Skocz do zawartości

Obserwatorium - składany dach


JaLe

Rekomendowane odpowiedzi

Ponieważ dysponuje już miejscem na swoje obserwatorium - 36 m^2 w tym otwartej przestrzeni 14m^2, stanąłem przed dylematem wykonania rozkładanego dachu.

 

Z koncepcji kopułki zrezygnowałem, gdyż jest po prostu za mała (mógłbym w niej zamocować tylko jeden montaż, a mam miejsce na dwa). Wymyśliłem składany dach pokryty plandeką czyli tworzywem które sprawdza się w sporych namiotach, naczepach TIRów itp.

 

W związku z powyższym mam pytanie, jakie majcie doswiadczenia z tego rodzajem materiału, jak będzie sprawował się zimą - podczas zginania.

 

Troszeczkę później zamieszczę jakieś zdjęcia nie dokończonej jeszcze konstrukcji. Być może Ktoś podpowie mi jeszcze jakieś rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

W związku z powyższym mam pytanie, jakie majcie doswiadczenia z tego rodzajem materiału, jak będzie sprawował się zimą - podczas zginania.

(...)

 

Obawiam się , ze nie bedzie sie sprawował. Przemyśl poniższy przypadek.

 

Dzień pierwszy,

 

Narąbało 30 cm sniegu przy temp +1 / -1 Dach wygląda jak serdelki na kratownicy. (Nie miasz jak tego ściągnąć z dachu z powodów niezałeżnych).

 

Noc pierwsza,

 

Wszystko stanęło na kamień po 10h z temp. -12

 

Dzień drugi,

 

+5 pod koniec dnia chwyta mrozek

 

Noc druga,

 

Masz już teraz zjakieś 20cm na dachu w układzie lód (3-4 cm), zbity śnieg (10-12cm), lód (3-4 cm)

 

Dzień trzeci,

 

Słonecznie, -5

 

Noc trzecia,

 

Piekne niebo , postanowiłeś otworzyć dach.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się z tym co Hans napisał ale tylko w przypadku dachu płaskiego.

A co jeśli dach będzie spadzisty?

No właśnie,tak sobie myślę i według mnie jest to jak najbardziej wykonalne.Przecież dach ten może być nawet paraboidalny na szerokości i wtedy ten problem nie istnieje.Nic by nie zalegało na dachu a otwieranie czy zamykanie jego nie sprawiało by najmniejszego problemu.Można by tu np. zastosować podobną zasadę działanie jak w TIR'ach.

To tak na szybko,pozdrawiam,Rafał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rafał,

 

Na spadzistym będzie ta sama sytuacja.

 

Pozdrawiam.

Hans chodziło mi o to,że dach byłby nie spadzisty tylko np łukowaty po szerokości.

Można by dać aluminiowe rurki na szerokości dachu i naciągnąć na to plandekę z oczkami metalowymi na końcach(są robione na zamówienie)np tutaji skrajne rurki stelażu byłyby od razu prowadnicami do zasuwania i zsuwania plandeki.

W takim wypadku nie powinno nic zalegać na dachu,tak bynajmniej mi się wydaje.

Pozdrawiam,Rafał.

Edytowane przez ralph73
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z wasnego doświadczenia mogę powiedzieć, że składane dachy na naczepach tirowych są bardzo wytrwałym materiałem (spokojnie wytrzymuje cięzar dorosłego mężczyzny) i choć na płasko woda czasami stoi pomiędzy poprzecznymi wzmocnieniami, to już przy 12 stopniach pochyłu cała woda ładnie spływa poza naczepę.

Problem może wystąpic podczas dużych opadów śniegu, który zamarznie, a nastepnie zacznie chłonąć wodę podczas lekkiej odwilży. częśc wody spłynie (przy pochyłej konstrukcji) ale większoś będzie wywierała ciśnienie na całą konstrukcję. wtedy z otwarciem będa wielkie problemy. mieszkasz w małopolsce, więc sytuacja z dużymi opadami może się często powtarzać podczas zimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JaLe nie wiem czy widziałeś kiedyś jak taka naczepa TIRa wygląda od środka,

 

560_02.jpg

 

a to już całkiem złożona konstrukcja wsporcza, o ile zrzucenie plandeki to nie taki problem (naturalnie pod warunkiem, jak już Hans dał Ci do zrozumienia, że nie leży na niej śnieg, czy woda nie zrobiła sobie w zagłębieniach sadzawki) to demontaż i montaż takiej konstrukcji napewno po pewnym czasie Cię zniecheci,

dach powinien mieć sztywną konstrukcję, namiot nieźle sprawdza się na urlopie czy parodniowym wypadzie, ale nie jako stałe obserwatorium

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JaLe nie wiem czy widziałeś kiedyś jak taka naczepa TIRa wygląda od środka,

 

 

 

a to już całkiem złożona konstrukcja wsporcza, o ile zrzucenie plandeki to nie taki problem (naturalnie pod warunkiem, jak już Hans dał Ci do zrozumienia, że nie leży na niej śnieg, czy woda nie zrobiła sobie w zagłębieniach sadzawki) to demontaż i montaż takiej konstrukcji napewno po pewnym czasie Cię zniecheci,

dach powinien mieć sztywną konstrukcję, namiot nieźle sprawdza się na urlopie czy parodniowym wypadzie, ale nie jako stałe obserwatorium

 

 

pomysł miałby sens gdyby ściany były stała (drewnianą?) konstrukcję, a dach przesuwa się na rolkach prowadzonych na szynach (tu kolejny problem przy zamarzniętym śniegu. szyny musiałyby byc podgrzewane)

Edytowane przez bamus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety,Hans ma 100% racji. Żadne kombinacje nie pomogą. Nieważne, jaki kąt nachylenia dachu sie zastosuje, jak nie będzie cały wykonany z teflonu [ha, ha, ha] to zawsze do niego będzie się świeży śnieg lepił. Owszem, mniej sie zgromadzi niż na płaskim, ale co z tego. Czy widzieliscie kiedyś zimą dachy domów czy szałasów w górach? Jaki kąt nachylenia mają? A zimą często czapy na nich białe. Przeciez mokry puszysty śnieg potrafi oblepiać nawet drzewa i je łamać, czyli niekiedy jest w stanie się utrzymać nawet na pionowych obiektach. Zatem niezależnie od nachylenia i konstrukcji tego składanego dachu zawsze trochę śniegu na nim będzie. Jeśli nie odjedzie w jednym kawałku z całym dachem, jak się daje łatwo zrobić przy dachu odsuwanym, to przy próbie otwarcia będzie się sypać do środka. W skrajnym przypadku dojdzie jeszcze kłopot ze złożeniem dachu.

Może łatwiej po prostu bedzie dobrac tak kształt [w miare płaski, szerszy niż dłuższy] i kierunek odsuwania dachu, aby wystarczyło odjeżdżać na małą odległość, co zaoszczędzi miejsca. Takie rozwiązanie chyba by nawet sprzyjało wstawieniu dwóch montaży do obserwatorium.

Pozdrawiam

-J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.sethwhite.org/dark%20sector.htm

 

A na Antarktydzie na przykład, plandeka daje radę. B)

 

Ogólnie wszystko sprowadza się do tego, żeby plandeka była napięta.

Jak nazbiera się śnieg, to trzeba miotełką zamieść, a jak zamarźnie, to od środka trzeba go łupnąć kijem od miotły.

Na pewno co parę lat (może 10?) trzeba taką plandekę wymienić, co pewnie kilkaset złotych będzie kosztować, ale nie ulega wątpliwości, że taka "markiza", to prawdopodobnie najtańszy, najprostrzy i najmniej pracochłonny sposób na obserwatorium...

Napewno najwiekszy minus, to że można się do takiego obserwatorium włamać za pomocą scyzoryka :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dach jest dwuspadowy, kat pochylenia 45 stopni, długość (krokwi) 270 cm, po płatwi 260 cm.

Zdjęcie i ew. szkic tego co chce wykonać zamieszczę wieczorkiem lub jutro rano.

 

ps. o wytrzymałość się nie boję bo z takich materiałów są zbudowane np potężne namioty wystawowe (widziałem, że wytrzymuje metr mokrego śniegu - u mnie spada jak jest 10 cm), bardziej mi zależy na opinii dot. zginania na dużym mrozie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JaLe nie wiem czy widziałeś kiedyś jak taka naczepa TIRa wygląda od środka,

 

560_02.jpg

 

a to już całkiem złożona konstrukcja wsporcza, o ile zrzucenie plandeki to nie taki problem (naturalnie pod warunkiem, jak już Hans dał Ci do zrozumienia, że nie leży na niej śnieg, czy woda nie zrobiła sobie w zagłębieniach sadzawki) to demontaż i montaż takiej konstrukcji napewno po pewnym czasie Cię zniecheci,

dach powinien mieć sztywną konstrukcję, namiot nieźle sprawdza się na urlopie czy parodniowym wypadzie, ale nie jako stałe obserwatorium

 

Konstrukcja będzie jak najbardziej solidna, zresztą postawiona na już wykonywanej drewnianej, a w takim wnętrzu byłem kilka razy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.sethwhite...rk%20sector.htm

 

A na Antarktydzie na przykład, plandeka daje radę. B)

 

Ogólnie wszystko sprowadza się do tego, żeby plandeka była napięta.

Jak nazbiera się śnieg, to trzeba miotełką zamieść, a jak zamarźnie, to od środka trzeba go łupnąć kijem od miotły.

Na pewno co parę lat (może 10?) trzeba taką plandekę wymienić, co pewnie kilkaset złotych będzie kosztować, ale nie ulega wątpliwości, że taka "markiza", to prawdopodobnie najtańszy, najprostrzy i najmniej pracochłonny sposób na obserwatorium...

Napewno najwiekszy minus, to że można się do takiego obserwatorium włamać za pomocą scyzoryka :/

 

1. To walnięcie kijem było jednym z powodów dlaczego myślę i plandece - serio :)

2. Co do włamania to po pierwsze obserwatorium będzie monitorowane i strzeżone, a po drugie na wys. 6 m od pow. podłoża :) innymi słowy na budynku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.