Skocz do zawartości

Czy coś się poprawi w kwestii nocnych warunków obserwacji ?


Richelieu

Rekomendowane odpowiedzi

http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11122,153...czasopisma.html [2009-02-12, Marco Evers, Spiegel]:

 

Agonia nocy

 

Mrok nie ma już szans. Wszędzie panuje sztuczne światło, a dzień najlepiej jakby trwał dwadzieścia cztery godziny na dobę. Większość ludzi w Europie Zachodniej nie może już zobaczyć Drogi Mlecznej na nocnym niebie. Zwierzęta i całe ekosystemy cierpią. Stąd wzięła się idea parków o statusie ”Dark Sky Park”, w których egipskie ciemności mają zostać wzięte pod ochronę.

 

Każdego wieczoru na niebie rozgrywa się mały dramat. Słońce zachodzi – i mimo to wciąż jest jasno. Tak jasno, że prawie nic nie widać.

 

Jeszcze świeci słońce, a już zapalają się miliardy żarówek, neonów i reflektorów. Jaśnieją wieżowce, oświetlone są tramwaje, tablice reklamowe podświetlane są jaskrawym światłem podobnie jak kościoły, zamki i ruiny. Światła spowijają lotniska, elektrownie atomowe i stadiony piłkarskie. Mimo kryzysu klimatycznego i gospodarczego oraz wysokich opłat za energię liczba źródeł światła zwiększa się z nocy na noc.

 

W efekcie nocne niebo jest pełne światła rozproszonego. Uwarzona przez człowieka zupa fotonowa zalewa wioski i miasta, niweczy szanse na obserwację gwiazd. Owady, ptaki i inne zwierzęta są zdezorientowane. Cierpią ekosystemy. Szkody ponosi również człowiek – pod względem zdrowotnym i kulturowym.

 

Nocne niebo nie zrobi już na nikim wrażenia. Na firmamencie nic już nie zaiskrzy. Większość Europejczyków zna majestatyczny wizerunek Drogi Mlecznej co najwyżej z telewizji.

 

Na niebie najbardziej rzuca się w oczy Aldebaran, czyli Czerwony Olbrzym, najjaśniejsza gwiazda w gwiazdozbiorze Byka. Bez teleskopu można jeszcze tylko podziwiać Wielką Mgławicę Andromedy. Ale kto na to zwraca uwagę? Miejskie dzieci wychowane pod kloszem rozproszonego pomarańczowego światła potrafią nazwać co najwyżej trzy ciała niebieskie: Słońce, Księżyc i czasem Wenus, znaną jako Gwiazda Wieczorna.

 

Przez tysiąclecia ciała niebieskie były dla ludzi naturalnym systemem nawigacyjnym. Co więcej, inspirowały ich do tworzenia kalendarzy, opowieści, legend, mitów i kultów. Zmieniający się nieboskłon był wciąż częścią krajobrazu i jednocześnie częścią kultury. I nagle społeczeństwo industrialne jednym pstryknięciem jakby wyłączyło firmament. Nastał dzień trwający 24 godziny na dobę, a nocne niebo zostało zrujnowane.

 

W ostatnim czasie pojawił się na świecie ruch oporu, który występuje przeciw dominacji sztucznego światła. Astronomowie, ekolodzy, inżynierowie, kulturoznawcy i lekarze chcą zakończyć dyktaturę światła. Zanieczyszczenie światłem staje się coraz większym problemem i jednocześnie należy do takich problemów, które szczególnie łatwo rozwiązać. Często wystarczy dobra wola.

 

Pierwsze państwa uchwaliły już odpowiednie przepisy. Prekursorem w Europie jest Słowenia. Tamtejsze gminy muszą ograniczyć emisję światła. Latarnie muszą świecić tak, żeby stożek światła nie przekraczał linii horyzontu. To oznacza koniec skierowanych ku niebu reflektorów – z których słynie choćby Las Vegas lub niektóre dyskoteki.

 

Niemcy są na tym froncie jeszcze mało zaawansowani, jednak ostatnio stosowne środowiska podjęły walkę z zanieczyszczeniem światłem. Pod auspicjami berlińskiego Instytutu im. Leibniza ds. Ekologii Wodnej i Rybołówstwa Śródlądowego (IGB) kilkunastu naukowców z różnych dziedzin chce wyjaśnić, jaki wpływ na florę, faunę i człowieka wywiera zanieczyszczenie światłem oraz jak temu przeciwdziałać.

 

Życie na Ziemi od wieków charakteryzuje się konwersją dnia i nocy, ale obecnie w wielu miejscach noc zniknęła. Dyrektor Instytutu Klement Tockner skarży się, że ta strata doprowadza do zmniejszania się różnorodności gatunkowej. Szczególnie narażone są zasoby wodne: - Nadmiar światła prowadzi do istotnego zwiększenia masy glonów i zmienia sieć pokarmową w jeziorach.

 

UNESCO, dla uczczenia pamięci pionierskich osiągnięć Galileusza, wybrało rok 2009 rokiem astronomii, oficjalnie uznając światło rozproszone za wroga astronomów. W dzisiejszych warunkach ten włoski astronom musiałby stwierdzić, że jego teleskop do niczego się nie nadaje.

 

Amerykańska organizacja International Dark Sky Association od lat propaguje ideę ciemnego nieba. W USA organizacja nadała już dwukrotnie status ”International Dark Sky Park” terenom, które mogły pochwalić się niezmąconym przez światła niebem (dotychczas tytuł ten odebrały dwa stany: Utah i Pensylwania). W tym roku po drobiazgowej weryfikacji tytuł zdobędzie najprawdopodobniej jakiś park w Europie.

 

Wyróżniony zostanie co najmniej jeden park narodowy, który chroni nie tylko ciemne niebo, lecz również dziką przyrodę. Niemcy nie mają kandydata. Anglia stawia na dwóch faworytów: Exmoor National Park w okolicach Bristolu i Peak District National Park niedaleko Manchesteru. Ciemności nie są tam wprawdzie egipskie, ale dzięki pagórkom chronione są przed światłem miejskim. Również Francja ma mocnego kandydata w postaci terenów górskich w pobliżu obserwatorium astronomicznego Pic-du-Midi w Pirenejach.

 

Administracje parków muszą wykazać, że podchodzą do sprawy poważnie. Muszą zinwentaryzować swoje zasoby świetlne usuwając lub przebudowując latarnie tudzież inne źródła światła w taki sposób, żeby świeciły tylko do dołu. Pod względem technicznym zadanie jest banalne, jednak nakłady mogą okazać się olbrzymie, zwłaszcza że europejskie parki narodowe w odróżnieniu od amerykańskich są często zasiedlone. Wystarczy kilku niepokornych obywateli, którzy nie będą chcieli zrezygnować z lampy przy stodole, i kandydatura traci swoją szansę.

 

Steve Owens, astronom z Glasgow i koordynator wszystkich brytyjskich kandydatów do wyróżnienia, jest dobrej myśli. Mówi, że za kilka lat może powstać w Wielkiej Brytanii 10 do 15 takich parków. Gotowość administracji parków, żeby uznać nocne niebo za główną treść ochranianej przyrody, jest bardzo duża.

 

Słabo zaludniona Szkocja wciąż uchodzi za jeden z najsłabiej oświetlonych regionów w Europie. - Żeby dostać się do wyżynno-górskiego rejonu Highlands, potrzeba mi dwóch godzin. Tam mogę cieszyć się ciemnością. Jest to wyjątkowe przeżycie. W innych miejscach w zachodniej Europie ciemność ogranicza się tylko do wysepek. Tutaj jest wszędzie – mówi Owens.

 

W Niemczech prawdziwie ciemnego nieba nigdzie się już nie spotka. Ostatnio Andreas Hänel, astronom i szef niemieckiej sekcji Dark Sky, poszukiwał we wschodnich Alpach miejsca do obserwacji gwiazd. Nie znalazł tam ani skrawka nieba, które byłoby zupełnie wolne od smogu świetlnego. Sytuację w Meklemburgii ocenia również pesymistycznie. Na zdjęciach satelitarnych rejon ten jest ostoją ciemności, jednak także tam, czego się obawia, światło cywilizacji przełamie niebawem horyzont.

 

Nasuwa się pytanie, ile światła potrzebuje człowiek? Belgia z swoimi oświetlonymi autostradami uchodziła za skrajny przypadek w kwestii sztucznego światła. Jednak kraj ten poszedł po rozum do głowy. Od ponad dwóch lat zaraz po północy gasną światła na prawie wszystkich autostradach. Wielu obawiało się, że przyczyni się to do zwiększenia ilości wypadków, jednak nic takiego się nie stało. Kierowcy jeżdżą w ciemności wolniej i ostrożniej.

 

Wśród ekspertów od ruchu kołowego oświetlenie ulic poza strefami ryzyka takimi jak skrzyżowania jest uważane za mało efektywny sposób zwiększania bezpieczeństwa, gdyż najczęściej zainstalowane jest ono nieodpowiednio, a oślepiając może spowodować więcej szkód niż pożytku.

 

Z podobną sytuacją mamy do czynienia w miastach. Ludzie wprawdzie czują się bezpieczniej, jeśli nie muszą jeździć po ciemku, ale kiedy oświetlenie zostało wyłączone, rzeczywiste ryzyko niewiele się zmieniło. Za przykład niech posłuży niemieckie miasto Rheine, które od czterech lat w dni powszednie gasi latarnie uliczne między godziną pierwszą a trzecią trzydzieści w nocy. Miasto oszczędza prąd i pieniądze, zmniejszyło emisję dwutlenku węgla – a przestępczość na ulicach nie wzrosła.

 

Światło w nocy ma natomiast śmiertelne skutki dla zwierząt. Niektóre gatunki nie mogą już znaleźć ochrony w ciemności i padają ofiarą swoich naturalnych wrogów.

 

Miliardy owadów każdego roku giną na ulicznych latarniach lub w sieciach pająków, które w tych miejscach szczególnie chętnie je rozpinają. Smog świetlny dezorientuje wiele gatunków ptaków, które podczas nocnych lotów zderzają się z podświetlonymi wieżowcami. Wrażliwe na światło żaby przerywają okres gotowy i płodzą w ten sposób mniej potomstwa. Świeżo wyklute żółwie morskie zamiast do morza kierują się ku światłu na ulicy. Salamandry z braku ciemności pozostają dłużej w swoich kryjówkach i potem głodują.

 

Tracą również ludzie, choć mniej bezpośrednio. Światło elektryczne i zaburzenia naturalnego rytmu określają okres aktywności i wypoczynku człowieka. Sztuczne światło przyczynia się do tego, że człowiek ingeruje w swoją gospodarkę hormonalną, przede wszystkim w produkcję melatoniny, która pomaga między innymi dezaktywować komórki nowotworowe.

 

Badania wykazały, że kobiety, które często pracują na nocną zmianę, wykazują podwyższone ryzyko zachorowania na raka piersi. Niektórzy naukowcy doszli do wniosku, że nawet zbyt duża ilość światła z latarni ulicznej wpadająca do sypialni podwyższa prawdopodobieństwo wystąpienia raka.

 

- W przypadku hałasu znamy cały aspekt zdrowotny. W przypadku światła dopiero zaczynamy pojmować kontekst – mówi Hänel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Polskę, to jednak zacofanie gospodarcze regionu wschodniego ma swoje plusy na polu astroobserwacji:) Mówię o regionach nadburzańskich. Tam, gdzie ja mieszkam,czyli chełmszczyzna, niebo jest na wsi raczej czarne. Po północy, gdy gasną światła w mojej osadzie, można podziwiać Drogę Mleczną:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, czy dyrektorzy naszych parków narodowych coś o tym wiedzą i czy w tej sprawie coś robią. Co do innych urzędników to nie mam wątpliwości, że dla nich większym problemem jest jak efektowniej oświetlić własny ratusz (urząd).

 

Edit. A może by tak przy okazji zlotu w Roztokach spróbować nawiązać kontakt w tej sprawie z dyrekcją Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Na przykład zaprosić ich przedstawiciela na dyskusję?

 

Gdyby BPN zrobił coś w tym kierunku można by nagłośnić sprawę i spróbować pójść krok dalej.

Edytowane przez Robert Bodzoń
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Polskę, to jednak zacofanie gospodarcze regionu wschodniego ma swoje plusy na polu astroobserwacji:) Mówię o regionach nadburzańskich. Tam, gdzie ja mieszkam,czyli chełmszczyzna, niebo jest na wsi raczej czarne. Po północy, gdy gasną światła w mojej osadzie, można podziwiać Drogę Mleczną

 

dokładnie :P na wschodzie, a zwłaszcza za krajową 19 to już ciemno jak u murzyna w piwnicy ;p <_< i niech tak zostanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

rzadko się wypowiadam na forum ale ten temat nie może być pominięty. W kwestii tego czy w Polsce się coś zmieni, nie oczekiwał bym pospolitego ruszenia. Polacy to ....... (tu sobie proszę wstawić odpowiednie słowo, niby panuje hiperdemokracja i wolność słowa ale...) naród. Wystarczy poczytać komentarze pod artykułem na Onecie, by zorientować się, że dla Polaków najważniejsze jest żeby piesek mógł się wysrać pod blokiem, niż wygaszenie trochę światła gdy oni i tak śpią. Gdyby sprawa przeszła w USA, Niemczech, Anglii a najlepiej żeby UE wydało jakąś dyrektywne, wtedy jako że uwielbiamy małpować i wykonywać czyjeś polecenia, powstał by szum w prasie, piękne reklamy w telewizji, referendum ( a jakże) czy jesteśmy za czy przeciw, bo jeśli by nasi możni chcieli żeby coś przeszło to i tak przejdzie. Nawet gdyby jakoś sprawie nie ukręcili łba w zarodku, to i tak "wolne media" wszystko ukazały tak jak oni by chcieli. Prawda pozwolą się wypowiedzieć obu stronom, wepchną jakiegoś wystraszonego naukowca, który będzie próbował coś z siebie wykrztusić mrucząc że obserwacje nieba pomogą nam zrozumieć wszechświat etc. a za chwilkę pokażą gorliwą gospodynię domową (z tych które gów.... wiedzą ale we wszystkim chcą zabrać głos), albo jakąś gówniarę z większą liczbą godzin przesiedzoną w solarium niż zawodowy kierowca przesiedzi przed kierownicą, co ledwie dowód dostała i będzie prawić, jak to ona się lęka ciemności, że sobie palców nie może malować, i zgadnijcie kogo wysłuchają? Jeśli ktoś zerknął na źródło na Onecie poczytajcie komentarze, normalnie nóż się w kieszeni otwiera. Odchodząc trochę od tematu, kto oglądał film "Dzień Świra" wie w jaki prosty sposób zostały ośmieszone tam przywary Polaków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Użytkowniku Woli

 

Jestem pod wrażeniem onetowosci twojego posta. Mam nieodparte poczucie , ze czytam dzieło które zostało napisane przez "jakąś gówniarę z większą liczbą godzin przesiedzoną w solarium niż zawodowy kierowca przesiedzi przed kierownicą". Styl zaiste niepowtarzalny.

 

Bardzo bym jednak prosił przed popełnieniem kolejnej tego typu oceny o przemyślenie, choćby pobieżne czym jest światło dla społeczeństwa i jakie zadania spełnia. Gdyby były problemy z ogarnięciem tematu, polecam ten watek na naszym forum:

 

http://astro-forum.org/Forum/index.php?showtopic=23643

 

Również zanim ponownie zechcesz drogi userze zaklaskać pomysłom w stylu "najlepiej żeby UE wydało jakąś dyrektywne" o przemyślenie do czego takie działania mogą zaprowadzić. W razie kłopotów z ogarnięciem problemu, ponownie proponuję zapoznanie się i zrozumienie treści z podlinkowanego tematu.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

takie jest twoje podejście do tematu i szanuje to. Jeśli mój tok myślenia jest błędny wyciągnę z tego wnioski, lecz czy nie napisałem prawdy? Kiedy USA coś robi Polska zaraz by chciała żeby tak samo było i u nas. Co do tej derektywy. Nie chodziło mi o to żeby UE faktycznie wydało polecenie o gaszeniu świateł, chciałem w ten sposób pokazać że Polska dostała jakiegoś chorego pędu, jeśli u sąsiada jest tak to i my musimy mieć tak. Nie miałem zamiaru nikogo upokarzać czy obrażać ale komentarze niektórych ludzi jak ważne jest światło dla niego w nocy kiedy śpi (!) są śmieszne. Co do "mojego stylu" pisania. Faktycznie poniosło mnie, i przepraszam jeśli ktoś poczuł się w jakikolwiek zgorszony, ale w moim mniemaniu problem trzeba nazywać po imieniu, bo od mydlenia oczu jest już duża grupa osób. Proszę tylko o wyjaśnienie dlaczego mój post jest "onetowski"?

 

/edit

Przeczytałem twój post w podanym linku. Napisałeś tam: "W moim osobistym odczuciu, z LP nie nalezy walczyć wyłączaniem, zakazywaniem czy mandatami". Trochę się z tym nie zgadzam, człowiek ambitny sam z siebie może wymienić klosz w latarni, lub przekonać do tego innych, ale ogromna większość widzi tylko swoją działkę, a robią to co inni im każą. Prawdą jest to co napisałeś, że nie można w jednym dniu nakazać zmiany wszystkich kloszy, ale można zwiększyć nacisk na ten problem. Napisałeś że jesteśmy mniejszością. Prawda, ale czyż nie chroni się gatunków zagrożonych wyginięciem? Światło jest i będzie bo większość już się o to postara, ale czemu my mamy na tym cierpieć? Czy miło by Panu było gdyby wdepnął by Pan w psie odchody? Zapewne nie, skoro właściciel pieska jest na tyle odpowiedzialny żeby kupić sobie tego psa to niech będzie odpowiedzialny i posprząta po nim. Ten problem też był wałkowany i co? Właśnie nic, tylko w niektórych miejscowościach czy miejscach wystawiono pojemniki na odchody i tyle. Kto ambitny to postawił a reszta jak było tak jest i wszyscy o tym zapomnieli. Skoro taka rzesza ludzi kocha światło to niech będą odpowiedzialni w swoich czynach, a nie stawiają lampy gdzie popadnie.

Edytowane przez Użytkownik Woli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem zamiaru nikogo upokarzać ale komentarze niektórych ludzi jak ważne jest światło dla niego w nocy kiedy śpi (!) są śmieszne. Proszę tylko o wyjaśnienie dlaczego mój post jest "onetowski"?

Może dlatego, że jego autor ma bardzo centryczny i ograniczony (do swojego nosa) punkt widzenia? Kiedy ty spisz, ja np. robię wyścigi uliczne. Logika twojego zdania pada jak ustrzelona kaczka. Rozumiesz?

 

Wysłałbym Ciebie np. do miast w Amer. płd. gdzie do dzisiaj nie ma światła w nocy. Są to byłe metropolie, które kiedyś radziły sobie nieźle. Zobaczysz, jak zachowują się ludzie, kiedy w nocy jest ciemno, a na 1 km jest ich za dużo. Myślę, że wróciłbyś i odszczekał to co napisałeś. Twoje ograniczenie polega na tym, że nie potrafisz obiektywnie zrozumieć, jak wiele dla ludzkiego bezpieczeństwa zmieniło oświetlenie nocne.

 

Inną sprawą jest rozsądne korzystanie (nie świecić w chmury), ale ty chciałbyś wyłączyć oświetlenie globalnie. Gdybyś planował powiedzieć, że nie to miałeś na myśli, to jeszcze raz zacytuję:

 

"Nie miałem zamiaru nikogo upokarzać ale komentarze niektórych ludzi jak ważne jest światło dla niego w nocy kiedy śpi (!) są śmieszne."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie napisałem że chciałbym wyłączyć oświetlenie globalnie, bo nie wiem może nie potrafię przekazywać informacji ale przecież o to mi chodzi żeby, jak trafnie napisałeś rozsądnie korzystać ze światła (nie świecić w chmury). A jak twoim zdaniem należy walczyć z tym problemem? Ludzie którzy są przywiązani do światła w nocy także (w większości) mają "bardzo centryczny i ograniczony (do swojego nosa) punkt widzenia". Światło dla nas w inni to niech sobie wyjadą do Ameryki Płd. tam jest ciemno, o to chodzi? Bo próby przekonania ludzi którzy nie mają zielonego pojęcia o astronomii w jakiejkolwiek formie, spełzną na niczym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodziło mi o to żeby UE faktycznie wydało polecenie o gaszeniu świateł, chciałem w ten sposób pokazać że Polska dostała jakiegoś chorego pędu, jeśli u sąsiada jest tak to i my musimy mieć tak.

 

Szkoda, że nie dotyczy to autostrad :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy ty spisz, ja np. robię wyścigi uliczne.

Chyba nie powiesz, że to jest dla Ciebie największa wartość światła w mieście jak i dla społeczństwa w nim mieszkającego ;) A tak na marginesie, to musiałaby być frajda ścigać sie tylko przy akompaniamencie reflektorów samochodowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Lampy świecą mało pod nogi, a więcej dookoła i (niestety) w górę.

A może ptaki wykupiły "abonament na oświetlenie dróg powietrznych" (oczywiście zartuję)

Poniżej przykładowa fotka z dzisiejszej nocy (23:17:17 UT) i gif, jak to łuna miejska oświetla przelatujące ptaki ... a ja to muszę kasować, zeby zostały tylko meteory :angry:

231717.jpg231717.gif

Jest mała nadzieja, bo przy Wiśle pod Wawelem zmienili część lamp sodowych (tych nieszczęsnych kloszy w postaci szklanych kól) na diodowe świecące w dół :) Ale to kropla w morzu ...

 

PS.

Chyba ptaki nam odlatują ... jesień, czy co ?

Edytowane przez M.K.
  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.