Skocz do zawartości

Behlur_Olderys

Moderator
  • Postów

    5 200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Behlur_Olderys

  1. Moim zdaniem jeśli chcesz *widocznej* poprawy to zmień miejscówkę na Bieszczady, zastosuj dithering, popracuj nad kalibracją, rób więcej materiału i udoskonalaj obróbkę. Dopiero jak te zabiegi się wyczerpią to pomyśl o innej kamerze. Docelowy sprzęt to kamery za 10+k zł. Wszystko, co kupisz wcześniej to będą półśrodki od strony technicznej, natomiast to, o czym ja mówię to rzeczy, których i tak będziesz musiał spróbować/nauczyć się, a dają realną poprawę. Jestem pewien, że dasz radę wycisnąć więcej z tego Canona, bez wpadania w pułapkę drogich zakupów z których i tak nie będziesz zadowolony. Szum zawsze jakiś będzie, remedium na szum to dużo materiału, dithering i poprawna kalibracja. Lepiej poszukaj porad w tych tematach, zamiast pozwolić obcym ludziom, by decydowali na co wydasz swoje ciężko zarobione pieniądze Pozdrawiam
  2. Rozwiń tą myśl. Chciałbym usłyszeć jakieś konkretne *Twoje* zarzuty wobec poprawności OTW. PS Twoją edukację z fizyki oceniam ekspresowo na podstawie błędów jakie popełniasz. Co innego pomylić się w jakichś detalach, a co innego uważać *skończoną* prędkość światła jako *aksjomat* i *podstawę* STW. To, że prędkości w okolicach c i masy w okolicach promienia Schwarzschilda są niewyobrażalne, niezmysłowe, to nie znaczy, że nie możemy tego zmierzyć. Infinitezymalne przesunięcia będące podstawą aparatu różniczkowego opisującego prawa Newtona też są pozazmysłowe, więcej, są całkowicie abstrakcyjne, a jednak auto przyspiesza, jedzie i hamuje... BTW: zmysłowo to możesz widzieć auto, ale nie zmierzysz jego prędkości. Jeśli potrafisz zmierzyć prędkość auta np radarem, to już nie musisz go widzieć. Zmysły nie grają roli, tylko ograniczają.
  3. Zdjęcia uderzają swoją naturalnością. To oczywiście na plus. Widać ładnie, że LP przykrywa mgławice. Z przyjemnością oglądam te zdjęcia. Pozdrawiam
  4. Mylisz się na wielu płaszczyznach: 1. Skończona prędkość światła to nie aksjomat. To wynik wielu obserwacji i eksperymentów (poczynając od Galileusza). 2. Stw opiera się postulacie niezmienności prędkości światła względem układów inercjalnych, a to coś zupełnie innego. Inaczej można powiedzieć: sednem STW jest sformalizowanie obserwacji, że prawa fizyki (w szczególności prawa Maxwella) nie zależą od prędkości z jaką się poruszamy. (Co również jest ujęciem obserwacji w aparat matematyczny). Dlatego pisząc, że STW jest jakieś "pozazmysłowe" popełniasz błąd. STW to udoskonalenie modelu, gdy zaczął nie wystarczają reprezentować rzeczywistość. Jest dokładnie na odwrót niż rozumujesz. Być może fizyka teoretyczna to puszczanie wodzów fantazji, bo obserwowana rzeczywistość (mapa nuklidów czy masy kwarków) jest niewytłumaczalna matematycznie - jak na razie. Ale to wciąż jest odwrotna sytuacja: pomiary i eksperymenty stawiają nas w sytuacji, że nie potrafimy ich poprawnie opisać modelem... 3. Jeszcze gorzej jest z OTW - wydaje mi się, że piszesz tak, bo nie rozumiesz nawet na podstawowym poziomie założeń i przewidywań OTW. Orbita Merkurego, Gravity Probe B, LIGO, zaćmienia słońca, GPS, niedawna obserwacja czarnej dziury, ale i prawo Hubble'a, promieniowanie tła: te wszystkie eksperymenty nie mieszczą się w żaden sposób w ramach fizyki klasycznej. Nie da się ich ubrać w matematyczny model płaskiej przestrzeni z absolutnym czasem. Dlatego OTW tworzy nowy model przestrzeni, który poprawnie opisuje wszystkie te zjawiska. Podobnie ma się z bombą atomową, komputerami i ogólnie całą chemią. Bez mechaniki kwantowej to byłyby tylko niezrozumiałe obserwacje. A dzięki niej można ubrać je w model matematyczny i dokonywać trafnych przewidywań. Wybacz ogólnie napastliwy ton z mojej strony, ale widzę po Twojej wypowiedzi, że masz totalnie słabe pojęcie o fizyce, ale i o teorii nauki jako takiej. A jednak wyglaszane przez Ciebie tezy są dosyć kategoryczne. Jesteś na forum astronomicznym i wiele osób ma tutaj dosyć solidne wykształcenie w tej materii, dlatego radziłbym podejść do tematu z nastawieniem mniej pewnym siebie.. Pozdrawiam
  5. F/11? To trochę za ciemno. Nie zwalaj na filtry, ani na środek miasta. Jak fotka testowa to trzeba było na pełnej dziurze robić No i jak testowa to daruj sobie w ogóle kalibrację. Doda Ci więcej szumu, niż już jest. @Tayson brak flatów a brak filtrów to dwa różne braki, tu jest tylko jeden
  6. Do tego pytania można podejść dwojako: 1. @szuu nie musi nic udowadniać. To Ty, @ekolog przejawiasz swoją niefizyczną wiarę. Wierzysz, że Twój tok myślenia na pewno jest słuszny, i dorabiasz do tego teorię. To jest właśnie przeciwieństwo fizyki. 2. Postulujesz, że przy detekcji fal grawitacyjnych można stwierdzić, czy zlała się gwiazda neutronowa czy czarna dziura po sygnaturze fal grawitacyjnych. Tymczasem biorąc pod uwagę symetrię zagadnienia, odległości jakie nas dzielą od tych zjawisk oraz prędkości, z jakimi poruszają się ciała: ostatnie dziesięć, dwadzieścia kilometrów obiekty pokonują z prędkością 60%c, więc realny czas tego zjawiska, gdzie byłoby widać różnicę, jest poniżej rozdzielczości czasowej naszych urządzeń. Zatem nie jesteśmy w żadne sposób - na razie, ale wydaje się, że jeszcze długo - rozróżnić zlewania się hipotetycznej czarnej dziury od gwiazdy neutronowej o tych samych masach. Zatem musimy użyć wnioskowania mając takie dane, jakie mamy - a więc masy składników. Nie znamy procesu, który tworzyłby takie (lekkie) czarne dziury, ale znamy proces, który tworzy takie gwiazdy neutronowe. Byłoby więc dosyć aroganckie zakładać, że sygnał fal grawitacyjnych zlania się dwóch obiektów o masach 2Ms i 6Ms to coś innego, niż jedna gwiazda neutronowa i jedna czarna dziura, jakkolwiek nie wyklucza tego żadna teoria. Z czarnej dziury nie ma ucieczki. Jeśli stworzyła się już jakaś czarna dziura, to nie możesz z niej "urwać" kawałka materii i np. podzielić czarną dziurę o masie 4Ms na dwie 2Ms każda. Tego typu zjawisko byłoby równoznaczne z obserwacją skutku poprzedzającego swoją własną przyczynę Stąd wykluczam tworzenie się mniejszej czarnej dziury z większej (poza przypadkiem promieniowania Hawkinga). Jednocześnie, z drugiej strony: jeśli dochodzi do zapadania się gwiazdy neutronowej, to znaczy, że przekroczony został jej limit masy (np. na skutek akrecji), jaka gwarantuje stabilność. Gdybyś "uszczknął" z tej gwiazdy kawałek materii, to zatrzymałby się proces tworzenia czarnej dziury - znów byłaby stabilna - na tak długo, aż znowu (na skutek akrecji) zostałby on przekroczony doprowadzając do stworzenia czarnej dziury. Jednocześnie prędkość dźwięku w gwieździe neutronowej bliska prędkości światła i jej niewielkie rozmiary gwarantują praktyczny brak czasu podczas zaczętego już kolapsu na jakiekolwiek manewry materii, co więcej - procesy jądrowe (a właściwie - kwarkowe) podczas dalszych zmian są już endotermiczne, więc nie ma żadnych wybuchów. Być może jakaś szansa tutaj jest, ale znikoma. Co do supernowych sprawa jest prosta: to kolaps jest źródłem energii, a nie na odwrót. Wnioskowanie, że eksplozja supernowej "zamiesza" coś w kształcie czy masie wynikłej gwiazdy neutronowej czy też czarnej dziury to - znów - skutek poprzedzający przyczynę. Biorąc to wszystko pod uwagę, czarna dziura o masie mniejszej, niż maksymalna masa gwiazdy neutronowej może istnieć, ale nie wiemy, w jaki sposób miałaby się tworzyć (w sensie: równie często, co się nie tworzy), a jedyne teoretyczne możliwości są skrajnie nieprawdopodobne. Nie można wnioskować z czegoś, czego nie wiemy, a skrajnie nieprawdopodobne scenariusze raczej się odrzuca w nauce, więc zakładamy, że jeśli masa składnika jest mniejsza, to jest to czarna dziura. Pewności nie ma, ale fizyka nie daje pewności 100%, tak samo, jak nie ma nieskończenie dokładnego pomiaru. To, niestety, kolejny popularny błąd. Każdy pomiar ma swój przedział dokładności, a każda klasyfikacja - swój przedział ufności. Oczywiście, że jest 0.00000005% szansy na to, że jednak fale grawitacyjne w ogóle nie doszły do nas z dwóch czarnych dziur, ale akurat układ ptaków na północnokoreańskim niebie wywołał sygnał zarejestrowany przez LIGO...
  7. Oś Ra musi być długa, bo pełni jednocześnie rolę przeciwwagi. Będę wieszał na tym (hopefully) Taira 3s a on swoje waży...
  8. Nie ma wynikania. Nic nie wynika. Nikt w fizyce na poważnie nie uważa, że rzeczywistości jest taka albo śmaka. Po prostu chcesz precyzyjnie przewidywać pomiary. Wkładasz dotychczasowe pomiary do modelu, liczysz, a na wyjściu dostajesz przewidywane wyniki pomiarów w jakiejś sytuacji. Może to być pozycja samochodu za dziesięć sekund gdy przyspiesza, albo temperatura reaktora jądrowego albo pozycja jakiejś planety na niebie za 2000lat. Model może być dowolnie skomplikowany, dopóki daje wyniki zgodne z pomiarami. Nie obchodzi mnie, czy czasoprzestrzeń jest "naprawdę" zakrzywiona, ani czy w atomach "naprawdę" są jądra, ani czy kot w pudełku "naprawdę" jest martwy i żywy jednocześnie. Po prostu dostaje odpowiedzi na pytania: co zmierzę? A zmierzę, że średnio co drugi eksperyment z kotem kończy się dla niego fatalnie. Smuci mnie zawsze, że popularyzacja nauki krzewi w ludziach przekonanie, że rzeczywistość jest taka czy inna bo tak wynika ze wzoru. Jest na odwrót. Fizyka to nie filozofia ani teologia. Odpowiada w precyzyjny sposób na precyzyjnie zadawane pytania, i to w sposób ilościowy.
  9. Nie, zagadnienie okresu obrotu ciał tego typu przy zlewaniu się to coś zupełnie innego, niż dylatacja czasu. Nieprawda, żadne drgania luster tu nie wchodzą w grę. Fala grawitacyjna przechodząc przez interferometr w rodzaju LIGO powoduje, że jedno jego ramię (o długości kilku km) jest przez moment krótsze o jakiś femtometr, niż drugie. Fale grawitacyjne powodują po prostu chwilowe zmiany odległości Praktycznie każdy obiekt we wszechświecie może wywołać fale grawitacyjne poruszając się w określony sposób, ale tylko najmasywniejsze czarne dziury, w zjawisku zlewania się, wywołują fale na tyle silne, że jesteśmy w stanie je wykryć. Całe szczęście to nie jest kwestia wiary, tylko nauki. Dwa obiekty o kulistej symetrii, tej samej masie ale różnych gęstościach są z punktu widzenia odległego obserwatora nieodróżnialne, przynajmniej tak długo, jak rozpatrujemy efekty grawitacyjne.
  10. Gwiazdy neutronowe mają ograniczenie masy: jeśli przekroczą pewną masę krytyczną (coś chyba poniżej 2 mas Słońca) to stają się czarnymi dziurami - zapadają się do rozmiarów mniejszych, niż promień Schwarzschilda. Stąd przypuszczam, że jeśli jesteśmy w stanie ocenić masę obiektów, które wywołały fale grawitacyjne (a z tego co mi wiadomo to można, choć nie znam szczegółów) to jeśli wychodzi, że masa obiektów była większa, niż maksymalna masa gwiazdy neutronowej, to znaczy że na pewno była to czarna dziura. Podobnie w drugą stronę: raczej nie ma zbyt dużo czarnych dziur o masie mniejszej niż gwiazda neutronowa, bo z taką masą nie zapadły by się poniżej promienia Schwarzschilda. Czyli w skrócie: neutronowe są lżejsze, a czarne dziury - cięższe
  11. Canon to matryca kolorowa, a Atik z tego co rozumiem - mono. Czy maska Bayera nie ścina realnie sygnału o 1/4 na dzień dobry? Zdjęcie z Canona ma: krótszy czas (72%) gorsze QE (przynajmniej 50% ale brakuje trochę źródeł do 5D), mniejszą aperturę (80%) dużo większy piksel (326%) Te procenty - o dziwo - mnożą się prawie do jedności. Dlatego maska Bayera ma decydujące znaczenie. Abstrahując oczywiście od gigantycznego FOV na plus dla Canona
  12. Będę to badał na prototypie. Liczę że prowadnice liniowe pomogą zredukować ten błąd . Nie sztuka zrobić 10metrowe ramię które stoi na stałe w ogródku. Sztuka zrobić małe, a dobre i tanie Z drugiej strony jeśli PE jest ładnym, regularnym sinusem to też można softwareowo skorygować.
  13. Nie piszę ogólnie o moralności, tylko o tej i podobnych sytuacjach, które opisać można jako gry społeczne. Gry, w których każda strona wie dokładnie, jaki będzie następny ruch drugiej strony (występek-> potępienie->skrucha->wybaczenie-> i tak w kółko), a oczekiwany rezultat jest w jakiś sposób korzystny dla każdego, nawet jeśli z pozoru Zły jest gnębiony (ale tak naprawdę jest w centrum uwagi, a gdy już mu się wybaczy dalej może robić swoje) a Dobry jest niby urażony złym postępowaniem (a tak naprawdę to ma okazję do wygłaszania moralizatorskich kazań i buduje swoje poczucie wartości dzięki porównaniu do tego Złego) Zdziwiłbyś się, jak często ludzie postępują wg podobnych schematów. Polecam książkę "W co grają ludzie"
  14. A ja powiem tak: W grze, w której jeden gra złego, a drugi dobrego - każdy wygrywa: Zły najpierw robi coś źle (ale coś bardzo dla siebie korzystnego) Dobry piętnuje zło i czuję się lepszy. Zły reaguje utwierdzeniem się, że wszyscy są przeciwko niemu. Wreszcie święte oburzenie dobrego słabnie, wyczerpuje się. Zły wtedy przychodzi na kolanach, kaja się, tłumaczy, i prosi o ostatnią szansę. Bo lubi tę grę. Dobry oczywiście wybacza i racjonalizuje sobie to wszystko, bo jest dobry, czuję się lepszy dzięki okazanemu miłosierdziu, i też lubi tę grę. Zły jest cały czas w centrum uwagi, może robić co chce, jak małe dziecko. A dobry buduje swoje ego jako wyrozumiały mędrzec, surowy rodzic. Każdy wygrywa, zło wyrządzone przez Złego schodzi na dalszy plan, dobry utwierdza się w roli Rodzica a Zły w roli dziecka. Jeśli jednak komuś zależy na tym, by Zły przestał robić źle, to jedyne wyjście to zrezygnować z gry mimo że jest taka fajna. Innymi słowy: ignorowanie takich wypowiedzi, zamknięcie wątku, ban usera, najważniejsze jednak: podjąć akcje na podstawie złych czynów, a nie późniejszego piętnowania przez Dobrych i tłumaczenia przez Złego. Niestety, na forum najłatwiej znaleźć dużo Dobrych, nieświadomych graczy. A do gry przecież wystarczy nawet jeden ... Oczywiście to wszystko moja zabawa w domorosłego psychologa pod wpływem transakcyjnej teorii zachowań społecznych Pozdrawiam
  15. Na razie silniczek biorę ten, co mam w domu - dosyć mocny Nema17 0.44Nm. Bez ryzyka, że nie pociągnie wszystkiego Druk 3d - a bo ja wiem, można drukować 3d aluminium? Elementy do wycięcia z PCV to kilka prostokątów, nożykiem do tapet tnie się to jak masło... Pewnie możnaby cały wodzik wydrukować z czegoś twardego - mogę sporządzić rysunek... Przekładnia - wiadomo. Sama śruba M3 daje mi przy 10cm ramieniu przełożenie ok. 1/1260, po co coś więcej Śruba M5 da mi przełożenie ok. 1/800 to i tak jest aż nadto: ile mają przełożenia w ślimakach? 1/200? Z takimi przełożeniami jakie są dostępne na śrubie 1/1600 obrotu (czyli silnik 200 kroków sterowany 1/8 kroku) to <1" rozdzielczości. Przekładnia dodatkowa niepotrzebna. A ramię 2x krótsze niż u Fastrona. W ogóle celowałem, żeby ramiona i napęd były jak najmniejsze.
  16. Cześć, Od dawna noszę się z zamiarem zaprojektowania i wykonania montażu, który potęgę napędu śrubowego znanego z Fastrona doposaży w dłuższe czasy operacji, i być może zgrabniejszy wygląd. W zasadzie mówimy więc o klonie AstroTraca tudzież AstroWalkera, a właściwie ostre rżnięcie z pomysłów w tym stylu: http://www.astrocd.pl/forum/viewtopic.php?f=105&t=3557 Co więc jest szczególnego w moim projekcie? Ma on być możliwy do zbudowania nie korzystając z frezarki ani tokarki. Wszystkie użyte części to "gotowce" dostępne w necie, a ewentualna obróbka to tylko cięcie (piłka do metalu) wiercenie i gwintowanie, a więc żadnych ciężkich sprzętów. Wynika to z oczywistego faktu: nie chcę kupować dosyć drogiej i ciężkiej frezarki dla kilku wierceń, a zresztą nie mam jej gdzie postawić w mieszkanku Nie mówiąc już o tokarce czy gotowej drukarce 3D. Nie chcę też budować drukarki 3D ani żadnego CNC własnej konstrukcji, bo nie mam czasu na tyle zabawy - dwójka małych dzieci... Mam taką fanaberię, że nie lubię prosić kogoś, żeby mi coś wyfrezował albo wytoczył... Projekt ma być samodzielny od początku do końca Materiały z których chcę korzystać to zwykłe aluminium (bez udziwnień, takie jak można kupić bez problemu na allegro - ceowniki, kątowniki, płaskowniki) oraz trochę grubego, spienionego PCV. Są to materiały łatwo dostępne i względnie łatwe w obróbce (aluminium bez problemu gwintuje się ręcznie, a spienione PCV można ciąć nożem). A, jeszcze kawałek grubej sklejki. Dodatkowo elementy mechaniczne: śrubki, podkładki, nakrętki, łożyska, wały, sprzęgło, silnik krokowy + sterowanie - wszystko gotowe elementy dostępne w sklepach internetowych/allegro. Główna część napędowa - aktuator liniowy o niskim profilu, który można zamocować do ramion nożyc dwoma śrubkami M5. Na rysunku żółty kolor to pręt gwintowany M3. Białe elementy to spienione PCV, bo najłatwiej je wyciąć w takie małe kształty. Szare rury to wałek liniowy fi 6mm łożyskowany w ruchomym elemencie zwykłymi tulejkami wyłożonymi teflonem (złotówka za sztukę). Łożyskowanie całej części napędowej na wałkach liniowych ma eliminować problem, który pojawiał się w moim wcześniejszym projekcie, gdzie użyłem samego pręta Tr8x1 do napędu: pręt zawsze się trochę gnie co wprowadza absurdalnie wysoki PE, kilkadziesiąt sekund łuku. Przy poniższym rozwiązaniu liczę na "zejście" z PE do kilku sekund łuku. Wymiary rzutu z góry to 250x40mm, wysokość białych elementów z PCV to 8mm. Niewidoczny, zamocowany do wału będzie silnik krokowy. Nie jest do końca dopracowane tutaj jego połączenie - M3 to dosyć nietypowy wał, a zaprojektowane grubości powodują, że silnik trudno byłoby gdzieś porządnie zamocować (NEMA 17 albo 14). Taki napęd ma poruszać symetryczne ramiona zamocowane do solidnie łożyskowanego wału RA. Bez frezarki/tokarki trudno zrobić porządne oprawy dla łożyska, dlatego zdecydowałem się wszędzie na mocowanie przez ścisk w płaszczyźnie równoległej do wału. Umieszczam mianowicie łożysko między dwie płytki z aluminium i przykręcam tak, żeby się nie przemieszczało. Ta metoda wydaje się bardzo trwała, a prędkości w montażu będą na tyle małe, że wręcz pomijalne i można sobie darować rozważania rezonansów mechanicznych itp... Także powinno trzymać Być może niepotrzebnie łożyskuję też połączenia ramion do części napędowej, ale wydaje się, że tak będzie można skręcić całość dużo mocniej, a właśnie brak luzów to mój cel dla minimalizacji PE. Widać gruby ceownik 120x60x8 (największy, jaki widziałem do kupienia z aluminium) i kilka kawałków płaskownika 60x5. Drobniejsze elementy (ramiona) to płaskownik 30x3 albo 30x2. Oprócz tego łożyska i śruby, niewiele więcej. I tak się ma prezentować całość: Czarny prostokąt to kawałek sklejki, w której umieszczona będzie śruba 3/8" do przykręcenia głowicy fotograficznej. Chciałbym, żeby był to projekt z "otwartym źródłem" więc będę udostępniał wszystko, co się da. Na razie jadę z samymi rysunkami z FreeCad. Jeśli ktoś będzie zainteresowany, to sporządzę też przynajmniej najprostsze rysunki techniczne, choć uprzedzam, że nie jestem w tym asem. Proszę o opinie, sugestie i porady, szczególnie jeśli coś można w oczywisty sposób usprawnić:) Pozdrawiam!
  17. Chodzi mi o to: Mówiłeś w poprzednim wątku o aberracji chromatycznej. Powstaje ona, gdyż światło o szerokim spektrum ("kolorowe") przechodząc przez (nomen omen - refraktor achromatyczny) - nie jest ogniskowane w jednym miejscu dla każdego koloru. Ze względu na różnice w długościach fal, czerwony kolor (dłuższe fale) ogniskuje w nieco innym miejscu, niż niebieski (krótsze fale). Powoduje to, że gwiazdki są takie trochę za bardzo kolorowe (fioletowe) To jest właśnie aberracja chromatyczna, szczątkowo pojawiająca się także w achromatach (pomimo nazwy) a dużo lepiej skorygowana w apochromatach. Jeśli jednak interesuje Cię tylko jedna konkretna długość fali (np. tylko pasmo wodoru alfa https://pl.wikipedia.org/wiki/H-alfa) to problem ogniskowania różnych długości fali w różnych miejscach nie ma specjalnego znaczenia. Taki filtr Halpha przepuszcza tylko wąskie pasmo fal (ang. Narrow Band), najczęściej kilka nanometrów, więc cały obraz jest ogniskowany w tym samym miejscu Oczywiście, trzeba mieć do tego kamerę która złapie to pasmo - Ha akurat wychodzi poza skalę w normalnych aparatach, i dlatego ludzie modyfikują aparaty usuwając z nich filtr IR/UV. Dlatego uważam, że jeszcze nie wycisnąłeś z tej jasnej tuby wszystkiego, co się da Powiem więcej: wydaje mi się, że nawet zwykłe filtry RGB, które zmuszają teleskop do ogniskowania tylko jednego koloru, powinny dać jeśli nie znaczną poprawę to przynajmniej pole do eksperymentowania. Pojedynczy filtr kolorowy to znacznie szersze pasmo, niż NB - kilkadziesiąt nanometrów - ale wciąż wydaje się, że aberracja chromatyczna nie powinna być tu aż tak widoczna. Gorzej, jeśli pojawi się jakaś inna aberracja, np. sferyczna, powodująca takie halo wokół gwiazdek - jeśli dla gwiazdek w B halo będzie większe, niż dla gwiazdek w R to może pojawić się problem ze złożeniem takich klatek, ale to i tak postęp - moim zdaniem - w porównaniu do zdjęcia bez filtrów, gdzie nie ma w ogóle nic do zrobienia. Ogólnie jestem zdania, że masz dobry teleskop, żeby trochę podrążyć temat. Pozdrawiam
  18. Oprócz tego, że jak najbardziej powinien nadawać się do zdjęć NB. Duża apertura i wąski filtr np. Ha to ciekawe połączenie, do którego APO jest overkillem..... Chyba, że są jakieś inne aberracje, niż chromatyczna...
  19. To jest ze strony takich osób wyrachowana, ale często nieświadoma gra. Jeśli chce się takim ludziom pomóc, to niestety trzeba przestać grać. Innymi słowy: proponowałbym zamknąć wątek i dać sobie spokój z panem T. Nawet jeśli negatywnie, to wciąż jest w centrum uwagi.
  20. A ja bym sprawdził na Twoim miejscu filtry RGB albo lepiej narrowband (Ha? ) Z Twoją tubą wąski filtr powinien dać obraz wolny od wad (zresztą sam powinieneś ocenić, taki @Taysonto zawsze coś znajdzie nie tak ) A jednak filtr kosztuje mniej, niż "sensowna" tuba do astrofoto... Do tego jakąś kamerkę mono i śmigasz
  21. Jak na ogniskową 1500 i czas 150s to ładnie ci montaż ciągnie Pewnie w full res są trochę fasolki zamiast gwiazd?
  22. Materiał źródłowy masz od @Bellatrix Współczynniki barwowe mówią o rzeczywistym kolorze gwiazd w kategoriach spektrum. Dla odpowiednio kontrolowanych warunków istnieje niewielkie pole do interpretacji tych kolorów. Słyszałem, że są programy, które pozwalają zbalansować kolor na zdjęciu tak, żeby gwiazdy były najbardziej zbliżone do rzeczywistego koloru. Może ktoś coś wie? Jest jednak szansa, że duża aberracja przeszkadza w stosowaniu takiej obróbki, ale nie wiem....
  23. To nie jest 50% tylko dokładnie 27% Moim zdaniem plusy są takie, że mając przetwornik 16b w CCD masz do dyspozycji 65536 poziomów logicznych, a więc przy studni ok. 18000e i gainie 0.27e/ADU zapełniając studnię wykorzystujesz cały potencjał przetwornika. Jest to niejako "unity gain", ale w kategoriach przetwornik-studnia zamiast tradycyjnie e/ADU. Wydaje się to dobrym kompromisem: to najwyższy gain, przy którym wciąż jeszcze masz cały zakres przetwornika do dyspozycji dla całej studni. W CMOS-ach nie możesz tak zrobić (jeszcze) bo nawet przy dużej studni przetwornik daje Ci tylko 4096 stanów logicznych (dla typowej kamerki 12b), więc musisz wybierać: albo cała studnia, (duży zakres dynamiczny) albo duży gain (niski szum odczytu). O tym, czy większy gain w CCD daje mniej szumu (jak w CMOS) to niestety nie wiem, może ktoś obeznany się wypowie? Podejrzewam, że tak, ale nie mam dowodów
  24. Piękne zdjęcie, gratuluję
  25. A tymczasem: (ze strony https://www.atik-cameras.com/product/atik-one-6-0/) Gain Factor: 0.27e-/ ADU Full Well: ~18,000e- CCD mają po prostu gain wbity na stałe - pod tym względem CMOS daje większą swobodę (chociaż pewnie grzebiąc w firmware też można w CCD coś próbować, ale odradzałbym)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.