A ja myślę, że jesteśmy nie do wytępienia (z jedynym wyjątkiem, o którym na końcu)
Nie sądzę, żeby miało dojść do wojny nuklearnej. Gospodarka i tym samym rozwój opiera się w znacznej mierze na handlu i umowach międzynarodowych. Nuklearna wojna światowa obecnie się nie opłaca, bo załamałaby światową gospodarkę i ci, którzy by ją wywołali, więcej by na tym stracili, niż zyskali.
Owszem, przemysł wojenny, zbrojenie i wojaczka nadal się opłaca, bo trzeba i w tym sektorze ulokować część podatków obywateli. Więc mniejsze wojny moim zdaniem będą nam towarzyszyć zawsze. Tu się ukradnie miliard baryłek ropy, tu się z kimś dogada, tu się sprzeda swoje uzbrojenie, i jakoś to będzie się nadal kręcić.
Również równo z "psuciem środowiska" człowiek będzie coraz bardziej dążył do jego naprawy. Jednocześnie każde następne pokolenie przystosowuje się do zmian w środowisku, bo tak działa ewolucja. To się dzieje od miliona lat, a jak widać ciągle nas przybywa, zamiast ubywać. Gdy już będziemy mieli nóż na gardle to być może rzucimy wszystkie swoje siły do naprawy tego, co psuliśmy przez lata.
Robotyzacja moim zdaniem nas nie zniszczy, a co najwyżej zepsuje Rozleniwi może. Może zapanuje jakiś "nowy dekadentyzm" albo "drugi renesans".
O głupocie nie pisze nawet, ponieważ równo z rozwojem poszerza się wiedza i rozwija technologia. Ludzie są coraz mądrzejsi, lepiej wykształceni, a nie coraz głupsi.
Przeludnienie. To się akurat może zdarzyć. Jedyna rada na przeludnienie, to oderwać się w końcu od planety. Potrzebny będzie przełom w dziedzinie lotów kosmicznych, żeby kolonizować inne planety, to znaczy rozprzestrzenić zarazę zwaną ludźmi dalej w kosmos. Jeśli się nie uda, to z przeludnieniem też można walczyć, na przykład zabijając się wzajemnie, tym samym zmniejszając liczebność populacji.
Wszystkie powyższe nie eliminują ludzkości z istnienia. Nawet jeśli wbrew zdrowemu rozsądkowi wybuchnie wojna nuklearna i największe mocarstwa tego świata położą w gruzach swoje państwa, to przeżyją np. prymitywni mieszkańcy Afryki, czy dżungli Ameryki Południowej i oni będą mieli szansę ciągnąć dalej istnienie rasy ludzkiej.
Nawet jeśli będzie zombie-apokalipsa albo jakiś morderczy wirus wypleni 90% ludności świata, to istnieje prawdopodobieństwo, że niektóre jednostki będą na niego odporne. I ci również będą mieli szansę odbudować ludzkość.
No i ten wyjątek: Ewentualnie Słońce się bardzo wkurzy i poczęstuje nas tak dużym koronalnym wyrzutem masy, że wysterylizuje całą planetę.