Skocz do zawartości

Nagroda dla prof. Hellera


Rekomendowane odpowiedzi

Wszyscy miłośnicy książek kosmologicznych profesora (i księdza) Hellera na pewno ucieszą się z podanej niedawno przez serwisy informacji, że dostał on Nagrodę Templetona, ok. 1,6 mln usd, za "całokształt działalności dotyczącej relacji między religią, teologią a naukami".

 

Jak można także przeczytać np tutaj: http://www.niedziela.pl/wiad.php?p=200803&id=206:

Po otrzymaniu wiadomości o przyznaniu nagrody ks. Heller, który dzisiaj, 12 marca obchodzi swoje 72. urodziny, powiedział, że całą nagrodę przeznacza na powstające w Krakowie Centrum Kopernika. Będzie to instytucja międzuniwersytecka za którą stoją: Uniwersytet Jagielloński i Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie. Ośrodek będzie zajmował się relacjami nauki i religii jako dyscypliną akademicką.

 

Gratulacje i najlepsze życzenia dla Księdza Profesora!

 

Dodatkowo, proponuję ankietę: na co przeznaczylibyście taką sumę (1,6 mln $$$), gdybyście mieli wydać je na cele naukowo- lub amatorsko-astronomiczne? Zadeklarujcie się juz teraz, może kiedyś je zdobędziecie, to wtedy zajrzymy do archiwum...

 

Bo ja - sam nie wiem...

- Obserwatorium gdzieś w górach?

- Stypendia dla "młodych astronomów"?

- Planetarium gdzieś w centrum Wrocławia z ciekawym programem?

- ...

Edytowane przez BBwro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłbym ostatnim "piiiiiiii":) gdybym jako Tarnowianin nie powiedział że cenie działalność Księdza Profesora.

Ba miałem okazje kilka razy z nim rozmawiać a to nie będzie niczym niezwykłym jeśli wspomnę że chodzę do parafii w której mam niewątpliwą przyjemność słuchać kazań niedzielnych które wygłasza a jako chłopak byłem lektorem i Księdza Profesora widywałem często. Powiem krótko: żeby tak wszyscy mówili i łączyli naukę, filozofie i wiarę...

To kazania na wskroś filozoficzne i na specyficznym dla Księdza Profesora poziomie

 

Mało kto w mojej parafii pewnie zdaje sobie sprawę że taki niezwykły człowiek celebruje msze - dla większości to "ksiądz" z ciekawymi kazaniami.

Swoja droga ciekawe czy to się bierze ze skromności czy raczej z małej uwagi mediów takimi osobami i ich osiągnięciami

Edytowane przez MarcinPc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłbym ostatnim "piiiiiiii":) gdybym jako Tarnowianin nie powiedział że cenie działalność Księdza Profesora.

Ba miałem okazje kilka razy z nim rozmawiać a to nie będzie niczym niezwykłym jeśli wspomnę że chodzę do parafii w której mam niewątpliwą przyjemność słuchać kazań niedzielnych które wygłasza a jako chłopak byłem lektorem i Księdza Profesora widywałem często...

 

czesc Marcin, a w ktorej parafi ten Ksiadz ma kazania?

Rafal

Tarnowianin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parafia Maksymiliana przy rogu Urszulińskiej i Bema. Jak już jest ( to dlatego go nie było ostatnio B) ) to ma zazwyczaj o 10.30.

 

Czy masz może kawałek trawnika przy domu po południowej stronie Marcinki do udostepnienia na godziny od czasu do czasu ? :szczerbaty: I czy u Cibie tez tak wieje zawsze ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej, z tamtej parafi to znam tylko ks. Gurgula

 

co do zawady, to w zawadzie wieje dosc czesto, a ostatnio to nawet bardzo czesto... :(

 

W zawadzie jest pelno pustych pol, wiec nawet nie trzeba podworka by przyjechac, rozlozyc statyw i cos poogladac.

Ja dopiero kupilem swoj pierwszy telep SK13090EQ2 i tylko narazie raz probowalem cos ogladac, ale ostatnio pogoda niezbyt byla...

Rafal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikogo nie martwi, że to nagroda propagandowa? Na dodatek często wykorzystywana przez oszołomów religijnych najgorszego pokroju? Przyznam, że tak jak cenię prof. Hellera, tak nie cieszy mnie to, że stał się jej laureatem. Wolałbym, aby dostał nagrodę naukową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prof. Heller ma pełne prawo nie zgadzać się ze mną. Zresztą przy najbliższej okazji nie omieszkam spytać go o jego odczucia odnośnie tej nagrody.

 

Odnośnie pytania o oszołomów - wydaje mi się, że nie ma sensu odpowiadać, skoro ZANIM dowiedziałeś się, czym naprawdę jest Nagroda Tempeltona, już stwierdziłeś, że cię to nie martwi. Jeśli do wyciągania wniosków nie są Ci potrzebne fakty ani argumenty, po co pytasz? Sam przymierzasz się do tej nagrody?

Edytowane przez s3nn0c
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zachęciłem i poczytałem troche na temat nagordy Tempeltona i jestem lekko zaszokowany. Możliwe że ludzi przyznaczjący pieniądze na to nagrode są oszłomami religijnymi, nie wiem nie znam ich, ale jeżeli chodzi o grono nagrodzone to jakoś mi sie nie chce wieżyć że otrzymanie tej nagrody jest jakąś zniewagą! Nawet jeżeli jest wykorzystywaną przez jakieś jednostki religijnie fundamentalne, to co z tego? Czy to oznacza że sama nagroda też jest zła? Prosze zobaczyć WIKI może to nie najlepsze źrudło danych.

Krytyka samej nagrody, jaką przedstawia R.Dawkins, też nie wydaje mi się sensowna. Tak jak by naukowiec nie mógł powiedzieć coś dobrego na temat religi, bez utraty godności?

 

Tak czy inaczej wszyscy się zgodzą że suma jaką ci "oszołomowie" przeznaczyli dla Profesora będzie bardzo dobrze wykorzystana :D Czy nie należ sie z tego cieszyć :banan:

 

P.S. Upsss własnie zauważyłem ze dokonałem nadoterpretacji :/. s3nn0c nie chodziło o to że organizatorzy są oszołomami ...

Edytowane przez Kurak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wśród laureatów Nagrody Tempeltona są tak wybitni "naukowcy" jak Matka Teresa i Brat Roger. Szczególnie wymowny jest proces ewolucji ten nagrody, który łatwo prześledzić analizując liczbę "prof" przed nazwiskami laureatów w kolejnych dekadach. To chyba mówi wszystko na temat tego, w jakich kategoriach należy tę nagrodę interpretować - w każdych z wyjątkiem naukowych. Przyznanie komuś nienaukowej nagrody, tylko nagrody propagandowej, o wyraźnym wydźwięku religijnym - i to nagrody często wykorzystywanej przez np. kreacjonistów - nie jest dla mnie żadnym powodem do dumy. Zdaję sobie przy tym sprawę, że 1,7 mln dolarów to coś, co może podejście do rzeczonej dumy zmienić, ponieważ jednak to nie ja te pieniądze otrzymuję, więc mojego akurat nie zmienia.

 

Co do przeznaczenia pieniędzy - o ile pamiętam, prof. Heller zamierza ją przeznaczyć na rzecz "stworzenia w Krakowie centrum zajmującego się prowadzeniem badań w obszarze nauki i teologii. Będzie to wspólny projekt Uniwersytetu Jagiellońskiego i Papieskiej Akademii Teologicznej". Gdyby wszyscy wierzący reprezentowali ten poziom rozumienia rzeczywistości, jaki prezentuje prof. Heller, naprawdę nie miałbym nic przeciwko. Jest on jednak jednym z bardzo nielicznych wyjątków i w tej sytuacji mieszanie religii z nauką wydaje mi się równie szkodliwe, jak mieszanie jej z państwem. W obu przypadkach zyskać może tylko religia. Wolałbym, aby zyskała tylko nauka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

s3nn0c chyba zapominasz że prof. Heller jest też księdzem, teologiem i filozofem. Wnioski do jakich dochodzi w swoich publikacjach naukowych, a przede wszystkim książkach popularno naukowych są jednoznaczne. Dlatego ks. Heller dostał nagrodę nie tylko za osiągnięcia naukowe.

A to na co zostanie wydana zależy tylko od właściciela :Salut:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie zapominam, że prof. Heller jest księdzem. Między dogmatycznym przyjmowaniem twierdzeń religii a sceptycznym i skłonnym do zmiany poglądów stosownie do posiadanej wiedzy spojrzeniem naukowca jest jednak ogromny rozdźwięk i trzeba mieć wyjątkową klasę, aby tak sprzeczne spojrzenia na świat umieć pogodzić. Niepokoi mnie, że tej klasy brakuje 99% procentom wierzących (może 95, nie wykłócam się o ostatnią cyfrę), czego jasnym dowodem jest stopień zainteresowania fizyką kwantową i kosmologią wśród wyznawców religii i uczniów na lekcjach tejże w (niestety) szkołach. Równie mocno niepokoi mnie fakt, że już teraz Nagroda Tempeltona - przez porównania do Nobla, z którym to porównanie wytrzymuje wyłącznie na płaszczyźnie finansowej - nagle urosła do rangi "nagrody naukowej", choć nią NIE JEST, NIE BYŁA i NIE BĘDZIE. Świetny przykład odbioru całej sprawy widać w tym wątku, w którym przed moim postem nikt jakoś nie zauważył jej religijno-propagandowego charakteru. Podobnie jak faktu, że informację o przyznaniu nagrody podał jako pierwszy... "Tygodnik Powszechny", a więc pismo katolickie. Co samo w sobie też jest wymowne.

 

Na co właściciel przeznacza swoje pieniądze, to naturalnie jego sprawa. Wypada jednak jasno postawić sprawę - zresztą dokładnie tak, jak robi to prof. Heller: te pieniądze nie idą na działalność stricte naukową. Już zdążyłem się spotkać z reakcjami młodych ludzi twierdzących, że "pieniądze będą przeznaczone na obserwatorium astronomiczne". Nieprawda, będą przeznaczone na działalność mającą na celu propagowanie religii (bo tylko z takim kierunkiem możemy mieć do czynienia w instytucji o przedstawionej w postach wyżej strukturze; na propagowanie rzetelnej fizyki wśród wierzących żaden ksiądz nie pójdzie, bo wie, czym to się może skończyć).

 

Swoją drogą, byłoby ciekawe dowiedzieć się, co miałeś na myśli mówiąc "wnioski, do jakich dochodzi w swoich publikacjach naukowych, a przede wszystkim książkach popularnonaukowych, są jednoznaczne"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikogo nie martwi, że to nagroda propagandowa? Na dodatek często wykorzystywana przez oszołomów religijnych najgorszego pokroju? Przyznam, że tak jak cenię prof. Hellera, tak nie cieszy mnie to, że stał się jej laureatem. Wolałbym, aby dostał nagrodę naukową.

 

Też wolałbym żeby dostał nagrodę naukową. Podając tutaj wiadomość miałem gdzieś z tyłu głowy różne informacje o popieraniu przez Templetona kreacjonizmu i innych dziwnych teorii. Ale krótkie google search pokazał mi taką stronę: http://www.antievolution.org/cs/node/216

czyli, tłumacząc fragment:

Pamela Thompson, rzecznik fundacji Templetona, pisze w liście do Los Angeles Times:

"Nie wierzymy w to, że nauka leżąca u podstaw ruchu inteligentnego projektu jest sensowna, ani nie popieramy badań ani programów, które negują duże obszary dobrze udokumentowanej wiedzy naukowej, zaś fundacja jest jednostką apolityczną i nie angażuje się w ruchy polityczne ani nie wspiera ich."

czyli przynajmniej tutaj poszli w końcu po rozum do głowy (jak wynika z komentarza poniżej, wycofali się z tematu w roku 2005). Przyznanie się do błędu jest tu, moim zdaniem, chwalebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę nic chwalebnego w wycofaniu się z jednego z dogmatów przy zachowaniu wszystkich innych. Ot, modyfikacja. Zmiana strategii. Bez większego problemu potrafię sobie nawet wyobrazić, jak do tego doszło: "mamy kupę kasy na nagrodę, spróbujmy przyciągnąć naukowców, to wyrobią jej prestiż, co pozwoli wykorzystać ją efektywniej do promowania religii; nie przyciągniemy ich przyznając się otwarcie do kreacjonizmu, więc skończmy z kreacjonizmem - i tak nie jest potrzebny, skoro wszyscy nawet bez nauki wiedzą, że źródłem praw fizycznych jest bóg". Prawdopodobne?

 

A efekty mamy. Laureat "prestiżowej" nagrody Templetona tłumaczy czytelnikom, czym zajmuje się nauka:

 

http://wiadomosci.onet.pl/1715698,11,1,1,,item.html

 

"nauka nie robi nic innego, od samego początku swojego istnienia, jak tylko stara się odcyfrować zamysł boży, który był zawarty w dziele stworzenia"

 

Fakt, że ten wywiad pachnie mi kiepską robotą redakcyjną, bo są w nim stwierdzenia, których Heller w tej formie raczej by nie wypowiedział (przynajmniej taką mam nadzieję), jak te w rodzaju, że "Brakuje nam jeszcze tych kilkunastu pierwszych sekund istnienia wszechświata". Jeśli jednak rzeczywiście powiedział to Heller, najwyraźniej po Templetonie mówi co innego niż przed.

Edytowane przez s3nn0c
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w wywiadzie ks. prof. Heller powiedział, że "Bóg jest matematyką".

 

Bardzo wymowne stwierdzenie . Ludzie nie rozumieją istoty istnienia, w tym jest problem.

 

Twierdzenie, że Bóg i nauka to coś innego jest jakąś totalną niewiedzą, bzdurą.

 

Poczekajmy co przyniosą badania z akceleratora LHC piękny projekt!!!

 

Nie zobaczymy rzecz jasna żadnej twarzy Boga . Uświadomimy sobie za to, że słynne powiedzenie

 

Arystotelesa "Wiem, że nic nie wiem" jest adekwatne do sytuacji, w której się znajdujemy.

 

Życie jest piękne - szkoda, że w kościołach księża nie mówią nic o treningu umysłu samych siebie

 

jesteśmy ubodzy w filozofię oj ubodzy.

 

To co robi ks. prof. Michał Heller jest niezwykłe :notworthy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal nie widzę sensu wprowadzania terminu "bóg" na pole nauki, ale przyzwyczaiłem się już od dłuższego czasu, że w tym kraju jestem "inny". Na szczęście nie wszędzie jest tak jak tu. Szkoda jedynie, że konsekwencją tego faktu jest to, że w swojej pracy muszę tłumaczyć 99,9% doniesień naukowych z angielskiego na polski, a nie odwrotnie (przy czym te 99,9% to dość staranne oszacowanie, a nie wartość przypadkowa).

 

Myli kolega - i prof. Heller, obawiam się, również - opis fizycznej rzeczywistości z motywacją i uwarunkowaniami wynikającymi z dziedzictwa kulturowego. We współczesnej nauce rola terminu "bóg" jest obecnie mniej więcej taka, jak terminu "żółto-zielony słoń ze skrzydełkami we fioletowo-pomarańczowe kropki". I - z definicji - inna być nie może. Problem tylko w tym, że niektórzy nie czytają definicji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj na trójce był wywiad z profesorem podcast.

warto godzinkę posłuchać

 

s3nn0c próbujesz zasugerować, że nauką może zajmować się tylko ktoś, kto odrzuca Boga.

Choć ks. profesor Heller jest wybitnym zaprzeczeniem tej tezy.

 

Sprawa tłumaczeń, to zupełnie coś innego.

Sporo instytutów na uczelniach państwowych to swoiste państwo - dyktatura z pasożytami lub jakiś feudalizm.

Smutne jest to, że z kimkolwiek z pracowników uczelni nie rozmawiałem, ich przekonanie było dokładnie takie. Dopóki pozwoli się budować takie państewka, nie popchniemy polskiej nauki naprzód.

Choć optymistycznie w głębi serca myślę, że może są uczelnie gdzie jest inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

s3nn0c próbujesz zasugerować, że nauką może zajmować się tylko ktoś, kto odrzuca Boga.

Choć ks. profesor Heller jest wybitnym zaprzeczeniem tej tezy.

 

niekoniecznie aż tak - przecież chodziło tylko o wprowadzanie boga na teren nauki bo dopiero w tym momencie przestaje to być nauka. więc wcale nie trzeba odrzucać - a tylko powstrzymać się przed używaniem pojęć nienaukowych w pracy naukowej... natomiast po pracy można sobie pisać traktaty teologiczne i wygrywać templetony.

(oczywiście w przypadku ks.prof. to nie jest "po pracy" - robi to na drugim etacie :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teha, wcześniej nie sugerowałem nic, teraz sugeruję, że nie rozumiesz istoty nauki, skoro z moich wypowiedzi wyciągnąłeś wniosek, iż "próbujesz zasugerować, że nauką może zajmować się tylko ktoś, kto odrzuca Boga". Nie, nie próbuję. Próbuję jednak pozostać na gruncie tego, co JEST nauką, a nie tego, co się za nią koniunkturalnie UZNAJE. Chęć znalezienia boga na drodze naukowej to MOTYWACJA, nie część nauki. Taka sama, jak motywacja biologa, który stracił dziecko wskutek choroby zakaźnej i chce zrobić wszystko, aby innych nie dotknęła podobna tragedia. Termin "bóg" - w rozumieniu naukowym - jest (na obecnym etapie; a jego elastyczność sugeruje nawet, że na zawsze) niefalsyfikowalny, nie pozwala formułować żadnych przypuszczeń teoretycznych, nie pozwala przewidywać żadnych doświadczeń, nie pozwala na doświadczalną weryfikację. Nie jest więc częścią nauki. Z DEFINICJI. I nigdy nie będzie, dopóki nie będzie spełniony przynajmniej jeden z powyższych warunków (jeden, bo wtedy można już probować coś naukowego robić; naturalnie najlepiej byłoby, gdyby były spelnione wszystkie). Zapewniam również, że KAŻDY rzetelny naukowiec, po przedstawieniu niezbitych i dających się OBIEKTYWNIE zweryfikować dowodów na istnienie boga - w niego uwierzy. Na tym właśnie polega nauka, a nie na mnożeniu bytów ponad potrzebę.

 

Cenię motywacje prof. Hellera, cenię jego osiągnięcia, ale starajmy się nie mylić definicji.

 

Sumas, od kiedyż to scholastyka jest działem współczesnych nauk przyrodniczych? Może od chwili, gdy upadła teoria cieplika? ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.