Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarek

  1. Ja się boję raczej, że ze względu na te nieustabilizowaną sytuację do końca nie będzie znany termin otwarcia tych krajów, rozkłady lotów, restrykcje sanitarne i stan transportu na miejscu (obowiązek testów czy kwarantanny po przyjeździe, lokalne połączenia). Dowolna z tych przeszkód rozwala nam cała logistykę wyjazdu, w naszym przypadku piekielnie złożoną. Z drugiej strony, jeśli ktoś zaplanuje krótki wypad na maks. parę tygodni, do 1 kraju, z niezbyt dużym zasięgiem przemieszczania się, to ma szansę mimo to. Takiego chaosu, jak na początku pandemii, raczej już nie będzie. Obstawiam raczej długie trwanie tych czy innych ograniczeń, sporadycznie nawrót niektórych (zwłaszcza lokalnie). Nasz rozkład jest niestety mało elastyczny i najmniejsza obsuwa oznacza katastrofę A zmienić tego radykalnie już niepodobna raczej. Chociaż muszę pogadać z kumplem, który robił cały grafik... Pozdrawiam -J.
  2. Nadal się wybieram. Ale to ekipa znajomych, wyjazd mocno trekkingowo (góry!)-krajoznawczy na 4 tyg. (+zaćmienie oczywiście) , podstawowe bilety kupione już od stycznia. Skład raczej zamknięty w tym momencie. Większym problemem jest to, czy wyjazd w ogóle do skutku dojdzie i ile osób pojedzie ostatecznie, w zw. z obecną sytuacją na świecie. Zwłaszcza, że my mamy w planie zarówno Chile, jak i Argentynę. Wyjazd w połowie listopada. Jeszcze miesiąc temu oceniałem szanse na +50%, teraz musiałbym do wróżki chyba... Nie wygląda to dobrze. Wyprawa z optycznymi to może być dobry sposób na "last minute", bo oni lecą później/na krócej (a więc większe szanse na unormowanie sytuacji). To jest komercyjna impreza, zorientowana w 90% na fotografię, dość kosztowna z natury, ale o ile wiem dobrze zorganizowana -mają spore doświadczenie. Na razie, o ile wiem, nie ma szans na lot do Chile czy Argentyny i nie wiadomo, kiedy te kraje się otworzą. Osobiscie chciałbym móc jak najszybciej być w stanie ocenić wóz albo przewóz, bo jeśli np. sytuacja "na nie" wyklaruje się dopiero we wrześniu, przepadną mi inne alternatywy Urlop nie z gumy... Pozdrawiam -J.
  3. To nie takie proste w tym przypadku. Jeśli w ogóle, to Barlow 1.5x-2x i nic więcej. Ale, ale! Akurat z Newtonem o tak krótkiej ogniskowej dobry Barlow może być przydatny, bo po prostu bardzo ciężko jest przy 650mm ogniskowej dobrać sensowny okular do powiększeń planetarnych, przynajmniej za rozsądne pieniądze. Wide ten 4 mm, brrr... Sam miałem tubę 130/650 i zostałem przy zestawie z Barlowem. 9 mm okular + dobry Barlow 2x zapewni w tym teleskopie optymalne powiększenie do planet. Pozdrawiam -J.
  4. Fajny pomysł na travellera Z domu zabieramy tylko obiektyw z odrośnikiem, kątówkę i okulary (ew. jakiś wyciąg), a tubus i montaż kompletujemy po przylocie na miejsce w każdym sklepie z wiadomym asortymentem. Pozdrawiam -J.
  5. Brałbym chyba albo tego ortho, albo HR. Plossla nie. Kieruję się ogólnym rozeznaniem i specyfikacją, bo sam nadal używam budżetowo Plossli. Orto powinien mieć nieco lepszy obraz na planetach, a odległośc źrenicy wyjściowej taka sama jak w Plosslu, czyli mała (5 mm -oko przystawiasz do soczewki prawie). HR z kolei ma komfortowo wysuniętą źrenicę (16mm) i minimalnie większe pole widzenia. Za to znacznie droższy. Czy jakość obrazu lepsza czy gorsza od orto nie umiem powiedzieć bez porównania. Pozdrawiam -J.
  6. Michał, coś pomyliłeś. Jakie 300x? On ma ogniskową równe1000mm, a nie 1200 czy 1500... Aż ponownie sprawdziłem. Z aktualnym okularem 4mm ma 250x, co oczywiście jest i tak absurdalnie dużo. Ale 10-tka którą zalinkowałeś da mu 100x, co jest trochę mało na planety, a Księżyc cały już się nie zmieści. Optymalnie do planet to będzie ze 150x w tym teleskopie... Pozdrawiam -J.
  7. Paether dobrze prawi. Tego Barlowa 3x schowaj do szuflady, jest zbędny a wręcz szkodliwy. Zauważ, że ten okular 20mm z zestawu daje Ci dość dobre powiększenie do obserwacji całej tarczy Księżyca. Jak chcesz, by wypełniał większą część pola widzenia, możesz kupić coś w granicach 12-15mm, np. ta 12-tka z linku Paethera. Jak chcesz samodzielnie policzyć, pole widzenia teleskopu to pole widzenia okularu podzielone przez jego powiększenie. To ostatnie to ogniskowa teleskopu podzielona przez ogniskową okularu. Czyli w twoim przypadku dla okularu 20 mm: P = 1000mm / 20mm = 50x Jeśli ten okular ma własne pole 50stopni, to pole widzenia teleskopu wyniesie ok. 1 stopnia. Czyli Księżyc (ok. 0.5 stopnia) zajmie jego połowę. Niecałe ćwierć stopnia marginesu "po bokach". Dla okularu 12 mm: P = 1000 / 12 = 83.3x Przyjmując pole okularu 50 stopni dostajemy: 50 / 83.3 = ok. 0.6 stopnia, prawie "na styk". Zauważ, że przyjąłem pole widzenia okularu 50, a nie 52 stopnie, jak w katalogu. Wszystkie parametry okularu i teleskopu użyte we wzorach są podane z jakaś tam dokładnością, a już szczególnie pola widzenia okularów bywają mocno zawyżone. Równie dobrze to może być nawet 45-48 stopni... Tak więc te obliczenia trzeba traktować szacunkowo, w praktyce może być na styk i lepiej wziąć jakiś 13 (15?) mm albo znaleźć 12 mm o szerszym polu widzenia (hasło: okulary szerokokątne). Pamiętaj, że wymiary kątowe Księżyca na niebie (minimalnie ponad 0.5 stopnia) zmieniają się cyklicznie o ładnych kilka procent Moim zdaniem większy problem masz "po drugiej stronie": ten okular 4mm jest stanowczo za krótki. 250x w tym teleskopie to jest czyste szaleństwo. Nic dziwnego, że szukasz czegoś "pomiędzy". Nie przekraczałbym ok. 150x, co oznacza, że potrzebujesz czegoś w granicach 6-7 mm. Na Twoim miejscu zacząłbym najpierw od tego tematu, a 12-13-tką zajął się później. Osobna sprawa, że jak będziesz chciał oglądać coś poza Księżycem i planetami (a warto), to przyda Ci się okular do jeszcze mniejszych powiększeń niż te 50x, które masz z okularu 20-tki. Chodzi o źrenicę wyjściową i pole widzenia. Im mniejsze powiększenie, tym one większe. A mając większe pole widzenia łatwiej znaleźć niektóre obiekty (łatwiejsze celowanie). Szybko się przekonasz, że to ważne, zwłaszcza dla początkującego. Tu szukałbym czegoś w granicach 25 - 32 mm. Więcej nie ma sensu przy wyciągu okularowym 1.25", a i zapewne przy tej specyficznej konstrukcji optyki teleskopu (krótki Newton z integralnym Barlowem w środku). Ale to temat na potem. Pozdrawiam i czystego nieba! -J.
  8. Dzięki za dane! Przydałaby się jeszcze całkowita długość statywu w stanie złożonym, jeśli mogę poprosić. Co alternatywnych sprzętów: 114/900 mija się z celem całkowicie, nie ma co wchodzić w szczegóły. Twój refraktor bije go na głowę. 130/900 dałby jakąś różnicę, jeśli optyka byłaby dobra, ale jest kilka dużych ale: przede wszystkim bardzo słaby montaż w standardowym zestawie, na dokładkę bardziej skomplikowana obsługa. W sumie -nie. Docelowo możesz myśleć o Maku 127 lub 150. Jak mobilne to tylko AZ, chociaż ja ganiam czasem piechotą po osiedlu z Makiem 127 i EQ3-2 na ramieniu. Newton 6" raczej w krótkiej wersji 150/750, i to na montażu AZ, jeśli ma być mobilny. Możesz do tej tuby użyć AZ4 albo "krótkiego Dobsona" którego robi Bresser Messier bodajże. O, tutaj przykładowo: https://teleskopy.pl/product_info.php?cPath=21_349&products_id=4631&lunety=Teleskop Bresser MESSIER Dobson NT 150 150 750 Tylko w przypadku balkonowych obserwacji wszystkie Dobsony wymagają dodatkowej podstawki. Zależy co jest dla Ciebie priorytetem. Jak planety i Księżyc, to Maki, jak DS-y to krótki Newton. Co nie znaczy, że nie da się ich stosować zamiennie "do wszystkiego". To tylko kwestia optymalizacji zadań. Pozdrawiam -J. P.S. Głowica to ta cała "końcówka" statywu, czyli konstrukcja umożliwiająca manewrowanie teleskopem, do której się go mocuje. Czyli ta listwa 16.5cm to część głowicy. Czy w tym montażu głowicę da się oddzielić głowicę od statywu, czy to jest konstrukcyjnie całkiem zintegrowane (nierozłączne)?
  9. Cześć! Podpowiem Ci inne rozwiązanie, nad którym warto popracować. Do oryginalnego montażu który masz z tym teleskopem możesz wprowadzić fajne modyfikacje (alternatywnie): 1) mała przeciwwaga pod głowicę montażu, tak aby obniżyć środek ciężkości tuby zamontowanej na głowicy. 2) za pomocą 2 kawałków kątownika przenieść mocowanie tuby znad głowicy na bok, również w tym samym celu (obniżyć środek ciężkosci tuby względem osi podniesienia głowicy) W obu przypadkach powinieneś uzyskać bardziej płynną pracę mikroruchu pionowego (w osi podniesienia / Alt) dzięki lepszemu wyważeniu. Poprawa może być znacząca, zwłaszcza przy dużych kątach podniesienia (wyżej nad horyzontem). Inna zmiana, jaką mógłbyś wprowadzić (jeśli już bardzo chcesz pomajsterkować) to wymyśleć jakąś przedłużkę-kolumienkę między trójnogiem statywu a głowica montażu (o ile w ogóle te moduły można fizycznie rozłączyć od siebie). To dałoby ci podwyższenie całego zestawu, jeśli oceniasz, że to zwiększy komfort obserwacji w Twoich warunkach. Pozdrawiam -J.
  10. Cześć CityFinn! Dobry opis użytkownika. Sam sprzęcik fajny jako mobilny, podręczny sprzęt. Oby sprawił dużo radości. Oczywiście ma swoje ograniczenia, ale to normalne. Moja rada: nie pakuj się w Barlowy o dużej krotności. To nie jest sprzęt do dużych powiększeń. Możesz albo kupić 1 okular krótszy niż to co masz (nie krótszy niż 5mm => 150x), co i tak będzie trochę lub sporo ponad realne możliwości tego teleskopu, albo dobry Barlow 1.5-2x i dotychczasowe okulary. ALE zanim dokupisz jakiekolwiek akcesoria zwiększające powiększenie, zainwestuj najpierw w filtr Fringe Killer lub inny obcinający fiolet. To w takich krótkich achromatach podstawa, jeśli chcesz oglądać jasne obiekty z powiększeniami >ok. 50x. Koniecznie zacznij od tego! Przy okazji mam pytania: -ile waży montaż ze statywem oraz cały zestaw lub osobno tuba -jaka jest minimalna długość całkowicie złożonego statywu z głowicą i bez Chodzi mi o realne dane, nie te z katalogu/strony dystrybutora. Rozglądam się za większym travellerkiem na wyjazdy pod południowe niebo kiedyś i będę bardzo wdzięczny za te informacje. Pozdrawiam -J.
  11. Nie jestem praktykiem, ale Twój największy problem z astrofoto to nie aparat, tylko montaż + teleskop. No i co próbowałeś fotografować? Jeśli planety, to potrzebujesz dłuższej ogniskowej (Barlow 2x pomoże tylko odrobinę przy wyjściowej ogniskowej 750mm) oraz innego detektora niż bezlusterkowiec czy lustrzanka -tu sprawdzają się specjalistyczne kamerki i technika "filmowa". Jeśli obiekty głębokiego nieba (DS, DSO) to tutaj z tym teleskopem na tym montażu niewiele osiągniesz, bo problem dotyczy precyzji prowadzenia długich ekspozycji z długa ogniskową. Możesz albo focić samym aparatem z jasnymi obiektywami o ogniskowej rzędu 100-200mm na tym montażu co masz, albo zmienić montaż na taki o kilka klas lepszy i jeszcze powalczyć z wszelkim problemami prowadzenia tak długich ogniskowych (750mm). Wymiana tego Sony na Canona to jest problem drugo- albo i trzeciorzędny, przynajmniej na razie. Kolejny raz sprawdza się zasada, że na ogół sprzęt dobry do obserwacji wizualnych nie jest dobry do astrofoto i vice versa. Druga sprawa, to nie masz dobrego okularu do planet. Tę rolę u Ciebie pełni ten 10mm razem z Barlowem - to Ci daje 150x powiększenia, na obserwacje planetarne tym 150/750 jest O.K. Ale tylko i tylko wtedy, gdy oba elementy (okular + Barlow) są dobrej jakości. Wymiana jednego z ich na lepszy niewiele zmieni. Masz dwa wyjścia: najpierw wymienić tego Barlowa na jakiś renomowany model a potem ewentualnie tę 10-tkę na lepszą, albo alternatywnie zakup dobrego planetarnego okularu 5mm. W tym ostatnim przypadku to musi być model dobrze współpracujący z teleskopem o światłosile F/5, a to ogranicza wybór. Problemem w takich krótkoogniskowych okularach jest też wysuniecie źrenicy wyjściowej - w prostych konstrukcjach typu ortoskop czy Plossl przy takich ogniskowych trzeba wbijać oko w okular. Są oczywiście specjalne modele okularów planetarnych, które mają dobrze wysunięta źrenicę (tzw. eye relief na poziomie 15-20mm) ale to są specjalne konstrukcje o większej liczbie elementów. Poszukaj okularów 5mm po katalogach sklepów i w recenzjach, sprawdzając pod kątem jak wyżej ( czy nadają się do światłosilnych teleskopów, wysuniecie źrenicy/eye relief). Oczywiście możesz kupić 5mm ortoskopa (jesli sa na rynku) czy Plossla lepszej marki, ale wygodne to nie będzie. Ja swego czasu w Newtonie 130/650 zostałem w układzie Barlow + dłuższy okular, tylko Barlowa wymieniłem, aczkolwiek chyba nie był znacząco lepszy od oryginalnego. Pozdrawiam -J.
  12. Micgekon, Maki to teleskopy o małej światłosile (>F/10), więc dobrze tolerują wszystkie niemal typy okularów. Od tej strony nie ma co inwestować w jakieś ultradrogie konstrukcje (przeznaczone do światłosilnych Newtonów), skupić się na tych dających dobry kontrast. Ale jest i druga strona medalu: długa ogniskowa w Makach wymusza duże praktyczne powiększenia minimalne, co daje b. małe pole widzenia. Dlatego warto zainwestować w długoogniskoweokulary szerokokątne, np. wspomniane SWAN-y z WO. Osobiście polecam SWAN-a 20mm. Szerokokątny okular w typie Erfle'a z mocowaniem 1.25", sporym wysunięciem źrenicy wyjściowej (wygoda patrzenia). Z Makiem 127 mieści się w nim cała tarcza Księżyca. I to mimo, że powiększenie wynosi >70x. To okular wręcz stworzony do tego teleskopu. Jedyny minus to duża, podatna na zabrudzenie soczewka oczna. Ewentualnie możesz zostać przy 25mm ogniskowej, ale jakiś szerokokątny koniecznie w standardzie 1.25" (czyli coś lepszego niż PLossl). SWAN 25mm niestety jest 2". Nowsze Maki 127 mają gniazdo 2", ale to wymaga wymiany kątówki na 2" i w ogóle ma średni sens, bo przelot optyki tego teleskopu kiepsko obsługuje ten standard, niewiele zyskasz w stosunku do kosztów i komplikacji obsługi przy żonglowaiu okularami podczas obserwacji. W zasadzie do tego Maka w ogóle wystarczą nawet zaledwie 2 okulary. Ten szeroki dający 60-70x i jakiś drugi dający powiększenie rzędu 150-200x. W praktyce to może być coś w granicach 8-10mm, byle dobrej jakości (kontrast, transmisja, dobrze skorygowany obraz). Oczywiście swoje robi jeszcze seeing, więc można pomyśleć o 2 osobnych okularach krótkoogniskowych zamiast 1. Czyli: albo kupujesz 1 uniwersalny, np. 9mm, albo 2, tutaj np. 10mm i 8mm na specjalne okazje (lepsze warunki seeingowe). Jakąś tam 10-tke już masz, wiec może by nie iść w koszta kup po prostu dobry planetarny okular 9mm. To może być jakiś ortoskop, jakieś TMB Planetary, cokolwiek co ma dobrą opinię jeśli chodzi o obserwacje planetarne. W ostateczności nawet jakiś Plossl/SuperPlossl uznanej marki (czyli z tych nieco droższych, np. Vixena). Nie jestem tu ekspertem, ktoś bardziej zorientowany w kwestiach okularowych doradzi. Ja się tu bawię od lat z 10mm Plosslem, może tak 9 mm orto przed pozycją Marsa w końcu ściagnąć, hmm... Pozdrawiam -J.
  13. Jeśli już jeden z tej pary, to pierwszy, bo prosty w obsłudze. Ustawianie montażu paralaktycznego (EQ) to dla małego dziecka koszmar będzie. W dodatku w tak małym teleskopie jest on zbędny,a EQ1 to w ogóle badziew. Po drugie teleskop w układzie AZ jest mniejszy i łatwiejszy w transporcie, będziecie mogli zabrać tę lunetkę z małym gdzieś na wakacje. Warto do tego Levenhuka dokupić kątówke z pryzmatem odwracającym (prostującym) obraz, są zwykle w wersji 45 stopni, ale można dostać też 90-stopniowe. To umożliwi obserwacje naziemne (przyroda itp.), bo ta kątówka co jest w fabrycznym zestawie to proste lusterko/pryzmat diagonalny, wyłącznie do astro. Z nią obraz jest wyprostowany tylko w jednej płaszczyźnie (góra-dół), ale w prostopadłej (lewo-prawo) odbity lustrzanie. Aha, ten Levenhuk wisi na czymś, co przypomina typowy montaż AZ2 -prosty widłowy, z mikroruchem w pionie. To ten tzw. pręt stabilizacyjny z pokrętłem. Przydaje się podczas obserwacji z większym powiększeniem. Aby pracował poprawnie teleskop nie może być zbyt idealnie wyważony na widłach, bo będą luzy. W razie potrzeby przymocować na końcu tuby jakieś obciążenie typu gruba nakrętka czy kilka zwojów grubego drutu, albo po prostu jakaś gumkę z pasmanterii dać, żeby kasowała luz. Pozdrawiam -J. P.S.1 Przy dziennych obserwacjach bezwględnie nadzór nad małym, aby nie wcelował lunetą w Słońce. Skutki fatalne dla oczu. P.S.2 W zasadzie to istnieją i należałoby polecić lepsze sprzęty. Ale to 7 latek, na razie poza Księżycem, księżycami Jowisza, faktem że Saturn ma pierścień(ie), Wenus fazę a mars maleńką kulką to samodzielnie niczego więcej nie ogarnie. Można mu też pokazać lub odnaleźć razem nim Plejady, M44 czy podwójną mgławicę w Perseuszu, M13 w Herkulesie, M31 i parę innych "łatwych" celów. Czyli najpierw rodzice sami muszą się podszkolić w astro trochę. Jak to małemu się nie znudzi, a wręcz przeciwnie, to i tak kiedyś on sam albo Wy dla niego wrócicie tu na forum pytać o bardziej poważny sprzęt. P.S.3 Jak macie w domu lornetkę 10x50, 7x50 albo nawet 8x30 to jadąc na wakacje z dala od miasta, bardzo warto razem tą lunetką zabrać również lornetkę. Szybko zrozumiecie, dlaczego. P.S. 4 Do komputera ściągacie jakiś darmowy program planetaryjny (Stellariumlub inny) wyświetlajaćy mapki nieba, można też dodatkowo na telefon czy tablet.
  14. Fotka cyknięta przez okular telefonem (lub innym aparatem z własną optyką - np. kompaktem) to tzw. projekcja pozaogniskowa. Jej fundamentalną wadą jest obecność w torze optycznym największej możliwej liczby różnie skorygowanych elementów optycznych, które nie zostały zaprojektowane do współpracy ze sobą w takiej konfiguracji, więc sumaryczne skorygowanie takiej złożonej optyki na ogół jest dalekie od ideału. A jak dojdą problemy z zapewnieniem wspólnej osi optycznej takiej składanki, to już się robi ciekawie. Tą metoda więcej po prostu nie wyciśniesz, są lepsze. Już projekcja okularowa zawiera jeden układ optyczny mniej i działa świetnie (takzę poza astro - kamerki podłączane do mikroskopów też działają w tym układzie), a najlepszy efekt daje ognisko główne wspomagane w razie potrzeby Barlowem (telekonwerter, projekcja ujemna) lub w druga stronę reduktorem ogniskowej (telekompresor). Telefon i aparaty kompaktowe z definicji tu odpadają, bo nie zdejmiesz z nich obiektywu. Pozdrawiam -J.
  15. Miej świadomość, że tego kolosa 25x100 nie udźwignie żaden statyw foto/video, w każdym razie nie za rozsądne pieniądze. Czeka Cię albo zrobienie własnego od A do Z, albo adaptacja np. statywu geodezyjnego. Ten ostatni będzie wymagał dorobienia kolumienki z głowicą. Ta kolumienka jest istotna, bo statyw pod prostą (nie kątową) lornetę musi być wysoki. Może znajdziesz trochę gotowych elementów w postaci głowic AZ pod takie lornety czy choćby jakieś adaptery, do wykorzystania we własnej konstrukcji. Tak czy siak nie obejdzie się bez majsterkowania. Poszukaj w necie jako inspiracji zdjęć gotowych rozwiązań. Zaadaptuj jakieś w miarę ergonomiczne i proste w wykonaniu przy Twoich możliwościach warsztatowych, w tym zdobywania części i materiałów. Mój kolega (jest tu na forum czasami) zrobił oś Az z piasty rowerowej. Głowicę najlepiej chyba zrobić widłową. Taka lorneta to fajna sprawa, miałem okazję patrzeć przez Celestrona kolegi. Ale dobrze zaprojektowany montaż pod nią to podstawa. Tutaj masz jeszcze jedną ważną decyzję strategiczną do podjęcia: prosty statyw z kolumienką i głowicą, czy jakiś skomplikowany żuraw-pantograf albo coś a la fotel/leżak na biegunach. Pierwsze rozwiązanie jest proste w użyciu i jakoś tam mobilne, tamte dwa pozostałe raczej stacjonarne (za to komfort obserwacji duży). Stanowisko masz w ogródku, więc O.K. Ale takie zestawy będą mieć gabaryty jak Twój 12 calowy teleskop i wymagać trochę roboty przy przemieszczaniu z domu/garażu na stanowisko i przygotowaniu do obserwacji. Także koszt i nakład pracy przy wykonaniu dużo większy - pytanie, czy tego chcesz. Odpowiedź w Twoim przypadku nie oczywista. Zawsze możesz też najpierw zrobić prosty statyw (i tak się przyda na wyjazdy, choćby na zlot czy wakacje), a opcję "fotela dentystycznego z wielką lornetą" odłożyć na później. Pozdrawiam -J.
  16. W tym sęk, że Mak 127 na niemodyfikowanym AZ3 nie radzi sobie w ogóle. Po prostu ma bardziej pękata tubę (większa średnica) niż Twój refraktor. To daje większe ramię siły działającej przy zenitalnym położeniu na zgrubną oś podniesienia , którą stanowi zwykła śruba z cierną podkładką jako hamulcem. Rzeczona śruba puszcza i teleskop robi fikołka do tyłu poza zenit. W każdym razie tak się działo u autora wątku sprzed lat i dlatego modyfikował montaż. Pozdrawiam -J.
  17. sosna, świetna robota! Patent ze śrubami, na których wisi 90/900 genialny. A możesz jeszcze to udoskonalić: zamiast śrub daj dłuższe szpilki (mogą być cięte z gwintowanego pręta ze sklepu budowlanego) i powieś ten mały refraktorek 80/400 symetrycznie po drugiej stronie, też z boku. Wtedy cały zestaw zostanie idealnie wyważony i będzie chodził jak w zegarku. Pozdrawiam -J.
  18. Nie żebym zalecał taki mariaż (MK127 + AZ3). To była już jazda po bandzie. Fakt, że autorowi przeróbki się udało, nie znaczy, że to optymalny zestaw... Pozdrawiam -J.
  19. Przyrody tą 80-tka nie oglądałem. Patrząc z balkonu na jakieś anteny na sąsiednich blokach fiolecik trochę było widać, ale to subiektywna sprawa. Podejrzewam, że przy obserwacji ptaków w gałęziach będzie przeszkadzać. Pytanie, na ile. Ale to nie jest wielki problem, z dwóch powodów: 1) Każdy jasny achromat F/5 zachowa się podobnie. 2) Do tych celów naziemnych w dzień nie potrzebujesz apertury 90mm. Wsadzasz w odrośnik przesłonę z otworem 70mm i masz lunetę F/7 Naziemnych obserwacji nie będziesz robił z powiększeniami 100x tylko maksymalnie 50-60x w bardzo dobrych warunkach (decyduje stan atmosfery i dystans, nieprzypadkowo większość lunet naziemnych z zoomem ma takie powiększenie maksymalne), zatem nie musisz obawiać się o rozdzielczość. A gdybyś chciał księżycową nocą sowy poogladać, to znów aberracja chromatyczna przestaje być problemem i korzystasz z pełnej apertury (żeby widzieć cokolwiek). Pozdrawiam -J.
  20. Szkic geometrii w załączniku. Z lewej oryginalny sposób mocowania tuby do głowicy, z prawej zmodyfikowany. Wyobraź sobie, że patrzysz na poziomo (horyzontalnie) ustawioną tubę wzdłuż jej osi z przodu lub od tyłu. Gruba pozioma kreska u dołu szkicowej głowicy to umowna os podniesienia głowicy montażu. Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce był tu na forum kolega, który przy pomocy podobnej modyfikacji skutecznie powiesił na tym montażu Maksutowa 127, który normalnie jest za ciężki na ten montaż i robi na nim fikołka w tył, tzn. tuba samoczynnie uciekała w zenit. Były zdjęcia tej przeróbki. Tylko to było chyba z 7-9 lat temu co najmniej i ten wątek jest raczej nie do odnalezienia wewnętrzną wyszukiwarką forum. Chyba, że ktoś potrafi... Pozdrawiam -J.
  21. Mam starszą i mniejszą wersję tego teleskopu, 80/400. Kiedyś obie były sprzedawane w Niemczech pod marką TS. Wyciąg faktycznie plastikowy. Moja 80-tka miała jeszcze koszmarną, nieużywalną atrapę szukacza na niestandardowym, plastikowym mocowaniu (tutaj zrobili to na oko o wiele lepiej). Generalnie jest to tania, prosta i delikatna konstrukcja. Do prostego wizualnego astro może być, próby podłączenia sprzętu foto nie maja sensu z tym wyciągiem. Do przyroady to chyba lepsza byłąby jakaś solidniejsza luneta, odporniejsza mechanicznie. W dziennych zastosowaniach nie potrzebujesz pełnej apertury, wiec przysłonić do 65-70mm można, zachowujac pełna aperturę do nocnych obserwacji. Ja swój 80/400 kupiłem z myślą o wyjazdach zaćmieniowych w świat z plecakiem turystycznym. Przejechał więc kawałek Turcji, Chin, tłukąc się w bagażnikach autobusów i pociągów. Maszerował na przełaj przez nadbajkalską tajgę. Przeżył to wszystkoWięc jako superbudżetowy sprzęt może być. Trzeba mieć tylko świadomość jego ograniczeń, jak i tego, że w tej samej klasie są sprzęty o niebo solidniejsze, jak np. 80/400 i 102/500 od SW, albo nawet jedna konstrukcja Bressera (102/600?). Gdzieś widziałem też achromat 90/500 w solidnym, metalowym wykonaniu. Skądinąd sam rozważam zakup tego cacka, w kontekście wyjazdu turystycznego na południową półkulę (także z zaćmieniem w tle). Na razie czekam, bo losy wyjazdu niepewne, z wiadomych względów... Pozdrawiam -J.
  22. Istnieje stary, skuteczny sposób poprawy działania montażu AZ3. Należy po prostu za pomocą 2 kawałków solidnego kątownika powiesić tubę teleskopu z boku głowicy (oryginalnej listwy mocującej), a nie na niej/nad nią, jak to jest fabrycznie. Pod tym kątem Hagen poszedł w trochę złym kierunku Zabieg o którym ja piszę ma na celu obniżenie środka ciężkości tuby w pobliże osi podniesienia głowicy montażu (teoretycznie ma być na jej wysokości, w praktyce po prostu jak najbliżej, ile się da). Czyli po prostu wyważenie sprzętu na głowicy tego montażu, tak jak to powinno być w każdym porządnym montażu AZ. To brak tego wyważenia jest przyczyną problemów z tym montażem, w szczególności kiepskiej pracy mikroruchu przy dużych kątach elewacji. Czy zjawiska opadania do tyłu cięższych tub optycznych na tym montażu. Oczywiście można kombinować z jakimiś wysięgnikami na przeciwwagi, czy nawet kompensacją sprężynami, ale moim zdaniem to więcej zachodu, problemy z regulacją takich dodatków, a efekt nie zawsze pewny. UWAGA: warto pamiętać, że AZ3 ma 2 osobne osie podniesienia. Jedna "zgrubna" na śrubie z podkładką cierną jako hamulcem, bezpośrednio pod listwą mocującą głowicy, a druga jest konstrukcyjnie częścią pionowego mikroruchu. Pozdrawiam -J.
  23. Nadal uważam, że 70mm to nieporozumienie. Argument o 2" okularach jest zupełnie od czapy w małych teleskopach o krótkiej ogniskowej. Po prostu jakbyś nie kombinował,to z 70mm apertury nie wyciśniesz wiele. Owszem, możesz z tego zrobić maszynkę do superszerokich pól, ale nie tanim kosztem ( 2" okulary kosztują, kątówka też, tańszą alternatywą jest lorneta 60-70mm). To jest zabawa dla konesera, a nie dla początkującego miłośnika astronomii, który chce tanio zobaczyć jak najwięcej. Tu zgody nie ma, zostaniemy obaj przy swoich opiniach. Masz jednak trochę racji w innej kwestii - mobilność. Tu chciałbym się szerzej odnieść, bo warto, choć moim zdaniem i tu trochę nadinterpretujesz. Joanna nie stawiała jako warunku kwestii wyjazdów rodzinnych. Ta wyszła później, mowa była przede wszystkim o wypadach autem pod miasto na sesje obserwacyjne. Niemniej warto wg. Twojej sugestii rozważyć kwestię zabierania sprzętu na rodzinne wakacje i zrobienia frajdy dzieciakom. Ale znów - nie musi to być 7 cm namiastka teleskopu. Już proponowany wcześniej 90/900 w wersji AZ da się zabrać bez najmniejszego problemu. Znam ten zestaw (tzn. miałem go w rękach), więc wiem. Wspominany 102/500 też będzie mobilny, ale jako podstawowy sprzęt jest nieco kontrowersyjny z racji kiepskich właściwości na planetach. Mam 80/400 i wiem, jak to działa. Dobson 150/1200 tutaj (opcja wakacje) odpadnie przez gabaryty, ALE: Zestaw 150/750 + AZ4 na jakiś wyjazd nie wymagający tony bagażu wejdzie jako dodatek. Tuba 150/750 jest zaskakująco nieduża (20x70cm maks!). Miałem toto w rękach, pomagałem w sadzaniu na montażu wyciągając z bagażnika jakiegoś b. mikrego auta (nie pomnę marki, ale naprawdę małego). Wreszcie istnieje coś takiego, krótki 6" Dobson Bressera z podobną tubą: https://fotozakupy.pl/product-pol-33369-Bresser-MESSIER-NT-150-150-750-DOBSON-uniw.html?gclid=EAIaIQobChMIp_uv54jD6QIVloKyCh1LfAhTEAQYASABEgKGUfD_BwE Istnieje też jego mniejszy wariant 130/650, ale moim zdaniem jak brać, to ten większy. Niski montaż może być zaletą w kontekście dzieci. Sam kiedyś zaczynałem od takiej tuby (130/650) na małym Dobsie, ze stajni Astrokraka. Ta konstrukcja Bressera jest o tyle fajna, że tubę można łatwo na dowolny inny montaż przerzucić, gdyby ktoś chciał rozbudować zestaw. No i taki Newton o relatywnie sporej aperturze pokaże dużo na wszystkich rodzajach obiektów, od DS po planety. Co z tego, że optyka F/5 Newtona nie jest optymalna do planet, ale wszystkie małe lunetki <100mm 6" rozwali aperturą (ja do planet mam Maka 127mm na EQ3-2 z napędem i kiedyś stawiałem go obok 12" Newtona kolegi na Dobsie; zgadnij, który dawał lepsze detale na Jowiszu...). A 150/750 to wciąż nieduża tuba, ale zarazem sprzęt o sporej aperturze. Pozdrawiam -J.
  24. Dzięki! Czyli wychodzi na to, że "się da". Generalnie bałem się, że coś tam się zacznie nagrzewać, topić itp. Niby polimery same w sobie nie powinny absorbować znaczących mocy, ale zawsze warto się upewnić. Właśnie z powodu różnych wypełniaczy, a ja o szczegółach dotyczących tej klasy materiałów nie mam pojęcia. No i nie miałem pojęcia, jakie tworzywa się stosuje, do jakich temperatur mogą pracować. Poczytam sobie o nich, dzięki za wskazówki. Za jakiś czas wrócę do tematu. Wtedy pewnie będę miał jakiś konkretny szkic elementu, będzie można ocenić ostateczną wykonalność i koszt. Zrobienie takiej banalnej wkładki klasycznymi metodami obróbki pochłonęłoby masę materiału, trzeba by częściowo frezować itp. Pozdrawiam -J. P.S. Laboratorium jest w Lublinie, ale w Wuhan "byłem i żyję" No dobra, 11 lat temu i tylko przejazdem Nie bez związku (znaczy krótko po) z pechowym zaćmieniem Słońca w lipcu 2009 Pech dotyczył pogody, ale wtedy też była epidemia, tylko świńskiej grypy...
  25. Cześć! Mam techniczne pytanie do Kolegów bawiących się drukiem 3D. czy któryś z Was robił kiedyś jakieś elementy nadające się do umieszczenia w typowej kuchence mikrofalowej? Głownie chodzi mi o to, które ze stosowanych tworzyw się nada. Niżej pokrótce wyjaśnię cel pytania, co ułatwi odpowiedź: Ogólny cel to adaptacja kuchennej mikrofali do processingu-utrwalania delikatnych próbek biologicznych w laboratorium. Zasadniczo powinno się użyć dedykowanej aparatury laboratoryjnej, ale koszt jest na razie zaporowy. Istnieją jednak sztuczki pozwalające zaadaptować do tego celu sprzęt kuchenny o najniższej mocy (czytaj: uchronić próbki przed ugotowaniem), ale jest to dość kłopotliwe -zabawa dość ryzykowna i ciężko uzyskać powtarzalne efekty. (1) Wypełniający większość podstawy komory obrotowy talerz utrudnia umieszczenie w rogach dostatecznie dużych naczyń z wodą jako balastem- absorbentem energii. (2) Obrót typowego talerza mikrofali trwa ok. 20s, co jest trochę za długo przy wymaganych krótkich cyklach naświetlania; napęd talerza to wolnoobrotowy silnik synchroniczny, ciężko to zmodyfikować bez jakichś kosztownych ingerencji. Sterowanie cyklem naświetlania mikrofali to też temat rzeka, gdyby ktoś pytał. Odpowiedni element wydrukowany 3D mógłby rozwiązać problem (1), co być może byłoby całkiem wystarczające, zaś a w zaawansowanej wersji również (2). Generalnie w wersji podstawowej byłby to po prostu stelaż/adapter/nasadka umieszczany na sprzęgle osi talerza mikrofali, umożliwiający umieszczenie w nim kilku(nastu) małych 1.5-2ml probówek lub po prostu mieszczący szklaną szalkę Petriego, średnicy < 15cm. W wersji zaawansowanej myślałem o czymś w rodzaju przekładni na rolkach, dzięki czemu szalka obracałby się ok. 2x szybciej. Do zrobienia drukiem 3D byłyby tylko elementy ramy, pozostałe jak rolki byłyby osobno toczone z wałka, a osie na jakichś nylonowych śrubach itp. Na początek jak to wygląda od strony materiałowej. Czy te filamenty na których pracujecie są kompatybilne z wnętrzem mikrofali? Uwaga: Założenie jest takie, że sam adapter nie będzie się mocno grzał (w końcu o ile wiem to termoplastyczne tworzywo, tak czy inaczej). Pozdrawiam i liczę na wsparcie merytoryczne. -J.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.