Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarek

  1. victoriaax, ten refraktor 70/500 odpuść od razu. Prawie nie ma przewagi nad lornetką. Z pozostałych najlepsze będą Dobsony 6" i 8". Ale ważna jest logistyka: to są duże sprzęty i wybór zależy od miejsca zamieszkania vs. miejsce obserwacji vs. sposób transportu. To są absolutnie krytyczne sprawy, niedoceniane przy wyborze sprzętu przez początkujących. Napisałaś, że będziecie jeździć z nim na działki. To idealne w przypadku obserwacji obiektów tzw. głębokiego nieba (DS - Deep Sky). Czy oprócz tego masz możliwość obserwacji spod domu? To b. sensowne w przypadku obserwacji planet i Księżyca, bo światła lamp nie są tu wielką przeszkodą, a odpada jeżdżenie. Czy mieszkacie na parterze, czy na piętrze? Schody!!! Czy potencjalne (przy)domowe stanowisko obserwacyjne to otwarty ogródek/plac blisko domu, czy balkon/taras? Jak daleko od domu jest parking/garaż, gdzie teleskop będziecie ładować do auta? Czy do auta łatwo się ładuje ponadmetrową tubę? Idealny hatchback z dzieloną kanapą. Teraz konkrety do tych pytań: -Dobsony6"/8" to 2 elementy: tuba o długości nieco ponad 100cm, średnicy 20/25cm odpowiednio i skrzynka montażu (o podobnych gabarytach w obu modelach). -Istotna różnica jest w wadze całego zestawu. Kilkanaście kg, ale 6" jest tu o ładnych kilka kg lżejszy i to jest konkretna sprawa przy przenoszeniu (schody, długa trasa na parking itp.) -Torba transportowa na tubę (trzeba coś zaadaptować) lub pas nośny z taśmy pozwala na jednoczesne przenoszenie tuby i montażu przez 1 osobę. -Dobsony słabo się nadają na małe balkony z racji gabarytów (z tym jeszcze da się żyć) oraz (przede wszystkim) niski montaż -b. przeszkadza balustrada, ale można zrobić skrzynkę/podstawkę o wys. 30-40cm. Zatem optymalny wybór zależy od Waszych warunków lokalowo-logistycznych, sformułowanych w pytaniach j.w. W szczególnych okolicznościach lepszym wyborem mógłby się okazać nawet 150/750 na EQ3-2 -część obserwacji na małym balkonie lub brak możliwości przewozu dłuższej tuby w aucie. To też 6", tylko krótsze. Pozdrawiam -J.
  2. Drone, jeśli kątówkę założyłeś tak jak na zdjęciach, tzn. wylotem w bok, to obraz będzie do góry nogami, ale lustrzanie odbity. Jeżeli dasz wylot kątówki do góry (jak to się zwykle robi), to obraz będzie prawidłowy góra-dół, ale lewo-prawo będzie jak w lustrze. Normalka. Tak jak Ci pisali kompas i JSC, są kątówki 45st. i 90st. odwracające obraz i one dają normalny, ziemski obraz w refraktorze. Lekkie rozdwajanie się obrazu może być spowodowane wadą obiektywu, ALE BEZ PANIKI: to najprawdopodobniej były tylko turbulencje powietrza, jeśli (zwłaszcza w sezonie grzewczym) obserwowałeś przez otwarte okno. Równie dobrze mógł to być też skutek obserwacji przez podwójną okienną szybę. Powiększenie 35x (okular 20mm z teleskopem 700mm ogniskowej) może już od biedy ujawniać takie efekty. Przy obserwacjach z balkonu, jeśli stosujesz powiększenia rzędu 100x + (Księżyc, planety) należy zamykać za sobą drzwi, bo uciekające ciepłe powietrze skutecznie degraduje obraz. Aha, ten okular 20mm może być nędznej jakości. Nie wiem, czemu jest oznaczony literą H. To może nic nie znaczyć, ale też może to być okular Huyghensa. Spróbuj jakoś to sprawdzić (może w opisie/specyfikacji/instrukcji podają, co jest w zestawie). Za minimum przyzwoitości uważane są okulary typu Plossl lub Kellner. W razie czego można wymienić, ale to temat na później, jak opanujesz w miarę sprzęt w obecnej konfiguracji. Przypomnij, jakie okulary masz w zestawie poza tą 20-ką. Powodzenia w oswajaniu sprzętu i udanych obserwacji. W razie kolejnych problemów, pytaj. Pozdrawiam -J.
  3. Jedna z najgłupszych możliwych porad, wręcz skandaliczna. To jest sprzęt b. specyficzny, jako podstawowy teleskop zupełnie bez sensu. Apertura niewiele większa jak w lornetce, a jednocześnie krótka ogniskowa/ogromna światłosiła. Do DS nie pokaże więcej niż zwykła lornetka, przegrywając z nią polem widzenia i komfortem użytkowania. Do planet zaś nie nadaje się zupełnie: spora aberracja chromatyczna i niska rozdzielczość, trudność doboru okularów planetarnych przy tak krótkiej ogniskowej. Jedyna zaleta to mobilność. Jeśli więc już ktoś chce iść w światłosilne, mobilne achromaty, to tak od 100mm F/5, lepiej F/6 (102/500, 100/600) itp. Pozdrawiam -J. P.S. Wiem, bo mam 80/400 kupiony jako lunetka na wyjazdy zaćmieniowe. Co prawda jest to tuba inna niż SW 80/400, o nieco gorszych (prawdopodobnie) parametrach, ale fizyki się nie oszuka w żaden cudowny sposób.
  4. Witaj na forum _vitoriaax! Koledzy dobrze Ci radzą. Zacznij od dobrej lornetki 10x50, 8x56, 11x56 itp. Budżet masz aż nadto wystarczający. 10x50 przyzwoitej klasy kosztuje 600+ PLN. Starczy na jakiś podręczny atlas nieba, latareczkę z czerwonym światłem do czytania po ciemku bez oślepiania oczu i możesz zaczynać. Pamiętaj o kilku rzeczach: -Lornety klasy 15x70, 20x80 to sprzęt typowo statywowy. Niech Ci nawet na myśl nie przyjdzie próbować kupić do użytku z ręki czegoś o powiększeniu ponad 10-11. Nawet lornetka 10x50 waży 800-1000g i utrzymanie jej stabilnie (zwłaszcza przy większych kątach podniesienia, typowych dla astro) przez dłuższy czas to wyzwanie. Docelowe zabieranie statywu i dużej lornety 70-80mm tylko do astro na stacjonarne wakacje nie jest głupim pomysłem. Tylko to raczej kolejny etap rozwoju. Najpierw lorneta 50mm, potem statyw (taki z nadmiarem udźwigu, patrz dalej), a potem do tego lorneta 15-20x średnicy 70-80mm. Taki zestaw to jest duże kilka kg gratów i łącznie więcej, niż Twój budżet. Bo odradzam tani złom optyczny w stylu Bressera. Ja mam np. SkyMaster-a 15x70 i ta lorneta po latach już nie trzyma kolimacji itp., jakość obrazu obecnie uważam za słabą. -10x50 czy 8x56/11x56 to maksimum tego, co można od biedy zabrać na dłuższą wycieczkę pieszą czy ogólnie w jakąś podróż na lekko w stylu trampingowym (przemieszczamy się z plecakiem z miejsca na miejsce, wiem, pewnie to nie Twój przypadek). Temat znam z autopsji, bo ongiś (teraz sporadycznie) taszczyłem taką lornetę w plecaku po górach w kraju i za granicą (i nie mówimy tu o 1-dniowych wycieczkach z kwatery/schroniska, tylko o trekach z namiotem itp. gratami). Zacząłem od 15x60 (Bresser, a jakże ) i to był błąd -za duże powiększenie, ogólnie za duża i ciężka, jakość słaba. Szybko zmieniłem na 10x50 i tego bym się trzymał. Ale te pierwsze widoki lornetkowego nieba z gór Turcji, Rumunii pamiętam do dziś. -10x50 jest na tyle uniwersalna, że oprócz astro na wyjeździe od biedy może pełnić role lornetki turystycznej. Od biedy, bo jest do tego celu nieco za duża i za ciężka. Głównie chodzi o to, że z tego powodu nie da się jej stale nosić na wierzchu. Dlatego zalega w plecaku i używa się jej rzadko w czasie wędrówki/zwiedzania. Tu lepiej się sprawdzą szkła klasy np. 30mm (ale do astro to za mało). Ale znów: przy stacjonarnej turystyce wycieczki w widokowe miejsca to co najwyżej jednodniówki na lekko. Zatem da się nawet 50-tkę nosić wygodnie w futerale z dłuższym paskiem (przedłużyć fabryczny w razie czego?) przez bark, jak torebkę i wtedy jest O.K., wygodnie, a sprzęt pod ręką. Pozdrawiam i trzymam kciuki za realizację wakacyjnej astronomii - warto!!! -J.
  5. Mogę się niemal założyć, że te chatki ze zdjęcia od kol. berkut123 stoją sobie gdzieś w szwedzkiej albo fińskiej Laponii (ew. podobne klimatycznie miejscówki w kilku stosownych krajach od Norwegii po Kanadę i Alaskę). A te szyby służą do podziwiania zorzy polarnej Pozdrawiam -J.
  6. Bóg Wojny wschodzi nad Baltoro Kangri, ok. tygodnia przed opozycją. Gdzieś tam, ledwie 8-10km za tą górą, dwie zwaśnione armie trzymają zbrojną straż naprzeciw siebie. Oby pozostawały w pokoju, bezczynne...
  7. Nie rezygnuj. Spróbuj wykonać własny adapter ze... sklejki lub drewna. W formie półeczki na lornetkę, mocowaną do niej za tubusy np. gumami bagażowymi. lub prostym zaciskiem. Takie rozwiązanie możesz znaleźć w necie. Z boku tej półeczki wykonasz prostopadłe ramie wchodzące w uchwyt głowicy montażu (gniazdo dovetaila). Nie wiem, który typ AZ4 masz, ten od SW, GSO, czy inny, ale każdy się nada pod taki adapter. Aha, zadbaj o to, aby zacisk/mocowanie samej lornetki umożliwiało wstępnie wyregulować rozstaw okularów lornety, przynajmniej przed ostatecznym przytwierdzeniem jej do adaptera. Można ja np. zamocować za jeden tubus. Możliwości jest wiele. Pozdrawiam -J.
  8. Gdyby chodziło o DS-y, to zdecydowanie tak. Po prostu większa powierzchnia apertury zbierająca światło, nawet uwzględniając obecność lustra wtórnego w torze optycznym (obstrukcja) i mniejszą sprawność optyczną układu lustrzanego. Natomiast jeśli chodzi o planety -nie wiem. Teoretycznie apertura sporo większa, ale obstrukcja lustra wtórnego w Newtonach ma spory wpływ na kontrast (i w jakimś stopniu praktyczną rozdzielczość), co jest sprawą kluczową. Wręcz panuje obiegowa opinia, że na tym typie obiektów długoogniskowy refraktor potrafi doścignąć Newtona o średnicy nawet 1.5x większej. Czy tak jest rzeczywiście nie umiem powiedzieć, a tu masz tylko 30% różnicy. Mogłyby się więc okazać porównywalne. W przypadku tej pary (N130/900, R90/900) musiałby się wypowiedzieć praktyk z doświadczeniem na obu tych teleskopach. Ja refraktora 90-tki nie miałem, mam nędznej jakości krótką 80-tkę (F/5), patrzyłem okazyjnie przez 100-kę, a i to w dzień Z okolic 130mm miałem Newtona 130/650 i mam Maka 127/1500. To zupełnie inna optyka. Dlatego przy wyborze między tymi 2 konkretnymi teleskopami uwzględnij także stabilność montażu (drgania to zabójca ustawienia ostrości przy dużych powiększeniach) i ogólną wygodę obsługi: -EQ2 jest z pewnością wystarczający pod 90/900, tu nie ma wątpliwości -130/900 generuje znacznie większy moment bezwładności i ta druga tuba jest co najmniej na granicy nośności montażu; jedni twierdzą, że O.K., inni, że nie bardzo -to, że EQ3-2 byłby tutaj sporo lepszy (pod 130/900) to jestem w stanie sam ocenić na podstawie swoich doświadczeń z tym montażem -obie tuby mają prawie tę samą długość, "chudszy" refraktor będzie poręczniejszy w transporcie -refraktor zasadniczo nie wymaga okresowej kolimacji, Newton tak -Newton musi być dość długo chłodzony do temp. otoczenia przed obserwacjami (min. 1h), refraktor jest szybko gotów do pracy Pozdrawiam -J.
  9. No, bez przesad, to był tylko trekking, a nie wspinaczka Fotki robione z Concordii, to nawet 5k nie ma. Ale miejsce widokowe jak niewiele na świecie. Nocą Księżyc był już w kwadrze, więc z gwiazdami ładnie wyszedł sam krajobraz. Na zdjęciu ze Skorpionem i Mitre Peak był on tuż poza kadrem, stad ta ciemna ściana i świecące chmurki nad szczytem. Ogólnie dotarliśmy na poziom 5-5.1k maksymalnie. Poza jedną podgrupą, która robiła przełęcz 5.6k. Oni mieli widoki, także na gwiezdne niebo i wschód słońca... Skoro się już wydało, skąd fotki, to wrzucę potem jedną z Marsem Pozdrawiam -J.
  10. Poważnie rozważyłbym tego Dobsa 150/750, ze względu na poręczność tuby w transporcie. Mieszkam na 3-cim piętrze bez windy, teleskop na obserwacje woziłem maluchem. Sam zaczynałem od 130/650 na Dobsonie i tej apertury było trochę mało do różnych zadań. Trochę używałem też 200/1000 na montażu Dobsona własnej roboty. Lepszy optycznie od 150/750 (i tańszy ciut) byłby ten 150/1200, ale rozumiem opory przed taszczeniem metrowej rury po schodach. Z drugej strony udawało mi się nosić i wozić 200/1000 (choć Tobie nie polecam). Pomyśl jednak, czy nie warto wykorzystać lepszej optycznie 150/1200. Problem transportu na podstawie swojej praktyki widzę tak: 1) Przenoszenie: Potrzebujesz albo torby transportowej (proponuję jakiegoś gotowca typu pokrowiec na 2 pary krótkich nart, sprawdź obwód przed kupnem), albo oszczednościowo pas nośny przez bark, zamontowany na tubie (nie trzeba go nawet demontować na stanowisku. Druga koncepcja jest najtańsza, kupujesz w pasmanterii kilka m taśmy polestrowej/nylonowej takiej jak na pasy nośne plecaków. Wada to brak osłony przed obijaniem tuby, torba lepsza. 2) Ładowanie do auta: Małe gabaryty pojazdu nie są przeszkodą. Woziłem Dobsa 130/650 jak i 200/1000 w 126P. Ideałem jest hatchback ze składaną i dzieloną tylną kanapą. Pozwala to jeszcze zabrać towarzystwo na obserwacje. Jeśli nie, to masz 2 opcje: -tuba 150/750 wchodzi do tylnego bagażnika każdego, najmniejszego nawet auta osobowego; piszę nie tylko na podstawie doświadczeń z moimi teleskopami, ale uczestniczyłem w wyładunku/załadunku takiej tuby z/do bagażnika w polu za miastem. -tuba 150/1200 nie wchodzi w poprzek w bagażniku, bo nadkola. Być może wejdzie na tylną kanapę, ale to jest problem przy załadunku (użeranie się z drzwiami, nie mówiąc o autach 3-drzwiowych); u mnie sprawdziło się ładowanie tuby na rozłożony przedni fotel; mocowanie gumy bagażowe + pas bezpieczeństwa. Dawałem radę z tubą 200/100, 150/1200 ma podobną długość (100-115cm vs niecałe 100cm u mnie), za to mniejszą średnicę. Pozdrawiam -J.
  11. No to jeszcze: Strzelec, Skorpion i Czapa Biskupa -J.
  12. A, wrzucę i ja coś swojego, z wakacji: Gwiazdy nad Pagórkiem -J.
  13. Skoro już mowa o 90/900: ja bym chyba (z naciskiem na chyba) jednak polecał do niego montaż AZ, choć AZ3 dawany w komplecie jest trochę za słaby pod tę rurkę (sugestie, co z tym zrobić, niżej). Paralaktyk zawsze będzie utrudniał przenoszenie i rozstawianie teleskopu w obserwacjach innych niż balkonowe. Taka mała rurka jak 90/900 aż prosi się o mobilność, szeroko rozumianą. Od wynoszenia po schodach z domu i taszczenia piechotą na odległe stanowisko, po zabieranie teleskopu na wakacyjny wyjazd razem z całą górą rodzinnych bagaży. Z drugiej strony (to dla Mike2) montaż EQ do obserwacji wizualnej nie potrzebuje dokładnego ustawiania osi na biegun, jest dokładnie jak to opisuje JSC wyżej, a nawet prościej. Wystarczy zaklinować oś REC mniej więcej pod kątem wg. szerokości geograficznej i całość na oko ustawić na linii północ-południe. EQ-2 pod tę tubę prawdopodobnie jest wystarczający. Za to z kolei zupełnie nierozwojowy -przesiadając się na większy sprzęt konieczny będzie nowy montaż. Ale to już drugorzędny problem. Jako argument "za" mogę podać też, że ja daję radę nosić po miejskim osiedlu EQ3-2 z Makiem 127. Ale nie nazwałbym tej procedury wygodną... Z dobrym montażem AZ jest po prostu mniej roboty na stanowisku. Wracając natomiast do AZ3: jest on raczej taki sobie pod teleskop wielkości 90/900 dlatego, że jest to konstrukcja pozbawiona wyważenia tuby w osi podniesienia (Alt). Gdyby nie to, że ma mikroruchy, nie nadawałby się w ogóle jako montaż astro (casus Astromastera AZ od Celestrona - omijać szeroko). Z nimi jest już O.K., pod warunkiem, że wisi na montażu bardzo lekka i mała tuba. 90/900 jest już chyba na pograniczu. Widziałem ten konkretny zestaw z bliska, ale nie pracowałem z nim. W niektórych położeniach mikroruchy montażu mogą chodzić ciężko i nierówno. Jest na to prosta recepta: przy pomocy materiałów ze sklepu budowlanego i hurtowni metali nieżelaznych możemy powiesić tubę nie na głowicy, ale niżej obok niej (poprawa wyważenia). Wystarczy parę kawałków solidnego (tj. gruby przekrój, inaczej drgania murowane) płaskownika/kątownika i kilka śrub. Co wybrałby autor wątku? To już jego decyzja, jeśli się zdecyduje na tę tubę. Tak czy owak, wcześniej omawiany 6" Newton na Dobsonie pokaże znacznie więcej za prawie te same pieniądze. Kwestia tego, czy na tym etapie rozwoju jego gabaryty będą akceptowalne dla użytkownika Pozdrawiam -J. P.S. Nie jest tak z tymi powiększeniami, jak pisze JSC, że jakieś mity upowszechniam. Owszem, z długoogniskowymi refraktorami (F/10+) można wyciągać więcej niż z Newtonami o tych samych średnicach itd. itp. Optyka ma tu znaczenie. Dlatego R90/900 tak, ale już N114 niekoniecznie. Ale w małych teleskopach (<100mm) ograniczenia wynikające z rozdzielczości samego teleskopu są istotne. Forsując wysokie powiększenia przy małych aperturach nie zobaczymy więcej szczegółów. Bez względu na to, że obraz wciąż będzie się wydawał ładny i przyzwoitej jakości. Przypominam, że ktoś inny proponował autorowi wątku teleskop 80mm F/5 jako podstawowy, całkowite nieporozumienie... Zatem w większości przypadków w małych teleskopach stosowane powiększenia nie muszą przekraczać 120-140x, a to się da prowadzić całkiem nieźle na montażu azymutalnym dobrej jakości (tzn. dobrze wyważony i łożyskowany lub mikroruchy).
  14. Przy teleskopach o średnicy do 100mm montaż EQ do obserwacji jest wg. mnie zupełnie zbędny, o ile mamy przyzwoity montaż AZ. Ze względu na ograniczony budżet autora wątku, moim zdaniem w grę wchodzi albo refraktor 80-90mm z długą ogniskową na AZ (byle nie Astromaster AZ - to zło), albo ten Dobson 6". Ten ostatni to już normalny duży teleskop i pobije na głowę wszystkie inne opcje w miarę dostępne cenowo. Optyka F/8 w Newtonie akurat jest całkiem dobra do planet/Księżyca... Oczywiście problemem jest wykorzystanie takiej konstrukcji "o niskim zawieszeniu" na małym balkonie. Potrzebny będzie mały prosty podest z desek (ktoś w innym wątku podał gotowca -małe palety drewniane). Wynoszenie z domu i przenoszenie na odległe o kilkaset m stanowisko obserwacyjne też jest realne. Po prostu na tubę trzeba zorganizować torbę transportową (wersja optymalna, może niektóre pokrowce na 2 pary krótkich nart będą O.K) albo jako absolutne minimum prosty pas nośny (kilka m mocnej taśmy nylon/poliester z pasmanterii, taka jak na paski do plecaków). Montaż niesie się w miarę wygodnie w ręku Pozdrawiam -J. P.S. Co komu po montażu EQ, skoro tuba którą na nim powiesi (jakieś wynalazki do 80mm, jeszcze z krótką ogniskową) ma tak niska rozdzielczość, że nie ma nawet co stosować "planetarnych" powiększeń >100x. Z kolei z teleskopami przyzwoitych gabarytów nic mniejszego niż EQ3-2, EQ5 nie będzie dobrze pracować. Tylko autor będzie musiał powiększyć budżet, tak ze 2x co najmniej. A i tak nie zobaczy więcej. Bez sensu!
  15. Darek, a ja zaproponuję wersję kompromisową: 6" (150mm) Newton, ale na Dobsonie. Taki 150/1200. Mniejszy brat 8". Jeśli chodzi o wymiary, jest tylko minimalnie od niej mniejszy, ale za to kilka kg lżejszy. To będzie miało realne znaczenie przy ciągłych manewrach typu znoszenie po schodach do auta czy wystawianiu na balkon. Możliwości nieco mniejsze od 8", ale różnica wyjdzie tylko na obserwacjach DS (głębokiego nieba) przy wypadach za miasto. Minie kilka lat co najmniej, nim zatęsknisz mocno za większym. Z balkonu na obiektach typu planety/Księżyc nie będzie różnicy, za to wygoda w posługiwaniu się bardziej mobilnym sprzętem - kolosalna. To znacząco zwiększa motywację, gdy pasja astro konkuruje z chęcią pójścia do łóżka. 3 uwagi praktyczne: -Dobson na balkon tylko jeśli skombinujesz sobie pod niego podstawkę (niskie "zawieszenie" vs. balustrada balkonu). Albo własna konstrukcja z desek, albo 1,2,3 małe palety w stos (ktoś tu lub w sąsiednim wątku zastosował -wielkie brawa za superpraktyczny pomysł na gotowca!). Taki podest może leżakować sobie na balkonie (można pociągnąć jakimś impregnatem, dorobić jakieś krótkie nóżki ze sklepu budowlanego, by nie gnił od wilgoci) i nie trzeba go targać, co jest b. ważne. Wiem, bo kiedyś ramę od fotela za każdym razem wnosiłem na balkon (masakra). -Nawet spora tuba od Dobsona (choćby i 8") da się sensownie przenosić na trasie mieszkanie - klatka schodowa - parking, jeśli wyposażysz ją w torbę do przenoszenia (lepiej) lub pas nośny (gorzej, ale wystarczy kilka m taśmy nylonowej/poliestrowej z pasmanterii). Dla 6" może się da znaleźć gotowca typu pokrowiec na 2 pary nart itp. Bądź twórczy. -Czy Twoje auto ma składaną, najlepiej dzieloną tylna kanapę i nadwozie typu hatchback? To najlepsze nadwozie w małej osobówce do wożenia Dobsona o długiej tubie. W poprzek może nie wejść w małych autach, w ostateczności zostaje rozłożony przedni fotel i tuba mocowana pasami, ale trudno to nazwać wygodnym rozwiązaniem. No i traci się miejsce dla 1 pasażera/towarzysza nocnych obserwacji. Z drugiej strony kolega radził sobie w dużym sedanie z 12" Syntą, choć w końcu przerobił skrzynkę montażu na składaną, bo załadunek tego molocha doprowadzał go do szału. Pozdrawiam -J.
  16. Witt, ogarniesz Syntę 6" na balkonie, pod pewnymi warunkami (patrz niżej). Oczywiście będzie musiała wracać do pokoju po obserwacjach, ale wcale nie zabierze więcej miejsca niż jakiś sprzęt na trójnogu typu AZ4. A jego tez nie zostawisz na pastwę warunków atmosferycznych. Osobnym problemem jest jakaś podstawka (h = 30-40cm) na balkon, bo bez niej z Dobsonem będzie dramat (niskie zawieszenie tuby +balustrada balkonu). Ale to jest gadżet, który tanio we własnym zakresie zmontujesz z materiałów ze sklepu budowlanego, za grosze. Taki podest dobrze zaimpregnowany może urzędować na balkonie (zwłaszcza zadaszonym) non-stop, nie zagracając mieszkania i nie wymagając noszenia razem z teleskopem. Sam teleskop będzie dawać znacznie lepsze obrazy planet niż cokolwiek z pary, którą rozważałeś wcześniej:130/650 albo 130/900. Każdy z nich będzie do obserwacji US dużo słabszy od tej Synty. Pozdrawiam -J.
  17. No ba! A to z września 2015? Warunki były wtedy perfekcyjne w Lublinie. Ale trzymam kciuki także tym razem, za Lublin i nie tylko. Jak nic (tfu!) nie nawali, będę daleko od kraju (Azja) i jeśli tam pogoda dopisze, obejrzę zaćmienie z całkiem odmiennej perspektywy, może nawet w dość ciekawej scenerii. Trzymajcie kciuki za mnie też. Pozdrawiam -J.
  18. Ile waży ten statyw? To jest ten z nogami 1.5", tak? Rozumiem,ze modyfikacja tym adapterem jest odwracalna i głowicęEQ3-2 można zamontować bez przeszkód? Pozdrawiam -J.
  19. Fajna przygoda i relacja , Radku. Zazdroszczę i gratuluję wyczynu. Stanowi go sam fakt wejścia na taką wysokość bez aklimatyzacji. Niewątpliwie należycie z żoną do osób dobrze znoszących wysokość. Nie wiem na ile się orientujecie (to do wszystkich czytających), ale całkiem sporo zdrowych osób zaprawionych w marszach zakończyłoby wejście o takim profilu jak tu opisane odwrotem z poziomu rzędu 3800m. Po prostu nie byłyby w stanie kontynuować wędrówki, wszystko jedno w jakim tempie. Te same osoby po 1-2 dniowej aklimatyzacji poradziłyby sobie znakomicie. Wiem z własnego kilkukrotnego doświadczenia w górach. Pozdrawiam -J.
  20. Ja bym rozważył, jak wygląda wystawianie tuby przed dom. Typu jakieś schodki, czy też da się w miarę bezstopniowo (góra 1-3 płaskie stopnie na trasie). Swego czasu pomagałem nieraz koledze z pełną tubą 12" na Dobsie (SW) wystawiać ją do ogródka. Sam też dawał radę, choć to trochę wysiłku jest. O ile nie masz do pokonania jakichś konkretnych schodów, to bym został przy tych 12" w pełnej tubie. Ewentualnie dorobił jakaś płaską platformę ze sklejki z kółkami, by wygodniej się przemieszczać po płaskim w pojedynkę. Taką luzem, na której stawiasz Dobsa tylko do jazdy po ogrodzie/domu. Moim zdaniem taki zestaw (w warunkach j. w.) będzie bardziej przyjazny dla użytkownika niż konstrukcje rozkładane. Tamte wg. mnie maja sens gdy chcesz duży sprzęt przewozić na spore odległości. Wtedy szybkość rozstawiania sprzętu ma mniejsze znaczenie, bo to i tak całą wyprawa jest. No i sprzęt >12" w pełnej tubie jest tak ciężki, że nie ma mowy o przenoszeniu przez 1 osobę (to druga przyczyna istnienia składaków). Do przydomowych obserwacji składanie teleskopu z wielu części, więcej kontroli kolimacji, walka z kurzem to wg. mnie wady. Pełna tuba będzie w porównaniu z tym "bezobsługowa", o ile jej gabaryty umożliwiają 1-osobową obsługę. 12" wg. mnie jest tu rozsądną graniczną wielkością. Myślę, że kolega potwierdzi Pozdrawiam -J.
  21. pafcio, w kwestii montaży już Ci napisano. Ja dodam tylko w kwestii Barlowa: zapomnij. Nie tylko o 3x, ale o 2x też. W teleskopie z ogniskową 1200mm ma to sens tylko do fotografii planet kamerkami, do wizualnej obserwacji -żadnego. Zainwestuj w 1-2 dobre okulary. Nie szalej z powiększeniami, to częsty błąd. Do planet, zwłaszcza na Dobsonie, wystarczy Ci 15-170x. Pozdrawiam -J.
  22. Gratuluję szczęściarzom. W Lublinie na niecałe 30 min przed zakryciem gęste chmury, przez które przebijał Księżyc. Nadzieja matką głupich, wychodząc z domu (coś do załatwienia tuż przed 18-tą) zabrałem w plecaczku lornetkę. Gdy ponownie wyszedłem z budynku na zewnątrz na 10 min przed zakryciem, sypał gęsty śnieg. Co ciekawe, wieczorem jakieś 2-4 h ""po ptokach" rozpogodziło się zupełnie. Niebo było pięęęękne... Pozdrawiam -J.
  23. @snoaker, powielę/uściślę pytanie Pav1007: 1) Skąd ogólnie chcesz prowadzić obserwacje (warunki miejskie, podmiejskie, wiejskie) 2) Charakter stanowiska obserwacyjnego i ew. sposób transportu sprzętu (balkon/taras, podwórko, miejscówka odległa od domu kilkaset metrów, pokonujesz schody/parter) Wszystkie te szczegóły są kluczowe przy wyborze jakiegokolwiek teleskopu. Przykładowo, jeśli chciałbyś obserwować z balkonu, a ten jest po północnej stronie budynku, to o tym stanowisku możesz zapomnieć. Jeśli np. kupiłbyś (tani a dobry) 6" (152mm) Newtona na Dobsonie, to w razie konieczności transportu po schodach i taszczenia gdzieś na otwartą przestrzeń 200-500m od domu pojawiają się poważne problemy logistyczne (jakiś pas nośny lub lepiej torba transportowa do noszenia tuby optycznej o wym. ok. 20x120cm). Itd. itp. Będzie o wiele łatwiej sensownie doradzić, jeśli podasz swoje warunki stanowiskowo-logistyczne. Pozdrawiam -J. P.S. Mars jest wymagającym celem nawet podczas opozycji. Nawet w relatywnie sporych teleskopach widać b. niewiele szczegółów. Na 100% nie ma sensu kupować sprzętu o aperturze mniejszej niż 90mm (refraktory) i 120-130mm (Newtony, Maki itp.).
  24. Niestety żadnych szans, przez wiele dekad jeszcze. Istniały prace studyjne nad misjami, które miały wyprzedzić Voyagery, ale tam bodajże limit rzędu 25km/s + zakładano, a i to z wykorzystaniem oprócz napędu jonowego zasilanego z RTG (radioizotopowo) działającego naście+ lat jeszcze asysty grawitacyjnej Jowisza... Realne jest natomiast spotkanie gdzieś niedaleko płaszczyzny ekliptyki z następnym takim obiektem, jeśli będzie wcześnie wykryty. Tak jak pisał Alice. Sonda musiałaby być dość lekka i posiadać moduł manewrowy zapewniający solidne dV, by rozszerzyć zakres możliwych celów. Mogłyby to być także "dziewicze" komety z obłoku Oorta, również ciekawy cel o podobnym zakresie parametrów orbitalnych. Rakietą nośną na zawołanie mógłby być duży ICBM (międzykontynentalny pocisk balistyczny) na paliwo stałe z demobilu. Trochę takich posłużyło za rakiety nośne dla komercyjnych czy wojskowych satelitów. Samo spotkanie byłoby ultrakrótkie, coś a la Giotto i kometa Halley'a - względna prędkość bodaj 68km/s. A to było już robione w latach 80-tych XXw. A propos skojarzeń z obiektem "obcych": pamiętacie "Opowiadanie Pirxa" Lema? Nie sposób uniknąć odniesień i wzruszeń, szarpiących za serce. Jeśli ktoś tutaj tego nie czytał nigdy, niech nadrobi. Jak najszybciej, koniecznie... Pozdrawiam -J.
  25. Zależy o czym mówimy. "Zabójcza" w sensie "taniego sprzętu do zastosowań hobbystycznych w domu". Bo oczywiście to są nadal tanie binary kupowane do pracowni studenckiej na zajęcia. A zaawansowany profesjonalny sprzęt laboratoryjny tej klasy z kamerą i oprogramowaniem, umożliwiającym analizę i obróbkę skalibrowanych zdjęć i np. Z-stacking będzie kosztował jeszcze 10-20x tyle, co podałeś. Akurat vis a vis innego sprzętu, którym się opiekuję, stoi taki, marki Olympus z resztą Pozdrawiam -J. P.S. Część tych binarów z oferty PZO ma wskazanego producenta: Optika. Czyli pewnie jak piszesz, rebrandowany Chińczyk. Podobnie jak tańsze "szkolne" sprzęty u innych dystrybutorów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.