Skocz do zawartości

Behlur_Olderys

Moderator
  • Postów

    5 176
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Behlur_Olderys

  1. Lornetka jest dla mnie niewygodna w obserwacji, przerabiałem to, musiałbym wozić ze sobą żuraw. Lornetką nie można też powiedzieć komuś: " popatrz na to" jeśli na obserwacji jest ze mną jakieś towarzystwo Zresztą mały montażyk kosztuje tyle, co i EQ3-2, a jednak na tym ostatnim można już położyć choćby tego 102/460 i jakoś to ujedzie... A takim refraktorkiem to już można i coś więcej niż w lornetce zobaczyć, i jakaś sensowną fotometrię się pobawić, i wtedy dokładność prowadzenia schodzi na dalszy plan, jeśli celuję w ekspozycje max 10s... Prawda? Widzę tylko jeden poważny plus lornetki: nie musiałbym się nudzić zbierając materiał
  2. Dlatego wątek nazywa się "dla niewymagającego" Godzę się na to, bo opcja bez abberacji i z punktowym prowadzeniem dla tej ogniskowej to mnożnik ceny x10 Jestem entuzjastą, więc zadowolę się na początku nawet "byle czym" a zbieranie kasy na "docelowy" sprzęt zostanie celem na najbliższe 10lat
  3. W Eq5 nie będę musiał tego robić? (Celowanie, ustawianie ostrości). Myślałem, że to akurat procedura niezależna od montażu? Wydawało mi się że przy dobrze ustawionym szukaczu zasadniczo wystarczy wycelować szukaczem, zrobić parę próbnych fotek, dokręcić trochę kadr i ostrość, i można jechać serię zdjęć. Z włączonym napędem żaden obiekt nie powinien chyba aż tak bardzo uciec z pola widzenia... Z drugiej strony Eq5 na stalowych nogach nie wydaje się być dużo droższy od eq3-2 a czy różnica w takim razie również nie jest minimalna?
  4. Uuu nie widziałem jeszcze tego 102/460. Bardzo interesujący! Ciekawe, czy można wykorzystać bezpośrednio wyciąg 2.5" do lustrzanki, czy trzeba najpierw przejść do 2"?
  5. Hej, Doszedłem do wniosku, że najwyższa pora zaopatrzyć się w pół-mobilny zestaw do poćwiczenia astrofotografii i popatrzenia od czasu do czasu przez okular. Jako montaż rozważam EQ3-2 z napędem przynajmniej w jednej osi. Słyszałem, że można tam coś podłubać, posmarować, pobawić się ogólnie żeby lepiej prowadziło - nie nastawiam się jakoś specjalnie ale to ciekawa opcja na później, chyba że trzeba mieć w domu warsztat? Do astrofoto pewnie wystarczy mi lustrzanka i obiektywy, które już mam. Wizualnie myślę o jasnym refraktorze z 100-120mm obiektywem. To już coś pokaże, zwłaszcza pod ciemnym niebem. A i do fotometrii to też już całkiem sensowna apertura, a przecież nie będę w tym celu naświetlać klatek po 5min tylko kilka, kilkanaście sekund. Więc jakość montażu nie powinna odgrywać kluczowej roli. Chyba, że coś na linii wyciąg-lustrzanka? W razie czego pewnie trzebaby dokupić jakiś lepszy wyciąg... Powinno dać się to spokojnie wsadzić do jakiejś, powiedzmy, walizeczki? Można kupić taką walizeczkę (albo zrobić ) żeby wszystko (bez statywu) się zmieściło sensownie? Takby wsiąść z tym do pociągu? Czy stalowy statyw jest aż tak ciężki? Oczywiście nie mam auta ani czasu (dziecko...) więc użycie będzie tylko podczas wyjazdów do rodziny. Może kiedyś dokupiłbym "prawdziwą" astrokamerę (albo zmodyfikował Canona) i robił wąskie pasmo z miejskiego balkonu. Czy to dobry plan? Finansowo wygląda to dosyć ciekawie. Co myślicie?
  6. http://articles.adsabs.harvard.edu/cgi-bin/nph-iarticle_query?bibcode=1998A%26A...337..125G&db_key=AST&page_ind=8&data_type=GIF&type=SCREEN_VIEW&classic=YES Tutaj na stronie 133 jest oznaczenie gwiazd z gromad 1750 (czarne kółka) i 1758 (białe kółka)
  7. Żyjąc w kraju Kopernika powinniśmy czuć się trochę zobowiązani gratuluję!
  8. Mi się wydaje, że zwiększając ISO nie zwiększasz szumu odczytu, bo to szum związany z przetwornikiem a nie z sygnałem. Natomiast zwiększając ISO zwiększasz szum fotonowy (chyba) i dlatego widać "ziarno" na zdjęciach z dużym ISO. Przynajmniej ja to tak rozumiem. Proszę mnie poprawić w razie czego, ale wydaje mi się to po prostu kwestią nieporozumienia w nazewnictwie szumów.
  9. Gain powyżej unity gain nie sprawi, że złapiesz więcej fotonów, tylko zamiast ADU 1000 dla jednego fotonu będziesz miał 2000 (mnożnik w przetworniku). Więc jeśli łapiesz teleskopem 1 foton na sekundę, to choćby z gainem 1000000 nie uzbierasz ani jednego fotona w subach 0.1s A raczej będziesz miał sygnał tylko w co 10-tej klatce.
  10. 5s, 7s dla ogniskowej 750mm, ciekawe, czy dałoby radę w ogóle bez montażu (a raczej - bez śledzenia ruchu nieba) ? Oczywiście, gwiazda by trochę "uciekała" z każdą kolejną klatką, ale czy "rozmaz" byłby na tyle duży, że Muniwin by sobie nie poradził?
  11. Imponujące pomiary! Czy skala z lewej strony jest względnie w magnitudo? Innymi słowy, jaką udało Ci się osiągnąć dokładność pomiarów? Sprzęt ze stopki, czy jakiś inny? Jakieś szczegóły obróbki - Muniwin, czy co innego? Pozdrawiam!
  12. Oszczędność paliwa to wyrzutnia elektromagnetyczna. Wynoszenie towaru na orbitę przez jakiekolwiek pojazdy silnikowe uważam za ślepą uliczkę technologii.
  13. Nie jestem magikiem. Czterech wymiarów przestrzennych wyobrazić sobie nie umiem i nie pomogę w tym. Z reguły wystarczy sobie postawić za czwarty wymiar czas. Wtedy kwadrat czterowymiarowy to odcinek, który pojawia się o 13:00 i znika o 14:00 A powiększający się, płaski wszechświat to kostka do gry 1x1x1mm rano, 2x2x2mm w południe, 3x3x3mm wieczorem itd Powiększający się wszechświat o zakrzywieniu dodatnim to mogłaby być wtedy analogicznie "rosnąca" cebula z poprzedniego przykładu Żeby nie być nieścisłym: w tej "cebuli" niestety tylko dwa wymiary są zakrzywione: te które rozpinają powierzchnię każdej warstwy. Trzeci, który pozwala na przemieszczanie się pomiędzy warstwami jest "płaski". W pełni trójwymiarowa, zakrzywiona dodatnio powierzchnia wymyka się mojej wyobraźni, podobnie jak jakakolwiek powierzchnia zakrzywiona ujemnie, co jest udowodnione, że nie ma nawet sensownej reprezentacji, najlepszy kształt dla ujemnej krzywizny to "siodło" zaprezentowane przez ekologa.
  14. Cóż, cztery wymiary od razu można uprościć do trzech, bo czas się nie liczy (rozpatrujemy krzywiznę przestrzenną, czas na razie odstawiamy na bok). W trzech wymiarach przestrzeń płaska, ale ograniczona to wspomniana kostka do gry, woda w wannie, powietrze w pokoju itp. Nieograniczona przestrzeń od ograniczonej w tym momencie dużo się nie różni, bo wystarczy wyobrazić sobie, że kostka jest bardzo duża. A zakrzywiona pozytywnie przestrzeń trójwymiarowa - no to tego nie można sobie łatwo wyobrazić... Koło do walca ma się tak, jak powierzchnia kuli do trójwymiarowej, zakrzywionej powierzchni Może cebula, w której można chodzić tylko po powierzchni warstw?
  15. Inflacja to straszny syf, nie zaprzątaj sobie nią głowy na razie, jeśli chcesz podejść do sprawy intuicyjnie. Spróbuj najpierw ogarnąć skończony wszechświat dwuwymiarowy i płaski: to kartka papieru. Skończony, trójwymiarowy i płaski: to kostka. Skończony, dwuwymiarowy i z pozytywną krzywizną: to globus. Dodatkowo globus jest nieograniczony: możesz po nim chodzić i bez końca, a z kartki w końcu spadniesz. Nieskończony, ograniczony dwuwymiarowy i płaski: nieskończona rolka papieru. Nieskończony, nieograniczony, dwuwymiarowy, płaski: powierzchnia baaardzo długiego cylindra. Na więcej wymiarów nie ma łatwych wyobrażeń. Ale opisuje się to matematycznie. Opisy tych wymienionych przeze mnie rozmaitości są dość proste, jeśli umiałbyś to wyrazić w języku matematyki, to wtedy 3 i 4 wymiar dają się łatwiej ogarnąć,choć wyobrazić to się nigdy łatwo nie dadzą
  16. Płaska Ziemia jest dla mięczaków, ja wole płaski Wszechświat;) A zasadniczo "płaskość" to po prostu właściwość, o której mówiłem. W dwóch wymiarach jeśli kąty trójkąta dodają się do 180 stopni to mówi się że kartka jest "płaska". W trzech wymiarach mówi się że przestrzeń jest "płaska" ale to nie znaczy nic więcej, niż że dowolne trójkąty w tej przestrzeni będą miały sumę kątów równą 180 stopni. Z tego co mi się wydaje tylko zakrzywiony jak kula wszechświat jest skończony, a zarówno płaski jak i hiperboliczny są nieskończone... Ale na 100% tego nie jestem pewien:)
  17. Tak właśnie jak napisał ekolog. Podobnie jak powierzchnia może być płaska (tablica) albo zakrzywiona (globus) tak samo wszechświat może być płaski albo zakrzywiony. Z tym że wszechświat jest czterowymiarowy, więc nie tak łatwo sobie to wyobrazić A jak odróżnić wszechświat płaski od zakrzywionego? Rysujesz trójkąt i sumujesz jego kąty. Jeśli wyjdzie Ci 180 stopni to trójkąt leży na płaszczyźnie. Jak wyjdzie więcej niż 180, to na kuli. A jak mniej, to na hiperbolicznie zakrzywionej przestrzeni podobnej do siodła (na obrazku ekologa nr2) I teraz wszystko wskazuje na to, że nasz wszechświat jest płaski jak kartka (czterowymiarowa)
  18. Dla mnie wszystkie zdjęcia na forum to zdjęcia z internetu
  19. HAMAL, z chęcią posłuchałbym coś więcej na ten temat! Co nie zmienia faktu - różnica w obu zdjęciach jest zauważalna gołym okiem i z chęcią dowiedziałbym się, skąd wynika.
  20. Czyli 20h naświetlania f3 wychodzi gorzej, niż 12h F4? Może gość z CN miał szerszy filtr Ha? Ogólnie wydaje się to dziwne.
  21. Ładne kolory, to modyfikowany aparat? Moim zdaniem jest bardzo ładnie, może jakiś balans kolorów i zmniejszyć gwiazdki, ale już jest i tak bardzo ciekawe zdjęcie!
  22. Czy nie ma gotowych programów które wybierają najlepsze klatki automatycznie, na podstawie FWHM gwiazd czy też innych, bardziej skomplikowanych parametrów? (Strehl ratio) Ręcznie można pewnie wybrać nawet z 4000, ale nie z 400000 czy więcej. 2.5s to moim zdaniem za długo żeby mówić o "lucky imaging" choć mój głos jest tutaj czysto akademicki....:)
  23. Jeśli patrząc z zewnątrz efekt jest nieodróżnialny, to wydaje się, że nie ma różnicy między wstydem "autentycznym" a "matematycznym" ani jakimkolwiek innym.
  24. Oprócz kwantów jest jeszcze znane ze "zwykłej" fizyki zjawisko chaosu deterministycznego (popularny "efekt motyla"). Mianowicie - bez znania warunków początkowych z nieskończoną dokładnością (czego zabrania zasada nieoznaczoności) - przyszłości układu nie da się przewidzieć w sensowny sposób. Najprostszy przykład to pogoda, w której jak wiadomo długoterminowe, deterministyczne przewidywanie nie ma sensu, można tylko szacować prawdopodobieństwa, jakieś heurystyki. Ale dotyka to dużej ilości zjawisk opisanych nieliniowymi równaniami różniczkowymi (przepływ cieczy, grawitacja - to name a few). W każdym razie chaos deterministyczny w świecie rzeczywistym, gdzie pomiary obarczone są błędem de facto skutkuje losowością stanu układu po pewnym czasie. Dlatego działają takie wynalazki jak np. https://www.random.org/ - generator "naprawdę" losowych liczb oparty o szum atmosferyczny. Stąd - moim zdaniem - świat jest dużo bardziej losowy, niż to wynika tylko z kwantowego prawdopodobieństwa. Demon Laplace'a musiałby być transcendentny, co budzi jednoznaczne skojarzenia Inna sprawa to sama zasada nieoznaczoności. Kiedy patrzysz na cień książki, to też można jedynie powiedzieć o tym czy jest gruba (jeśli zwrócona jest grzbietem do światła) czy jest długa (jeśli jest zwrócona okładką). Ale nie można określić tych dwóch rzeczy jednocześnie patrząc jedynie na cień. Być może pęd i położenie cząstek też są tylko cieniem dobrze zdefiniowanych wartości, i nie ma żadnej losowości!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.