Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarek

  1. Z Księżycem powinno się udać, jak najbardziej. Czasy naświetlania będą na tyle przyzwoite, że spokojnie dasz radę bez napędu. Ludzie kiedyś ze statywu focili na analogu zaćmienie Księżyca (warunki oświetleniowe dużo gorsze) za pomocą MTO1000/MTO11-CA, a ten lustrzany obiektyw to Mak z tylnym korektorem, o światłosile F/10 U Ciebie ogniskowa dłuższa i swiatłosiła nieco gorsza, ale powinno dać radę. Nie podam Ci dokładnego zakresu czasów, ale gdzieś tak między 1/60s a 1/200s celuj dla ISO200, przy czym nie trafisz jedną ekspozycja w punkt, bo to będzie zależeć od fazy Księżyca, warunków atmosferycznych itp. Po prostu naświetl z nieco różnymi czasami kilkanaście-parędziesiąt klatek. Ostrość to chyba tylko maska Bachtinowa, ewentualnie Hartmanna. Ta druga łatwa do wykonania we własnym zakresie, aczkolwiek nie wiem, jak z dokładnością. Przy jasnym Księżycu to może nawet na matówce normalnie uda Ci się ustawić, nie wiem. Niech się starzy stażem fotografowie wypowiedzą, jest tu paru weteranów kliszy, jak Adamo czy juram chociażby (i pewnie wielu innych, których nie znam). Pozdrawiam -J. P.S. Znalazłem tabelkę z Harringtona "Zaćmienie"; dla Księżyca w pełni: ISO100: 1/60s -1/125s dla F/16 - F/11 ISO200: 1/125s - 1/250s dla F/16 - F/11 Traktuj jako orientacyjne te zakresy, j.w.
  2. Twojego Alkora rozsławiła na cały kraj pamiętna historia z wężem... Ech, to były czasy A swoją drogą, czy po nim nie miałeś czasem 200mm Klevcowa od Tała? Pozdrawiam -J.
  3. toots, przy takiej odległości problemem jest nie sprzęt, ale stan atmosfery. O ile w ekstra warunkach atmosferycznych przejrzystość może być zadowalająca, a refrakcja drastycznie zwiększy zasięg obserwacji poza horyzont, to niestety z rozdzielczością zawsze będzie bieda. O ludzikach na takie dystanse (40km) raczej zapomnij. W astronomii obserwując np. planety narzekamy na seeing, czyli rozmycie obrazu wywołane mieszaniem się powietrza w atmosferze, a patrzmy pod kątem kilkunastu-kilkudziesięciu stopni w górę, głównie przez rozrzedzone warstwy stratosfery. W dalekiej obserwacji naziemnej patrzysz wyłącznie przez gęstą i mocno się mieszającą troposferę. Skutki oczywiste. Pozdrawiam -J.
  4. sco, co do zasady jeśli chodzi o planety to zapomnij o lornetkach, przynajmniej w rozsądnych gabarytach i finansach. Tu rozwiązaniem jest tylko i wyłącznie teleskop. Osobna sprawa, jaki konkretnie przy Twoich ograniczeniach logistycznych. Nieduży Mak jest dobrym pomysłem, ale wg. mnie 90mm to zdecydowanie za mało. Idź w 102-127mm. Osobna sprawa, na czym to posadzić. Montaż AZ z mikroruchami wydaje się idealny przy Twoich ograniczeniach. Zapomnij z definicji o statywach foto. Pewna wrodzona właściwośc ich głowic eliminuje je z obserwacji planet, wymagających powiększeń rzędu ponad 100x. Statyw-trójnóg od montażu AZ zawsze możesz złożyć i schować do/za szafę. Pod warunkiem, że jest to konstrukcja umożliwiająca łatwy demontaż głowicy (zwróć na to uwagę!). Radziłbym Ci wykorzystywać go w obserwacjach poza domem. Tu nawet Mak 127 z takim montażem będzie mobilny (wiem z autopsji, nosiłem po osiedlu taki z na wpół złożonym paralaktykiem EQ3-2). Natomiast na balkon pomysł z pierem jest idealny. Daj zdjęcie tej szklanej balustrady. Ona musi mieć jakieś elementy, do których da się bezpiecznie zamocować taką sztycę. Ważne: ona ma nie wisieć na tej balustradzie, a tylko być przez nią stabilizowana. Czyli to ma być słupek/rura ze stopką, stojąca swobodnie całym ciężarem na posadzce balkonu. Do balustrady przykręcona jakimś sztywnym elementem u góry, aby trzymała pion. Pozdrawiam -J.
  5. Jako, że dawno temu popełniłem własnego Dobsona do standardowej tuby SW 8" F/5, kilka porad: 1) Do zamocowania czopów osi alt do tuby warto użyć standardowych obejm. Umożliwi to precyzyjne wyważenie tuby w osi podłużnej. W ATM-owej realizacji warto z góry zadbać o możliwość regulacji gotowej konstrukcji, bo inaczej w razie wystąpienia problemów modyfikacja może być trudna technicznie/kosztowna lub coś dużego w ogóle trzeba będzie robić od nowa. 2) Zrób od razu tak, aby czopy osi alt były lekko scentrowane mimośrodowo (1-2cm) poprzecznie względem osi podłużnej tuby, w kierunku umożliwiającym skompensowanie sporej wagi szukacza 50mm i 2" wyciągu. Inaczej tuba będzie miała tendencję do przewrotki na plecy w zenicie lub opadania w dolnym położeniu, jakbyś jej nie wyważał w osi podłużnej lub obracał. Przy b. dużym tarciu w łożyskach czopów to może nie mieć znaczenia, ale jeśli Ci wyjdzie dość lekko chodzący montaż (z małym tarciem), to się mocno zdziwisz tak jak ja. A to akurat dość trudno przewidzieć na etapie projektowania (zależy od kilku czynników - sposób wykonania łożyska, materiały...) i może się zdarzyć b. łatwo. Ja musiałem przesunąć punkty mocowania obręczy do czopów o jakieś 1.5 cm... 3) Zapewne skrzynkę Dobsa wykonasz z pewnym zapasem wysokości, aby tuba o nic nie haczyła. To mądra taktyka. Ale warto zaprojektować tak, by w razie potrzeby można było ją później obniżyć o parę cm, redukując ten zapas, jeśli okaże się niepotrzebny, a z jakiegokolwiek powodu mogłoby to okazać się przydatne. U mnie akurat okazało się to niemożliwe, z racji pewnych detali wykonania, a szkoda. 4) Jeśli nie przewidujesz docelowo jakichś bajerów do montażu typu mikroruchy, a dysponujesz ograniczonym zestawem narzędzi lub nie masz dostępu do profesjonalnego warsztatu, możesz rozważyć wykonanie podstawki skrzynki (2 elementy) nie na planie koła, tylko wieloboku (np. 8-kąta), co przy ograniczeniach warsztatowych jest łatwiejsze do wykonania i mniej pracochłonne. Pozdrawiam -J.
  6. Jarek

    Perseidy 2021

    Spędziłem noc 12/13.08 na łąkach gdzieś niedaleko linii kolejowej Lublin Chełm. Widziałem pewnie paredziesiąt ładnych (tj. wyraźnych z długim śladem) zjawisk. Czy coś się z tego zarejestrowało na 2 sesjach foto, nie wiem, bo nie sprawdzałem jeszcze materiału. Pierwsza się z resztą i tak zmarnowała (źle ustawiony interwałometr). Mam wrażenie, że celowałem za blisko radiantu, bo większość spektakularnych zjawisk była widoczna dalej od niego, pewnie poza kadrem. Jeden z ładniejszych próbował trafić w Jowisza, ale spudłował Pozdrawiam -J.
  7. sompek1, widzę, że przekombinowujesz strasznie. Skoro masz wiadro Plossli o różnych, w tym długich ogniskowych oraz WO 20mm (WO Swan, nieprawdaż? Sam mam tę 20-tkę i używam z MC127 -szerokie pole z dużym powiększeniem). Nic więcej nie potrzebujesz. Żaden drogi okular długoogniskowy nie zrobi Ci z Maka z gniazdem 1.25" teleskopu do szerokich pól, podobnie przeróbka na tuleję 2". Ze względu na światłosiłę teleskopu (F/kilkanaście) nie ma też zysku na jakości obrazu - z taką optyką pracują dobrze nawet najprostsze konstrukcje okularów, mógłbyś Kellnera wstawić. Więc po prostu weź taki, który da Ci źrenicę wyjściową powyżej 2 mm i tyle. To oznacza dowolny okular 1.25" z ogniskową 25 do 32mm. Wszystko inne będzie wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Przy 1.25" ograniczeniem realnego pola widzenia jest maksymalna możliwa średnica diafragmy polowej okularu. To dlatego Plossl 40mm 1.25" ma mniejsze własne pole widzenia niż Plossle o krótszych ogniskowych. Bo diafragma dla 50st. nie mieści mu się w tulei. Ale jeżeli weźmiesz 2" to i tak załatwi Cię winietowanie wewnątrz teleskopu. Bo Mak 127 ma za mały przelot w konstrukcji i kropka. Pozdrawiam -J.
  8. Piror, ale pamiętaj: statyw pod prostą (tzn. nie kątową) lornetę musi być wysoki. Po prostu Twoja głowa będzie zawsze poniżej głowicy statywu. To eliminuje wszystkie statywy poniżej 1.5-1.6 m wysokości. A i tak obserwować będziesz z jakiegoś niskiego składanego stołka/taboretu. Kolumna wysuwana jak najbardziej, bo inaczej będziesz brodą zahaczał o trójnóg. W dodatku przy 3 segmentowych nogach solidniejszych statywów foto ten dolny najcieńszy 3-ci segment należy nie wysuwać wcale albo tylko trochę. Z rozważań wywal też natychmiast wszystkie statywy, które mają 4 segmenty nóg czy więcej. Te dolne sekcje maja wtedy zwykle grubość (cienkiego) ołówka. Drgawki malaryczne gwarantowane, a i połamać kopniakiem łatwo. Te wynalazki postały dla fotografów z myślą o zmieszczeniu pełnowymiarowego statywu w bagażu wielkości podręcznego lotniczego (chociaż nie zawsze pozwalają wozić takie rzeczy w podręcznym i tak). Alternatywna droga: może zamiast statywu, jeśli nie zmieści się w kosztach razem z lornetką, kup nawet w supermarkecie zwykły składany leżak. Z czegoś takiego da się wygodnie obserwować podpierając lornetę na łokciach, zarówno z czymś 10x50, jak i nawet 15x70. Pozdrawiam -J. P.S. Gdyby Ci się udało jednak zebrać środki na 15x70 i leżak, to byłoby to pod względem osiągów lepsze niż 10x50. Różnica jest spora, większe szkła robią swoje.
  9. Mariusz Psut, na pewno? Bressera, o ile nie poprawili jakości, odradzam. Miałem kiedyś ich 15x60. Sorry, ale lorneta 20x80 za 400-600zł to jest z definicji kompletna pomyłka. Poza tym, jaki statyw ją udźwignie? Koszt niemały, a Piror nie ma raczej na to środków na razie. 15x70 też wymaga statywu, ale ten może być zdecydowanie tańszy. Obserwacje z podparcia o płot, trzepak czy z leżaka na łokciach też są możliwe, o desperackim zerkaniu z ręki nie mówiąc. 20x80, jakakolwiek, do takich zabaw się nie nadaje kompletnie. To byłaby piękna katastrofa... @ Piror: W cenie 600+ jest/był spory wybór przyzwoitych lornet 10x50 typu Nikon Action, Nikon EX, Delta Optical Silver, Ecotone itp. Może tez niektóre modele Kowy, Bushnella (tylko nie wiem jak z cenami). Generalnie, szukaj lornet typu porro, nie dachowych, bo w tej klasie rozmiarowej są droższe Pozdrawiam -J.
  10. Orion1989, tak jak poradzono, zostaw na razie temat astrofoto, filtrów i innych "dodatków". Każdy początkujący przebiera nogami, by zgłębić wszystko naraz, pewnie większość z nas to przechodziła, łącznie z niepotrzebnymi wydatkami na akcesoria. Szybko się okazuje, że nie tędy droga. Na razie opanuj dobrze podstawy obserwacji wizualnej tym co masz. W tej chwili (w sensie najbliższych paru miesięcy) masz dobre warunki do obserwacji kilku stosunkowo łatwych obiektów, trwa np. okres dobrej widoczności Jowisza i Saturna. Do tego Księżyc. Jak już będziesz bez problemu ustawiał ostrość, poprawnie interpretował to co widzisz w okularze, potrafił wycelować w mały słabo widoczny obiekt, wtedy czas na najłatwiejsze DS-y. Proponuję zacząć od M13, M45 (Plejady), Podwójnej Gromady w Perseuszu itp. To są obiekty jasne, rozpadające się w okularze Twojego teleskopu na gwiazdy, łatwe do zlokalizowania, w miarę nieźle widoczne nawet w mieście, jeśli latarnie nie świecą Ci prosto w tubus i oczy. Aha, w układzie Jowisza zachodzą czasem fajne zjawiska: 4 wielkie księżyce "galileuszowe" (Ty widzisz je jako punktowe gwiazdki) czasem przechodząc przed tarczą planety rzucają na nią cień i to można obserwować. Taki tranzyt trwa zwykle ok. 2 h. Na Sky & Telescope odszukaj w dziale Interactive Observing Tools aktualizowany skrypt pokazujący ruchy tych księżyców i terminy tranzytów. Ważne: wspomniałeś coś o balkonie. Mam nadzieję, że ma on wystawę południową i jest duży. To raz. Dwa, zapewne odkryłeś, że Dobson nie jest idealnym montażem na balkon (szczególnie mały), bo w paradę przy obserwacjach nisko nad horyzontem wchodzi balustrada. Chyba,że to nie tyle balkon, co spory odkryty taras i można się od niej odsunąć, nie chowając całkiem pod dach. Wspomniany problem można też rozwiązać adaptując/konstruując jakaś dodatkową podstawkę w formie stołka/skrzynki pod teleskop na Dobsie. Mam nadzieję, że ów balkon nie jest jedynym potencjalnym stanowiskiem obserwacyjnym. Czy masz możliwość łatwego wyniesienia teleskopu z domu na jakieś odkryte, możliwie wolne od latarń, drzew, budynków miejsce? Nawet czysto miejskie obserwacje czasem mogą tego wymagać, bo o ile Twój balkon nie ma idealnego pola obserwacji 180 st. z osią na południe, to by zobaczyć niektóre zjawiska będziesz musiał wynosić sprzęt na zewnątrz. A 10" Dobson to nie jest poręczna zabawka. Schody? Winda? Ile pięter? Zewnętrzne stanowisko tuż pod domem czy kilkaset metrów dalej? Przemyśl jakiś system transportowy, typu torba z pasem nośnym na tubę itp. Noszenie 10-cio czy 12 kg tuby w rękach szybko przestanie Ci się podobać. Na porządne obserwacje DS oczywiście i tak ładujesz sprzęt do auta i ruszasz w jakieś ciemne miejsce po zachodzie Księżyca. Po prostu 90% DS-ów w mieście jest niewidoczna w ogóle albo bardzo słabo. Te kilka co podałem wyżej należą do klasy wyjątków. Nie zlekceważ kwestii logistyki. Obserwacje mają być rozrywką, a nie udręką. Inaczej nowe hobby pójdzie w kąt. Pozdrawiam -J.
  11. Tylko najpierw, zanim wybierzesz i kupisz cokolwiek, określ, jakie masz warunki logistyczne obserwacji. Co z tego,że budżet pozwala na 10" Dobsona z GSO, jak musiałbyś go targać z 3-ciego piętra po schodach, a najbliższes tanowisko obserwacyjne nie zasłonięte budynkami i wysokim zadrzewieniem, bez lamp świecących w oczy to kilkaset metrów dalej lub kilometry. Dlatego określ: 1) miasto/wieś/przedmieścia - która strona, południowa [+] czy północna [-] 2) blok/szeregowiec/dom z ogródkiem (czy ogródek może być stanowiskiem obserwacyjnym) 2) parter czy piętro (winda +/-) 3) Jeśli w grze jest balkon/taras, która strona nieba jest widoczna, południowa [+] czy północna [-] Ostatnia sprawa: obserwacje planet i Księżyca nie wymagają ciemnego nieba. Ale to tylko niewielka część tego,co na niebie. Reszta, tzw. Deep Space (DS) wymaga na ogól ciemnego nieba bez latarń w pobliżu i jak najdalej od łuny miejskiej. W praktyce można liczyć tu na kompromis najwyżej, ale dla mieszczuchów oznacza to z definicji wypady autem za miasto lub zabieranie sprzętu na wakacje/wczasy. Aha, obiekty górują nad lokalnym południkiem, dlatego południowa strona nieba [+] Pozdrawiam -J.
  12. Aha, jeszcze jedno: czy na Jowiszu nie mogłeś wyostrzyć także z okularem 30 mm? Z nim jesteś w stanie wyostrzyć gwiazdy, z tego co piszesz. Zatem z tym okularem Jowisz też musi być w miarę (tj. w tym samym stopniu) ostry, nie ma innej fizycznej możliwości, cokolwiek się tam u Ciebie nie dzieje i jakakolwiek jest tego przyczyna. Sprawdź w jakimś programie planetaryjnym (albo z interaktywnym skryptem ze strony Sky & Telescope, w dziale ObservingTools bodajże) położenie 4 galileuszowych księżyców Jowisza przed kolejną próbą (pamiętaj, że zmienia się w ciągu godzin!). Powinieneś je widzieć jako 1-4 gwiazdki blisko tarczy planety, mniej więcej w jednej linii z planetą, nie wszystkie są zawsze widoczne, mogą być zarówno po tej samej, jak i po przeciwnych stronach tarczy. Jeżeli złapiesz te punkciki, to obraz planety jest w miarę ostry. Za dłubanie w kolimacji nie bierz się przed sprawdzeniem i wyeliminowaniem innych potencjalnych źródeł problemów. Rzadko kiedy nowy teleskop jest tak skrajnie rozkolimowany, by nic kompletnie nie było widać. Pozdrawiam -J.
  13. Zaraz, ale ten wentylator z tyłu to wyłączasz przed rozpoczęciem obserwacji? Doczytałem raz jeszcze, że sprzęt wystawiasz 1-2 h przed obserwacją i to jest O.K. jeśli chodzi o chłodzenie. Konfiguracja wyciągu na oko też wydaje się w porządku, widać adapter 2"/1.25" i założony okular 1.25" (tylko ogniskowej nie widać na obudowie, zakładam, że to 30 albo 15 mm). Ale ten wentylator z tyłu służy tylko do przyspieszenia tego procesu termalizacji z otoczeniem przed obserwacjami. Podczas pracy teleskopu musi on być bezwzględnie wyłączony, bo inaczej sam wygeneruje potężne prądy powietrza, nie licząc mikrodrgań całej konstrukcji. Jeśli dobrze zgadłem, powinno pomóc od razu. Aha, do obserwacji Jowisza z okularem 15 czy 9 mm podchodź, jak planeta będzie już w miarę wysoko na niebie. Nisko nad horyzontem nie zobaczysz nawet 2 pasów na tarczy, seeing je rozmaże w każdym sprzęcie. A generalnie widoczne są w każdym teleskopie, nawet kilka razy mniejszym od Twojego. Pozdrawiam -J.
  14. Orion1989, wspomniałeś coś o "donutach". To jest klasyczny widok mocno rozogniskowanej gwiazdy/planety w teleskopie z lusterkiem wtórnym, jak Newton. Prawdopodobnie nie w każdym przypadku (bo piszesz też o punktowych gwiazdach - to jest O.K., tak ma być) mogłeś/potrafiłeś ustawić ostrość. Nieostry Jowisz też na to wskazuje. Teraz musisz odkryć dlaczego. Wywal z wyciągu i rozważań Barlowa, jak koledzy radzą. Teraz: czy problem z ostrością polega na tym, że kręcąc w jedną stronę pokrętłem wyciagu/focusera dochodzisz do końca zakresu i obraz jest nadal nieostry? Rozumiem z Twoich postów, że dzieje się tak czasami z niektórymi z posiadanych okularów. Jeśli tak, to prawdopodobnie brakuje zakresu przesuwu wyciągu. To może być spowodowane tym, że brakuje (albo odwrotnie: jest niepotrzebnie włożona) jakiejś złączki/tulejki w komplecie z wyciągiem. Czasem tuleja wyciągu ma budowę segmentową, z wymiennymi elementami/końcówkami. To może być przejściówka z 2" na 1.25", ale także tulejka zmieniająca długość wyciągu, by można było ostrzyć z podłączonym aparatem lub kamerą (zwykle w tym celu trzeba skrócić wyciąg, do pracy z okularami powinien być dłuższy). Ustawiaj ostrość powoli (kiedy już jest "blisko", bo może też w pospiechu przeskakujesz punkt ostrości, a zakres przesuwu jest jednak wystarczający. WAŻNE: Teleskop Newtona MUSI być wystudzony do temperatury otoczenia przed obserwacjami. Inaczej turbulencje powietrza w tubie nad stygnącym/nagrzewającym się lustrem głównym rozwalą obraz. To może nie być wyraźnie widoczne z okularem 30mm, ale z 15 i 9 mm efekt będzie drastyczny. Ten czas na wyrównanie temperatury z otoczeniem to jest ok. godziny co najmniej... Wszelkie próby, od nauki ustawiania ostrości, po szukanie obiektów i normalne obserwacje zaczynaj najpierw z okularem 30 mm, potem z 15 mm, a 9 mm zostaw do szczegółowej obserwacji planet i kraterów na Księżycu, jak już ogarniesz podstawy j. w. Im mniejsze powiększenie (tj. dłuższa ogniskowa okularu w wyciągu), tym większe pole widzenia, mniejsze efekty degradujące obraz: od niewystudzonej tuby, przez słabą kolimację teleskopu, po tzw. seeing. W drugim etapie poczytaj o tym ostatnim zjawisku. Odgrywa istotną rolę przy obserwacji z dużymi powiększeniami (czyli zawsze z okularem 9 mm u Ciebie). Przy okazji, jeśli byś obserwował z tarasu/balkonu, zamykaj za sobą drzwi. Inaczej wygenerowujesz taki lokalny seeing od przeciągu. Pozdrawiam -J.
  15. Mateusz, nie polecę Ci konkretnych typów, koledzy są tu bardziej kompetentni. Ale podrzucam jedną uwagę ogólną: Do jakiej turystyki z opcją oglądania ptaków to ma być? Czy krótkie spacery czy całodzienne/wielodniowe wyprawy w teren/las? W skrócie: W 1-szym przypadku (dużo długiego noszenia) nie brałbym nic większego niż 30-35mm. I to przy założeniu,że nie nosisz jednocześnie np. dużego aparatu foto. Tylko wtedy tą lornetkę będziesz mógł nosić cały czas na sobie, pod ręką i używać stale, na każdym wyjeździe. Minus takiego wyboru jest taki, że do nocnego nieba będzie absolutnie za mała, ptaki raczej w dzień przy dobrym świetle, ciemny las już różnie. Skrajna wersja to 25-28mm - b. ograniczone możliwości, ale do zabrania zawsze i wszędzie. Wariant 2-gi to bezkompromisowy sprzęt do ptaków i ew. do astro. 40-50mm. Tylko tu z równania wyrzucasz turystykę w sensie długich wędrówek, o ile chcesz lornetkę używac do widoczków i zabierać stale. Tak duża i ciężka lornetka będzie wówczas transportowana w plecaku i wyciągniesz ją ekstremalnie rzadko. Brać ją będzie sens tylko i wyłącznie na dedykowane wyjazdy stricte przyrodnicze, typu wycieczka do kolonii ptaków albo na bagna. Albo przy dobrej pogodzie z bezksiężycowymi nocami do astro. To sprawi, że na 9/10 zwykłych, nie tematycznych wyjazdów zostanie w domu, albo będzie noszona jako balast. Tak optymalnie, to poszedłbym w 2 lornetki: 28-30mm i 50mm, uzywając ich na zmianę na wyjazdach o różnym profilu j.w. Ale to tylko mój punkt widzenia. Pozdrawiam -J.
  16. Jarek

    Sonda Cassini

    Astrobiologia to (wbrew pozorom) całkiem poważna dziedzina nauki, ale z jednego powodu wielce specyficzna na tle innych: na dzień dzisiejszy jej kierunek czy wręcz całość badań polega na próbach ustalenia, czy formalny przedmiot jej badań w ogóle istnieje. -J.
  17. Hej! Kupiłeś, więc jak w starym katowskim dowcipie: Już po wszystkim! A tak serio, nie jest źle. Mogłeś trafić z wyborem znacznie gorzej. Sprzęt nie jest najgorszy (co nie znaczy, że wybór był optymalny). Sam zaczynałem na podobnej rurze. Jedyną rzecz, którą bym w nim zmienił natychmiast, to ten Barlow 3x, który jest kompletnie od czapy. Niegłupim pomysłem byłaby jego wymiana na taki 2x, o możliwie dobrej jakości (czytaj: nie pierwszy z brzegu najtańszy). To da Ci w tym teleskopie sensowne powiększenia z posiadanymi okularami. Na początek zacznij od najprostszych obserwacji, typu Księżyc. Opanuj na nim ustawianie ostrości i celowanie teleskopem. W tym celu musisz zgrać szukacz z osia optyczną teleskopu. Zrób to w dzień na obiekcie oddalonym o ok. 0.5-1km (im dalej, tym lepiej). zaczynaj z najmniejszym powiększeniem (okular o nadłuższej ogniskowej, czyli 25mm), co da największe pole widzenia. Jak już ujeździsz teleskop na Księżycu, zgodnie z poradami kolegów łap się za łatwe obiekty z katalogu Messiera, przede wszystkim jasne i duże gromady otwarte i kuliste. Oczywiście wtedy, gdy nie ma Ksieżyca na niebie a samo niebo maksymalnie ciemne (noce teraz krótkie i jasne do końca lipca). Koniecznie wybieraj obiekty położone w pobliżu charakterystycznych układów jasnych gwiazd, widocznych gołym okiem. Zobacz sobie np., gdzie wśród gwiazd położona jest taka M13 albo wspomniana M31. Warto też, póki lato, zapolować na obiekty w rejonie Strzelca, bo tam tego pełno. Niestety na tym poziomie obserwacji szukacz typu red dot może się okazać pewnym ograniczeniem, ale to mój subiektywny domysł, nic wykutego w marmurze. Aha, którą cześć nieba masz najbardziej wolną od łuny sztucznych świateł? Optymalnie, gdybyś miał dobre niebo w kierunku południowym. Na planety sezon dopiero się zaczyna, w tej chwili Saturn i Jowisz są na niebie późno i nisko, niewiele widać. Niemniej możesz po próbach na Księżycu robić z nimi pierwsze przymiarki już teraz (zobaczysz księżyce Jowisza i pierścienie Saturna jako takie), bo to obiekty widoczne gołym okiem, łatwo trafić. Z czasem warunki będą się poprawiać. Spraw sobie na komputer darmową aplikację typu planetarium, generującą mapki nieba. Stellarium, HNSKY (toporny ale prosty), Cartes du Ciel itp. Pozdrawiam -J.
  18. Znów wiele hałasu o nic (przynajmniej w kwestii tych wrzuconych nagrań). Zgadzam się w 100% z Alice, nt. ich niskiej wartości dokumentacyjnej (ten zoom na maksa). Źródeł takich zjawisk może być naprawdę wiele, bez kontekstu nie rozpozna ich nawet ktoś, kto podobne rzeczy widział i poprawnie zidentyfikował. A taka identyfikacja nie zawsze jest możliwa z przyczyn obiektywnych (okoliczności, krótki czas obserwacji, brak właściwej dokumentacji) i subiektywnych (przypadkowym obserwatorem jest osoba, która nic podobnego nie widziała). Jednym z częstych zjawisk tego typu są reflektory lądowania samolotów komunikacyjnych. To b. silne punktowe źródła światła, widoczne także na dość jasnym niebie. Często z tak dużej odległości, że nie słychać silników ani świateł pozycyjnych maszyny nie widać przez dłuższy czas obserwacji. Mogą wykonywać niezłe manewry,a i występować w grupach (maszyny w strefach oczekiwania lub kilka na podejściu). Kilka razy miałem okazję zidentyfikować je ze sporym opóźnieniem, gdyby obserwacja trwała krócej lub w innych warunkach (przeszkody ograniczające widok), pozostałyby formalnym ufo. Pozdrawiam -J.
  19. To kup co najmniej 6" (150-152mm) a jeszcze lepiej 8" (200-203mm). Nawet używany. Różnica w stosunku do 130mm będzie zauważalna. Masz idealne warunki do użycia większego sprzętu, z Twojego punktu widzenia 130 to maleństwo. Pozdrawiam -J.
  20. Tego bym unikał zdecydowanie. Newton F/4 wymaga dokładnej kolimacji i w obserwacjach wizualnych ma parę innych niekorzystnych cech (b. krótka ogniskowa, niski kontrast z powodu sporej obstrukcji, duże wymagania co do okularów). Zwykle to jest specjalizowany sprzęt do astrofoto, gdzie F/stop ma pierwszorzędne znaczenie. Zdarzają się tak wykonane małe Newtony tanich "marek", przeznaczone niby do użytku ogólnego, ale lepiej omijać szerokim łukiem... Pozdrawiam -J.
  21. Doskonały! Gratulacje. Gdzie to? Pozdrawiam -J.
  22. Mogę się mylić, ale chyba w tym rosyjskim filmiku o lunetce Levenhuka była informacja o rozmiarze gwintu mocującego okular zoom, chyba słyszałem wartość 40x1, ale trzeba sprawdzić, najlepiej dodatkowo u dystrybutora. Na filmie widać, że to gwint wewnętrzny sporej średnicy. Jeśli by to się potwierdziło, to od biedy da się wytoczyć cienkościenny adapter na okulary 1.25" (niecałe 32mm), który będzie wchodził w korpus lunety i wtedy da się ostrzyć. Ale to do gruntownego sprawdzenia. Pozdrawiam -J.
  23. W Lublinie pogoda dopisała, z chwilowymi przerwami na przelatujące niskie cumulusy. Dałem okropnie ciała przygotowując się po nocy w półprzytomnym widzie. Zabrałem do pracy cały plecak sprzętu optycznego, ale do co drugiego zostawiłem w domu filtry W efekcie w akcji uczestniczyły: 2 szybki spawalnicze nr 14, lornetka 10x50 z filtrami Baader ND5, lunetka Yukon 20x50 z filtrem j.w. (weteranka spod Gross Ventre/Horsetail Creek 21.08.2017 tj. całkowitego zaćmienia w USA), teleobiektyw 300/5.5 i Olympus OMD EM10 II (filtr musiałem pożyczyć z lunetki 20x50, bo zapomniałem). Do tego 2 statywy. Refraktor 80/400 (też weteran zaćmieniowy) pozostał w plecaku, bo filtr wydłubałem z odrośnika jesienią podczas Jowisza z Saturnem i tak został na półce... Udało się pokazać zaćmienie kilku osobom płci obojga. Cyknąłem pamiątkową fotkę krótko po maksimum, wykadrowana poniżej. Pozdrawiam -J.
  24. A, faktycznie! Ze wstydem przyznaję,że widziałem na optycznych ten test, tylko zdążyłem całkiem o nim zapomnieć. Ta konstrukcja wydaje się stworzona pod Twoje potrzeby. Jedna jedyna uwaga: jeślibyś znalazł coś porównywalnego ale z aperturą 56-60mm, zastanów się i nad tym. W dużych sprzętach pół cm apertury wte czy we wte nie zrobi żadnej różnicy, ale w takich maleństwach jednak się liczy. Pozdrawiam -J.
  25. Nie, to co linkujesz to jest monopod foto, też dobry patent pod ciężką lornetę, ale musiałby być bardzo długi, bo jest oparty o ziemię. Ten sam problem co ze statywem pod lornetkę lub prostą (nie kątową) lunetę- musi być dość wysoki. Ten mój wynalazek jest bardziej kompaktowy, bo to po prostu pasek na szyję o regulowanej długości przedłużony o (trzymany pi razy drzwi pionowo w górę) sztywny element dł. 65 cm, z przegubem na końcu (mini-głowiczka kulowa pod kompakta, z allegro) pozwalającym podpiąć lornetę pod odpowiednim kątem. Ciężar lornety znajdującej się nad głową (pasek kontroluje wysokość, przegub kąt względem głowy) spoczywa na tułowiu/karku, a nie na rękach. Niestety, moja praktyka z tym wynalazkiem jest na razie znikoma. Po prostu teraz zbyt rzadko zabieram lornetę 10x50 na wyjazdy turystyczne (traf chciał, że akurat była na ostatnim) i jeszcze ani razu nie zapakowałem do plecaka tego wynalazku. Jedynie testy na sucho. A w mieście czy pod miastem mam statyw. Pozdrawiam -J.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.