z pierwszych wrażeń
po pierwsze to jest naprawdę duży teleskop i ciężki jak cholera.
Spodziewałem się czegoś sporo lżejszego. Całe szczęście, że odpuściłem wersje 185 która chodziła mi mocno po głowie.
Jak dla mnie to bardzo górna granica mobilności (ale jestem niewiarygodny, bo poza domem byłem dwa razy i ani razu nie udało się nic sfocić).
PO rozłożeniu bez kamery jest to sprzęt dłuższy od RASA11.
Po drugie - torba jest bardzo fajna ale delikatna, ta pianka nie pożyje za długo - przynajmniej u mnie. Będzie trzeba kiedyś kupić walizkę alu.
Po trzecie - jest to z pewnością teleskop budżetowy, ale widać naprawdę spora troskę o jakość mechaniki. Focuser w ruchach jest płynny, opory właściwe, rotator jeszcze lepiej, osłona bardzo precyzyjna. Bardzo dobrze wyglądające i wypadające w dotyku warstwy lakiernicze.
Po czwarte - Największe zastrzeżenie jakie mam to wygląd wnętrza tubusu. Jest tam sporo jakiś paprochów, chyba fragmenty farby po malowaniu, które odpadły kiedy manipuluję ta wydłużką. Na szczęście udało się to przedmuchać szybko, ale miałem nawet małe nerwy przez chwilę. Cela nosi ślady montażu, coś tam jest zarysowane leciutko na gwintach. Dal mnie bez znaczenia, ale wiadomo, jak ktoś jest pedant lub obraca dużo sprzętem to kłopot.
Jest to i tak lepiej niż to co prezentował po wyjęciu z pudełka Celestron, ale akurat to jest słaby punkt na pewno i cieszę się, że rury są tak potężne że można w zasadzie rękę do środka włożyć z gruchą. W każdym razie kupującym polecam - sprawdzajcie ten aspekt, najłatwiej po odkręceniu rotatora zaświecić w tubus od tyłu.
Po piąte - teleskop jest ewidentnie pomyślany pod wizuala, w podstawowym zestawie są wyłącznie złączki do okularów, nie ma do kamery! Reduktor i flattener załatwiają ten problem, ale trzeba to mieć na uwadze.
I taki smaczek - opisy na moim egzemplarzu odnośnie blokowania części wysuwanej są na odwrót.