Skocz do zawartości

Pogoda Kosmiczna & Anomalie Magnetosfery - odpływy plazmy i rekoneksja magnetyczna


Prorock

Rekomendowane odpowiedzi

OMG

 

Poziomica łączy punkty o takiej samej wartości (np. wysokości nad poziomem morza)

 

W przypadku galaktyk te poziomice łączą miejsca o tak samo wysokim (lub niskim) natężeniu pola magnetycznego

 

 

Pozdrawiam

Pierwsze słyszę o poziomicach łączących pola magnetyczne. Mógłbyś podać jakiekolwiek źródła informacji o takim zjawisku?

 

Galaktyki na obrazku maja różne natężenia i budowę pól magnetycznych - jedna jest galaktyką spiralną druga najprawdopodobniej soczewkową.

 

Na interakcję pól magnetycznych mają też wpływ ich orientacje (kierunek) - przyciąganie i odpychanie się magnesów w zależności od ułożenia dipolów w przestrzeni.

 

Osobiście uważam, że na łączność za pośrednictwem linii pola, ogromny wpływ ma dyferencjał energetyczny (różnica ładunków pól). Pola dążą do wyzerowania napięcia - gdy to ma miejsce (wyrównanie stanu energetycznego), dwa pola zlewaja się w jedno...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty kompletnie nie rozumiesz obrazku z 2 galaktykami (zderzenie spiralnej z soczewkowatą) który sam dałeś. Te powykręcane linie łaczą punkty o takim samy natężeniu pola. żeby nie zasłonić galaktyk tak to zrobiono. Inaczej musianoby namalować natężenie tego pola (i te galaktyki) tak jak maluje się góry. Niziny (mniej pola) innym kolorem, wyżyny innym.

 

 

 

 

prorok_007_zglos_sie.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ekologu, prosiłbym tylko o odrobinę cierpliwości dla naszego kolegi. Dla niego cała ta wiedza jest bardzo nowa.

Nie chcę zaczynać drugiego tematu póki nie skończymy jednego, więc chciałbym tylko potwierdzenie: czy kwestia rozchodzenia się pola magnetycznego w próżni jest już jasna?
Linie pola to tylko wskazówki, graficzna reprezentacja pola wektorowego. Zamiast linii można by narysować małe strzałeczki, które obrazowałyby kierunek i natężenie pola w danym punkcie. Łącząc strzałeczki dostaniemy linie, ale to tylko wybieg dla wyobraźni. Pole magnetyczne jest zdefiniowane dla całej przestrzeni, nie tylko dla miejsc, gdzie rysowane są linie.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś w błędzie.

Pole magnetyczne rozchodzi się w próżni tak samo jak pole elektryczne i fotony - z prędkością światła. Mówią o tym równania Maxwella.

Co ciekawe, bez równań Maxwella nikt by tego nie przypuszczał, dopiero praca Maxwella i doświadczenia Hertza udowodniły tą tezę.

Przenikalność magnetyczna próżni nie jest równa zero, ale jest to pewna wartość dodatnia.

Bardzo łatwo sprawdzić to eksperymentalnie. Nie ma w tym nic zaskakującego ani dziwnego. Zapytaj gdzie indziej, jeśli chcesz.

 

Już pisałem wcześniej, że idealna próżnia jest pojęciem abstrakcyjnym - mi wystarczy jednak medium o bardzo niskiej gęstości cząsteczek...

 

Przejżałem przed chwilą całkiem spory zakres informacji na temat propagacji fal elektromag. w próżni - niestety większość opiera się na polu B, indukowanym przez zmienne pole elektryczne (czyli wiedza, która nie sprawdza się w przypadku pól magnetycznych galaktyk.

 

Tu sa najciekawsze linki, jakie udało mi się znaleźć:

http://www.wtc.wat.edu.pl/images/dydaktyka/fizyka/fizyka-rach/fizyka8zr.pdf(na dobry początek, jednak nic szczególnego)

 

https://books.google.pl/books?id=MmXthQe-lL4C&pg=PA26&lpg=PA26&dq=magnetic+field+propagation+in+vacuum&source=bl&ots=FdZVvjcZKe&sig=Tl4D9cg0r0nMK5llF3cA495472Y&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwj4wNW29YvMAhVoMZoKHZDaBMQ4ChDoAQglMAI#v=onepage&q=magnetic%20field%20propagation%20in%20vacuum&f=false

Tutaj zaczyna się robić ciekawie - wygląda na to że fale elektromagnetyczne w próżni pobierają energię z nieznanego źródła (eteru? :o)

 

http://www.physicspages.com/2014/08/22/electromagnetic-waves-in-vacuum/

"Experimentally, it was found that v=c, the speed of light. This result seems to me to be one of the most magical results in physics. It predicts that electric and magnetic fields, once produced, sustain each other and propagate as a wave"

 

https://www.quora.com/How-do-electromagnetic-waves-travel-through-a-vacuum- bardzo ciekawa dyskusja z całkowicie odmiennymi punktami widzenia uzytkowników...

 

https://books.google.pl/books?id=v2ck__wFOBEC&pg=PA667&lpg=PA667&dq=near+field+in+vacuum&source=bl&ots=unKhtyZhXN&sig=Kj98aH6nce8-5r7mHEQXZtiySoE&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwimwZaEgYzMAhXPa5oKHXJxC7sQ6AEIUTAF#v=onepage&q=near%20field%20in%20vacuum&f=false

I w końcu dowiedziałem się, w czym tkwi problem - istnieją dwa rodzaje pól.

 

1 NEAR-FIELD - związany z polem elektromagnetycznym, otaczającym obiekt, który jest źródłem jego emisji - np. antena radiowa lub zwykły magnes

 

2 FAR-FIELD - związany z emisja fali elektromagnetycznej, która traci wraz ze wzrostem odległości, połączenie ze źródłem emisji i zaczyna egzystować, jako forma niezależna (tutaj sprawdzają się prawa indukcji pól o zwrotach wzajemnie prostopadłych)

 

W przypadku galaktyk i ich pól magnetycznych, znaczenie mają głównie zasady near field. W przeciwieństwie do ejekcji strumienia cząstek, natężenie pola maleje wraz z odległością (w drugim przypadku, fala zyskuje energię od otoczenia). Krótko mówiąc - pole bliskie jest 'przyklejone' do jego źródła.

 

Bardzo ważną cechą, która różni oba pola jest zależność między polami elektrycznymi i magnetycznymi. W dalekim polu zależność jest ścisła - pola indukują się wzajemnie w nieskończoność (jedno pole, wytwarza drugie o prostopadłym kierunku. W przypadku pola bliskiego fale magnetyczne i elektryczne mogą istnieć niezależnie od siebie. Jedno z nich może również dominować nad drugim i kształtować je bezpośrednio. Pole magnetyczne może istnieć samodzielnie i nadawać kierunek ruchu cząsteczek (i vice versa - chociaż pole mag. NIE JEST w tym wypadku wywoływane przepływem ładunku) To jest właśnie to, co mnie interesuje...

 

 

 

Nośnikiem zmian pola elektromagnetycznego są fotony, które podróżują przez próżnię bez problemu. Nie mówimy tutaj o fotonach z częstotliwościami światła widzialnego, ale dużo mniejszej częstotliwości - radiowej. W tym obszarze energii lepiej opisuje je teoria pola, taka, jak zwykła elektrodynamika.

I teraz zaczyna się zabawa: http://www.cesarzen.com/HUGO%20ROJAS.pdf

Okazuje się, że silne pola magnetyczne, tak jak i silne pola grawitacyjne MAJĄ FIZYCZNY WPŁYW NA FALE FOTONÓW.

 

Zasada jest praktycznie taka sama w przypadku obu pól. Wygląda na to, że grawitacja to faktycznie bliski krewny <brat/siostra> pola elektromagnetycznego - przewidziałem to w wątku o fraktalach: obydwa oddziaływania sa przenoszone przez fale, emitowane w polach o ograniczonej przestrzeni - grawitacja działa po prostu na wszystko, co zawiera masę, a inne pola oddziałują z charakterystycznymi dla nich stanami energetycznymi - ale ten akapit podchodzi pod teoretykę, która od kilku dni doprowadziła mnie do bardzo kontrowersyjnej konkluzji - być może fotony posiadają znikome ilości masy - to tłumaczyło by ich oddziaływania z materią fizyczną i polami... Pewnie teraz zostanę przez was wyklęty :P

 

Jednak w przypadku naszej dyskusji, ważne jest, że to foton jest zależny od pola magnetycznego w 'próżni' - skoro jest pod wpływem pola, nie może być jednocześnie jego nośnikiem.

 

Wydaje mi się, że najlepsze wytłumaczenie, znaleźć możemy w forum, do którego link jest powyżej:

"Electromagnetic waves can travel through vacuum because all fields like gravitational fields,magnetic fields,electric fields, need no material medium for their existance (some of them may be affected by the presence of a medium, though). So electromagnetic waves, made up of electric and magnetic fields at right angles need no medium for their propagation either."

 

I MUSZĘ jeszcze zacytować jedną wypowiedź - która tłumaczy zjawisko na 'mój' sposób:

"Don't listen to anybody who tells you E creates B, and vice versa. If these were caused by changes in each other, they wouldn't be in phase. Instead, they increase together, and are caused by the same thing, at the source. It's no different than a wave of gravity, which doesn't have separate E and B (although it has components corresponding to them, caused by mass and mass flow).

Here's the deal-- once you accept that a "field" extends from anything (electric charge or mass) out into space, like gravity extending out into vacuum from the Earth, then you have the idea. What if the source wiggles? If you accelerate the Earth, something has to go out to update the universe that the source has moved (not just moved, but accelerated). That wave of "update" travels at the speed of light. Nobody really knows why that speed and not some other speed. Some property of space and time keeps it from going faster or slower. But that is really all there is. For changes in a gravity field, or an electric field, it is the same."

Brzmi znajomo? :P Ktoś uprawia tam 'pseudo-naukę' BARDZO podobną do moich wywodów. Koleś mówi 'update', ja mówię Informacja - ale o tym wolę bajdurzyć w drugim wątku...

 

 

 

Jeśli nie chcesz zaakceptować tej prawdy, to nasza rozmowa się w tym momencie kończy, chyba że możesz podać jakiś kontrprzykład - równanie lub doświadczenie - które przeczyłyby rozchodzeniu się pola magnetycznego w próżni.

I po co ta 'agresja'? Nie musimy przecież zgadzać się we wszystkim ze sobą - to jest właśnie motor napędowy nauki. Ty przedstawiasz swoje argumenty, a ja swoje - to jest właśnie dyskusja naukowa. Każdy przedstawia swój punkt widzenia i odnosi się do tego, co przedstawiła druga strona. Oczywiście jest sporo ludzi, którzy są głusi i slepi, na poglądy innych, a ich najlepszy argument, to: "Bo ja tak mówię i ch...j!!!". Myślę jednak, że nikt tutaj nie będzie próbował zniżać się do takiego poziomu...

 

 

Odnośnie linii pola rozchodzących się w formie "wiatraka" zamiast okręgów. To dłuższa opowieść, choć przedstawiona bardzo dobrze w zalinkowanym przez Ciebie materiale.

Tak naprawdę mój wzór jest wciąż prawdziwy. Tak, jak to podano w artykule, mechanizmy konwekcji oraz siła Coriolisa (pojęcie bardzo związane z OTW nomen omen) powodują, że gaz w galaktykach nie tylko wiruje wokół osi galaktyki, ale także wokół osi wyznaczanych (bardzo z grubsza) przez trajektorie gwiazd. Jest to bardzo sensowne założenie i nie widzę w tym nic sprzecznego z fizyką - siła Coriolisa jest odpowiedzialna np. za wahadło Foucalta, mam nadzieję, że widziałeś kiedyś ten eksperyment? Stosujemy jeszcze raz prawo Ampera, ale teraz dla innego ruchu. Rozwiązania równań Maxwella są liniowe, więc możemy je dodawać (zasada superpozycji) a wypadkowe linie pola mają kształt właśnie narysowanych przez Ciebie spirali.

Jeszcze raz, nie ma tutaj żadnej tajemnicy ani sprzeczności, po prostu konsekwentne stosowanie praw fizyki z rosnącym stopniem szczegółowości modelu.

Podsumowując: kształt linii pola magnetycznego galaktyk jest zgodny z dotychczasową wiedzą na temat ruchów materii w galaktykach, opisują to prawa Maxwella, dając dokładnie taki kształt, jaki został zmierzony dla wielu galaktyk, i potwierdza to artykuł pana Marka Urbanika. Te same równania Maxwella przewidują rozchodzenie się pola elektromagnetycznego w próżni. To zwykła fizyka. Idziemy dalej?

Heliosfera i Droga Mleczna mają BARDZO podobną budowę pól magnetycznych. Uważam, że chodzi tutaj wyłącznie o ruch wirowy cząstek i obiektów, w okół centralnego pola i częstotliwość fal w najbliższej przestrzeni obserwowanego obiektu fizycznego. - wszystko sprowadza się do zanikania energii fal, emitowanych ze źródła pola - wraz z odległościa maleje częstotliwość i amplituda fal, co wpływa na prędkość ruchu obiektów znajdujących się w tym polu. Blisko źródła fale mają ogromny potencjał energetyczny i obiekty krążące bliżej środka danego układu (Ukł. Słoneczny lub galaktyka) poruszają się szybciej. W pobliżu zewnetrznej bariery fale centralnego pola sa już znacznie mniejsze, gdyż oddały znaczną część energii do otoczenia - ciała poruszają sie wolniej...

 

Nie mam pojęcia, czy to co napisałem wyżej zostało już przez kogoś opisane - może ktoś zna nazwę takiej interpretacji?

 

Idziemy :P

Edytowane przez Prorock
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ekologu, prosiłbym tylko o odrobinę cierpliwości dla naszego kolegi. Dla niego cała ta wiedza jest bardzo nowa.

 

 

OK, trochę mniej będę OMG-ował ;)

 

Tym bardziej, że kolega Prorock ujawnił gdzieś tutaj, że jest (też) plastykiem i mógłby nam się bardzo przydać w tym oto wątku - nawet magnetyczne jakby strumienie czy zorze tu widać:

 

http://astropolis.pl/topic/23890-space-art/page-40?do=findComment&comment=617327

 

 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Już pisałem wcześniej, że idealna próżnia jest pojęciem abstrakcyjnym - mi wystarczy jednak medium o bardzo niskiej gęstości cząsteczek...

 

Przejżałem przed chwilą całkiem spory zakres informacji na temat propagacji fal elektromag. w próżni - niestety większość opiera się na polu B, indukowanym przez zmienne pole elektryczne (czyli wiedza, która nie sprawdza się w przypadku pól magnetycznych galaktyk.

 

 

Szybki jesteś. Chcesz powiedzieć, że jeszcze 2h temu nie wiedziałeś o pojęciach bliskiego i dalekiego pola? (near/far)?

Nie zrozum mnie źle, ale dla mnie to trochę krótko jak na przyswojenie sobie tej wiedzy, bo to nic intuicyjnego.

Trochę Ci nie wierzę, że opanowałeś te zagadnienia tak, żeby swobodnie ich używać.

Wgryź się w to mocniej, zrozum wzory, policz coś samemu! To naprawdę pomoże Ci lepiej zrozumieć elektrodynamikę.

 

Co do pola bliskiego/dalekiego.

To są tylko regiony przestrzeni, gdzie istotne są różne momenty multipolowe. To nie są dwa różne pola, ale jedno, skomplikowane pole.

Jeśli nie kojarzysz szeregu Taylora, to może być dla Ciebie trudne.

Jeśli kształt pola jest skomplikowany, to stosuje się matematyczną sztuczkę - zasadę superpozycji oraz rozwinięcie multipolowe.

Każdy kolejny rodzaj multipolu pozwala na dokładniejszy opis geometrii pola, ale jego znaczenie maleje wraz z kolejną potęgą 1/r.

Gdy r nie jest duże to wyższe momenty multipolowe odgrywają większą rolę, niż przy dużych odległościach.

Całkowita postać pola jest zawsze taka sama - jest sumą nieskończoną wszystkich momentów multipolowych, po prostu daleko od źródła można pozwolić sobie na pewne przybliżenie, a z kolei w pobliżu źródła moment monopolowy czy dipolowy nie są aż tak istotne.

 

Daj spokój z rozważaniem na temat próżni. Idealna próżnia, czy ośrodek o bardzo małej gęstości - z puntku widzenia matematyki to tylko miejsce po przecinku w obliczeniach, nie robi to żadnej różnicy.

Czy uważasz, że wystarczy wypompować powietrze, żeby dwa elektromagnesy przestały się przyciągać? Uwierz mi, pompy molekularne w laboratoriach potrafią wywołać dużo większą próżnię, niż ta w kosmosie. Soczewki kwadrupolowe w akceleratorach skupiają wiązkę tylko dzięki temu, że pole magnetyczne rozchodzi się w próżni. Pracowałem przy synchrotronie, i to przy specjalnym gaussometrze do pomiaru pola magnetycznego metodą NMR. Gdyby pole magnetyczne nie rozchodziło się w próżni czy też w rozrzedzonych ośrodkach, to nic bym nie pomierzył :) Poza tym z punktu widzenia matematyki powietrzu jest dużo bliżej do próżni niż np. do wody. I co, to znaczy, że w wodzie pole magnetyczne rozchodzi się mocniej niż w powietrzu?

To są pytania retoryczne. Pole magnetyczne rozchodzi się w próżni bez problemu. Proszę, przejdźmy dalej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty kompletnie nie rozumiesz obrazku z 2 galaktykami (zderzenie spiralnej z soczewkowatą) który sam dałeś. Te powykręcane linie łaczą punkty o takim samy natężeniu pola. żeby nie zasłonić galaktyk tak to zrobiono. Inaczej musianoby namalować natężenie tego pola (i te galaktyki) tak jak maluje się góry. Niziny (mniej pola) innym kolorem, wyżyny innym.

 

Ojj - tak łatwo zarzucać komuś niewiedzę, by próbować ukryć własne braki w zrozumieniu podstawowych praw fizyki...

 

Te poskręcane linie łączą pola o przeciwnych ładunkach energetycznych - BARDZO to uprościłem, ponieważ galaktyki, to nie protony i elektrony (raczej odpowiedniki cząstek związków chemicznych, lub komórek biologicznych). Znaczenie ma tutaj wyłącznie różnica między wartościami (jedno pole ma więcej energii od drugiego)...

 

To są właśnie podstawy magnetohydrodynamiki - przepływ energii między polami. Od atomów do galaktyk te procesy działają tak samo i podlegają tym samym prawom

 

Dlatego też tak upieram się przy tym 'pseudo-naukowym' fraktalu...

Edytowane przez Prorock
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompletnie nie tak. Tyle nietrafionego że nie mam siły wszystkiego prostować. Poczytaj mnie i Behlura jeszcze raz. Nie miałeś Geografii w szkole (temat: "mapa fizyczna")?

Jak czwarty raz uprzesz się przy swoim to chyba już nikt tego nie podejmie i zamkną wątek ;)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie zrozum mnie źle, ale dla mnie to trochę krótko jak na przyswojenie sobie tej wiedzy, bo to nic intuicyjnego.

Trochę Ci nie wierzę, że opanowałeś te zagadnienia tak, żeby swobodnie ich używać."

:) Wierz sobie w co chcesz. Po prostu czytam text z pominięciem wzorów fizycznych - jeśli ma to dla mnie sens i w jakimś stopniu zgadza się z tym, co mam w głowie, zaczynam to wykorzystywać. W ten sposób zrozumiałem magnetohydrodynamikę - tłumaczyłem ludziom symulacje MHD, nie mając w ogóle pojęcia o istnieniu takiej dziedziny nauki...

Gdy się o niej dowiedziałem, pomyślałem - o cholercia, a jednak ktoś wpadł na to samo co ja. To samo było z rekoneksją magnetyczną i odpływami plazmy z magnetosfery - najpierw zrozumiałem zjawisko, a później dowiedziałem się o istnieniu tych pojęć w oficjalnej nauce

O tych procesach po raz pierwszy zacząłem mówić dzień wcześniej (w innym filmiku). Oczywiście, dzisiaj sam widzę kilka rażących błędów - ale takie są właśnie wszystkie początki. Najważniejsze założenia zostały dokładnie takie same...

Z resztą pooglądaj sobie inne filmiki z mojego kanału. Uczyłem się tego wszystkiego NA BIERZĄCO...

To jest mój najnowszy film:

'Nieco' się rozwinąłem, ale stosuję te same podstawy niemal od początku (od jakiś 3-4 lat)

Edytowane przez Prorock
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Behlur_Olderys

czy zechciałbys delikatnie poinformować pana ekologa, że to o czym mówi nie ma większego sensu? Z tego co zauważyłem pasuje on doskonale do tego, o czym napisałem kilka postów temu:

 

"I po co ta 'agresja'? Nie musimy przecież zgadzać się we wszystkim ze sobą - to jest właśnie motor napędowy nauki. Ty przedstawiasz swoje argumenty, a ja swoje - to jest właśnie dyskusja naukowa. Każdy przedstawia swój punkt widzenia i odnosi się do tego, co przedstawiła druga strona. Oczywiście jest sporo ludzi, którzy są głusi i slepi, na poglądy innych, a ich najlepszy argument, to: "Bo ja tak mówię i ch...j!!!". Myślę jednak, że nikt tutaj nie będzie próbował zniżać się do takiego poziomu..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech kolega Behlur się wypowie! Ludźmi którzy znają dobrze fizyke współczesną są jeszcze inni forowicze, oby chcieli czytać ten wątek.

Jak będziesz pisał poważnie a nie taki siupy robił (jak powyżej) to może tu zerkną.

 

Ty chyba nie rozumiesz, że pole magnetyczne wynika z ruchu nieobojętnych elektrycznie cząstek (ładunków).

One krążą dookoła centr galaktyk wiec (tak to działa) prostopadle do koła galaktyk jakby z osi kola roweru powstaje pole magnetyczne.

Najwięcej jego kwantów leci do nas z jąder i widzimy w jądrach najmniej (ale też trochę) między galaktykami.

 

Mój czas jest cenny.

 

Pa :)

 

Pozdrawiam

magnt.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierz sobie w co chcesz. Po prostu czytam text z pominięciem wzorów fizycznych - jeśli ma to dla mnie sens i w jakimś stopniu zgadza się z tym, co mam w głowie, zaczynam to wykorzystywać.

 

 

Ale tekst może się mylić, a wzory - nie. Wydaje mi się takie zachowanie lekkomyślne. Chcesz iść na skróty - proszę bardzo. Ale w pewnym momencie możesz popełnić błąd, bez wzoru nie zdasz sobie sprawy, że w nim tkwisz i będziesz budował zamki na piasku. Szkoda czasu na to!

Bez wzorów to możemy sobie snuć przypuszczenia i opowiadać przy ognisku. Wiesz, może jestem trochę za bardzo fanatykiem matematyki, ale w fizyce lepiej przesadzać w tą stronę, niż w drugą. A z drugiej strony bez wprowadzenia do fizyki bez podręcznika będziesz całe życie wyważał otwarte drzwi. Wzór pozwala zweryfikować to, co na zdrowy rozum czy logikę wydaje się oczywiste.

Będę to powtarzał za każdym razem.

Zobacz, ile razy mówisz o czymś z fascynacją, oburzeniem, ile razy odkrywasz pewne rzeczy niby nie oczywiste lub wręcz wydające się sprzeczne z fizyką.

A później przychodzę ja i na spokojnie jestem w stanie wszystko objaśnić korzystając z wzorów i opierając się na podstawowej wiedzy.

Dla mnie ani jedna z rzeczy, o których mówisz, to jakiekolwiek odkrycie, zaskoczenie, sprzeczność czy rewolucja w fizyce, co najwyżej trochę inna interpretacja, wynikająca z braku podstaw lub nieznajomości wzorów.

Oczywiście, nie rozwieję wszystkich Twoich wątpliwości, staram się dotykać jednak tematy jeden po drugim, nie wszystko na raz.

Nie daje Ci to trochę do myślenia? Ja nie jestem jakiś wyjątkowo ogarnięty, jestem amatorem-samoukiem, i nie dorastam do pięt ludziom, których poznałem a którzy zawodowo zajmują się fizyką. Ale ja uczyłem się z książek i wykładów, tak jak oni. Jedyne filmiki na Youtubie, jakie oglądałem, to wykłady prof Susskinda ze Stanfordu. Nie 15minutowe klipy, tylko 2-godzinne wykłady przy tablicy, ze wzorami. Może spróbuj tego?

Edytowane przez Behlur_Olderys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To są tylko regiony przestrzeni, gdzie istotne są różne momenty multipolowe. To nie są dwa różne pola, ale jedno, skomplikowane pole.

Jeśli nie kojarzysz szeregu Taylora, to może być dla Ciebie trudne.

Jeśli kształt pola jest skomplikowany, to stosuje się matematyczną sztuczkę - zasadę superpozycji oraz rozwinięcie multipolowe.

Każdy kolejny rodzaj multipolu pozwala na dokładniejszy opis geometrii pola, ale jego znaczenie maleje wraz z kolejną potęgą 1/r.

Gdy r nie jest duże to wyższe momenty multipolowe odgrywają większą rolę, niż przy dużych odległościach.

Całkowita postać pola jest zawsze taka sama - jest sumą nieskończoną wszystkich momentów multipolowych, po prostu daleko od źródła można pozwolić sobie na pewne przybliżenie, a z kolei w pobliżu źródła moment monopolowy czy dipolowy nie są aż tak istotne.

 

Pierwsze słysze o tym pojęciu :) Ale zgadzam się z tym w 100% - to samo opisałem w moim 'bajkowym' i teoretycznym wątku...

Ja opisuję taką strukturę zbiorami pól, zawartych w polach, które również zawierają zbiory pól - skalujesz tak długo, aż widzisz, że wszysko zawiera się w jednym polu - a potem nagle stwierdzasz, że tuż obok znajduje się niezliczona ilość podobnych pól. I tak w nieskończoność, bez względu, czy skalujesz 'w górę, czy w dół" - to właśnie nazywam 'fraktalną strukturą wszechświata" :)

 

 

Daj spokój z rozważaniem na temat próżni. Idealna próżnia, czy ośrodek o bardzo małej gęstości - z puntku widzenia matematyki to tylko miejsce po przecinku w obliczeniach, nie robi to żadnej różnicy.

Czy uważasz, że wystarczy wypompować powietrze, żeby dwa elektromagnesy przestały się przyciągać? Uwierz mi, pompy molekularne w laboratoriach potrafią wywołać dużo większą próżnię, niż ta w kosmosie. Soczewki kwadrupolowe w akceleratorach skupiają wiązkę tylko dzięki temu, że pole magnetyczne rozchodzi się w próżni. Pracowałem przy synchrotronie, i to przy specjalnym gaussometrze do pomiaru pola magnetycznego metodą NMR. Gdyby pole magnetyczne nie rozchodziło się w próżni czy też w rozrzedzonych ośrodkach, to nic bym nie pomierzył :) Poza tym z punktu widzenia matematyki powietrzu jest dużo bliżej do próżni niż np. do wody. I co, to znaczy, że w wodzie pole magnetyczne rozchodzi się mocniej niż w powietrzu?

Ależ nigdy nie napisałem, że pole mag. nie rozchodzi się w próżni. Stwierdzam natomiast, że pole magnetyczne nie jest przenoszone przez cząsteczki materii. Magnetyzm jest pewnego rodzaju 'duszą' materii - cząsteczki są mu posłuszne. Oczywiście że gęstość materii wpływa na przewodnictwo pól elektromagnetycznych - im bliżej siebie znajdują się atomy, tym mniejszą odległość muszą pokonywać fale. Gdy ustawimy blisko siebie metalowe kulki i przepuścimy przez nie prąd, przeskoki będą znacznie częstsze, gdy kule będą stały blisko siebie. Zwiększając odległości, ograniczamy przepływ ładunku, zwiększając tym samym napięcie pomiędzy kulami. Duży wpływ ma też struktura samej materii - jednorodne przewodniki znacznie lepiej przewodzą pola elektromag. niż materia o skomplikowanej budowie. Przewodnictwo wody jest większe od powietrza pole ELEKTROmagnetyczne rozchodzi się łatwiej...

 

Jednak z magnetyzmem jest inaczej. Aż do kilku ostatnich lat, pole magnetyczne było traktowane jako uboczny efekt przepływu ładunku. Tymczasem okazuje się, że ma ono w rzeczywistym świecie znacznie większe znaczenie - ono samo kieruje ruchem cząsteczek.

Gdzieś wcześniej ktoś pisał o braku jakichkolwiek cech fizycznych linii pola magnetycznego - mają być one zaledwie wirtualnymi wartościami - strzałeczkami, które nie mają odzwierciedlenia w przestrzeni fizycznej. To jest zaledwie pierwszy z problemów, który fizyka doświadczalna będzie musiała przełknąć (a będzie to gorzka pigułka). TAK - linie pola nie posiadają żadnych cech materii - cieszcie się, że mają one chociaż inne wartości, które da się zmierzyć i uwzględnić we wzorach (np. kierunek i natężenie; da się je też umieścić w środowisku 3D). Oprócz tych kilku niemal wirtualnych wartości, linie nie mają żadnego przełożenia na cechy materialne - A WPŁYWAJĄ BEZPOŚREDNIO NA RUCH CZĄSTECZEK W PRZESTRZENI. Ich wpływ na środowisko fizyczne świadczy o ich RZECZYWISTYM ISTNIENIU. Gdyby linie pola nie istniały, nie byłoby rekoneksji. Fluxtuba jest w 100% fizycznym tworem, który nie powstanie bez udziału niefizycznych linii pola. Co więcej - pole magnetyczne w czystej (nieelektrycznej) postaci jest czynnikiem, który bezpośrednio kształtuje środowisko fizyczne - magnetyzm 'rządzi' materią (stoi wyżej w 'hierarchii' świata fizycznym od materii)

Potraktuj to jako wstęp do metafizyki... Kolejny krok będzie dla nauki ZNACZNIE bardziej bolesny Materia jest najniższą formą fizycznej egzystencji... Dowód:

 

W przeciwieństwie do pola elektrycznego, linie pola 'czysto' magnetycznego, będą rozchodzić się w wodzie, powietrzu i próżni z taką samą prędkością (która prawdopodobnie równa się c)

 

Zgadzam się - sam chciałem oszczędzić ten wątek od teoretyzowania (problem w tym, że to wszysko sie tak pieknie łączy) :P

Edytowane przez Prorock
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech kolega Behlur się wypowie! Ludźmi którzy znają dobrze fizyke współczesną są jeszcze inni forowicze, oby chcieli czytać ten wątek.

Jak będziesz pisał poważnie a nie taki siupy robił (jak powyżej) to może tu zerkną.

 

Ty chyba nie rozumiesz, że pole magnetyczne wynika z ruchu nieobojętnych elektrycznie cząstek (ładunków).

One krążą dookoła centr galaktyk wiec (tak to działa) prostopadle do koła galaktyk jakby z osi kola roweru powstaje pole magnetyczne.

Najwięcej jego kwantów leci do nas z jąder i widzimy w jądrach najmniej (ale też trochę) między galaktykami.

 

Mój czas jest cenny.

 

Pa :)

 

Pozdrawiam

No więc właśnie kilka minut temu, wspólnie z kolegą naukowcem, posłaliśmy ten model do lamusa - wróć jeszcze raz do postu o bliskim i dalekim polu. To o czym piszesz odnosi się wyłącznie do tego drugiego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co więcej - pole magnetyczne w czystej (nieelektrycznej) postaci jest czynnikiem, który bezpośrednio kształtuje środowisko fizyczne - magnetyzm 'rządzi' materią (stoi wyżej w 'hierarchii' świata fizycznym od materii)

Potraktuj to jako wstęp do metafizyki... Kolejny krok będzie dla nauki ZNACZNIE bardziej bolesny Materia jest najniższą formą fizycznej egzystencji... Dowód:

 

W przeciwieństwie do pola elektrycznego, linie pola 'czysto' magnetycznego, będą rozchodzić się w wodzie, powietrzu i próżni z taką samą prędkością (która prawdopodobnie równa się c)

 

Zgadzam się - sam chciałem oszczędzić ten wątek od teoretyzowania (problem w tym, że to wszysko sie tak pieknie łączy) :P

 

 

Uwierz. No proszę uwierz nam. Naukowcy nie są ślepi, znają wyniki i zjawiska.

 

Na wykładach z fizyki relatywistycznej profesor udowodnił nam (wyprowadził to matematycznie), że pola magnetycznego nie ma! Po prostu elektrony poruszające się podlegają zjawiskom z teorii względności i inne elektrony "odczuwają je" jakby gęściej. Pole magnetyczne jest wtórnym zjawiskiem.

Sorry Winettou :(

 

"Wstęp do metafizyki" - powiadasz :o - to co będzie na końcu - Puddysm?

 

To jest jakiś science-fiction klasy B w którym na siłę chce się zrobić jedno wytłumaczenie świata jednym medium/duchem/mocą etc. Chcesz być nowym Einsteinem? ;)

 

Niestety nie ma lekko.

Naprawdę marnujesz się nie tworząc obrazków space-art. Link ci dałem. Szuu nawet odnalazł space-art. identyczny z Twoim awatarem i tam zamieścił.

 

Pozdrawiam

p.s.

Pewnym drobnym powodem, dla którego jeszcze raz dementuję te nietrafne hipotezy, jest nazwa tego działu.

Gorąco proszę Pejcza o wydłużenie nazwy lub poprzedzenie przedrostkiem "kontrowersyjne" :)

ae.jpg

oko_proroka.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ nigdy nie napisałem, że pole mag. nie rozchodzi się w próżni.

w rzeczy samej, twierdziłeś tylko, że rozchodzenie się pola magnetycznego w próżni jest niezgodne z nauką i dlatego dowodem głupoty głupich naukowców jest obecność pola magnetycznego pomiędzy galaktykami a TY ratujesz sytuację przedstawiając nową hipotezę :Boink:

 

A teraz fakt, który zaprzecza temu w 100%... Galaktyki posiadają własne pola magnetyczne. przestrzeń między galaktykami (medium intergalaktyczne) posiada BARDZO niską gęstość materii - kilka cząsteczek plazmy i promieni kosmicznych na ogromnym obszarze (coś jak gęstość zaludnienia Kanady :P).

 

Jednak galaktyki łączą się ze sobą za pośrednictwem linii pola magnetycznego. Takie linie rozciągają sie na MILIARDY lat świetlnych w przestrzeni, która jest niemal pozbawiona cząsteczek materii. To jest FAKT

Jednak z magnetyzmem jest inaczej. Aż do kilku ostatnich lat, pole magnetyczne było traktowane jako uboczny efekt przepływu ładunku. Tymczasem okazuje się, że ma ono w rzeczywistym świecie znacznie większe znaczenie - ono samo kieruje ruchem cząsteczek.

to dlatego, że aż do ostatnich lat cała nauka grzęzła w błędach, do czasu aż zaczęli oglądać twoje filmy i zmądrzeli!

a wiesz, że pan maxwell nie żyje już od stu kilkudziesięciu lat a wszystkie oddziaływania pól którymi się tak jarasz są opisane jego wzorami?

 

no tak, możesz nie wiedzieć, bo przecież nie lubisz wzorów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Uwierz. No proszę uwierz nam. Naukowcy nie są ślepi, znają wyniki i zjawiska.

 

Na wykładach z fizyki relatywistycznej profesor udowodnił nam (wyprowadził to matematycznie), że pola magnetycznego nie ma! Po prostu elektrony poruszające się podlegają zjawiskom z teorii względności i inne elektrony "odczuwają je" jakby gęściej. Pole magnetyczne jest wtórnym zjawiskiem.

Sorry Winettou :(

 

"Wstęp do metafizyki" - powiadasz :o - to co będzie na końcu - Puddysm?

 

To jest jakiś science-fiction klasy B w którym na siłę chce się zrobić jedno wytłumaczenie świata jednym medium/duchem/mocą etc. Chcesz być nowym Einsteinem? ;)

 

Niestety nie ma lekko.

Naprawdę marnujesz się nie tworząc obrazków space-art. Link ci dałem. Szuu nawet odnalazł space-art. identyczny z Twoim awatarem i tam zamieścił.

 

Pozdrawiam

p.s.

Pewnym drobnym powodem, dla którego jeszcze raz dementuję te nietrafne hipotezy, jest nazwa tego działu.

Gorąco proszę Pejcza o wydłużenie nazwy lub poprzedzenie przedrostkiem "kontrowersyjne" :)

 

Po co udowadniać matematycznie coś, co nie zgadza się z obserwacją? Świadczy to tylko o tym, że z pomocą matematyki da się udowodnić mnóstwo rzeczy, które nie mają przełożenia na rzeczywistość

 

Poczytaj troszkę o bliskim polu (near field), http://robotics.eecs.berkeley.edu/~pister/290Q/Papers/Antennas%20propagation%20interference/near%20field%20path%20loss.pdf

Albo chociaż spytaj się swoich wykładowców o róznice między klasyczną indukcją elektromagnetyczną strumieni cząstek, a statycznymi polami, związanych z obiektami fizycznymi (zapewniam Cię, że różnica jest istotna.

 

 

 

w rzeczy samej, twierdziłeś tylko, że rozchodzenie się pola magnetycznego w próżni jest niezgodne z nauką i dlatego dowodem głupoty głupich naukowców jest obecność pola magnetycznego pomiędzy galaktykami a TY ratujesz sytuację przedstawiając nową hipotezę :Boink:

pokazuję tylko, że indukcja pola magnetycznego w wyniku przepływu ładunku nie działa w tym wypadku - a empiryczna rzeczywistość ma w nosie wasze wyliczenia.

Mówisz, że dalekie i bliskie pola są jakąś nową hipotezą. Być może ten podział został wprowadzony niedawno (nie wiem), ale z pewnoąścią nie jest to już hipoteza - istnieje już technologia wykorzystująca bliskie pola do komunikacji

 

google: near field communication

 

No widzisz - po raz kolejny uratowałem wasz chwiejny i rozpadający się model Wszechświata. I zrobiłem to używając faktów naukowych - normalnie powinienem dostać medal :P

 

To, że z wyjątkiem użytkownika Behlura, żaden z was nie słyszał o podziale pól magnetycznych na bliskie i dalekie, nie świadczy bynajmniej o MOJEJ ignorancji (chociaż jeszcze kilka godzin temu sam nie znałem tego podziału)...

 

Mam OGROMNY szacunek do naukowców, zdolnych przekładać najdziwniejsze aspekty rzeczywistości na wzory i algorytmy. Czy gdzieś tutaj wyśmiewam pionierów fizyki kwantowej? Chociaż Schrodinger powinien trafić do Obrońców Praw Zwierząt... Poza tym eksperyment sam w sobie był głupi - kot też jest obserwatorem i posiada własną świadomość.

 

Śmieję się natomiast z ludzi którzy obliczają dylatację czasu na brzegu horyzontu zdarzeń czarnych dziur - których nikt nigdy nie widział i nie zobaczy. W porównaniu do czołowych fizyków, jestem stąpającym ciężko po twardym gruncie materialistą - moje fantazjowanie w NICZYM nie różni od matematyki, która nie podpiera się obserwacją (chociaż z pewnością jest dla większości ludzi znacznie ciekawsze)

 

Już pisałem - jak chcecie to was pogrzebię pod 50 metrową warstwą wzorów - tylko szkoda mi marnować miejsce na tym wątku... Chyba że bardzo nalegacie...

 

Tymczasem jest tak wiele ciekawych procesów w naszym własnym środowisku ziemskim, które wymagają wytłumaczenia... Słyszę, że wataha zaczyna znowu ujadać - czemu zajmiecie się czymś pozytecznym

 

Na przykład zbudujcie wzór, który wyjaśniałby skąd bierze się napięcie między wodą w kubku, a łyżką w tej samej wodzie (jak będziecie chcieli, to podam wam właściwości podstawowe fizyczne tych obiektów)

 

Może zainteresuje was w końcu nagnetohydrodynamika (nauka która RZECZYWIŚCIE przekłada sie na obserwację)

Edytowane przez Prorock
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że z wyjątkiem użytkownika Behlura, żaden z was nie słyszał o podziale pól magnetycznych na bliskie i dalekie, nie świadczy bynajmniej o MOJEJ ignorancji (chociaż jeszcze kilka godzin temu sam nie znałem tego podziału)...

 

 

Właśnie to, że nie znałeś pojęć near/far field, a gadasz cały czas o MHD, świadczy o Twojej ignorancji. Przecież to nie są nawet żadne wzory, powinieneś to już dawno znać, skoro tak długo zajmujesz się rekoneksją czy galaktycznym magnetyzmem.

Każdy po kursie elektromagnetyzmu albo telekomunikacji słyszał o near/far field, którego Ty nawet dobrze nie rozumiesz.

Przeginasz. Zaczynasz się miotać. Zmieniasz taktykę. Już się tak łatwo nie wywiniesz, jak ostatnim razem.

 

Pierwsze słysze o tym pojęciu :) Ale zgadzam się z tym w 100% - to samo opisałem w moim 'bajkowym' i teoretycznym wątku...

Ja opisuję taką strukturę zbiorami pól, zawartych w polach, które również zawierają zbiory pól - skalujesz tak długo, aż widzisz, że wszysko zawiera się w jednym polu - a potem nagle stwierdzasz, że tuż obok znajduje się niezliczona ilość podobnych pól. I tak w nieskończoność, bez względu, czy skalujesz 'w górę, czy w dół" - to właśnie nazywam 'fraktalną strukturą wszechświata" :)

 

1. To nie to samo. Pole elektryczne czy też magnetyczne nie wykazuje samopodobieństwa, na pewno nie od strony matematycznej. Co więcej, szereg Taylora stanowi niejako rozbicie funkcji na składowe w bazie wielomianowej, w związku z tym poszczególne jego wyrazy stanowią skrajny brak podobieństwa do innych. W szeregu Taylora nie zawiera się inny szereg Taylora, gdyż jego funkcje bazowe są zbiorem kompletnym. Z pewnego punktu widzenia jest to skrajnie niefraktalne zachowanie. Definicje szeregu Taylora czy bazy wielomianowej do znalezienia na pierwszym roku studiów.

 

Ależ nigdy nie napisałem, że pole mag. nie rozchodzi się w próżni. Stwierdzam natomiast, że pole magnetyczne nie jest przenoszone przez cząsteczki materii. Magnetyzm jest pewnego rodzaju 'duszą' materii - cząsteczki są mu posłuszne. Oczywiście że gęstość materii wpływa na przewodnictwo pól elektromagnetycznych - im bliżej siebie znajdują się atomy, tym mniejszą odległość muszą pokonywać fale. Gdy ustawimy blisko siebie metalowe kulki i przepuścimy przez nie prąd, przeskoki będą znacznie częstsze, gdy kule będą stały blisko siebie. Zwiększając odległości, ograniczamy przepływ ładunku, zwiększając tym samym napięcie pomiędzy kulami. Duży wpływ ma też struktura samej materii - jednorodne przewodniki znacznie lepiej przewodzą pola elektromag. niż materia o skomplikowanej budowie. Przewodnictwo wody jest większe od powietrza pole ELEKTROmagnetyczne rozchodzi się łatwiej...

 

2. No, może nie napisałeś, ale najwyrazniej wszyscy tak zrozumieli, łącznie ze mną. Ale nieważne.

Większość z tego kawałka, który teraz komentuję, jest niestety całkowicie fałszywa. Nie wiem, skąd to wymyśliłeś, ale najzwyczajniej twoja intuicja znów Cię zawiodła.

Przenikalność magnetyczna czy elektryczna materiału nijak nie ma się do gęstości ani odległości między atomami, a już na pewno poziomu skomplikowania materii. Można to łatwo sprawdzić patrząc na tabele przenikliwości względnej różnych materiałów. Właśnie próżnia jest najlepiej przenikalna dla pola EM, z tego też powodu prędkość światła w próżni jest największa. Pole elektromagnetyczne rozchodzi się TRUDNIEJ w wodzie niż w powietrzu. Zawiodła Cię intuicja tym razem.

Być może gęstość czy struktura materii ma jakieś znaczenie dla przewodnictwa prądu (czyli czegoś TOTALNIE różnego od pola EM, koncepcyjnie i matematycznie), ale nawet o tym ostatecznie decyduje rozkład elektronów na orbitalach, struktura krystaliczna i obecność lub nie pasma przewodnictwa. Jest to kurs podstaw elektroniki.

 

Jednak z magnetyzmem jest inaczej. Aż do kilku ostatnich lat, pole magnetyczne było traktowane jako uboczny efekt przepływu ładunku. Tymczasem okazuje się, że ma ono w rzeczywistym świecie znacznie większe znaczenie - ono samo kieruje ruchem cząsteczek.

 

3. Pole magnetyczne jest ubocznym efektem przepływu ładunku. Nic się tu nie zmieniło ani nie zmieni.
730f4e01eecfee5a792d84cd2b3a2f4f.png
To równanie mówi jasno: płynący prąd i zmienne pole elektryczne są zródłem pola magnetycznego. Eksperyment na ten temat można zobaczyć nawet w podstawówce (wiesz, jak to łatwo zademonstrować?)
Z kolei wzór na siłę Lorentza znany jest nie od paru lat, tylko od końca XIX wieku i jawnie mówi, że pole magnetyczne ma wpływ na ruch cząsteczek, chociaż nie wykonuje żadnej pracy i tym samym nie przekazuje cząsteczkom żadnej energii. Twoja wypowiedz może byłaby sensacyjna w 1850 roku, ale nie dziś, wyluzuj.
Gdzieś wcześniej ktoś pisał o braku jakichkolwiek cech fizycznych linii pola magnetycznego - mają być one zaledwie wirtualnymi wartościami - strzałeczkami, które nie mają odzwierciedlenia w przestrzeni fizycznej. To jest zaledwie pierwszy z problemów, który fizyka doświadczalna będzie musiała przełknąć (a będzie to gorzka pigułka). TAK - linie pola nie posiadają żadnych cech materii - cieszcie się, że mają one chociaż inne wartości, które da się zmierzyć i uwzględnić we wzorach (np. kierunek i natężenie; da się je też umieścić w środowisku 3D). Oprócz tych kilku niemal wirtualnych wartości, linie nie mają żadnego przełożenia na cechy materialne - A WPŁYWAJĄ BEZPOŚREDNIO NA RUCH CZĄSTECZEK W PRZESTRZENI. Ich wpływ na środowisko fizyczne świadczy o ich RZECZYWISTYM ISTNIENIU. Gdyby linie pola nie istniały, nie byłoby rekoneksji. Fluxtuba jest w 100% fizycznym tworem, który nie powstanie bez udziału niefizycznych linii pola. Co więcej - pole magnetyczne w czystej (nieelektrycznej) postaci jest czynnikiem, który bezpośrednio kształtuje środowisko fizyczne - magnetyzm 'rządzi' materią (stoi wyżej w 'hierarchii' świata fizycznym od materii)

 

4. To nie linie są rzeczywiste, tylko pole. To nie linia wpływa na ruch, tylko pole magnetyczne. Gdyby nie istniało pole magnetyczne, nie byłoby rekoneksji. Linie tylko mówią, gdzie się ona zdarzy, tak samo jak drogowskaz mówi, gdzie jest miasto, ale bez drogowskazu miasto dalej będzie na swoim miejscu. Pole magnetyczne ma cechy materii, na przykład ma energię i pęd. Flux tube nie powstałaby, gdyby nie było pola magnetycznego. Linie pola ukazują jego przebieg w przestrzeni, ale nie są przyczyną, tylko obrazem. Tylko w plazmie materia jest niejako wmrożona w pole magnetyczne, wzdłuż linii pola magnetycznego, ale to charakterystyka plazmy. Moim zdaniem magnetyzm rządzi materią w dużo mniejszym stopniu niż elektryczność z tego względu, że nie przekazuje energii. Przechowuje energię w sobie, ale nie może jej przekazać. Pole elektryczne nie jest już tak ograniczone. Widać to najlepiej we wspomnianym już wzorze na siłę Lorentza, który jest podstawą do wszystkich twoich rozważań:

b01e50646e8d808d973a5357f24c85d0.png

Z tego wzoru jasno wynika, że pole B(magnetyczne) nie wykonuje nad ładunkiem q żadnej pracy, w przeciwieństwie do pola E. Podstawy rachunku wektorowego.

 

W przeciwieństwie do pola elektrycznego, linie pola 'czysto' magnetycznego, będą rozchodzić się w wodzie, powietrzu i próżni z taką samą prędkością (która prawdopodobnie równa się c)

 

5. Linie się nie rozchodzą, tylko pole. Jedyne, co może się rozchodzić to zaburzenie pola, a nie pole samo w sobie. Żadne pole nie istnieje od zawsze. Zaburzenia pola na mocy równań Maxwella rozchodzą się z prędkością światła w ośrodku, i o ile może istnieć pole w przybliżeniu czysto magnetyczne (myślałem, że nie lubisz idealizacji) to nie ma zaburzenia pola czysto magnetycznego, jest tylko fala EM. Równania Maxwella, kiedy się ich nauczysz i zrozumiesz?

 

Jak widać, z mojego punktu widzenia, praktycznie każde Twoje zdanie to bzdura. I to nie na zasadzie: łamiesz zasady albo mówisz o czymś innym niż książki. Ty najzwyczajniej popełniasz książkowe błędy. To nie jest tak, że można spojrzeć na to z różnych stron, albo różnimy się tylko w interpretacji. Nie. Twoje rozumowanie jest błędne na tej samej zasadzie, co rozumowanie, że zając nigdy nie prześcignie żółwia. Jeśli nie znasz rachunku całkowego, to dla Ciebie będzie logiczne, albo intuicyjne, że zając nigdy nie dobiegnie do żółwia, bo nie umiesz dodawać nieskończenie małych liczb. Popełniasz tego rodzaju błędy - wynikające z niedouczenia, niczego więcej.

 

Mam nadzieję, że w tym momencie jest to jasne dla każdego na forum. Prorock to zwykły niedouczony dzieciak i to bez dobrej fizycznej intuicji. Myli się w każdym miejscu, kłamie i brnie w kłamstwo.

 

To jeszcze nic straconego, możesz uciec z forum, ale po kryjomu wziąć się teraz za książki i poznać trochę lepiej matematykę i fizykę. Ale możesz też uznać, że wiesz lepiej i zgnić na forach o wróżkach i UFO. Rób jak chcesz, mi już znudziło się być wyrozumiałym nauczycielem.

 

I przestań z tymi fraktalami, near/far field czy multipolami. Nawet nie potrafisz dobrze po kimś powtórzyć :(

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1. To nie to samo. Pole elektryczne czy też magnetyczne nie wykazuje samopodobieństwa, na pewno nie od strony matematycznej. Co więcej, szereg Taylora stanowi niejako rozbicie funkcji na składowe w bazie wielomianowej, w związku z tym poszczególne jego wyrazy stanowią skrajny brak podobieństwa do innych. W szeregu Taylora nie zawiera się inny szereg Taylora, gdyż jego funkcje bazowe są zbiorem kompletnym. Z pewnego punktu widzenia jest to skrajnie niefraktalne zachowanie. Definicje szeregu Taylora czy bazy wielomianowej do znalezienia na pierwszym roku studiów.

Nie zapoznałem się z pojęciem szeregu Taylora i nie mam pojęcia jak przekłada sie on na rzeczywistość fizyczną - zerknę jutro

 

 

 

Przenikalność magnetyczna czy elektryczna materiału nijak nie ma się do gęstości ani odległości między atomami, a już na pewno poziomu skomplikowania materii.

Dokładnie tak też napisałem (pogrubioną czcionką) - trudno przeoczyć...

 

 

 

3. Pole magnetyczne jest ubocznym efektem przepływu ładunku. Nic się tu nie zmieniło ani nie zmieni.

W ujeciu near field, pole magnetyczne może być dominujące lub niezależne od pola elektrycznego

 

"A magnetoquasistatic field is a class of electromagnetic field in which a slowly oscillating magnetic field is dominant. A magnetoquasistatic field is typically generated by low-frequency induction from a magnetic dipole or a current loop. The magnetic near-field of such an emitter behaves differently from the more commonly used far-field electromagnetic radiation. At low frequencies the rate of change of the instantaneous field strength with each cycle is relatively slow, giving rise to the name "magneto-quasistatic". The near field or quasistatic region typically extends no more than a wavelength from the antenna, and within this region the electric and magnetic fields are approximately decoupled.

Weakly conducting non-magnetic bodies, including the human body and many mineral rocks, are effectively transparent to magnetoquasistatic fields, allowing for the transmission and reception of signals through such obstacles. Also, long-wavelength (i.e. low-frequency) signals are better able to propagate round corners than shorter-wave signals. Communication therefore need not be line-of-sight."

Mi się wszystko zgadza...

A nawet nie wspomniałem o polach magnetycznych, emitowanych z ciał ferromagnetycznych (to by było zbyt proste :P)

 

 

4. To nie linie są rzeczywiste, tylko pole. To nie linia wpływa na ruch, tylko pole magnetyczne.

 

Zarówno pole, jak i linie są rzeczywiste - gdybyś zobaczył, jak wygląda bariera między sektorami IMF i jak jej przejście przez magnetosferę wpływa na kierunek przepływu ładunku w jonosferze, być może nieco byś zmiękł - polecam stronę ISWA.

Co więcej - pole magnetyczne podąża za liniami pola <- linie są w tym wypadku nośnikami... Linia pola może wyjść poza obręb własnego pola i połączyć się bezpośrednio z innym polem, poprzez proces rekoneksji magnetycznej. Gdy tak się stanie, z drugiego pola 'wystrzelona' będzie następna linia o przeciwnym zwrocie i połączy się z pierwszym ośrodkiem. Reszty już pewnie się domyślasz - wokół przeciwstawnych linii tych pól powstanie flux tuba i nastąpi przepływ cząstek.

 

Sorry - jednak to linie są bardziej istotne od pola (chociaż jedno nie mogłoby istnieć bez drugiego)

 

 

 

Tylko w plazmie materia jest niejako wmrożona w pole magnetyczne, wzdłuż linii pola magnetycznego, ale to charakterystyka plazmy.

Już to chyba przerabialiśmy - w heliosferze ruch cząsteczek plazmy jest UWARUNKOWANY orientacją pola magnetycznego (i jego linii :)) - twój opis twierdzi, że jest odwrotnie... W takim razie spróbuj w ten sposób wytłumaczyć propagację Szybkiego Wiatru Słonecznego, który ma swoje źródło w Dziurze Koronalnej Słońca - POWODZENIA...

 

 

5. Linie się nie rozchodzą, tylko pole. Jedyne, co może się rozchodzić to zaburzenie pola, a nie pole samo w sobie. Żadne pole nie istnieje od zawsze. Zaburzenia pola na mocy równań Maxwella rozchodzą się z prędkością światła w ośrodku, i o ile może istnieć pole w przybliżeniu czysto magnetyczne (myślałem, że nie lubisz idealizacji) to nie ma zaburzenia pola czysto magnetycznego, jest tylko fala EM. Równania Maxwella, kiedy się ich nauczysz i zrozumiesz?

Kiedy wytłumaczysz mi, jak powstało coś takiego

040830magnetic.jpg

 

SolarMagneticLoops_NASA.jpg

Dla mnie jest to oczywiste - cząsteczki plazmy są kierowane liniami pola magnetycznego Słońca

 

Mówiłem, że pigułka będzie gorzka...

Edytowane przez Prorock
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie coś na osłodę - naukowcy z NASA już przełknęli gorzką prawdę i uzdrowili sporą część nauki - a wy nadal jesteście daleeeeeko za nimi w tyle...

Ja natomiast jestem wciąż o kilka kroków przed nimi (chociaż dranie bardzo szybko się uczą i niemal depczą mi już po piętach)

 

No chyba, że powiecie mi, że to oni (a ja wraz z nimi) nie mają pojęcia o prawdziwej fizyce...

 

http://www.nasa.gov/feature/goddard/2016/nasa-s-sdo-sees-tangled-connections

These images from NASA's Solar Dynamic Observatory, or SDO, show magnetically active regions on the sun on Jan. 8-9, 2016. When such regions are close-set, magnetic field lines create a tangle of arches snaking through the solar atmosphere. Those lines are visible in this movie because charged particles spin along them, emitting extreme ultraviolet light observable by SDO. Watch the movie to see how the magnetic field lines are constantly connecting, breaking apart, and reconnecting among the several active regions – a robust illustration of how our dynamic sun is constantly on the move.

 

http://www.nasa.gov/feature/goddard/2016/nasa-s-sdo-captures-cascading-magnetic-arches

"The arches of solar material appear to glow as they emit light in extreme ultraviolet wavelengths, highlighting the charged particles spinning along the sun's magnetic field lines."

 

http://www-spof.gsfc.nasa.gov/Education/wfldline.html

Magnetic Field Lines

.

 

 

flindef.gif

Not so in space, however, where magnetic field lines are fundamental to the way free electrons and ions move. These electrically charged particles tend tobecome attached to the field lines on which they reside, spiralling around them while sliding along them, like beads on a wire (drawing below).

earthmas.gif

Because of this attachment, the behavior of electrified gas ("plasma") in space, a gas of free ions and electrons, is dictated by the structure of field lines: Electric currents, for instance, find it easiest to flow along such lines. Indeed, the role of field lines in a plasma resembles that of grain in wood: just as the grain is the "easy" direction along which wood splits most readily, so the direction of field lines is the one along which particles, electric currents, heat and certain types of waves prefer to flow.

spiral.gif

 

 

Jeszcze nic straconego, możecie uciec z forum i po kryjomu wziąć się teraz za książki i poznać trochę lepiej matematykę i fizykę.

Ale możecie też uznać, że wiecie lepiej i zgnijecie na forach o czarnych dziurach i ich wpływie na upływ czasu. Róbcie, jak chcecie - ja mogę wam tylko pokazać jak bardzo napuszoną, zapatrzoną we własne ego i własną nieomylność, bandą jesteście - i zrobię to z przyjemnością.

 

Moja metafizyka jest wyjątkowo wredna - opiera się na obserwacji i wyciąganiu wniosków. Wy natomiast, razem ze swoją matematyką, ciągle tkwicie w miejscu, gdzie nie docierają fotony - głęboko w czarnej d.... ziurze :P

 

 

Kilka tygodni temu zacząłem zastanawiać się nad pójściem (znowu) na studia - tym razem na astronomię w UJ (chociaż nie jara mnie obserwacja odległych gwiazdozbiorów), by stamtąd poszukać kierunków bardziej zbliżonych do moich zainteresowań (nie ma u nas zbyt dużego wyboru w dziedzinie nauki o polach elektromagnetycznych w przestrzeni kosmicznej). Jednak, gdy widzę, jaki poziom wiedzy prezentujecie, chyba zrezygnuję - czy wasi wykładowcy orientują się choć trochę w odkryciach naukowych z ostatnich 10 lat? Jeśli tak, to z pewnością nie dzielą się tą wiedzą ze swoimi studentami. Może któryś z waszych profesorków będzie trochę bardziej ogarnięty od was...? Bo obecnie nie mam tu z kim rozmawiać o poważnej nauce (chociaż przez chwilę dobrze się zapowiadało). Jeśli nie potraficie wnieść nic nowego do dyskusji - siedźcie chociaż cicho i się uczcie - później na zajęciach możecie zapytać mądrzejszych od was, o opinię. Może jestem naiwny, ale wciąż jeszcze wierzę, że istnieją naukowcy z umysłami otwartymi na nowe koncepcje - może kogoś takiego znacie?

Edytowane przez Prorock
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie to, że nie znałeś pojęć near/far field, a gadasz cały czas o MHD, świadczy o Twojej ignorancji. Przecież to nie są nawet żadne wzory, powinieneś to już dawno znać, skoro tak długo zajmujesz się rekoneksją czy galaktycznym magnetyzmem.

Każdy po kursie elektromagnetyzmu albo telekomunikacji słyszał o near/far field, którego Ty nawet dobrze nie rozumiesz.

Wcześniej gadałem o MHD, nie wiedząc że taka nauka istnieje. Długo to pojęcie względne - zaczynałem jakieś 3 lata temu. Nie skończyłem żadnego kursu z tej dziedziny - wszystkiego nauczyłem się sam, z różnych artykułów i publikacji naukowych, dostępnych w internecie.

 

http://www.kowalskimateusz.pl/rozwijanie-w-szereg-taylora/

Powiedzmy, że mniej więcej wiem o co chodzi - tylko po co mi ta wiedza? Mam już wystarczający syf w głowie i nie mam zamiaru zaśmiecać jej sobie jeszcze bardziej rzeczami, które nie są mi do niczego przydatne. W jaki sposób miałbym zastosować te obliczenia? Przyznaj: po prostu chciałeś zaszpanować, albo namieszać mi w głowie.

 

Sorry - wolę gdy wiedza jest podawana w prosty i klarowny sposób. Chcielibyście by fizyka była wiedzą hermetyczną - zarezerwowaną dla wybranych jednostek; ludzi stojących ponad resztą śmiertelników, gdyż poznali tajemne formuły, których zwykły plebejusz nigdy nie ogarnie. Spędzacie niezliczone godziny wpatrując się w szeregi cyfr i liter i próbując znaleźć w nich klucz do zrozumienia Wszechświata - Wiedzę Ostateczną

 

Aż tu nagle pojawiam się ja i wszystko psuję - tłumaczę zjawiska, których sami nie pojmujecie w taki sposób, że są zrozumiałe dla gminu, nie korzystając przy tym wcale z żadnych matemagicznych formuł. Co gorsza - dostrzegacie, że to o czym gadam, zaczyna nabierać niebezpiecznie realnych kształtów.

 

Przecież moje gadanie nie wnosi żadnej rewolucji do nauki - prawda? W większości przypadków wyjaśniam dobrze znane nauce zjawiska. Aż w pewnym momencie dostrzegacie, że to o czym mówię nie zgadza się do końca z tym, co jest wam wpajane na studiach - zaczyna się robić gorąco. Następuje skomasowany atak - w ruch idą wzory, wyliczenia i najcięższe kalibry równań. Ja w odpowiedzi spokojnie wklejam link do źródła, z którego dowiadujecie się, że wasze wzory są już od kilku lat przeterminowane i brzydko pachną domem starców... To dopiero musi was boleć... A ja gadam sobie spokojnie dalej - a mam jeszcze dużo do powiedzenia...

 

 

Edytowane przez Prorock
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie większość najbardziej zasłużonych forumowiczów i lokalnych specjalistów od obrzucania błotem, wciąż jeszcze liże rany, cichutko sobie popłakując w poduszkę, śniąc koszmary o ich ostatniej konfrontacji z brutalną rzeczywistością. Nie będę jednak czekał, aż któryś z nich grzecznie przyzna, że mógł się mylić, a moje bajdurzenie jednak w dość dużym stopniu pokrywa się z rzeczywistością (sam zdążyłem się tego domyślić), lećmy dalej z tym koksem...

 

Tuż przed ostatnią inwazją 'obrońców nieempirycznej fizyki' mówiłem o fluxtubach - mam skromną nadzieję, że panowie z książkowym wykształceniem nie będą już więcej zaprzeczać egzystencji pola magnetycznego, oraz jego wyższości nad polem elektrycznym. Fluxtuby są bowiem zjawiskiem, które potwierdza to w 100%

 

Teraz chciałbym pokazać, jak pole interplanetarne (IMF) łączy się z polem geomagnetycznym - fluxtuby są także i w tym wypadku jednym z najważniejszych procesów, które odpowiadają za transfer energii między środowiskiem Ziemi, a medium międzyplanetarnym i wiatrem słonecznym.

 

Jak napisałem w pierwszym poście tego wątku, jednym z najbardziej spektakularnych skutków takiego przepływu energii, są zorze polarne - mają one przeważnie miejsce, gdy linie pola IMF mają silnie południową orientację (ujemna wartość Bz w koordynatach GSE). Proces ten jest dość skomplikowany, a jego opis w pierwszym komentarzu tego wątku zaledwie delikatnie muska jego powierzchnię. Teraz chciałbym poświęcić mu nieco więcej uwagi.

 

Zacznijmy od schematu, przedstawiającego poszczególne aspekty transferu energii między IMF, a otwartymi liniami pola magnetosfery, które 'podczepione' są pod bieguny magnetyczne naszej kochanej planety:

 

Ten obrazek pokazuje chyba najwięcej aspektów tego procesu:

531157main_terrestrial-atmosphere-itmPro

 

Schematic-of-combined-FACs-and-ionospher

 

A tu ujęcie z dalszej perspektywy:

magnetosphere.jpg

 

mbs1.png

 

Jak pewnie zdążyliście już zauważyć proces jest dość skomplikowany...

 

Lecz zanim przejdę do wyjaśniania poszczególnych aspektów, bardzo pragnę narazić się na kolejną falę nienawiści, dodając do oficjalnego modelu swoje 3 'pseudo-naukowe' grosze:

Z oficjalnych źródeł naukowych możecie dowiedzieć się, że na jonosferze kończy się bezpośrednie oddziaływanie środowiska kosmicznego na środowisko, w którym żyjemy. Atmosfera ma stanowić bowiem rodzaj izolacji, która separuje atmosferę od wpływów pól elektromagnetycznych.

Oczywiście, z pełną premedytacją oraz z pomocą podstępnej i ohydnie logicznej dedukcji zaraz temu zaprzeczę...

 

Nośnikiem ładunku podczas transferu energii Ziemia/IMF są oczywiście otwarte linie pola geomagnetycznego, które swoje źródło mają w jądrze planety. Linie te przenikają skorupę ziemską oraz atmosferę, jonosferę, plazmosferę, by ostateczie utworzyć po nocnej stronie Ziemi warkocze magnetosfery, które rozciągają się w przestrzeni kosmicznej na setki tysięcy kilometrów...

Podczas ostatniej tzw. "wymiany poglądów" z forumowymi specjalistami od wiedzenia lepiej, WSPÓLNIE z jedynym naukowcem, który podjął się merytorycznej dyskusji (chociaż pod koniec zabrakło mu już brzytw do łapania), stwierdziliśmy, że pole magnetyczne przenika materię fizyczną, niczym duszek Kacper (tak drogie dzieci, to niemal czysta metafizyka :P) i ma bezpośredni wpływ na materię fizyczną (w mniejszym lub większym stopniu) - reasumując: linie pola geomagnetycznego przecinają atmosferę jak masło i wpływają fizycznie na cząsteczki materii podatnej na wpływy pól elektromagnetycznych... HOHOHO - to już zakrawa na herezję :P Ponieważ te rysunki próbują częściowo temu przeczyć...

 

scrap-iseem-presentation-.008.jpg

 

slide_3.jpg

Edytowane przez Prorock
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry - wolę gdy wiedza jest podawana w prosty i klarowny sposób. Chcielibyście by fizyka była wiedzą hermetyczną - zarezerwowaną dla wybranych jednostek; ludzi stojących ponad resztą śmiertelników, gdyż poznali tajemne formuły, których zwykły plebejusz nigdy nie ogarnie. Spędzacie niezliczone godziny wpatrując się w szeregi cyfr i liter i próbując znaleźć w nich klucz do zrozumienia Wszechświata - Wiedzę Ostateczną

Gdyby chciał to by ogarną. Nie ma nic złego w podawaniu fizyki w popularnonaukowy sposób, ale trzeba mieć świadomość, że uproszczenia w nich zawarte nie pozwolą Ci zrozumieć dokońca danego zjawiska. I taka nauka jest dla osób po prostu ciekawych a nie dla przyszłych twórców teorii naukowych. Gdyż matematyka to "język" fizyki

 

Aż tu nagle pojawiam się ja i wszystko psuję - tłumaczę zjawiska, których sami nie pojmujecie w taki sposób, że są zrozumiałe dla gminu, nie korzystając przy tym wcale z żadnych matemagicznych formuł. Co gorsza - dostrzegacie, że to o czym gadam, zaczyna nabierać niebezpiecznie realnych kształtów.

 

Przecież moje gadanie nie wnosi żadnej rewolucji do nauki - prawda? W większości przypadków wyjaśniam dobrze znane nauce zjawiska. Aż w pewnym momencie dostrzegacie, że to o czym mówię nie zgadza się do końca z tym, co jest wam wpajane na studiach - zaczyna się robić gorąco. Następuje skomasowany atak - w ruch idą wzory, wyliczenia i najcięższe kalibry równań. Ja w odpowiedzi spokojnie wklejam link do źródła, z którego dowiadujecie się, że wasze wzory są już od kilku lat przeterminowane i brzydko pachną domem starców... To dopiero musi was boleć... A ja gadam sobie spokojnie dalej - a mam jeszcze dużo do powiedzenia...

 

Właśnie chodzi o to że wprowadzasz innych w błąd.

 

 

Prawdopodobnie większość najbardziej zasłużonych forumowiczów i lokalnych specjalistów od obrzucania błotem, wciąż jeszcze liże rany, cichutko sobie popłakując w poduszkę, śniąc koszmary o ich ostatniej konfrontacji z brutalną rzeczywistością. Nie będę jednak czekał, aż któryś z nich grzecznie przyzna, że mógł się mylić, a moje bajdurzenie jednak w dość dużym stopniu pokrywa się z rzeczywistością (sam zdążyłem się tego domyślić), lećmy dalej z tym koksem...

 

Raczej znudziło im się prostowanie Twoich błędów ;)

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Właśnie chodzi o to że wprowadzasz innych w błąd.

 

 

 

Raczej znudziło im się prostowanie Twoich błędów ;)

 

A czy mógłbym prosić o podanie jednego, malutkiego przykładu takiego błędu? Jeśli nie znajdziesz takowego w tym wątku, możesz próbować w drugim - gdzie nie wszystko, o czym napisałem, ma obecnie pokrycie w oficjalnej nauce (musicie jeszcze trochę poczekać :P)

Edytowane przez Prorock
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy mógłbym prosić o podanie jednego, malutkiego przykładu takiego błędu?

ale teraz to już raczysz żartować?

 

przecież cały ten wątek to festiwal twojego błądzenia, nieznajomości faktów i podstawowych pojęć, a w najlepszym razie przedstawiania w wypaczonej i nieprecyzyjnej formie pewnych fragmentów fizyki jako własnych rewolucyjnych odkryć. też żałuję że nie urodziłeś się 200 lat temu, może wtedy miałbyś szansę zaproponować nowatorskie spojrzenie na niektóre zjawiska. ale od tego czasu nauka poszła do przodu a ty pozostałeś w roku 1800 i dzisiaj jesteś tylko niedouczonym wyznawcą błogosławionego pola magnetycznego.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.