Dobra, dorzucam moją (dla kontrastu):
Ze spraw technicznych: poszedłem w nocy do łazienki i zobaczyłem przez okno, że coś się na niebie świeci - "to gwiazdy" pomyślałem. Namierzywszy szybko cel w Stellarium wyszło, że gdzieś tam musi być kometa.
Rozstawiłem szybko na parapecie sprzęt (nie w łazience), po chwili doszedłem do wniosku, że statyw też będzie dobrze dorzucić (pierwotnie planowałem oprzeć aparat o jakiś element parapetu, ale bez przesady, w końcu pracę będą oglądać koledzy (i koleżanki z forum) więc nie mogę zrobić takiej lipy. Dorzuciłem statyw. Interwałometr został w samochodzie, więc pstrykałem z palca. Takim oto sposobem uzbierałem 30000ms materiału w 30 klatkach po 2000ms (jednostki dobrane celowo, co by nie wyjść na amatora). Łącznie 60s materiału Canonem 5D mk III na ogniskowej 105mm i ISO12800. Można? Można.
Co bym poprawił? Następnym razem otworzę okno.
(Skoro wszyscy już widzieli moje fiasko oczekuję, że na zasadzie prawa Murphy'ego wszystkie kolejne noce będą bezchmurne w taki sposób, że nawet jakbym palił i po 8h we wszystkich znanych człowiekowi kanałach to i tak wszyscy będą pamiętali tę fotę).