Hej
przy okazji sąsiedniego mojego wątku o modyfikacji RASA11 na potrzeby poradzenia sobie ze złym designem Celestrona i opanowaniem tiltu padł temat innej zmory tego zacnego teleskopu - odblasków i brzydkich pierzastych spajków.
Wydaje mi się, że dokonałem modyfikacji, które ten problem rozwiązały, a przynajmniej zmniejszyły na tyle, bym się nim zazwyczaj nie przejmował.
Ponieważ jest zainteresowanie, to podzielę się tym, co zrobiłem z moim teleskopem. Może w ten sposób włożę cegiełkę do bazy wiedzy tego forum.
UWAGA: dla mnie to oczywiste, ale jakby ktoś miał wątpliwości to pisze od razu. Moje modyfikacje wymagają całkowitego (no prawie) rozkręcenia telesklopu. Oczywiście utracicie gwarancję jeśli jeszcze ją macie, oraz trzeba miec odwage i nerwy, no i po prostu lubić takie majsterkowanie i samodzielną pracę na otwartym sercu.
Ja RASA11 rozkręciłem po pól roku od zakupu nówki sztuki, kiedy w nowym teleskopie dostarczonym z UK (FLO) znalazłem opiłki metalu z nakrętki w środku tuby, po drugie płyta Schmita była pokryta jakimś nalotem od wewnętrznej strony, jakby zaparowane ale nie do usunięcia bez rozbiórki.
Wyczytałem, że to podobno się zdarza, kiedy producent nie poczeka odpowiednio długo by wysuszyć tubę po malowaniu i jakieś opary ze schnącej farby osadzają się na płycie korektora. Jak już rozebrałem i wytarłem płytę od środka, szmatka wyglądała następująco:
Generalnie brakowało śruby na focuserze i całość nie sprawiała dobrego wrażenia. Ale to był nowy teleskop, na pewno nie ze zwrotu. Może FLO lub Celestron UK miał taką sztukę i przy wysyłce do PL słusznie stwierdzili, że nie będę się decydował na wysyłanie tego w te i wewte za grubą kasę. Złożyłem szczegółowa reklamację z tuzinem zdjęć, ta po miesiącu nic nie robienia została odrzucona, a po moich protestach łaskawie pozwolono mi na własny koszt wysłać teleskop do UK do Celestrona by ci wykonali ocenę co to jest i ewentualnie naprawili, a jeśli uznają że nie ich wina, to mnie za to dodatkowo skasują. A ja jestem z Krakowa! Tu się oszczędza panowie z UK!.
I tak oto rozebrałem ten teleskop. Robi się to tyko w jeden prawidłowy sposób - zdejmując korektor Schmita. Żadnego odkręcania śrubek po bokach, wszystkie mają fatalne gwinty, które się urwą, oraz luźne nakrętki które zostaną w tubie i teleskop będzie uszkodzony. Płytę należy odkleić bo jest na kleju silikonowym, ale to żadna trudność. Zaznaczamy tylko orientację kątową jakimś pisakiem by to odpowiednio na koniec złożyć.
Lustro - po odkręceniu trzpienia na którym przesuwa się lustro podczas ostrzenia - wyjmujemy po odkręceniu 2ch śrub blokujących focus od spodu teleskopu i focusera i wyciągamy przez przedni otwór!
Dobra, co zrobiłem, żeby te odblaski pokonać.
1. Zespół korektora i płyta Schmita
Po wyjęciu płyty ko retora rozebrałem korektor na kawałki. Wszystko na gwintach, kilka z nich klejonych ale słabo.
Okazało się że w środku miałem niedokładnie pokryte matową farbą elementy aluminiowe, wiec je domalowałem. Do tego wyczerniłem pisakiem permanentnym czarnym obie krawędzie płyty korektora Schmita. Nie wiem ile to warte ale niektórzy producenci filtrów chwalą się wyczernieniem brzegów szkła, więc tak zrobiłem.
Na koniec dałem odrobinę kleju tak by korektor nie obracał się gdy chcę odkręcić kamerę - a to jest w tym teleskopie wielki problem, zwłaszcza na zimnie.
2. Wyflokowałem tubę od środka.
Przed wyklejeniem
Po wyklejeniu
3. UWAGA, clue tego tematu i sprawa najważniejsza, dwa powyższe punkty to był bonus.
Wyczerniłem krawędź lustra.
Mądrzy ludzie w internecie doszli do tego przede mną. Za odblaski odpowiada krawędź lustra głównego. Ta krawędź ma fazę i okazuje się że w tak jasnym systemie ta faza robi nam kuku.
U mnie była w różnym stopniu chropowata po obwodzie, nierówno wyszlifowana, a dco ważniejsze była ogólnie nierówna, z jednej strony miała szerokość milimetra z drugiej kilku mm.
Są na to różne metody, ale tutaj akurat miałem pomysł autorski.
Jedni drukują lub wycinają nakładkę na korektor, która zmniejsza aperturę i odcina krawędź lustra od światła. Działa tak sobie i zmniejsza aperturę. Kolega @Lynx tu na forum omawiał to ze mną, poprawiło mu się, ale nie do końca.
Największa zaleta to prostota wykonania i nieinwazyjność.
Wyglą to tak (zdjęcie Lynxa):
Lepsze rozwiązanie tego typu to zasłonić jakimś wydrukiem 3D samą krawędź lustra, po rozebraniu teleskopu.
Ja takie palny nawet miałem ale ostatecznie zrezygnowałem, Mam tylko szkic do dyskusji z Lynxem:
W każdym razie jak już miałem lustro w ręce i sobie to dokładnie obejrzałem to zrobiłem tak:
Obkleiłem krawędź lustra flokiem:
oraz pisakiem permanentnym zamalowałem całą fazkę na lustrze. Trzy razy po dokładnym wyschnięciu po każdym razie.
Delikatna sprawa, ale banalnie prosta i szybka.
i wynik końcowy
4. TILT
Warunkiem minimalizacji zjawiska jest prawidłowa kolimacja, czyli pozbycie się tiltu na korektorze. Inaczej na brzegach zdjęcia będą dalej się działy rzeczy niechciane.
5. Pająk
Rozwiązaniem, które może pomóc jest zrobienie sobie pająka, który skoncentruje energię w regularnych spajkach. Używałem i naprawde działa, jeśli tylko chcemy mieć spajki.
Mój pająk był zrobiony z okrągłej czarnej gumki krawieckiej rozpostartej na krzyż na odnośniku. Działało bardzo dobrze. Obecnie nie używam, bo nie chcę spajków.
Niejaki Marcel Drechsler, który ma RASA11 zrobił sobie pająka z niutka, którego zamontował na sztywnym odrośniku do dało mu wspaniałe efekty.
Powodzenia!