W czasie dyskusji z klientem na temat naszych hobby (jest myśliwym), rozmowa zeszła na temat pogody. Wiadomo jakim potrafi być utrapieniem. Opowiedział mi o swojej siostrze, którą sam nazywa "Czarownicą". Ma ona sposób na przepowiadanie pogody. Klient twierdzi, że od wielu lat to robi i jeszcze nigdy się nie pomyliła. Cały myk polega na tym, że od 13 grudnia, przez kolejnych 12 dni skrupulatnie zapisuje dane pogodowe. Ciśnienie, temperatury, zachmurzenia, opady itd. Robi to trzy razy dziennie. Każdy z kolejnych dni odpowiada kolejnym miesiącom kalendarzowym w następnym roku. Znajomi za jej radą planują urlopy, czasem nawet z telewizji do niej dzwonią. Mój rozmówca również stosuje się do tych porad. Jako że 13 grudnia już niedługo, można spróbować "przepowiedzieć" pogodę na przyszły rok. Nie wiem ile w tym prawdy, ale... podobno bardzo dużo.
PS. Nie pytajcie dlaczego 13.12. Dlatego.