A masz, brzydka żabo!
Parę lat temu, będąc właścicielem (nieco sfrustrowanym) EQ3-2, próbowałem na różne sposoby oszklić moją alfę, nie wyrywając dziury w sakiewce. No takie głupoty jak astrofoto mi się marzyły po prostu. Nabyłem więc radzieckiego jupitera 21 (200mm), a potem taira-3 (300mm). Trafiły mi się całkiem przyzwoite egzemplarze.
TAIR JAKI JEST …
Wiadomo – z zestawu foto-snajper. Wielka, ciężka rura. Niby kusi niską ceną za taką ogniskową, sporo przychylnych opinii. Ale nie ma lekko. Zanim to zacznie robić zdjęcia, trzeba się trochę nagimnastykować. Po kolei :
OSTROŚĆ
Z zestawu - ma to pewną przykrą konsekwencję : ustawianie ostrości, całkowicie uzasadnione ergonomią kolby foto-snajpera, w normalnym użytkowaniu doprowadza do szału. Dokładność pokrętła, przełożenie na plastikową zębatkę … masakra. Z całą powagą twierdzę, że to wystarczający powód, żeby tego obiektywu nie kupować. W fotografii dziennej nie da się trafić w nic żywego, w nocnej – musiałem zmajstrować maskę Bahtinowa. A i tak trzeba ostrość sprawdzać i poprawiać, bo obiektyw długo stygnie i traci ustawienia (też tak macie?).
Na statywie
Na statywie/montażu montuje się taira z aparatem, nie aparat z tairem. Ile ja się naszukałem szybkiej płytki manfrotto ze śrubą 3/8”! W żadnym sklepie i nigdzie w necie na złość nie było. Śrubę do szyny montażu dostałem jakimś cudem szybciej.
M42
Na początek próbowałem z tanim adapterkiem za kilkanaście złotych. Jupitera 37 taki utrzyma, taira już nie. Lekki luzik i wszystko lata. Nie ma mowy, żeby obiektyw trzymał się na takim dziadostwie osiowo. Tair na szczęście należy do tej fajnej grupy radzieckich szkieł z odkręcaną dupką – można ją wymienić na mocowanie innego, imperialistycznego systemu. W końcu doszedłem do wniosku, że muszę zainwestować w solidne mocowanie.
ABERKA, ABERKA, TRALALA
Ruskie szkło tak ma : nawet ostre, przyzwoita rozdzielczość, ale im dłuższa ogniskowa, tym bardziej widać archaiczność sowieckiej technologii. Plejady, Jowisz - jak garść kolorowego konfetti. Kolejny poważny powód, żeby dać sobie z tym spokój. A gdyby tak jeszcze kasy dołożyć i zastosować filtr semi-apo?
Dorobienia całego nowego mocowania podjął się ś.p. pan Marek Mazur (ten z Retro Kamery). Nieśmiało wspomniałem, że marzy mi się taki dynks w środku, żeby wkręcać filtry – odbierając dostałem nie tylko możliwość wkręcania filtra, ale także możliwość wykręcania tego dynksa. Rzecz w tym, że filtr 1,25” jest malutki i znacznie obcina stożek światła. Po próbach z plastikową atrapą zakładałem, że nie będzie winietował na APSc, ale pewności nie miałem. Pan Mazur o tym pomyślał i w razie czego mogę wrócić do pełnego przelotu.
INNE ATRAKCJE
Właściwie od razu obiektyw dostał trochę ochrony : dobry filtr UV jako protektor na przednia soczewkę, tubus w paru miejscach oklejony został mocną szeroka taśmą izolacyjną (poprawia też chwyt), sztywną osłonę przeciwsłoneczną zamiast oryginalnego „kalosza” i dekielek zatrzaskowy. Potem zrobiłem wspomnianą maskę Bahtinowa i filtr ND w oprawce z redukcji 72-82mm i adaptera filtrów cokin 82mm i oczywiście tylny dekiel na mocowanie sony a.
ALE CZY TO SIĘ OPŁACA?
Trudne pytanie . Wszystkie usprawnienia i dodatki kosztowały więcej niż obiektyw. Wszystko funkcjonuje jak należy. Jak się trafi z ostrością, zdjęcia żyleta. Natomiast co do efektu działania filtrów : w dzień semi-apo daje wiadomy efekt kolorystyczny. Można się go pozbyć, ale kolory nie będą już idealne. Fioletowe duszki (w dziennej fotografii kolorowej) usuwa raczej miernie. Nie wiem natomiast, jak tair by się sprawdził z innymi filtrami w narrowbandzie. Odkręcana dupka jest za cienka, by zastąpić ją kołem filtrowym+mocowanie DSLR, więc wkręcane filtry to chyba jedyne rozwiązanie. W kamerach jest inny back-focus i powinno być dość miejsca na koło. Nie mam już jak tego sprawdzić.