Skocz do zawartości

dziki_rysio_997

Społeczność Astropolis
  • Postów

    189
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dziki_rysio_997

  1. Ten przykład wydaje mi się odrobinę nietrafiony. Kosmonauta zleciałby z hukiem na Ziemię gdyby nie to, że ma nadaną prędkość przekraczającą pierwszą prędkość kosmiczną, czyli tak naprawdę jest satelitą Ziemi (tak jak stacja kosmiczna). Tylko dzięki tej ogromnej prędkości udaje się równoważyć wpływ grawitacji Ziemi. Oddziaływanie grawitacyjne między obiektami o tak małej masie jak człowiek i stacja kosmiczna jest tu pomijalne.
  2. Na tej stronie absoultnie bym nie polegał. Ewidentnie widać, że jedyne, co chcieli zrobić autorzy tych "komentarzy" to zostawić linka do promowanej przez siebie strony, więc to pewnie SEOwcy/marketingowcy a nie studenci medycyny (warto też popatrzeć na adresy linków zostawionych przez nich w komentarzach). Co więcej, wpisując fragmenty komentarzy w Google dostajemy wierne kopie na innych stronach lub bardzo podobne teksty, co też bywa typowe dla tej branży, np.: https://www.google.pl/search?q=Dobroczynne+antocyjany+zawarte+w+borówkach+poprawiają+jakość+wzroku+oraz+niwelują+tzw.+zmęczenie+wzroku.+&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a&channel=sb&gfe_rd=cr&ei=epA7VNmtNMeH8Qfk4oD4Ag Absolutnie natomiast nie twierdzę, że borówka nie działa, ale chętnie zobaczyłbym wyniki badań poparte statystyką. W tej chwili nie mam czasu poszperać, ale jak coś znajdę, to się podzielę - możliwe, że źródła na wiki są dobre na początek, tylko trzeba je przejrzeć.
  3. Ja myślę, że nie ma sensu na siłę nikogo przekonywać do swojego zdania i na swój sposób rozumiem tych, którzy mają poczucie misji albo uważają astronomię za coś szczególnego czy magicznego. To na swój sposób pokazuje, jak bardzo jest Wam to bliska dziedzina. Ja też kupę rzeczy (nie tylko pokazywanie nieba) robiłem niejednokrotnie za darmo/po znajomości - jak pewnie wszyscy na tym forum. Są rzeczy, których ja nie chciałbym robić za pieniądze, ale nie mam problemu z tym, żeby ktoś inny uczynił z tego swoje źródło utrzymania. Po prostu nie uważam, że jest coś złego czy wstydliwego w prowadzeniu tego rodzaju działalności zachowując uczciwość/rzetelność jak w każdej innej branży. Jestem skłonny stwierdzić, że w prawie każdej branży znajdziemy kogoś, kto: - wykonuje usługę za darmo/po znajomości/z poczucia misji - wykonuje usługę w zamian za inną usługę - wykonuje usługę za pieniądze I dla wszystkich tych grup jest miejsce na "rynku". Po prostu w świecie astronomii amatorskiej w Polsce tego jeszcze nie było - myślę, że stąd zaskoczenie. Powiem więcej - życzyłbym sobie, by zajął się tym ktoś uczciwy i rzetelny. Niech poświęci się temu w 100% i znajdzie sposób, by pokazać niebo ludziom, którzy dotychczas nawet nie wiedzieli, że niebo jest w zasięgu ręki. Niech ta piękna dziedzina stanie "frontem do klienta" i niech w świadomości "zwykłych" ludzi pojawi się możliwość spędzenia czasu na pokazie nieba. Moim zdaniem obserwacje nieba są dla szerszego odbiorcy mało przystępne - samodzielne ich wykonanie wymaga cierpliwości i zdobycia doświadczenia oraz posiadania sprzętu, a z kolei znalezienie osoby, która już obserwuje, ma sprzęt i może pokazać niebo może być barierą nie do przejścia.
  4. Czy korepetytor biorący zapłatę za lekcję matematyki pali się ze wstydu? Albo przewodnik turystyczny? Na czym polega różnica między lekcją astronomii amatorskiej w terenie, a np. właśnie korepetycjami czy szkoleniem/pokazem z innej dziedziny? Oczywiście przy założeniu, że usługa została rzetelnie wykonana.
  5. Niebo jest darmowe dla każdego. Ale czy pokazy powinny być darmowe? I skąd takie założenie? W końcu ktoś udostępnia swój sprzęt i poświęca swój czas. Wiem, że poruszamy się w kręgu miłośników astronomii, ale popatrzmy na to z boku: to usługa jak każda inna. Równie dobrze można założyć, że nauczyciele albo przewodnicy wycieczek powinni pracować za darmo (i część robi to za darmo/po znajomości albo na czyjąś prośbę - miejsce jest i dla tych, którzy robią to zawodowo i dla tych, którzy tylko po prośbie/znajomości). Myślę nawet, że pojawienie się płatnych pokazów nieba to szansa na przybliżenie amatorskiej astronomii większemu gronu odbiorców. Nie każdy chce szukać lokalnych grup obserwacyjnych i prosić o zabranie na obserwacje. Z pewnością mnóstwo ludzi chciałoby zapłacić za usługę, dać prelegentowi szansę na pracę zarobkową w tym, co uwielbia robić (to jest moim zdaniem piękna sprawa - gdyby każdy znalazł sobie pracę związaną z zainteresowaniami, bylibyśmy bardziej zadowoleni z życia). To szansa dla astronomii amatorskiej, by przeniknąć do mainstreamu - skoro jesteś w górach albo na agrowczasach, zalicz pokaz nieba! Nie musisz od razu zostawać miłośnikiem astronomii, po prostu spróbuj czegoś nowego. Skoro można się umówić na kajaki albo na paintball, to dlaczego nie wybrać się ze znajomymi na pokaz nieba? Do osoby która będzie dobrze przygotowana, kompetentna i która będzie dysponowała odpowiednim sprzętem. Nie odnoszę się do tego konkretnego przypadku, bo nie wiem, na jakim poziomie stoi oferowana usługa (opis faktycznie nie zapowiada rzetelnie wykonanej usługi). Cała rzecz w tym, by klient czuł, że dobrze wydał te pieniądze (to ogólne zastrzeżenie odnosi się w zasadzie do każdego rodzaju działalności), czyli: - prelegent musi być dobrze przygotowany - dysponować odpowiednim sprzętem - pokazy prowadzić w na tyle małych grupach, by każdy mógł bez pośpiechu nacieszyć się widokiem nieba przez teleskop - pokazy konkretnych obiektów powinny być prowadzone przy warunkach pozwalających na sensowne ich podziwianie (czyli np. nie ma sensu oglądanie DSów przy mocnym Księżycu albo planet na wysokości 5 stopni nad horyzontem) - odbiorca powinien być dobrze poinformowany, co będzie miał okazję zobaczyć i czego może się spodziewać Takie jest moje zdanie. Pokusiłbym się jeszcze o nieco inne spojrzenie: Ilu jest prawdziwych maniaków astronomii w Polsce (takich, dla których to główne hobby i którzy wychodzą poza "oglądanie" najpopularniejszych kilkudziesięciu obiektów albo poświęcają się konkretnemu obiektowi/typowi obiektów i wyznaczają sobie nowe cele, idą w określonym kierunku, rozwijają się)? Gdyby ktoś mnie zapytał, czy więcej niż 1000, to nie byłbym tego wcale pewien. Za to jest cała reszta amatorów (sporadycznie zerkających na najbardziej znane obiekty) i o przynajmniej dwa rzędy wielkości więcej (tak szacuję) osób, które chociaż raz lub kilka razy chciałyby pooglądać niebo i nie potrzebują więcej. Duża część z nich nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że mogliby tego spróbować. Dzieląc koszt zakupu przeciętnego teleskopu na liczbę pokazów, które można by było za niego kupić, w większości przypadków wyjdzie całkiem satysfakcjonująca liczba. Zamiast iść do kina, idź na pokaz nieba! Raz na wiele osób rozwinie się to w kierunku prawdziwej pasji, ale dla reszty będzie po prostu okazjonalnym czy nawet jednorazowym ciekawym i wzbogacającym doświadczeniem. Jeszcze raz podkreślam, piszę o samej idei płatnych pokazów nieba, wykonanej uczciwie i rzetelnie, a nie o podanym przykładzie.
  6. Myślę, że jednak dziwnie zapisane "megametry". Tak sądzę, bo takie wytłumaczenie pasuje do podanych rozmiarów kilku obiektów, np. Saturn, Jowisz (dla Ceres z kolei podano w "KM", jak sądzę autor miał na myśli "km" (pomijam już wartość liczbową ), potem mamy gigametry...). Natomiast w przypadku tych, które nie pasują, odnoszę wrażenie, że autor filmu popatrzył nie tam, gdzie trzeba, np.: średnica Wenus może się być obwodem jej orbity podanym w jednostkach astronomicznych, średnica Ziemi pasuje do jej gęstości... Niezła zagadka, może autor-artysta "wspomagał się" w procesie twórczym, co zaowocowało ładną grafiką i losowymi danymi?
  7. Nie ogarniam po co ktoś wkłada trud w przygotowanie efektownej formy takiego filmu, gdy merytorycznie materiał totalnie leży i zawiera masę błędów... Jednostki też są dość kretyńskie (już pomijam fakt, że zdaniem autora filmu nie ma różnicy, czy jest 1km czy 1KM), piękna jednostka MGM to zapewne miały być megametry (oczywiście zapisane błędnie i to nic, że nikt takiego oznaczenia nie używa - już chyba lepiej było podać w notacji wykładniczej). Materiał powinien być pokazywany, ale ku przestrodze, by nie przyjmować bezkrytycznie tego, co widzi się w sieci.
  8. "Mały Książę" z dokładnością do tego, że tak małego obiektu trzeba by było się trzymać rękami i nogami. Prędkość ucieczki z tej komety to... 0.46 m/s. Jeden beztroski podskok i... odlatujemy w przestrzeń kosmiczną. To tak jako ciekawostka. Zdjęcia piękne - zupełnie nieznany, surowy świat.
  9. Nie miałem na myśli laptopa ze słabym, czy zupełnie "obojętnym" ekranem, tylko z małym. Po prostu dla mnie praca na ekranie 17" jako "podstawowym" to i tak mordęga, a i pozycja, w której pracujemy z laptopem bez dodatkowego ekranu przynajmniej dla mnie nie jest obojętna. Mam 24" powieszone dokładnie nad ekranem laptopa, używam dwóch jednocześnie. Dla mnie laptop powinien być lekki i mały, ale tutaj już trochę wchodzimy w osobiste preferencje - po prostu podsuwam pomysł do przemyślenia. Myślę, że autor wątku musi dokonać wyboru pod siebie i patrząc przez pryzmat swoich potrzeb i doświadczeń. Pozdrawiam, Damian
  10. Ja osobiście zupełnie odpuściłbym zastanawianie się nad jakością ekranów laptopów i kupił dobrego poręcznego laptopa + dobry duży monitor do niego. Oczywiście o ile większość pracy nad foto/video odbywa się w jednym miejscu. Można wtedy pracować na dwa ekrany jednocześnie (teraz nawet nie wyobrażam sobie inaczej), komfort też znacznie lepszy, niż na 17" laptopie. Mam laptopa 14" z niezłą matrycą, do niego drugi monitor 24" z oczywiście znacznie lepszą i takie połączenie sobie chwalę.
  11. Wspaniałe! Wprost nie mogę się napatrzeć!
  12. Większa średnica lustra, a nie ogniskowa. Większa średnica to więcej światła (jaśniejsze obiekty + możliwość dostrzeżenia słabszych) + większa zdolność rozdzielcza (możliwość dostrzegania drobniejszych szczegółów).
  13. Warto też pamiętać, że lornetka o powiększeniu 15x do komfortowych obserwacji wymaga statywu.
  14. Potwierdzam, były. Obserwowałem obłoki srebrzyste od ok. 21:50 do 22:50. Zdjęcie zrobione w momencie najlepszej widoczności (niestety kompaktem, co chyba widać ).
  15. Odpowiadałem na pytanie w kontekście zajmowanej przestrzeni w pokoju. A swoją drogą, to czy dla danej średnicy lustra dobson jest mniej mobilny, niż paralaktyk? Moim zdaniem, w tym temacie jest kluczowe to, czy/przez kogo ten teleskop będzie przenoszony (i jak daleko).
  16. Ale tylko postawić czy obserwować przez okno? Bo obserwacje przez okno nie mają sensu. Czy dobson jest duży? moim zdaniem nie, jeśli postawisz na nim tubę w pionie to trudno sobie wyobrazić montaż + teleskop, który zajmie mniej miejsca od dobsona.
  17. Polecam wziąć sobie zdjęcie HAMALa i obejrzeć z komfortowej odległości na pełnym ekranie na czarnym tle, w ciemnym pokoju. Wtedy dopiero można je w pełni docenić, na forum to nie to samo. Kapitalna robota! Aż szkoda, że nasz seeing Cię ogranicza (przy tym ostatnim to chyba i tak było nieźle jak na polskie warunki). Proszę o więcej!
  18. Temat teleskopu za ~400zł pojawiał się już wielokrotnie. Najlepsza opcja to chyba polowanie na używkę - w tej cenie złapiesz Newtona 130mm na paralaktyku lub przy odrobinie szczęścia nawet Syntę 6". Wspomniany symulator w trybie "REAL" daje jakiś pogląd, ja bym go "poprawił" o tyle, że DSy (poza tymi zwartymi jak np. niektóre planetarki) raczej nie odcinają się tak ostro od otoczenia, a bardziej słabną stopniowo przechodząc w tło nieba. Warto poszukać szkiców takich obiektów zwracając uwagę na użyty sprzęt (np. tutaj: http://www.asod.info/ ).
  19. Raczej chodzi o rozrzut jakości między konkretnymi egzemplarzami skoro pochodzą z tej samej fabryki.
  20. Wygląda na to, że jedne i drugie robią te same żółte rączki (wizualnie to prawie klony z dokładnością do koloru tuby i pewnie faktycznie tylko tym się różnią). W takim wypadku wziąłbym pewnie Sky-watchera, bo to bardziej znana marka, od jakiegoś czasu też dostępna w Polsce. W razie problemów możesz się spodziewać jakiegoś sensownego wsparcia, ewentualna odsprzedaż też będzie łatwiejsza niż teleskopu marki, która jest praktycznie no-name w naszym kraju.
  21. Nie znam tej lornetki, więc nie wiem, czy nie ma jakiegoś "niestandardowego" rozwiązania, ale czy czasem to, czego potrzebujesz to nie są śruby kolimacyjne na wysokości pryzmatów? https://mnemovorous.files.wordpress.com/2008/07/p1.jpg
  22. No to jak tak, to porównanie full-wypas.
  23. Hmmm, a jakie były czasy? Bo przypuszczam, że różnice w parametrach ekspozycji + ew. jeszcze różne czasy dla środka niektórych kulek (zgaduję) sprawiają, że to porównanie się "wypłaszcza". Za to same zdjęcia wspaniałe!
  24. HAMAL, ale petarda! Moim zdaniem to zasługuje nie tylko na osobny wątek, ale i na rozpowszechnienie - w końcu obserwacja supernowej na trzy tygodnie przed odkryciem ma swoją wartość!
  25. Hej, Dokładnie tak. Skala będzie ta sama, tylko po prostu będziesz miał w polu widzenia większy obszar nieba. Tak, prędkość kątowa obserwowanego obiektu jest taka sama w obu przypadkach (bo ma związek z ruchem obrotowym Ziemi, a nie użytym sprzętem) zatem będzie on dłużej "przemierzał" szersze pole widzenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.