Nie wiem skąd ten wniosek, albo masz na myśli coś co ja inaczej rozumiem :-)
Może tak: Im więcej darków tym mniej szumu losowego przekazujesz na zdjęcie. Nie ma sytuacji idealnej, kiedy nie przekażesz go w ogóle - musisz doprowadzić do sytuacji gdzie korzyści z użycia darków będą większe niż straty.
Ale może doprowadzić do nadmiernego zaszumienia co będzie zmuszać do mocniejszego odszumiania co spowoduje, że zdjęcie nabierze konsystencji kisielu bądź budyniu.
Nie można na zadane pytania odpowiedzieć tak lub nie. Wchodzi tutaj za dużo zmiennych. Dużo łatwiej jest osobie z kamerą zrobić bibliotekę darków i jej używać niż posiadaczowi DSLR'a. Kolejną zmienną to występowanie ampglow, złych pikseli czy dużgo FPN oraz ciemnego prądu, który zawarty w darku bias również usuwa. Znam posiadaczy dobrych kamer, którzy nie używają pełnej kalibracji właśnie po to, że dodanie darka zepsuje im obraz. Wszystko zależy od potrzeb, chęci, możliwości i tego co się osiąga na końcu. Trzeba tutaj dodać, że praktycznie wszystko, oprócz ampglow niweluje nam dithering - co jest też alternatywą do robienia darków.
Prawdą jest to, że każdy robi tyle darków ile chce i może, oraz to, że darki dodają szum losowy do zdjęcia i tego się nie zmieni choć nie wiem jak bardzo byśmy chcieli. Nie ma elementów idealnych - suceks jest wtedy gdy osiągniemy względny kompromis między klatkami kalibracyjnymi a lightami - które w moim mniemaniu są kluczowe bo głównie od nich zależy poziom SNR (czyli de facto - jak bardzo możemy ze zdjęciem sobie pracować nie powodując pojawiania się nadmiernego szumu).