Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarek

  1. Hmm... Przy tak małej aperturze sprzęt, który wymaga w polu zabawy z osobnymi elementami typu kątówka, wymienne okulary nie sprawdzi się na turystycznej wycieczce. Pamiętam, ile zabawy było z moim 80/400, gdy chciałem go na zaćmieniowym wyjeździe użyć do "normalnych" nocnych obserwacji. W takich warunkach logistycznych całkowicie zintegrowany konstrukcyjnie sprzęt typu lornetka/monokular/spotter będzie o niebo wygodniejszy z racji prostoty obsługi. Tudzież braku walajacych się osobno elementów, wymagających pakowania. Byle nie wpaść w pułapkę zbyt małego pola widzenia i za dużych powiększeń. Pozdrawiam -J. P.S. Przykłady z 1 sklepu: https://www.astroshop.pl/instrumenty/celestron-luneta-9-27x56-hummingbird-ed/p,52150#tab_bar_1_select https://www.astroshop.pl/instrumenty/levenhuk-luneta-blaze-compact-50-ed/p,64257#tab_bar_1_select https://www.astroshop.pl/instrumenty/noblex-luneta-ns-8-24x50-ed/p,64419#tab_bar_1_select https://www.astroshop.pl/instrumenty/hawke-luneta-nature-trek-9-27x56/p,68073#tab_bar_1_select https://www.astroshop.pl/instrumenty/levenhuk-luneta-blaze-compact-60-ed/p,64258#tab_bar_1_select
  2. Flaytec1, obawiam się,że masz zbyt sprzeczne wymagania. Mówię jako poniekąd praktyk, bo swego czasu nosiłem na wyjazdach plecakowych (po górach!) sporo sprzętu, od lornetek 15x60, 10x50 po refraktor 80/400 (ostatni ze statywem). Przede wszystkim, decydując się na lunetkę z powiększeniami 20x+ musisz taszczyć statyw, co Twoje założenia wagowe rozbija na samym wstępie. Po drugie, większe powiększenia wymagają większej apertury, inaczej idziesz w kierunku małych źrenic wyjściowych i spora część jasnych obiektów mgławicowych nie będzie wcale lepiej widoczna, bo umkną Ci ich zewnętrzne, ciemniejsze obszary. z 50mm apertury nie ma sensu wchodzić w powiększenia przekraczające mocno 20x. Wbrew pozorom, na takiej M13 nie obserwowałem gigantycznej różnicy między lornetą 10x50 a tanim (słabo wyczerniony wyciąg ponoć) refraktorkiem 80/400. Zwłaszcza biorąc pod uwagę dramatyczny przyrost wagi i komplikacji obsługi sprzętu. Z drugiej strony różnica między lornetami 10x50 a 15x60 i 15x70 (2 ostatnie dość podejrzanej jakości) wydawała się znacząca i to na tej samej klasie obiektów. Wydaje mi się, że rozwiązaniem dla Ciebie mógłby być jakiś monokular/lunetka zoom 50-60 mm (lepiej 60!) z powiększeniem do 15-20x, używany z ręki, a czasem z b. lekkiego statywu. W tym drugim przypadku musi to być model kątowy i mógłby mieć nieco (podkreślam-nieco!) większe powiększenie maksymalne. W obu przypadkach zoom na małych powięskzeniach rozwiązuje problem pola widzenia i szukania obiektów, o ile to pole będzie minimum 3 stopnie, bo inaczej szukanie czegokolwiek będzie drastycznie utrudnione. W przypadku modelu stałoogniskowego (bez zooma) po żadnym pozorem nie przekraczałbym 12-15x. Alternatywą jest pozostanie przy lornetce, można pokombinować z innymi rozwiązaniami niż 10x50 "z ręki". Np. sam wykombinowałem (choć prawie nie używałem w praktyce) rodzaj stabilizatora do lornetki, w postaci sztycy z małym przegubem (kompaktowa głowiczka kulowa) do lornetki z 1 strony(góra), a z 2-ej zaczepem (dół) do regulowanej smyczy na szyję. Zdejmuje większość ciężaru sprzętu z rąk, które służą tylko do stabilizacji i celowania. To jest lżejsze od jakiegokolwiek statywu o sensownych dla lornetki gabarytach, a pozwoliłoby spokojnie działać z lornetami 12x60, 15x60, 15x70 itp. Do jakiegoś prostego monokularu też można je zastosować, przy zachowaniu rozsądku w kwestii powiększeń (<20x wg. mnie) Pozdrawiam -J.
  3. Ha! Latem 2019 byłem o kilometr od tej stacji AMUPS w zat. Petunia. Nie wiedzieliśmy o niej, a pierwszy budynek od strony Pyramiden wynajmują czescy polarnicy i to ich flagę było widać w teleobiektywie aparatu. Nasza na budynku z tyłu była niewidoczna (znalazłem potem na fotce). Nie udało mi się namówić koleżeństwa na dojście tam i zawróciliśmy wcześniej do Pyramiden. Czekając na statek spotkaliśmy parę polskich alpinistów z Krakowa, którzy wcześniej wracali tamtędy z głębi lądu i to oni powiedzieli nam o poznańskiej stacji, łącznie z anegdotą o misiu polarnym przeganianym spod drzwi 3 dni wcześniej. Żeby nie było off-topicznie, to od Polki zawiadującej wówczas recepcją kempingu w Longyearbyen dowiedzieliśmy się o kryzysie mieszkaniowym w tymże Longyearbyen, a wywołanym topieniem wiecznej zmarzliny. Dużo budynków w miasteczku osiada gwałtownie i nie nadążają z remontami. Nawet redaktor gazety Svalbardposten przejściowo wyprowadził się podczas lata na kemping z tego powodu. Pozdrawiam -J.
  4. No, to nie miałem szans W 1981 miałem 10 lat Ale zagadka fajna! Brawa dla Stalkera!
  5. U mnie 5 (4): 1999 - k. Kiskunmajsa, Węgry 2006 - Side, Turcja 2008 - Nowosybirsk, Rosja 2009 - Ningbo, Chiny (nie wiem, czy liczyć, bo gęste chmuuury ale koledze protuberancje chyba pokazałem przez sekundę w 80/400) 2017 - gdzieś nad Gross Ventre na E od Teton, Wyoming, USA Paru weteranów z 2008 i ja mieliśmy w 2020 jechać do Patagonii, ale wiadomo... Żeby nie było za różowo, to ominęły mnie 2013, 2015 i 2016 (w 2 ostatnich terminach byłem o krok od wyjazdu). Celuję w 2024 USA, 2026 Hiszpania (idealny termin - sierpień i miejscówka dla mało podróżujących, to może być dla niektórych szansa życia, zwłaszcza, jeśli chcą zaciągnąć krewnych i przyjaciół nie siedzących w astro!), 2027 N Afryka. Darek B. kusi tym 2023, ale to wysokie progi ze względu na odległość i termin... W 2024 też mam problem, bo kwiecień jest dla mnie problematyczny jeśli chodzi o dłuższe wyjazdy, trudniej też znaleźć towarzyszy. Pozdrawiam -J.
  6. Z szukaczami lunetkowymi o dużej średnicy są dwa problemy. O pierwszym pisał już wyżej Izonix (ogniskowa vs pole widzenia). Powinno być przynajmniej takie, jak lornetki 10x50 (6.0-6.5st.) czy 15x70 (4.0-4.5 st.). Ale jest i drugi: źrenica wyjściowa. Nie można zejść poniżej minimalnego powiększenia, przy którym źrenica wyjściowa przekroczy 5-7mm, zależnie od wieku użytkownika i warunków zewnętrznych. Bo wtedy faktyczna apertura szukacza i tak jest obcinana do mniejszej przez źrenicę wejściową naszego oka. Warto o tym pamiętać. Owszem, trafiają się w bardzo dużych teleskopach amatorskiej budowy szukacze większe niż 50-60mm, ale to zwykle jest cześć systemu mały szukacz zgrubny + duży szczegółowy (już o relatywnie małym polu). Jeśli więc ktoś chce budować większy szukacz niż standardowe 50mm, to raczej do 60 mm na soczewce z krótką ogniskową, np. obiektyw z lornetki albo małej lunety spottera. Może i da się coś sklecić na 70mm (celestron miał taką lunetkę Travelscope na obiektywie 70/350), ale to już konstrukcyjnie będą wartości graniczne jeśli chodzi o sensowne pole widzenia i źrenicę wyjściową. I nie będą to rozwiązania tanie, bo okular szerokokątny będzie niezbędny. Chyba, że robimy zestaw celownik typu Starpointer/Telrad + szukacz lunetkowy o małym polu widzenia ale większym zasięgu gwiazdowym. Pozdrawiam -J.
  7. Jeśli chodzi o podłączenie, to sprawdź, czy Twoja kamerka ma gwint C-mount. Tzn. pewnie ma nosek 1.25", ale może on być na tym gwincie do kamerki przykręcony. C-mount to standard używany m. in. w kamerkach przemysłowych CCTV: https://en.wikipedia.org/wiki/C_mount Mikoskopy i adaptery do kamer w ich używanych też je stosują, przynajmniej jako opcję. Prawdopodobnie będzie musiał wkręcić w gwint kamerki odpowiedni nosek adaptera do złączki projekcyjnej w mikroskopie lub owa złączka będzie już miała ten gwint. Sam mikroskop musi mieć głowicę tzw. trinokularową, z gniazdem do mocowania kamery. Z drugiej strony w tańszych konstrukcjach spotkałem się z mocowaniem kamery na jednym z okularów standardowej głowicy binokularowej (do obserwacji). Przejrzyj po prostu katalogi dostawców mikroskopów, np. Delty i zobacz, jakie tam są rozwiązania i akcesoria montażowe. Teoretycznie, jeśli dany producent używałby w adapterze nosków większej średnicy niż 1.25", można by po prostu okleić nosek Twej kamery taśmą. Z tego co wiemna ogół jest odwrotnie, czyli nie bedzie pasować (np. w mikroskopie będzie tuleja 30mm). Tak więc trzymałbym się tego gwintu C-mount jako wspólnego, kompatybilnego złącza dla obu systemów. Pamietaj, że te kamerki w mikroskopach pracują optycznie w trybie projekcji okularowej, czyli kamerka bez obiektywu jest podłączona w pewnej odległości do okularu projekcyjnego. Który "siedzi" w gnieździe nasadki trinokularowej bądź w tulejce do podpiecia kamery tamże montowanej. W przypadku tych ersatz-rozwiązań z kamerą podpinaną do 1 z okularów obserwacyjnych okular wizualny jest tu zaadaptowany do roli projekcyjnego. Osobna sprawa, to czy Twoja kamerka obsługuje właściwy zakres czasów migawki, by pracować z mikroskopem. Tu praktyczne czasy ekspozycji będą na ogół poniżej 1 sekundy, ale też mogą się zmieniać w dość szerokim zakresie, zależnie od powiększenia mikroskopu i użytego oświetlacza. Nie sadzę, aby to było w praktyce problemem, ale sprawdź, w specyfikacji, czy Twoja kamerka obsługuje krótkie czasy, np. 1/100-1/250s (nie patrzyłem, czy to planetarka czy DS-ówka). Ostatnie zagadnienie do wzięcia pod uwagę: na szczęście niesporczaki są małe. Możesz użyć mikroskopu w świetle przechodzącym (stereoskopowego w odbitym świetle też, ale chyba będzie droższy). Niemniej nie zdziw się, przy największych powiększeniach, że pojawi się problem głębi ostrości. Tu dochodzimy do wady kamerki astro użytej z mikroskopem: jej oprogramowanie nie daje możliwości stackowania zdjęć o różnej płaszczyźnie ostrości (Z-stacking). Z automatu więc jesteś ograniczony do małych powiększeń, w których korzystanie z tej funkcji nie będzie konieczne. Tzn. cały obiekt będzie się mieścił w głębi ostrości na jednej klatce. Też nie wiem, czy w praktyce okaże się to problemem, czy nie. Niesporczaki miałem kiedyś "pod lupą", ale nie optyczną. Elektronowy skanningowy był w robocie Pozdrawiam -J.
  8. Hej! A może jakimś rozwiązaniem w komplecie do głowicy będzie L-adapter do lornetki z kątem rozwartym, większym niż 90% jak w fabrycznych. Pod małą lornetę 50-60 mm takie coś można zrobić z alu płaskownika 5-6x20, giętego w imadle (dużym). Dalej kwestia zrobienia potem 2 otworów, z czego 1 z gwintem 1/4"-20 oraz zakup śruby 1/4" z łbem - pokrętłem. Ja mam od lat coś takiego. Sorry za brak fotki, ale nie mam teraz absolutnie czasu grzebać po szafie. W każdym razie chodzi o to, że w tym rozwiązaniu przy głowicy ustawionej poziomo lornetka patrzy już lekko w górę, jakieś 15-20, nawet 30 stopni. Pozdrawiam -J.
  9. Jarek

    Niezwykłe zdjęcia

    Hmm, jak chcesz wulkanicznych klimatów, to teraz się na Islandii pod Reykjavikiem gotuje: [ EDIT: Zapomniałem, ze o IS już wyżej było, ale porcja świeżyzny się przyda ] Tu masz wideo: https://www.icelandreview.com/wp-content/uploads/2021/03/20210321_142223_1.mp4 A tu 2 newsy aktualne: https://www.icelandreview.com/nature-travel/shorter-hiking-path-to-eruption-site-marked-experts-urge-caution/ https://www.icelandreview.com/nature-travel/gas-pollution-on-eruption-hiking-path/ Tylko się nie oparzcie i nie nawdychajcie gazów Pozdrawiam -J.
  10. 20x80 zabierze tyle samo miejsca i wagi w bagażu, co ten refraktor. Wymagać będzie staranniejszego pakowania (kolimacja!) i przede wszystkim solidniejszego i wyższego statywu. Dla mnie sprawa jest jasna. Łukasz ma już idealny sprzęt na te podróż i tylko z Żoną wynegocjować musi to i owo. Taniej niż na gwałt jakieś duże bino kupować wyjdzie kupno ciut większej walizki/torby podróżnej. Serio. Pozdrawiam -J.
  11. Wbrew pozorom, lornetka 15x70 wcale nie zabierze dużo mniej miejsca. Duża wymaga bardziej starannego pakowania, ze względu na bezpieczeństwo kolimacji. Refraktor ma jeden tor optyczny i zniesie więcej, byle dobrze obłożyć rejon obiektywu. Ja do tej pory nie byłem jeszcze tak daleko na południe, a przymiarki (aktywne) robiłem już kilka razy. Moja rada: jedziecie stacjonarnie, nie idź w półśrodki. To może być życiowa okazja, potem będziesz pluł sobie w brodę. Bierz statyw foto i ten 102/500. O okulary się nie nie martw, one podróż zniosą bez problemu. Oczywiście jadą w podręcznym. Podałem Ci sposób, jak to zapakować. Opisanego pudełka używam rutynowo przy domowych obserwacjach. Jeśli tuby 102/500 nie dasz rady w podręczny, opakuj b. solidnie w gąbkę/piankę i jakiś mocny worek foliowy, zapakuj do głównego obkładając ciuchami. Wbrew pozorom to nie będzie wielki pakunek. A lornetkę to Ty weź niezależnie, 10x50 albo nawet/raczej jakąś mniejszą, nawet 30-tkę. A przed żoną klęknij i błagaj choćby na kolanach, żeby pozwoliła jednak zabrać tych parę gratów więcej. Możesz jej pokazać tego posta, serio. W tym miejscu więc wyrazy uszanowania dla Małżonki i pokorna prośba w imieniu braci astro, żeby dała mężowi zobaczyć rewelacje południowego nieba i sama skorzystała przy okazji. Naprawdę warto! Magellany, Omega Centauri, Eta Carinae, eeeh! Większość z nas dałaby się pokrajać za taką okazję... Z 80/400 w plecaku po górach łaziłem, przekraczałem górski potok ponad pół uda głęboki. Był wrzucany z plecakiem do bagażników licznych autobusów i busików, ciskano nim pewnie w bagażowni na Okęciu i w Stambule. Pozdrawiam i trzymam kciuki, gryząc palce z zazdrości -J.
  12. Obawiam się, że... żaden. Może poza konstrukcjami typu 152/900 i 152/1200. Ale to będzie drogie i masywne, a w przypadku 152/1200 paskudnie wielkie. A taki 150/750 (refraktor) będzie ział aberracją chromatyczna na wszystkim, co jaśniejsze. Oczywiście mówimy tu o achromatach, bo o cenach APO tego kalibru lepiej nie wspominać. Newton 150/750 to wprawdzie optyka bardziej DS-owa, ale planety też nim pooglądasz z odpowiednim okularem. Sprzęt stosunkowo mobilny. Analogiczny refraktor (150/750) też, ale ten na dużych powiększeniach (planety) polegnie z kretesem. 152/900 to nadal sprzęt raczej do szerokich pól, za to wymagania do montażu już większe. 152/1200 nada się do planet, ale gabaryty i wymagania co do montażu zrobią z niego sprzęt stacjonarny w tym sensie, że najlepiej, jakby siedział we własnym obserwatorium. Coś jeszcze? Pozdrawiam -J.
  13. Jedziesz stacjonarnie (a), czy bardziej trampingowo? W tym drugim przypadku własne auto z rentala (b) czy transport publiczny i własne nogi (c)? Mam trochę praktyki, jeśli chodzi o skrajna mobilnośc sprzetu -w plecaku na własnych plecach przez cały wyjazd (c). 1) Wersja minimum: lornetka 10x50 + statyw lub bez, moze tezbyc coś kalibru 56-60mm 2) Wersja średnia (raczej a, b): lornetka 15x70 + statyw 3) Wersja maks.: refraktor 102/500 + statyw foto Tu krótka uwaga: przeszedłem kawałek Nadbajkala,w tym góry z refraktorem 80/400 w plecaku, statywem i namiotem (2008, po zaćmieniu Słońca w Nowosybirsku). Przejechałem też z nim kawałek południowej Turcji i trochę Chin (zaćmienia 2006 i 2009). Da się? Da. Ale do DS już 80mm rurka zostawiała trochę niedosytu, za mała różnica apertury w stosunku do lornetki przy bardziej złożonej obsłudze (statyw, kątówka,okulary). Jako sprzęt stricte zaćmieniowy O.K. , ale jako traveller do DS funkcjonalnie przegrywała z lornetką. Odchudzając bagaż na zaćmienie w USA w 2017 wziąłem tylko lunetkę Yukona 20x50 na samo zaćmienie. Dlatego dziś jako o refraktorze -travellerze na DS do pojechania gdzieś daleko na południe (jak Ty) myślę o soczewce 90-102mm. Na razie moim docelowym plecakowcem jest 90/500, zakup na razie upadł razem z wyjazdem do Am. Pd. na zaćmienie w ub. roku ( no i Obłoki Magellana, do zobaczenia, kiedyś...). Ty Łukasz masz już 102/500. Spróbuj go posadzić na statywie foto. O ile nie będziesz przekraczać pow. 50-60x charakterystyka pracy głowicy fotostatywu nie wpłynie negatywnie na obserwacje. Ważne: Zaopatrz się w dobrą kątówkę z pryzmatem prostującym obraz do ziemskiego, ale taką 90st., a nie 45st. Dwa powody: -Wygoda obserwacji, możesz pracować na niskim statywie, co drastycznie poprawi stabilność (to też w kontekście lornetki, ta to by miała spore wymagania). -Wywalasz z zestawu szukacz i dajesz okular długoogniskowy, który z tą kątówką da pole sięgające 3 st. Doświadczony obserwator jest w stanie przy takim polu celować w obiekty bez szukacza. W ten sposób z tubą zabierasz tylko statyw, 2-3 okulary, kątówkę. Te ostatnie możesz wozić/nosić w pojemniku na żywność z uszczelką (są takie) wyłożonym gąbką. Zabiera minimum miejsca. Aha, z tym okularem długoogniskowym co zastąpi szukacz, to nie szalej z szerokokątnymi za bardzo. Możliwe,że pole widzenia skutecznie Ci ograniczy sama kątówka 1.25". W każdym razie okolice 3 st. powinieneś wyciagnąć, Dawałem radę w 80/400, a tam jeszcze był wyciąg 1.25" i winieta była też na nim. Jeszcze jedno: widziałem kiedyś (już nie istnieje) stronę www jakiegoś Niemca, który SW 102/500 przerabiał na traveller brutalnie ściągając z tuby odrośnik. Wówczas długość OTA malała poniżej 40cm i mieścił się w każdym bagażu podręcznym. Notabene, ja swojego 80/400 woziłem zarówno w bagażu głównym, jak i podręcznym. Przeżył we wszystkich przypadkach. Niemniej fakt,że w 2008 jechał w podręcznym, uratował nam zaćmienie, bo główny bagaż (ze statywem) doleciał z Moskwy dopiero na wieczór, już po wszystkim. Za montaż teleskopu posłużył zatem słup po jakiejś latarni, sznurowadła z moich butów i taśma srebrna. Z pow. 20x działało - przysięgam! A jaka kolejka chętnych do tego wynalazku była Którekolwiek rozwiązanie wybierzesz, udanego południowego nieba, szczęściarzu! W wersji ze 1202/500 wypróbuj tylko wszystkie szczegółowe rozwiązania (statyw, okulary, celowanie bez szukacza) przed wyjazdem, by uniknąć niespodzianek. Jeśli nie planujesz łazić po górach ze wszystkimi klamotami na tym Zanzibarze, to celowałbym w rozwiązania 2) lub 3) właśnie. Pozdrawiam -J.
  14. Nie chcę wątku o astromiejscówkach na Słowacji przerabiać na wątek o niedźwiedziach. Ale naprawdę zamiast snucia domysłów mocno rekomenduję poczytanie trochę nt. ochrony ludzi przed niedźwiedziami i samych niedźwiedzi przed ludźmi (to są 2 strony tego samego medalu). W PL zupełnie nie ma literatury na ten temat, szukajcie po angielsku z USA i Kanady. Strony magazynów outdoorowych, serwisy parków narodowych. Googlajcie bear safety itp. hasła (ostrzegam, temat rzeka i wciąga).Także nt. skuteczności i praktyki użycia bear spray. Polecam materiały szkoleniowe 1 z producentów: www.udap.com. A wracając do tematu astro -problem jest całkowicie marginalny. Niedźwiedzie (i inna fauna) nie interesują się człowiekiem, omijają go szerokim łukiem. On ich po prostu nie obchodzi, o ile nie wkracza w ich osobistą strefę bezpieczeństwa. Astroamator to nie turysta, grzybiarz, czy myśliwy, który w pewnych nie tak rzadkich warunkach może aktywnie zaskoczyć misia w krzakach i spowodować atak. Wyjątkiem są osobniki zsynantropizowane, które nauczyły się grzebać w śmietnikach i zapasach prowiantu. Stąd problem dewastowania śmietników czy nocnych wizyt na polach biwakowych - ogólnie podłażenia do ludzi. Prędzej zobaczycie upadek meteorytu na Waszym stanowisku obserwacyjnym niż niedźwiedzia. A nawet gdyby - to najwyżej będzie gdzieś sobie łaził w pobliżu, a wy schronicie się do auta i potem będziecie sensacyjne historie gawiedzi przy piwie opowiadać. A żadnej warty wystawiać podczas obserwacji nie trzeba. O ile nie puszczacie sobie głośnej muzy (która każdą faunę wystraszy niepotrzebnie na kilometr), to zapewniam, że łażącego gdzieś w krzakach koło parkingu futrzaka tego kalibru usłyszycie z daleka w nocnej ciszy. Ja swojego za dnia usłyszałem, nim zobaczyłem... Z resztą to pewnie i tak będzie nie miś, a jeleń Wam stracha napędzi... Pozdrawiam -J.
  15. Ah, te miejskie legendy... Uwierz mi, gdyby doszło realnie do ataku, byłoby o tym głośno we wszystkich mediach. To są przeważnie bardzo paskudne obrażenia, ale b. rzadko śmiertelne, bo większość tych ataków ma charakter (z punktu widzenia zwierzęcia) defensywny i dlatego nie kończy się zabiciem ofiary. W Polsce do pogryzień średnio dochodzi co 1.5-2 lata. Wypadki śmiertelne? Tak. Jeden, w listopadzie 2014. Co najmniej od końca lat 80 XXw., odkąd śledzę sytuację i o takim zdarzeniu bym na 99% wiedział... Słowackich statystyk nie znam. Jakbyś na tej Certovicy pasiekę stawiał, a nie z teleskopem przyjeżdżał, to jest sens płot elektryczny stawiać. Zawsze można zwiać do auta, nieprawdaż? Tak a propos oryginalny amerykański bear spray (specjalny gaz pieprzowy dużej pojemności na niedźwiedzie) jest w PL dostępny w cenie ok. 200zł, ważność 4 lata. Łaziłem kiedyś z takim po okolicach Teton i Yellowstone, tak coś koło zaćmienia Słońca w sierpniu 2017. Pozdrawiam -J.
  16. Ad.2 Jeśli to południowe przedmieścia, to nieźle. Ad.1-3 To ten taras jest od góry odkryty? To jedyny przypadek, aby to co opisujesz było łącznie możliwe. Jeśli tak, jest super. Ważne, aby dom nie zasłaniał południowej strony. Taras musi być po południowej stronie, bo to jest kierunek, gdzie przez noc przesuwa się większość obiektów. W tym te wymagające dużych powiększeń (planety, Księżyc), a więc wrażliwych na turbulencje powietrza. Tuż nad dachem wyjdą kiepsko, nie mówiąc o chowaniu się za niego czasami. Na szczęście mało kto stawia taras od północnej strony, tylko po przeciwnej, tej ze Słońcem. Ad.5 Spróbuj kupić osobno i pożenić (bo brak zestawu-gotowca): -teleskop Newton 150/750 -montaż azymutalny AZ4 To jest zestaw b. uniwersalny dla początkującego. Pokaże obiekty głębokiego nieba (DSO), jak i Księżyc + planety. Przy tym po wyfasowaniu torby/plecaka na tubę teleskopu okaże się b. przenośny, co może się czasem przydać. Może też wystarczyć na lata użytkowania. Chyba,że połkniesz bakcyla tak mocno, że... itd. Ad.6 To zależy od wyboru teleskopu, bo do jego ogniskowej musisz dobrać ogniskowe okularów. To już może, jak wybierzesz konkretny teleskop. Zwykle w komplecie dostaje się 1-2 startowe okulary do małych i średnich powiększeń i pozostaje dokupienie tego 3-ciego. Pozdrawiam -J. P.S. 150/750 występuje czesto w gotowym zestawie z EQ3-2. Ale to jest trochę na granicy jego nośności. Korzyści z tego montażu z tą tubą będą zatem niewielkie. Na AZ4 bedzie mniejsza podatność na drgania itp. No i prostota obsługi.
  17. Stare i w dodatku bzdura. Pamiętam. A wszystko dlatego, że głupi ludzie nie zabezpieczali śmietników jak trzeba, co jest podstawą na terenach zamieszkanych przez misie. No i doczekali się problemu. Z tematem astro nie ma to nic wspólnego. Chociaż z drugiej strony swojego "pierwszego" i jak dotąd jedynego (śladów nie zliczę przez lata) misia piechotą na szlaku spotkałem właśnie kilka godzin marszu na wschód od Certovicy, godzinę przed dojściem do utulni Ramża. Przy której oprócz niedźwiedzioodpornego kontenerka na śmieci zastałem leżącą przy ognisku łuskę od pistoletu gazowego W każdym razie Certovica to b. cywilizowane miejsce. Jest tam parę knajp, więc i parking się znajdzie. Zawsze można też zjechać gdzieś niżej na południową stronę masywu. Pozdrawiam -J.
  18. Na Słowacji masz sporo obszarów górskich o umiarkowanej wysokości (są drogi dojazdowe), ale prawie nie zamieszkanych i z niezbyt rozbudowaną infrastrukturą turystyczną/narciarską. Czyli bez świateł. Koledzy wskazali Ci rejony wschodniej Słowacji: Laborecka Vrchovina, Bukovske vrchy (te 2 obszary przylegają do naszych Bieszczadów), Vihorlat (Ah, Vihorlat! - łezka w oku). Ale to nie jedyne opcje. Ze środkowej Słowacji masz np. masyw Polana, Levocke Vrhy i in. Ale możliwości jest naprawdę sporo... Np. blisko od siebie możesz pojechać na przeł. Certovica w Niżnych Tatrach (Nizke Tatry) i zająć stanowisko gdzieś tam, tylko od południowej strony, by Ci słowackie Podtatrze nie świeciło po oczach. Trudno o miejscówkę tak wysoko z tak dobrym dojazdem. Albo we wspomnianą Polanę pojechać, to tylko kapkę dalej w tę samą stronę. Do wyboru do koloru. Pozdrawiam -J.
  19. Ruxpin, czy ja dobrze pamiętam, że pisałeś o swoim astygmatyzmie? W takim razie musisz obserwować w okularach korekcyjnych na nosie. Co z automatu zawęża wybór okularów do teleskopu do modeli z dużym wysunięciem źrenicy wyjściowej (ER - eye relief) na poziomie 18-20mm. Zwracaj uwagę na ten parametr, inaczej nie obejmiesz okiem pełnego (a nawet większej części) pola widzenia okularu, uzyskując drastyczny efekt dziurki od klucza. Reguła jest taka,że okulary długoogniskowe (np. 20-25mm) mają długi ER niezależnie od konstrukcji, natomiast w świecie okularów średnio-, a zwłaszcza krótkoogniskowych (tych do dużych powiększeń) duży ER mają tylko wybrane, wieloelementowe konstrukcje. Paradoksalnie, to ograniczenie nawet ułatwi Ci wybór. Pozdrawiam -J.
  20. Nie szalałbym na początek z tym 80mm. Nie zapominaj o najważniejszym: polu widzenia! Szukacz 8x50 itp. Bedzie miał pole widzenia zbliżone do typowej lornetki 50mm, czyli całkiem zacne (5.5-7.0st.). Natomiast refraktor 80/400 to przy tym dziurka od klucza. Z akcesoriami 1.25" będziesz miał problem z wyciągnięciem 3.0st., a już na pewno nie więcej. Coś o tym wiem z praktyki. 80/400 robi(ł) u mnie za traveller. Oczywiście, możesz temu 80/400 wsadzić wyciąg 2", takąż kątówkę (najlepiej prostującą obraz) i okular. Wtedy hulaj dusza, tylko taki szukacz łatwo przekroczy koszt 1.5-2k PLN. Do półmetrowego teleskopu jak znalazł... Jeśli 50mm szukacz wydaje Ci się mały, to tu i ówdzie na rynku bywały (trudno) dostępne takie fabryczne 60mm, bodajże od Oriona. Jeśli już w tę stronę, to raczej tą drogą, nie inaczej. Pozdrawiam -J.
  21. Dostawcy notorycznie mylą pryzmaty Amiciego i Schmidta. W każdym razie jest tak: -Kątówki "odwracające", które pozwalają uzyskać prosty, ziemski obraz w teleskopie mogą występować zarówno w wersji 45st. jak i 90st. -Te 45st. są nie do pomylenia z innymi kątówkami, ponieważ... -Te astronomiczne, lustrzane lub pryzmatyczne występują tylko i wyłącznie w wersji 90st. Do obserwacji naziemnych kup sobie kątówkę odwracającą obraz, wszystko jedno, 45 czy 90 st (przy tej drugiej uważaj na specyfikację, by nie kupić niewłaściwej). Z tym, że te najtańsze 45st. są często słabej jakości. Taką 90st. będziesz mógł wykorzystać zarówno do naziemnych jak i do astro, jeśli wolisz mieć prosty obraz. Będzie wygodniejsza. Ja akurat mam taką. Do wyciskania super detali z planet itp. lepiej pewnie użyć kątówki astronomicznej b. dobrej jakości, bo tam orientacja obrazu nie gra roli, a brak krawędzi dachowej pryzmatu poprawia potencjalnie jakość. Przy taniej budżetowej kątówce astro z zestawu i tak nie zauważysz różnicy. Tak, możesz tę kątówkę prostująca obraz wsadzić do Maka. Co do soczewek prostujących: Te dostępne w handlu jako akcesoria do tanich teleskopów są dosyć prostej konstrukcji i raczej nie mają jakichś nie wiadomo jakich parametrów optycznych. Kątówka z pryzmatem dachowym będzie lepsza i wygodniejsza. Te soczewki, choć czasem dodawane do małych refraktorów, tak naprawdę mają sens w Newtonach, bo tam kątówki z pryzmatem odwracającym fizycznie nie da się użyć. Pozdrawiam -J.
  22. Hej! Zestaw wydaje się całkiem zacny. Mak127 będzie idealny do planet i Księżyca. 102 i 80 dobre do wypadów za miasto czy na rodzinne wakacje. Parę uwag: -80/400 będzie Ci raczej służył do zadań naziemnych. 102 pobije go w astro na amen, a jednocześnie też jest sprzętem mobilnym do zabrania w teren. Może lepiej zamiast tej 80 było kupić lornetkę, taką z długim ER, żebyś mógł wygodnie obserwować w okularach korekcyjnych? Z czasem sam ocenisz. -Z innego Twojego wątku wiem, że badałeś opcję posadzenia 102SLT na zwykłym statywie foto. Nie wiem, czy szyna montażowa, którą ten tubus ma wbudowany, posiada otwór/gniazdo z gwintem statywowym. Zawsze można dorobić/kupić jakaś przejściówkę. W tym wypadku tzw. siodełko, mające gwint pod statyw. Tutaj masz przykładowe siodełko z gwintem foto (1/4"): https://www.astroshop.pl/plyty-i-szyny-montazowe/artesky-prismenklemme-vixen-style-150mm/p,61514 Ale: głowice statywów foto niezbyt dobrze się sprawują jako montaże azymutalne, jeśli przewidujemy stosowanie powiększeń od 60x w górę. Mają taką nieprzyjemną właściwość, że po zmianie kąta podniesienia lunety zawsze opadają o kilka dziesiątych stopnia. Przy dostatecznie dużym powiększeniu oznacza to ucieczkę obiektu z pola widzenia. Są dwa sposoby radzenia sobie z tym: albo wyważenie środka masy tuby względem osi podniesienia głowicy (tak masz w oryginalnym montażu SLT), albo zastosowanie mikroruchu. Oznacza to np.zdjęcie oryginalnej głowicy z fotostatywu i założenie czegoś takiego: https://www.astroshop.pl/azymutalny-bez-goto/omegon-montaz-az-baby/p,49753 https://www.teleskop-express.de/shop/product_info.php/info/p9334_TS-Optics-Neigekopf-und-azimutale-Astro-Montierung-fuer-Fotostative.html albo: https://www.teleskop-express.de/shop/product_info.php/info/p725_TS-Optics-Getriebeneiger-und-Azimutale-Montierung-fuer-Fotostative.html Nie chodzi mi o te konkretne modele, a tylko rodzaj technicznego rozwiązania. Oczywiście to nie jest tanie. Pytanie, czy prościej po prostu nie będzie zabierać na wszystkie wyjazdy oryginalny mont SLT, mimo koniecznej zabawy z zasilaniem. On się chyba nie da obsłużyć bez silniczków (zgaduję, bo nie miałem, kiedyś planowałem samą tubę na traveller kupić). Do obserwacji naziemnej czy małych powiększeń astro (maks. 50-60x) tego typu wynalazki są zbędne - statyw foto (byle solidny) da radę na 100% Pozdrawiam -J.
  23. No właśnie, podwórko. Kontra balkon. Kontra schody w bloku bez windy. Doradzanie nowicjuszowi w ciemno 8" Dobsona bez zapytania go chociażby, jakie ma warunki logistyczne jest mało odpowiedzialne, delikatnie mówiąc. Choć to b. dobry teleskop, dla kogoś może być bezużyteczny ze względu na brak warunków do eksploatacji. Do autora wątku: wojak772, zanim wybierzesz jakikolwiek teleskop, określ najpierw, jakie masz warunki eksploatacji/logistyki. Przed jakąkolwiek sensowną poradą musimy wiedzieć, czy będziesz obserwował z podwórka za progiem, czy nosił teleskop 3 piętra bez windy, czy stanowisko jest pod domem, czy 0.5-1km od niego. Itd.Itp. Jeśli jednym ze stanowisk będzie balkon (oby nie jedynym), to przypomnij sobie, którą część nieba masz dostępną. Optymalnie południowa, północna równa się porażka. Aha, oba teleskopy, które wymieniłeś we wstępnym poście, byłyby w pewnych warunkach nawet O.K., ale zdecydowanie nie na montażu EQ2, zwłaszcza 130/900 byłby słoniem na słomianych nogach. Pozdrawiam -J.
  24. A, jeszcze jedna kwestia ogólna: nie wszystkie okulary dobrze pracują z teleskopami o dużej światłosile (F/5) jak Twój. Kupując okular trzeba zwrócić na to uwagę (wzmianki w specyfikacji, zapytanie na forum itd.). W każdym razie zwróć uwagę na ten aspekt. W przypadku pracy z Barlowem to bez znaczenia, bo on działa na tej zasadzie, że zmniejsza zbieżność wiązki światła skupianej przez teleskop, wydłużając optycznie jego ogniskową. Czyli Barlow 2x robi z teleskopu F/5 taki F/10. 150/750 staje się 150/1500. Aha, jeszcze: operowanie zestawem okular + Barlow jest trochę bardziej kłopotliwe manualnie niż przekładanie samych okularów. Pozdrawiam -J.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.