Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarek

  1. Hej! Zapomniałem podać to wcześniej, więc teraz rzutem na taśmę, bo to już jutro. Nie wiem, czy dział odpowiedni, ale trudno. Faza częściowa zaczyna się Pi razy drzwi ok. 14:30 UT (zależnie od miejscówki, im dalej na E tym później). To jest u nas 15:30, więc większość transmisji, w tym fazy całkowitej, przypadnie na godziny późnego popołudnia i większość z nas będzie mogła obejrzeć bez zawalania pracy. Patrzcie na różne miejscówki CL/AR, bo nie sprawdzałem, jak tam na antypodach z pogodą szczegółowo. Linki do stron i kanałów transmisji poniżej: Time and Date https://www.timeanddate.com/eclipse/solar/2020-december-14 https://www.youtube.com/watch?v=vmVLIDq9wok&feature=youtu.be Slooh: https://www.youtube.com/watch?v=y4JclgJLrJY&feature=youtu.be Canal 10 Argentina: https://diario10.com.ar/en-vivo/ Unitarium: http://time.unitarium.com/events/eclipse/122020/live.html NASA TV: https://www.nasa.gov/nasalive Pozdrawiam -J.
  2. Rezerwuję, odezwę się na priva -J.
  3. Jedna uwaga ogólna: jeśli się da finansowo,to warto zainwestować w model z nasadką bino, bo jest to o wiele wygodniejsze. Ale: ten linkowany wyżej 1-oczny Biolux ma pewną kolosalna zaletę, która moim zdaniem w praktyce jest ważniejsza. Chodzi o możliwość pracy (oświetlacz) zarówno w świetle przechodzącym, jak i odbitym, co kwestię nasadki bino bije na głowę. To 2 krotnie rozszerza zakres możliwych do oglądania przedmiotów. W świetle przechodzącym to sobie można pooglądać mikroorganizmy w kropli wody, przekroje liści, cienkich łodyg itp. wykonane żyletką czy kupowane, gotowe preparaty mikroskopowe. Ale już do oglądania owadów, monet, scalaków itp. rzeczy taki mikroskop się fizycznie nie nadaje -tu trzeba światła odbitego. Zwykle stosuje się do tego specjalne mikroskopy światła odbitego, najczęściej tzw. stereoskopowe (binokulary), ale sprzęt będący hybrydą mikroskopu w świetle przechodzącym i odbitym będzie bardziej uniwersalny jako szkolny/hobbystyczny sprzęt "do wszystkiego" dla dziecka. Pozdrawiam -J. P.S. Jeśli możesz sporo zwiększyć budżet, to z tego samego źródła widzę model "wszystkomający" (bino i górny oświetlacz do odbitego): https://teleskopy.pl/product_info.php?cPath=72_270&products_id=5713&lunety=Mikroskop szkolny Scholar Bino 40 400x Sagittarius
  4. Użycie tych puszek z gazem pod ciśnieniem (de facto skroplonym, a nie sprężonym -potrząśnijcie taką puszką!) to zupełna ostateczność, bo potrafi zapaskudzić optykę oleistymi domieszkami. Akurat tu przypadek był tak beznadziejny, że to miało sens, jak widać. Niemniej warto pamiętać, że zawartość takiej puszki to albo butan/izobutan (skład jak gazu do zapalniczek -uwaga na ryzyko pożaru/wybuchu!!!), albo niepalny tetrafluoroetan (rzadziej, w tych droższych ). Może zawierać produkcyjne zanieczyszczenia - rozpuszczone domieszki ciekłych węglowodorów lub ich pochodnych. Niektórzy sugerują się nazwą handlową i naiwnie wierzą, że w tych puszkach jest sprężone powietrze. Znany jest mi przypadek wysadzenia w powietrze niszczarki do dokumentów po czyszczeniu za pomocą takiego pojemnika. Zbyt szybko włączono zasilanie na próbę po tej operacji i pokrywa z mechanizmem tnącym zrobiła lift-off O dziwo ww. sprzęt biurowy przeżył rzeczony eksperyment i ponoć działa do dzisiaj. Skończyło się na wydepilowanych brwiach i skróconej grzywce użytkownika Pozdrawiam -J.
  5. Jarek

    Niezwykłe zdjęcia

    @ ekolog: Niezła masakra z z tym j. Urmia (Orumiyeh w farsi), coś jak j. Aralskie w b. ZSRR. W 2005 r. byłem w Iranie i zwiedzając zachodnią część kraju dosłownie o mały włos nie pojechaliśmy właśnie tam - zabrakło paru dni + konkurencyjne atrakcje. Z tych zdjęć, które pokazujesz (2009 i 2019) wynika, że straciłem i to uż se ne vrati... Pozdrawiam -J.
  6. Odnośnie obserwacji przez okno dachowe teleskopem - zapomnij przed startem. Otwarte = obraz zmasakrowany (nie: kiepski po prostu) przez uciekające powietrze, zamknięte = obraz zmasakrowany przez 2 płyty szkła o nierównej powierzchni, w dodatku blisko siebie generujące serie odblasków i podwójny obraz. Nawet przy obserwacji lornetką (b. małe powiększenia) obecność podwójnej szyby jest już przeszkodą. Pozdrawiam -J. P.S. Od biedy można by do obserwacji lornetkowych zmajstrować ramę z pojedynczą tafla szkła okiennego i uszczelką, wkładaną we framugę otwartego okna. Tylko to pewnie koszt nie wart osiąganych efektów.
  7. Jowita, posłuchałbym rady Marcina_G. Z tym, że radziłbym Ci raczej Barlowa 2x (koniecznie jakiś dobry jakościowo, nie ładuj się w najtańszy), co z okularem 10 mm (może być coś prostszego od Hyperiona) da powiększenie 150x. Więcej chyba w tym teleskopie nie ma sensu. Nie jest tak, że przy 225x zobaczysz dużo więcej, w każdym razie nie zawsze. Jest wiele ograniczeń. Część związana jest z samym teleskopem. Np, Newtony o światłosile F/5 mają słaby kontrast na planetach, powód-duża obstrukcja wtórnego lustra. Wymagają też drogich, wieloelementowych okularów. Dlatego akurat w tym teleskopie, z racji b. krótkiej ogniskowej, Barlow to dobry pomysł. Ale najważniejsze, z czym się zetkniesz przechodząc z 70 mm lunetki na duży teleskop, to seeing. Zjawisko rozmycia obrazu związane z turbulencjami atmosfery. Na obrazy z Twojego 70 mm refraktora wpływa w niewielkim stopniu, ale już duże teleskopy wykorzystują swoje znacznie większe możliwości tylko wtedy, gdy atmosfera jest w miarę stabilna. Mówimy tu o efektach wysoko w atmosferze (na co nie mamy wpływu), jak i przy ziemi (prądy powietrza nad dachami budynków, niektórych rodzajach podłoża i przy ścianach wysokich bloków). Dlatego planety obserwujemy szczegółowo możliwie wysoko nad horyzontem, jeśli się da to w /nad odkrytym terenem. Balkon to często zło konieczne, trzeba pamiętać zamknięciu drzwi itd. Ostatnia sprawa, nieco pokrewna, to konieczność studzenia teleskopów lustrzanych do temperatury otoczenia przez 1-1.5 h przed obserwacjami. Tego nie masz w refraktorze, szczególnie małym. Jeśli to wszystko brzmi dla Ciebie strasznie, to... bez obaw - w dużym teleskopie zobaczysz i tak o wiele więcej niż w 7cm lunetce. Szkoda, że tegoroczny sezon na planety się właściwie kończy. Jowisz i Saturn powrócą za rok, na Marsa poczekamy 2 lata (jeszcze można go efektywnie obserwować bodaj przez miesiąc). Pozdrawiam -J.
  8. Zaraz, zaraz, ale ta dyskusja jest zupełnie bez sensu. Tzn. poza nielicznymi głosami widzę tu jakieś kolosalne upraszczanie sprawy i kalki typu wybili, wyparli, czy wymarli sami. Jak gdyby byli krańcowo odmienni, całkowicie odseparowani biologicznie i mentalnie. Sorry, ale to tak prosto nie wygląda. Uświadomcie sobie, że granice między ewoluującymi "z siebie" gatunkami są czysto umowne, bo nie spełniają nawet klasycznej definicji dwóch różnych gatunków - poszczególne populacje zajmujące przypadkowo to samo lub sąsiednie terytorium mogą się nadal swobodnie krzyżować przez długi czas, obejmujący wiele pokoleń. W niewielkim stopniu różnią sie biologicznie, także pod względem trybu życia Ba, wiemy na 100%, że w przypadku człowieka tak było - wzajemna wymiana genów trwała jeszcze na etapie po wyłonieniu się z Homo erectus gatunków (czy raczej - podgatunków?) Homo sapiens, Homo neanderthalis, Homo denisova (H. sapiens denisova). Z punktu widzenia zatem owych praludzi ich wzajemne relacje przypominały pod każdym względem "normalne" relacje grup łowców - zbieraczy już z okresu ukształtowanego H. sapiens: od koegzystencji, łącznie z handlem wymiennym i matrymonialną wymianą osobową między grupami, po krwawe wojenki plemienne o terytoria i ich zasoby. Między poszczególnymi grupami istniały indywidualne różnice biologiczne, ale i kulturowe (często mocno związane z ich środowiskiem życia), których suma czy średnia pozwala dopiero wyodrębnić je w jakieś większe jednostki, na najwyższym szczeblu mówiąc o odrębnych podgatunkach (między którymi granice były płynne). Ale dla nich samych, wówczas, te różnice nie były większe niż powiedzmy między Pigmejami a Buszmenami, albo między Indianami kanadyjskimi a Inuitami żyjącymi na sąsiednich obszarach (w tym samym czasie). Czy pomiędzy grupami Papuasów z 2 różnych krańców Nowej Gwinei. Albo np. między grupami koczowników gdzieś w Azji czy Europie jeszcze w czasach starożytnych, gdy "obok" tu i ówdzie istniały rozwinięte cywilizacje rolnicze. Tak więc ten proces powstawania gatunku Homo sapiens w formie zbliżonej do dzisiejszej nie różnił się niczym od normalnej egzystencji różnych populacji naszego gatunku przez kolejne tysiąclecia. Jakieś tam grupy żyły sobie przez ileś pokoleń, zajmując jakieś obszary, migrując, asymilując lub wypierając inne - wszystko na szczeblu rodowo-plemiennym. Jedne kwitły, inne zanikały w wyniku tych procesów (czy to wchłonięte przez inne, lepiej prosperujące, czy wymierając (samoczynnie ze względu na czynniki środowiskowe lub presję sąsiadów - brutalną albo i nie zawsze). Itd., itp. aż do skutku obserwowanego w materiale archeologicznym/paeontologicznym. Pozdrawiam -J.
  9. Jeszcze możesz powiesić tubę z boku głowicy, a nie nad nią, jak w fabrycznym oryginale. 2 wycięte kawałki grubego kątownika alu (przekrój ścianki minimum 5-6 mm, żeby było sztywne) + parę śrub. Schemat w załączniku, po lewej oryginalnie, po prawej wersja modyfikowana. Widok wzdłuż osi tuby ustawionej horyzontalnie. Alternatywnie tak jak radzą koledzy możesz dodać przeciwwagi, albo zastosować napinacz w postaci sprężyny lub gumy. Cały problem, który masz z tym montem polega na tym, że zgrubna oś alt (podniesienia, na schemacie ta gruba pozioma kreska) w AZ3 ma postać zwykłej śruby z podkładką cierna jako hamulcem. To dobrze działa tylko z bardzo lekkimi tubami optycznymi. Cięższe i grubsze przy dużych kątach podniesienia mają tendencję do fikołka w tył. Oprócz tego, brak wyważenia środka ciężkosci na takiej głowicy powoduje problem z mikroruchem podniesienia (ma on niezależną od tamtej oś, bo nie jest wysprzęglany). Po prostu obciążenie przekładni zmienia się znacznie w zależności od kąta podniesienia tuby i w górnych położeniach chodzi to b. ciężko. Proponowane modyfikacje rozwiążą także i ten problem. Można tez niezaleznie, jako dodatek zrobić modyfikację samej osi alt na śrubie: dać dłuższą i jakąś nakrętkę motylową albo w formie radełkowanego pokrętła + ew. jakieś dodatkowe podkładki. Ale to w drugiej kolejności po którejś z tamtych modyfikacji. Pozdrawiam -J.
  10. Tym się nie przejmuj. O ile nie powiesisz z boku jakiegoś ciężkiego słonia zamiast 2-2.5kg tuby 90/900, nie ma to absolutnie znaczenia. Jak przejrzysz konstrukcje innych montaży azymutalnych (AZ), to w wielu z nich tuba wisi tak na boku. Niektóre faktycznie maja możliwość dodania przeciwwagi z drugiej strony, ale to jest wymagane wyłącznie przy dużych obciążeniach. Rzecz w tym, że owe siły skrętne dla osi AZ nie zależą od azymutu, obciążenie jest stałe, jakbyś teleskopu nie obracał. W zupełnym przeciwieństwie do osi Alt, gdzie powoduje te historie z ucieczką obiektu z pola widzenia przy dużym powiększeniu. Więc dopóki bocznie zamocowana tuba nie urywa głowicy lub nie przewraca statywu, jest O.K. Bardziej bym się martwił tym, że w niektórych położeniach teleskop może zahaczać o nogi statywu, ale tu wystarczy go ustawić odpowiednio względem kierunku obserwacji. Aha, te kawałki kątownika na których czepia się tubę z boku w tej modyfikacji muszą być solidnie grube, bo jak za mała sztywność to generator drgań gotowy. No i w grubym materiale można zrobić gwinty, żeby pozbyć się nakrętek (można żyć i z nimi, jeśli dostęp do gwintownika jest problemem). Pozdrawiam -J.
  11. Zakładanie przesłon na Newtona to o tyle kiepski pomysł, że ograniczy rozdzielczość. Lepszy filtr. W ogóle z niedużymi teleskopami (tak do 130mm) wystarczy oglądać Ksieżyc od razu przy średnich powiększeniach (wycelować łatwo) i obraz nie będzie zbyt jasny. Przy 8" apertury warto wspomóc się filtrem. Akurat te księżycowe są tanie. Najtańsze są z zielonego szkła, ale to trochę badziew (miałem). Istnieją też porządne filtry szare, lepiej wybrać te. Doskonałym rozwiązaniem jest podwójny filtr polaryzacyjny, ale to już sporo droższa zabawa. Pozdrawiam -J.
  12. Aha, to spoko, nie będzie problemu. W kwestii siodełka na dovetail, to może być zbędne, bo chyba (do sprawdzenia!) w wersji star traveller ta stopka/szyna dovetail, którą ma ten teleskop powinna mieć gniazdo z gwintem 1/4"-20 pod statyw foto/video. Może nawet jest to zaznaczone w opisie sprzętu u niektórych dystrybutorów. Warto poszperać dla pewności w katalogach sklepów, w razie wątpliwości (lub po prostu zapytać). Pozdrawiam -J.
  13. Niestety nie, bo sam nie mam tego montażu i nie musiałem się tak bawić. Znam jednak jego mechanikę, bo miałem go " w rękach" i obczajałem działanie. No i bodaj z dekadę temu na forum był wątek właściciela Maka 127 (takiego akurat mam, tylko na EQ3-2), który nieopatrznie powiesił go na niezmodyfikowanym AZ3. Co skutkowało fikołkiem w zenit, bo ta cierna podkładka-hamulec nie dawała rady utrzymać tak ciężkiej i pękatej tuby. Wybrnął z opresji dzięki niemal identycznemu patentowi, na który Ciebie namawiam. Tylko chyba użył elementów z profili alu. Były zdjęcia w owym wątku, teraz pewnie nie do odnalezienia. Jeżeli mój szkic nie do końca do Ciebie przemawia to uściślę, że przedstawia w uproszczeniu głowicę z teleskopem ustawione horyzontalnie, widziane wzdłuż osi tuby, czyli albo od strony obiektywu, albo wyciągu okularowego tuby, dowolnie. Oś podniesienia (Alt) głowicy (przyjmijmy, że ta zgrubna, czyli śruba z podkładką) to symbolicznie ta gruba czarna pozioma kreska. W fabrycznym rozwiązaniu środek ciężkości tuby przymocowanej do głowicy jest na sporym ramieniu względem tej osi (jak i osi mikroruchu, która jest gdzieś niżej). To powoduje nierówną pracę montażu: lekko przy tubie ustawionej horyzontalnie, ciężko przy tubie skierowanej wysoko w górę. Obejrzyj dokładnie głowicę tego montaż, popatrz (z boku najlepiej) jak pracują poszczególne elementy przy zmianie kąta podniesienia tuby "ręcznie" oraz za pomocą mikroruchu, i wszystko stanie się jasne. Pozdrawiam -J.
  14. A to tak, oczywiście. Powinno pomóc, AZ3 to dość toporna konstrukcja. Niemniej warto trochę poprawić wyważenie sprzętu na głowicy, bo inaczej ten mikroruch w osi podniesienia zawsze będzie chodził lekko np. w dolnym położeniu tuby, a z dużym oporem przy patrzeniu w zenit. Potrzebujesz 2 śrub i 2 kawałków (można wyciąc 2 z 1) grubego (minimum 5-6mm przekroju ścianki) kątownika alu. No i możliwość chwilowego poluzowania blokady zgrubnej osi. Nie wiem, jaki jest rozmiar gwintu tej śruby, na której wisi ta górna część głowicy. Pewnie coś rzędu M6-M8. Nakrętka motylkowa M6 jest jeszcze dość mała, ale daje się w miarę wygodnie chwycić. A może gdzieś na allegro dostaniesz nakrętki z pokrętłem takie w formie cylindra z uskokiem (z jednej strony szerokie pokrętło, czasem radełkowane, z drugiej od strony śruby mniejsza średnica) i gwintowanym otworem. Albo takie tulejki z gwintem robione z 6-kątnego pręta. Też się nadadzą. Pozdrawiam -J.
  15. Biorąc pod uwagę cenę tego statywu video, AZ4 na alu nogach (link od Maro21) wydaje się dobrym pomysłem. Jest jeszcze coś. Krótkie refraktory pracują dobrze na głowicach foto/video tylko do powiększeń jakieś 60x. Chodzi o skokowe opadanie głowicy o kilka dziesiątych stopnia po każdej zmianie kąta podniesienia. To jest wrodzona cecha tych konstrukcji, ten typ tak ma. Ludzie często biorą mylnie ten efekt za skutek jakichś luzów itp. usterek wykonawczych konkretnego statywu/głowicy, a to niestety nieprawda. AZ4 i inne montaże AZ z wyważeniem są tej wady pozbawione. To jest bez znaczenia, jeśli zamierzasz używać 102/500 na tym statywie video tylko i wyłącznie do szerokich pól z pow. do 60x, ale jeśli tylko spróbujesz wycisnąć coś więcej, zdziwisz się dosyć nieprzyjemnie. Przerabiałem to m. in. na solidnym statywie Velbona (z fluidową głowicą video, a jakże). Pozdrawiam -J.
  16. seele, w tym montażu tak jest. Obejrzyj dokładnie w dzień mechanikę głowicy. Ona ma dwie osie podniesienia (sic!) Jedna (do zgrubnej nastawy,ta sprawiająca opór) to zwykła śruba z nakrętka i cierna podkładką. Tutaj na tarciu trzyma się całe ramę siły wywołane cieżarem powieszonego na niej teleskopu. Jak nasmarujesz, będzie mini-katastrofa, tuba stanie dęba pod własnym ciężarem. Analogicznie zachowałaby się głowica 2D/3D statywu foto/video po zwolnieniu zacisku. Możesz wymienić oryginalną nakrętkę na dużą motylkową, by móc regulowac zero-jedynkowo ten docisk (luźne/zaciśnięte), albo w tym samym celu wygiąć na końcu kawałek grubego płaskownika Alu i w tej zagietej końcówce zrobić gwintowany otwór, uzyskując nakrętke z dźwignią. Albo niezależnie... patrz na sam koniec postu (aka modyfikacja/wyważenie AZ3) Tymczasem, gdzie ta druga oś podniesienia??? Jest nią po prostu wodzikowy mechanizm mikroruchu. On nie ma możliwości wysprzęglania, stąd te dwie osobne osie... Teraz modyfikacja/wyważenie AZ3. Wszystko jest na grafice w załaączniku. Wieszasz tubę nie nad głowicą (jak fabryka dała/kazała, czyli schemat z lewej), ale z boku głowicy (schemat z prawej. Tak, aby środek ciężkości tuby leżał mniej więcej na osi podniesienia (pytanie, której - ale w praktyce jakikolwiek kompromis wystarczy). W tym montażu nie jest to krytycznie konieczne, bo jest mikroruch. Ten zabieg poprawi za to drastycznie jego pracę zwłaszcza w górnych położeniach (warto). Pozwala też powiesić na AZ3 sprzęty cięższe niż utrzymuje ta cierna podkładka (casus MK127 sprzed lat). Pozdrawiam -J.
  17. Sergiusz Dworak, 80/400 jako podstawowy sprzęt to wg. mnie błąd. Mam taki, tylko nie SW. Zakresem zastosowań niewiele różni się od lornetki. Mała apertura + ekstremalnie krótka ogniskowa uniemożliwi sensowne obserwacje planet. Aberracja chromatyczna +ograniczony wybór okularu do dużych powiększeń. Jeśli chcesz kupować światłosilny refraktor klasy F/5-6, to raczej coś klasy 100mm, w zupełnej ostateczności 90mm. Czyli coś klasy 90/500, 100/600 czy 102/500. Z filtrem klasy Fringe Killer / Minus Violet (maskuje aberrację chr.) i odpowiednim okularem coś tam będzie można i na planetach zobaczyć, a ogniskowa 500-600mm ułatwi dobór okularu do tych rzeczy. A sprzęt nadal będzie mały i lekki, z krótką tubą. Dobry tak na balkon, jak i w teren. Większa niż 80mm apertura da również znaczącą, sensowną przewagę nad lornetką 50-60mm przy obserwacjach obiektów głębokiego nieba (DS). Pozdrawiam -J. P.S. Jeśli Twoja Pani będzie obserwować głównie w mieście, to zdecydowanie zostałbym przy 90/900. Refraktory F/5-6 to głównie mobilne maszynki do szerokich pól i DS-ów. Czyli tak trochę lornetka + Oczywiście upraszczam nieco, bo 102/500 czy 100/600 to jednak trochę bardziej uniwersalny sprzęt
  18. To, co podpowiada wyżej lemarc to jedno. Druga sprawa, to czy obserwujesz w okularach korekcyjnych, czy bez i jak dużą wadę wzroku masz. Ja mam gdzieś ok. -7D. W większości (ale patrz niżej!) lornetek, które miałem, obserwowałem bez okularów (unosząc je wyżej na głowę), co oczywiście wymaga sporego przeogniskowania w stosunku do typowego ustawienia focusera dla osób nie noszących okularów. Na ogół nie sprawia to problemu (znów: patrz niżej). Jest to korzystne o tyle, że zawsze widać całe pole widzenia przyrządu, niezależnie od wysunięcia źrenicy wyjściowej. I tutaj zonk: moja aktualna 10x50 (3-cia z rzędu), tj. Nikon EX (b. popularny model) nie ostrzy u mnie bez okularów na nosie. Znajomy z dawnych lat skarżył się chyba na to samo w tanim Celestronie Sky Master 15x70 (z którym ja nie miałem takich problemów). Sprawa mocno indywidualna zarówno co do sprzętu, jak i właściciela (z dużą wadą wzroku). Tak więc to może być i Twój przypadek, o ile tylko nosisz okulary i próbujesz ostrzyć obraz bez nich. Spróbuj wtedy w okularach. Problemem może się okazać wysuniecie źrenicy wyjściowej, 20x60 chyba miała niezbyt duże. Wtedy tracisz mocno na polu widzenia. W takim przypadku może pomóc tylko mechaniczna regulacja focusera, tak aby przesunąć trochę zakres jego pracy w "brakującą" stronę. Być może jest to możliwe, tylko trzeba np. wiedzieć, jaką śrubkę na okularze poluzować, a potem dokręcić. Tu musiałby orzec i pomóc ktoś znający dokładnie konstrukcję tej lornetki/monokularu. Może lemarc znów podpowie, albo ktoś inny. Pozdrawiam -J.
  19. nlCo dobrze radzi z Andromedą, konkretnie galaktyka M31. Koniecznie z ciemnego miejsca i jak nie będzie Księżyca w pobliżu. Możesz też spróbować zlokalizować tzw. podwójna gromadę w Perseuszu (chi ha Persei). Seria gromad otwartych od M35 do M38 też w zasięgu. Mars powinien być rozpoznawalny jako planeta, tzn. widać będzie, że to nie jest (punktowa) gwiazda. Sporo na lewo od Marsa jest Uran. Gołym okiem go nie namierzysz, ale może da się dojść po gwiazdach i zidentyfikować go wśród nich. To już będzie małe wyzwanie. Późną jesienią i w zimie masz M42 w Orionie. Na wiosne można złapać grmadę M44 (Żłóbek/Praesepe) w Raku, b. podobna do Plejad (M45). Pozdrawiam -J.
  20. Ba! Ale napisz ciut dokładniej, ja nie mam szklanej kuli by zawsze zgadnąć, o co chodzi, z urywków informacji, które powoli sączysz. Tak więc czy masz na myśli to o co pytałem, czyli średnicę tulei okularu/wyciągu, czy też ogniskową okularu podaną na obudowie (np. 30mm lub 32mm)? To są dwie różne rzeczy. Średnica tulei będzie we wszystkich jednakowa, ogniskowe zaś różne. Może być też tak (b. rzadko spotykane, tylko w najtańszych lunetach), że na obudowie okularów nie podano ich ogniskowych, a powiększenia z tym konkretnym teleskopem. Wtedy na tym okularze pisałoby 30x, a na tym ostatnim, wspomnianym przez Ciebie 300x (jest on kompletnie nieużyteczny). Za parę dni wyjeżdżam na krótko i nie bardzo będę miał czas logować się na forum, odezwę się później. W tym czasie znajdź/zestaw te dane, o które prosiłem: średnica obiektywu, ogniskowa teleskopu, ogniskowe okularów. Średnica wyciągu. Jak oznaczenia będą niezrozumiałe, to sfotografuj z bliska, by dało się przeczytać. W ostateczności przyłóż linijkę i tak zrób zdjęcie. Po co mi (i kolegom) te dane? 1) Istnieje kolosalna (no, spora) różnica pomiędzy możliwościami refraktorka o średnicy 50 a np. 70 mm. W tak małych sprzętach każdy centymetr średnicy obiektywu się liczy. 2) Wprawdzie raczej się zanosi na to, że nie będzie sensu inwestować w dodatkowe akcesoria/okulary w tym przypadku, ale nie jest to 100% pewnik. Być może sensownym krokiem okaże się dokupienie 1 okularu. A może nie... 3) Powyższe jest kombinacją kilku czynników, na czele ze średnicą wyciągu okularowego, przez ogniskową teleskopu, na średnicy obiektywu skończywszy. Dlatego podaj te dane, raz a dobrze. Loguję się na forum na ogół raz w tygodniu, sporadycznie częściej. Sporo innych osób pewnie też. Jeżeli chcesz więc od nas uzyskać komplet pożytecznych informacji nt. wykorzystania tej lunetki, to lepiej nie przeciągajmy tego do zimy w tym tempie Pozdrawiam -J. P.S. Tak jak pisałem, ta lunetka raczej znajdzie u Ciebie zastosowanie zapoznawczo-treningowe. Mam nadzieję, że się nie zrazisz i nabierzesz apetytu na więcej, co zaowocuje szybką zbiórką funduszy na poważniejszy sprzęt. Wielu z nas zaczynało kiedyś od podobnych wynalazków. Pamiętam swoje pierwsze boje z małą lunetką "ornitologiczną" (Saturn/Jowisz tańczący balet w turbulencjach powietrza uciekającego przez otwarte okno w sezonie grzewczym ). Czy wcześniejsze, pierwsze obserwacje księżyców Jowisza z lunetki Turist 20x50 na pożyczonym fotostatywie...
  21. aratingettar, tak jak napisał Marcin_G pierwszą piętą achillesową jest kiepski montaż/statyw. Konstrukcja głowicy uniemożliwi raczej stosowanie dużych powiększeń. Ale tym się nie przejmuj, do wielu rzeczy (zwłaszcza w małym sprzęcie) nie są one wcale potrzebne. Serio. Ta czy tak jesteś w stanie tym teleskopikiem zobaczyć trochę kraterów na Księżycu, dostrzec 4 księżyce Jowisza (pamiętaj, że nie zawsze cały komplet naraz widać), stwierdzić naocznie istnienie pierścieni Saturna itd. Staraj się nie przekraczać powiększeń rzędu 60x, czyli pewnie 2 pierwsze okulary w zestawie (jakie???). Prawdopodobnie sens ma użycie tego sprzętu tak jak jest, bez jakichś inwestycji dodatkowych. Lepiej zbierać pieniążki na lepszy, tymczasem wyciągając maksimum skromnych możliwości z tej lunetki. Skoro jest, może być dla Ciebie niezłym sprzętem treningowym. Czy coś więcej z niej wyciągniesz, okaże się. Potrzebujemy konkretów z Twojej strony. Poza (ważną, jak się okazało!) kwestią montażu, to ogólne zdjęcie które dałeś niewiele wnosi, nadal nie wiemy prawie nic poza tym, że to jest mały refraktor. Czy obiektyw (soczewka z przodu) ma średnicę 50, 60, czy 70 mm? Jaka jest długość tuby tego refraktora (to pozwoli zgadnąć ogniskową). Te rzeczy możesz ustalić przy pomocy linijki czy taśmy mierniczej, nawet jak na obudowie tej lunetki nie będzie tabliczki z danymi teleskopu (prosiłem poprzednio, byś ją odszukał - jest czy nie ma?). Druga sprawa to te okulary i średnica wyciągu okularowego. Na okularach (tych soczewkach z rurką, które wkładasz do kątówki) muszą być jakieś oznaczenia. Spisz je jak leci i podaj tutaj. Przyłóż linijkę do tulejki wsadowej któregokolwiek okularu i podaj nam jej zewnętrzną średnicę. Alternatywnie możesz zmierzyć wewnętrzną średnicę gniazda w kątówce, do którego wkładasz okular. Czy to jest niecałe 32 mm, czy ok. 24 mm? Odbiór! Pozdrawiam -J. P.S. Teraz widzę na fotce z pierwszego Twojego postu, że ta tabliczka znamionowa jest na tubie, zaraz na prawo od stopki szukacza. Ukryta w cieniu, więc nieczytelna (widać jej brzeg na skraju cienia), ale tam są dane, o które proszę (średnica obiektywu i ogniskowa). Zapodaj zawartość lub zrób czytelne zdjęcie tej tabliczki, proszę!
  22. Grzegorz Barański, wprawdzie nie jestem praktykiem zaawansowanego astrofoto, ale niemal każda osoba orientująca się w absolutnych podstawach powie Ci, że robisz kardynalny błąd: chcesz mieć (i to za nieduże pieniądze) sprzęt uniwersalny, który byłby dobry do wizualnych obserwacji i jednocześnie do astrofoto DS. Coś takiego nie istnieje, (zwłaszcza za rozsądne pieniądze). Warto wbić to sobie na samym początku do głowy. W rezultacie skompletujesz sobie zestaw, który będzie miał słabe osiągi w wizualu (niewiele zobaczysz), a w astrofoto będzie udręką dla początkującego i źródłem kolejnych wydatków, nie zawsze prowadzących do oczekiwanych rezultatów. Gotowy przepis na porażkę. Po mojemu znacznie lepiej wyjdziesz rozdzielając te ścieżki zupełnie, czyli tak: 1) kupujesz Dobsona 6-8" do obserwacji wizualnych 2) zbierasz na montaż paralaktyczny z napędem, klasy umożliwiającej zastosowanie go w astrofoto; to może być ciężki montaż pod teleskopy, ale może też być tzw. tracker, czyli coś klasy SW Adventurer , AstroTracker, Vixen Polarie itp. 3) zaczynasz astrofoto aparatem z niezbyt "długimi" teleobiektywami 4) jak to już ogarniesz, przechodzisz na jakiś mały refraktor ED lub APO z ogniskową 300-600 mm jako kolejny etap (tu już nie wystarczy mały tracker, musi być ciężki montaż EQ), w ostateczności na Newtona klasy 130/650 albo 150/750; o detale z resztą pytaj praktyków, nie mnie... Pozdrawiam -J.
  23. To raz, a dwa to ta srebrna śrubka blokująca pręt z przodu przy głowicy montażu musi zostać zakręcona z powrotem po wstępnym wycelowaniu teleskopu. Te czarne pokrętła blokady osi w widłach o których piszesz powinny być poluzowane cały czas w zasadzie. Piszę te szczegóły pro publico bono, bo Ty już doszedłeś co i jak. Pozdrawiam, udanych obserwacji -J. P.S. czasem te lunetki na AZ2 moga byc zbyt dobrze wyważone w widłach i to generuje luzy na tym typie mikroruchu, czego on nie znosi. Sposobem na to jest minimalne dociążenie jednego z końców tuby albo dodanie jakiejś cienkiej gumki tekstylnej, która naciagnięta minimalnie kasuje luz.
  24. Sokolokos, mając podwórko na wsi jako stanowisko obserwacyjne bierz co najmniej 152/1200 na Dobsonie. Wszystko co mniejsze, nawet przy dobrej optyce, będzie marnowaniem środków. W Twoich warunkach, rzecz jasna. Proponowany wyżej 150/750 nie ma sensu tutaj, bo nie potrzebujesz super krótkiej i kompaktowej tuby żeby zmieścić ją na balkonie albo nosić 3 piętra po schodach. Za to Newton o tej samej średnicy F/5 vs F/8 to jest spora różnica na planetach ze względu na mniejszą obstrukcję w tym drugim. Do DS-ów stracisz tylko trochę maksymalnego pola widzenia. Co w praktyce będzie bez znaczenia, bo i tak w razie potrzeby, z odpowiednimi okularami do wyciągniecia będzie to samo pole, co np. w 200/1200. Okulary do planetarnych powiększeń też łatwiej dobrać przy dłuższej ogniskowej teleskopu. Pozdrawiam -J.
  25. aratingettar, spróbuj znaleźć na tubusie tego teleskopu (zwykle przy lub na wyciągu okularowym z tyłu albo na celi obiektywu z przodu) tabliczkę znamionową z parametrami tego teleskopu. Przepisz jej zawartość lub zrób zdjęcie, by dało się odczytać. Tam będzie średnica obiektywu D i ogniskowa F, albo podana światłosiła (np. F/10). To są podstawowe parametry teleskopu i pomogą nam pomóc. Będziemy Ci mogli powiedzieć, co realnie będziesz w stanie zobaczyć tym sprzętem, jakie wyposażenie do nie dodać ewentualnie itp. Zakładam optymistycznie, ale realistycznie,że tuleja wyciągu okularowego ma "wsadową" średnicę 1.25" (31.8mm). Możesz to sprawdzić mierząc te tulejki w okularach, którym wkładasz je do wyciągu. Powinny mieć niecałe 32mm średnicy. To ważne, więc sprawdź. Podaj też ogniskowe okularów, które masz w zestawie. Ten dający najmniejsze powiększenie zapewne ma 25 mm ogniskowej. Podaj, jakie masz pozostałe. Pozdrawiam -J.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.