Nie sądzę by roboty i komputery mogły nas wyeliminować. Im bardziej złożona maszyna, tym większej ARMII serwisantów potrzebuje. W porównaniu z maszynami można z grubsza powiedzieć, że jesteśmy wieczni. Doskonały samoregulujący się i samonaprawiający biologiczny mechanizm, funkcjonający prawie 100 lat. Serwisowanie - to rozwala koncepcję sztucznej inteligencji i samodzielnego świata robotów.
To tak jak z wojną - mamy naszpikowane elektroniką czołgi i samoloty 4,5-tej generacji, ale nic na większą skalę nie zastapi armaty, karabinu i żołnierza żywionego kaszą, napędzanego etanolem i serwisowanego przez apteczkę podręczną, w niszczeniu przeciwnika i w podboju terytoriów. Trywialne i głupie porównanie, ale coś w tym jest. Żadna maszyna nie zniesie długo ziemskiej mieszaniny piasku, gliny, błota, śniegu, mrozu i wody, tylko człowiek. A w Kosmosie albo -230 stopni Celsjusza i wszystko zamarzniete na kamień, albo temperatury jak w hucie i gorzej. Żadnych kompromisów. Zaś na Księżycu i na Marsie jest tyle elektrostatycznie naładaowanego pyłu, że nikt, ani maszyna, ani człowiek tego nie zniosą tego dłużej niż parę ziemskich dni. No i te mrozy i upały na zmianę, to nie łagodna dla istot żywych Ziemia. I te przeklęte mikrometeroidy lecące z prędkością 20 x kula karabinowa, przerabiały to już m.in. teleskop JWST i sonda New Horizons (w mikroskali).