Skok z ISS brzmi ciekawie, ale pojawiają się kolejne problemy:
- Długi lot w niemal całkowitej próżni (więc zapewne trzeba by było skoczka dodatkowo ustabilizować).
- Skok z balonu to w zasadzie swobodny spadek, w przypadku skoku z ISS mamy do czynienia właściwie z rzutem poziomym z wysokości kilkuset kilometrów i z ogromną prędkością początkową. Trzeba by było skoczka bardzo umiejętnie wyhamować i zmierzyć się ze wszystkimi problemami, które napotykają satelity schodzące z orbity (bo tak naprawdę mamy w tym przypadku do czynienia z satelitą, który wchodzi w atmosferę Ziemi - w dodatku w trybie "przyspieszonym", żeby nie umarł z głodu ). Chyba żeby zamontować mu silniki, które jednocześnie wyhamują jego prędkość poziomą i utrzymają bezpieczną dla astronauty wysokość, a potem już sobie swobodnie "spadnie" lub będą tylko chroniły go przed wirowaniem.