Skocz do zawartości

Mareg

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 004
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Mareg

  1. Tu jest wątek "Astrofoto przez smartfona", gdzie można się troszkę zorientować co da się w ten sposób osiągnąć.
  2. Czy mógłbys coś napisać o wpływie pryzmatu na aberację chromatyczną przy dużych powiększeniach z przyzwoitymi orciakami, np. przy rozdzielaniu podwójnych ? Czy do takich zastosowań pryzmat też ma przewagę nad lustrem ?
  3. "Fundamental Astronomy" jest też dostępna w miękkiej oprawie i taką wersję zamówiłem, bo tańsza o około 25 %. Wielkie dzięki za polecenie tej książki.
  4. Wg zasady kosmologicznej (zwanej też kopernikańską) prawa fizyki są identyczne w całym Wszechświecie, więc w Polsce pewnie też. U nas przecież też trafiają się warunki, że człowiek pamięta widoki latami i wg mnie dla takich przeżyć warto optymalizować optykę. Nawet dla tych paru nocy w roku wato dłubać w sprzęcie, aby może następnym razem było jeszcze choć ciut lepiej. No i nie mniej ważne jest, że człowiek ma z tego frajdę w czasie gorszej pogody !
  5. Kiedyś zamówiłem w astroshop.pl lornetkę i po zamówieniu napisali do mnie, że czas oczekiwania będzie sporo dłuższy niż napisali na stronie sklepu i spytali czy czekam, czy może chcę anulować zamówienie. I anulowałem. Płaciłem kartą, a że oni obciążają kartę dopiero po wysyłce towaru, to do płatności wogóle nie doszło. Innym razem zamówiłem zaślepki, które okazały się być zrobione z kiepskiego plastiku, który wydzielał zapach, tak że bałem się, że coś może wejść w reakcję z powłokami na optyce. Napisałem do sklepu jak jest i że chcę zwrócić. Przeprosili, oddali kasę i nie chcieli nawet, żebym te zaślepki odsyłał. Zamawiałem u nich wiele razy i zawsze było wszystko w porządku.
  6. Dla mnie niewykluczony jest scenariusz, który jest jeszcze bardziej prawdopodobny w wakacje: Twoje okulary pakowała pani, która normalnie pracuje w zieleniaku i sprzedaje warzywa, a optykę pakowała "okazyjnie", bo zastępowała osobę, która to zawsze robi, ale poszła na urlop, tak jak serowar od twarogu Ikosza. I kazano jej pakować optykę, zakładając, że ona WIE co pakuje i jak się to robi, bo skoro przyszła do sklepu z optyką, to musi wiedzieć, co to jest optyka. I wtedy za Twoje poobijane okulary bardziej odpowiadają osoby, które tej pani nie wytłumaczyły, jak ważna i odpowiedzialna jest jej praca. Często najlepiej działa, jak się powie "ile to kosztuje" i wtedy ludzie traktują towar z należytym szacunkiem. Niestety znam ten scenariusz z pracy zawodowej, kiedy zewnętrzne firmy przychodzą i robią coś przy wyrafinowanym sprzęcie nie zdając sobie sprawy, jak ważną pracę wykonują i jakich potencjalnych szkód mogą narobić. I oczywiście najgorsze są wakacje, bo wtedy przeszkoleni pracownicy idą na urlopy a robotę robią jacyś "pracownicy zastępczy". Dlatego jak tylko mogę, tłumaczę wszystkim takim firmom co tak naprawdę tu robią, jak fundamentalna jest ich praca, i jak ważne jest, żeby wszystko dobrze zrobić, bo jak nawalą, to straty mogą być ogromne. I zawsze nie zaszkodzi gdzieś tam wspomnieć "ile to kosztuje". Wtedy takie "uświadomione" osoby czują się docenione, ważne i autentycznie zadowolone, że pracują przy takich zaawansowanych projektach i na pewno lepiej wykonują swoja pracę. Szczerze mówiąc, po traumatycznych doświadczeniach z takimi "pracownikami zastępczymi", jak czas za bardzo nie goni, w wakacje odpuszczam niektóre rzeczy, żeby przeczekać ten "wakacyjny spadek jakości pracy". Czasami lepiej zaczekać miesiąc czy nawet dwa, aby "pracownik zastępczy" nie obsunął projektu o rok i zmarnował kupę czasu i kasy. Do pewnego stopnia też taką strategię przeniosłem na życie prywatne i staram się unikać zakupów w wakacje, przynajmniej tych poważniejszych, wliczając w to astrograty.
  7. Też rozważam wymianę kitowej kątówki w Edku 80 na coś lepszego, żeby poprawić kontrast na planetach, więc z uwagą śledzę ten wątek. Ale zanim coś kupię, najpierw przetestuję jaka jest różnica przy dobrym seeingu pomiędzy tym co mam a obrazami "na wprost", bez kątówki. Odpowiednia przedłużka już zamówiona.
  8. Dla mnie zdecydowanie tak, bo nowy sprzęt producent właśnie w takie pudełka wkłada... Jak nie ma oryginalnego pudełka, to sugeruje, że sprzęt nie jest fabrycznie nowy. Wtedy przydałoby się jakieś wyjaśnienie. A optyka wysyłana jak ziemniaki świadczy o tym, że pracują tam ludzie zupełnie nie przeszkoleni. A to już jest raczej olewanie klienta. Ja cieszę się, że takie sprawy pojawiają się na Forum, bo to może jakoś zmotywuje sklep do unikania podobnych wpadek. Bo jak nie to, to co ? Trzeba ulepszać świat.
  9. Okazuje się, że w książce "Star Testing Astronomical Telescopes" pana Suiter'a jest dość sporo o nurtującym nas problemie (strony 103 – 120). Odpowiedź jest jednoznaczna: w dobrze skolimowanym Newtonie obraz dyfrakcyjny jest symetryczny osiowo, w ognisku i poza ogniskiem, włączając w to cień LW. Autor tłumaczy, że dobra kolimacja jest taka ważna, bo błąd kolimacji daje spadek zdolności rozdzielczej teleskopu, który de facto jest równoważny obcięciu jego apertury. I tu podaje dramatyczne liczby: dla błędu kolimacji 6' (równoważny przesunięciu środków wyciągu i LG o około 2.5 mm dla ogniskowej 1500 mm) rozdzielczość spada do poziomu odpowiadającego połowie apertury przy wzorowej kolimacji! Powód spadku rozdzielczości dobrze widać (Fig. 6-9, s. 118) na prążkach dyfrakcyjnych w ognisku nawet przy błędzie kolimacji 3', odpowiadający błędowi liniowemu 1.3 mm dla ogniskowej 1500 mm. Przy wzroście błędów kolimacji jasność prążków w ognisku robi się coraz bardziej asymetryczna, tak że „wypadkowa” plamka staje się coraz większa. Ilość światła jest zachowana, natomiast rozdzielczość spada. Te 3’ błędu autor zakłada jako przypadek graniczny dla jeszcze akceptowalnej jakości kolimacji. Dla mnie wygląda to przerażająco mało, bo równoważne 1.3 mm jest mniejsze niż średnica plamki mojego lasera po tych 1500 mm... Pan Suiter jest zdania, że tylko końcowa kolimacja na gwieździe daje gwarancję dobrej kolimacji, bo jak kolimujemy "sztucznie", to bieg promieni jest inny niż przy normalnych obserwacjach: jak obserwujemy, to światło odbija się RAZ od LW, przy "sztucznej" kolimacji DWA razy. Trudno się z nim nie zgodzić, że taka różnica jest... No ale jak tu idealnie kolimować na gwiazdach, jak do tego trzeba bardzo dobrego seeingu ? I kto bardzo dobry seeing chce poświęcić na kolimację ? Ciekawe, jak dobrą kolimację można uzyskać na sztucznej gwieździe, która jest przecież tylko namiastką punktowego źródła światła.
  10. Nie wiem, czy to Ci w czymś pomoże, ale wrzucam komentarze, abyś może miał porównanie: - mam gorsze niebo i Drogę Mleczną widzę, jak przed lampami schowam się za odpowiednio postawionym samochodem typu VAN; - widzę gołym okiem M31 jak jest wysoko; - pod takie niebo jak Twoje jeżdżę 15 km; - obserwuję z podwórka Dobsonem 12", jak dobra pogoda to M51 pokazuje ramiona; - w tym tygodniu oglądałem M33, tu chyba bez ramion, ale będę walczył dalej; - moim pierwszym teleskopem był refraktor, którym dalej obserwuję i nadal uważam, że to był dobry wybór.
  11. Tu masz mapę zaświetlenia nieba. Znajdź swoją lokalizację i kliknij, a pokaże Ci się tabela z parametrami. Napisz nam, jaką wartość ma parametr "SQM", który ilościowo określa jakość Twojego nieba. Co do kolimacji, to musisz zdecydować sam, ale jak tylu różnych ludzi to ogarnia, to nie może to być aż tak skomplikowane. Ale rozumiem rezerwę do kolimacji, nie każdy musi lubić grzebać w teleskopie.
  12. A jakie masz niebo ? Widzisz Drogę Mleczną gołym okiem ? Czy koło domu masz w miarę ciemno, nie ma zbyt wielu lamp lub rozświetlonych sąsiadów ? Jak chcesz Głębokie Niebo, to czym większa apertura, tym więcej zobaczysz. Wtedy ten Dobson 6" miałby sporą przewagę nad resztą z Twojej listy. Z tym, że musiałbyś troszkę nauczyć się go ogarniać, bo taki teleskop od czasu do czasu trzeba kolimować a z raz w roku pasuje umyć przykurzone lustra,
  13. Mam trudności, żeby to sobie wyobrazić. Ogniskowa jest "zdeterminowana" przez zbieżność promieni, a kątówka tego chyba nie zmienia. W jaki sposób więc może się zmienić wypadkowa ogniskowa, jak zbieżność wiązki światła się nie zmienia ?
  14. No pokaże, ale jak z ręki, to obraz będzie się i tak trząsł. Jak koniecznie chcesz "z ręki", to podeprzyj na czymś obie ręce. Jak podparcie jest solidne, to może to sporo pomóc.
  15. Z ręki 8x40 też się będzie trzęsło, tylko że mniej niż w 10x50, i dużo mniej niż w 12x40... Z widocznością szczegółów na planetach i Księżycu kolejność jest dokładnie odwrotna. "Trzęsieniu się" lornetek dobrze zaradzić może tylko jakiś statyw lub żuraw lornetkowy. Więc może najpierw jakiś statyw do Twojej Tento, o ile ma gniazdo do adaptera statywowego.
  16. Mam dwie, które poleciłbym na pierwszą lornetkę do astro. Są zgrabne, lekkie i mają duże pole widzenia, co dla początkujących może być ważne, aby się nie pogubić na niebie. Ponadto nadają się świetnie do przyrody. Jedna z tych lornetek jest ze mną przy każdych nocnych obserwacjach i dłuższych spacerach. 1. Nikon EX 7x35 2. Olympus 8x40 DPS I - 1. jest sporo droższa niż 2. - optycznie 2. jest lepsza niż 1. w środku pola, brzegi są podobne - "mechanicznie" 1. jest lepsza niż 2. (w 2. od razu wymieniłem fabryczny pasek) - 2. jeszcze nie obserwowałem na mrozie, ale może być tak, że w takich warunkach będzie szybko parować i tu szczelność oraz wypełnienie azotem w 1. jest sporą zaletą. Piszę tylko o lornetkach, które mam, ale na pewno na pierwszą lornetkę nadaje się wiele innych. Wg mnie kluczowe znaczenie ma tu: - powiększenie 7 .. 8 razy, z którym jeszcze da się coś zobaczyć "z ręki" - źrenica wyjściowa w okolicy 5 mm, czyli obiektywy 35 .. 40 mm - mała waga - duże pole widzenia.
  17. Pierwszą lornetkę duuuuużo łatwiej wybrać niż pierwszy teleskop. Z lornerką też trudniej bardzo wtopić jak się ma elementarną wiedzę. Dlatego lornerkę często poleca się jako pierwszy sprzęt astro. Ja też zaczynałem od lornetki i każdemu poleciłbym najpierw lornetkę 7x35 lub 8x40.
  18. Każdy ojciec wie, że jak inny ojciec chce małemu dziecku kupić teleskop, to często nie jest najważniejsze, aby dziecko tym teleskopem natychmiast obserwowało... Ważny jest potencjał na przyszłość i aby tatuś mógł się porządnie przygotować do wprowadzenia dzieci w świat astronomii, jak te już podrosną. Taki ojciec musi ogarnąć sprzęt, nauczyć się nieba, a do tego trzeba aby Ziemia parę razy okrążyła Słońce, i akuratnie, jak dziecko podrośnie, to można częściej razem obserwować. Więc doradzajmy najlepiej jak umiemy, bo po to Wojtek tu do nas zaglądnął. Jak dobrze wybierze sprzęt, to jest małe ryzyko, że ten będzie stał przez nikogo nieużywany.
  19. Jarek dobrze radzi. Dla juniora tylko najprostrzy sprzęt z prostym obrazem + rodzic, który będzie ZAWSZE pomagał. I zacząć obserwacje od przyrody w dzień, ale tylko tak, aby spojrzenie na Słońce było wykluczone. Jak to będzie dobrze szło, to wtedy dopiero noc. A tu najpierw Księżyc.
  20. Mareg

    Zasilacz

    No może być uszkodzony, ale po "procedurze pomiarowej" będziesz to wiedział. I wtedy natychmiast przestań go używać, bo kiepskie zasilanie to proszenie się o dalsze kłopoty.
  21. Mareg

    Zasilacz

    Zmierz napięcie na wyjściu zasilacza: - bez obciążenia; - z pełnym obciążeniem, jak wszystko chodzi. Jak różnica jest niewielka, to znaczy że zasilacz ma wystarczającą wydajność prądową. Jak mimo to sprzęt nie chodzi jak trzeba, to znaczy że są "dziwne" spadki napięcia na kablach. Wtedy mierząc napięcie "pod obciążeniem" na WEJŚCIU każdego odbiornika możesz określić które kable lub złączki mają zbyt duże rezystancje. Jak różnica napięcia na wyjściu zasilacza bez obciążenia i z pełnym obciążeniem jest zbyt duża, to znaczy że zasilacz nie daje rady. Wtedy odpinając kolejno obciążenia, zaczynając od najmniejszego, i mierząc napięcie na wyjściu zasilacza możesz określić ile odbiorników da radę pociągnąć.
  22. Super zdjęcie ! Ta trzecia w kadrze, ta niebiesiutka, wygląda mi na NGC 5002. Jak to ta i zdjęcie robiłeś niedawno, to szukaj w niej supernowej SN 2020qxp.
  23. U mnie też tam znalazłem pająka. Ciekawe, czy to był ten sam, bo z Tomaszowa do Krakowa to jednak kawał drogi. Może nie dość, że w teleskopach pomieszkuje, to jeszcze autostopem jeździ...
  24. Wg mnie w dobrze skolimowanym Newtonie cień LW powinien być w środku prążków dyfrakcyjnych (przy klasycznym eliptycznym LW, poza które nic nie wystaje). Jeśli tak nie jest, oś optyczna LW nie pokrywa się z osią optyczną LG. Chyba najłatwiej to sprawdzić kolimatorem laserowym, zwłaszcza że LW masz dobrze ustawione w osi wyciągu kolimatorem koncentrycznym.
  25. Oto moja historia, jak nauczyłem się kolimacji Newtonów i jak uniezależniłem się od offsetu. Może moje przejścia pomogą Łukaszowi, a może jeszcze komuś. Zaczęło się od tego, że kolimacja mojego T300 kolimatorem optycznym i laserowym lekko się nie pokrywały, ale obraz dyfrakcyjny był bardzo dobry (koncentryczne okręgi), więc tak nim obserwowałem. Niektórzy uważają, że tak ma być, ale ta różnica nie dawała mi spokoju, więc drążyłem temat przez dłuższy czas, czytając, rozrysowując teleskop w skali i rozmyślając. Oto najważniejsze rzeczy, które się nauczyłem przy okazji walki z kolimacją mojego Newtona: 1. Różnica w wynikach kolimacji kolimatorem optycznym i laserowym wynikała z niecentrycznego przyklejenia LW na uchwycie i braku kompensacji tego na pająku. Moje LW ma 70 mm i błąd był rzędu 3 mm, więc standardowym kolimatorem optycznym było to trudne do wychwycenia a jeszcze trudniejsze do skorygowania. Jak dokładnie wycentrowałem oś optyczną LW względem osi okularu, to obie metody kolimacji dały identyczny wynik. 2. Zaznaczony offset na LW jest tylko pomocą przy pokrywaniu optycznej osi LW z osią wyciągu. Jeśli potrafimy innymi metodami dokładnie wycentrować obraz LW w wyciągu, to offset nie jest do niczego potrzebny. Mój offset był fabrycznie źle zaznaczony na LW, bo nie uwzględniono, że przy jego zaznaczaniu na „płasko leżącym LW” trzeba go przemnożyć przez pierwiastek z 2. Nic nie korygowałem, bo okazało się, że żadnych znaczników na LW nie potrzebuję, bo wszystko samo wychodzi, jeśli tylko mamy odpowiednie przyrządy. 3. Wiedziałem, że będę musiał ustawić nierówne długości ramion pająka tak, żeby obrys widoku LW był koncentryczny z osią wyciągu, dlatego na tą okazję wyposażyłem się w nowy, nieco egzotyczny "kolimator koncentryczny". Jest to bardzo prosty przyrząd, ale tylko dzięki niemu udało mi się bez specjalnej walki idealnie ustawić LW, a LG to był już tylko spacerek. 4. Po kolimacji tym kolimatorem koncentrycznym wszystko jeszcze raz sprawdziłem bardziej klasycznym, porządnym kolimatorem optycznym. Następnie wsadziłem w wyciąg (skolimowany) kolimator laserowy i tu musiałem tylko leciutko ruszyć LG, aby plamka lasera idealnie wróciła do punktu wyjścia. 5. Obrazy dyfrakcyjne na gwiazdach po tej rewolucyjnej kolimacji nie są jakoś szczególnie lepsze (są koncentryczne okręgi, tak jak były koncentryczne okręgi), za to przy dobrym seeingu jakość obrazów obiektów US i gwiazd podwójnych się poprawiła (Epsylony z wyraźniejszą separacją, lepszy detal na Księżycu i planetach przy dużym powiększeniu, itd.) 6. Teraz o tym "koncentrycznym kolimatorze". Patrząc przez niego widzimy to co zawsze w kolimatorze optycznym plus koncentryczne okręgi, które przy kolimacji zgrywamy z obrysem LW. Dzięki temu dokładne ustawienie LW koncentrycznie z osią wyciągu było łatwe, nawet jak musiałem walczyć równocześnie z długością ramion pająka i śrubami kolimacyjnymi LW. Polecam ten wynalazek dla wszystkich tych, którzy chcą dokładnie skolimować teleskop i/lub muszą ogarnąć cięższe przypadki kolimacji LW, które ma przecież tyle stopni swobody. No i z tym kolimatorem nie trzeba się zastanawiać nad offsetem, bo LW dokładnie ustawia się przez pozycjonowanie widoku jego obrysu do koncentrycznych okręgów w kolimatorze, a nie używając znacznika jego optycznego środka. 7. Dość przystępnie o offsecie (i optyce w ogóle) można poczytać tu. Używając podanego tam wzoru na offset uzyskałem identyczny wynik jak wyznaczając go „geometrycznie” na rozrysowanym w skali teleskopie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.