Jak zwykle, co nie powinno nikogo dziwić, zlot był wyśmienicie zorganizowany i przeprowadzony. Czas na nudę? Ciekawe kiedy... Właściwie to doba była stanowczo za krótka. Czasu na sen mało, bo kto śpi, jeśli inni nie śpią? Legendarne szaszłyki w niezliczonej ilości przegryzane kiełbaskami prosto z grilla, potwierdziły solidność Grupy Małopolskiej w składzie: Eli, Ani, Aleksandra, Pawła i BoguSŁAWA... :rofl: Ciekawe prelekcje i zajefajne konkursy dopełniły całości. Życzyć sobie tylko, aby takie spotkania odbywały się częściej. Powiem szczerze: Brak nieba został mi całkowicie zrekompensowany przez towarzystwo i klimat panujący na zlocie.
Do zobaczyska "następną razą".
PS> Dzisiaj rano panie w kuchni stwierdziły, że jeszcze nigdy nie miały tak porządnej i zorganizowanej grupy, która niczego nie zniszczyła i zachowywała się przyzwoicie...
PS2> Mam nadzieję, że ci, którzy byli po raz pierwszy z chęcią ponownie wrócą.