mimo widocznej aberracji chromatycznej. Najczęściej stosowane powiększenia są mniejsze, bo do 120x, ale warto mieć ten większy power na te kilka chwil w roku :wink: . Pięknie było widać gromady w Woźnicy, M 41 koło Syriusza i parę innych obiektów. M42 wspaniała przy 70x i 120x ( 4 składniki Trapezu pięknie widoczne ). Miałem możliwość obserwować refraktorem Celestron 100/500 Wieśka (SQX9) i dawał ładne obrazy, ale konieczna była wymiana złączki kątowej 2" o czym wspominał Janusz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.