Odchudzanie roweru i upgrade zostawiamy na sam koniec a zaczynamy od siebie. Jak już ciało osiąga maksimum możliwości wtedy myślimy o sprzęcie. Taka kolej rzeczy ma sens, a to co się dzieje obecnie jest śmieszne. Odchudzanie roweru i ciągły upgrade działa bardziej na psychikę, ktoś się po prostu lepiej czuje, potrzebuje kopa, jest bardziej "pro" bo ma wysokiej klasy rower. Żeby w ogóle odczuć różnice w sprzęcie to trzeba się poważnie ścigać, liczyć każdy gram i przede wszystkim ciężko trenować. Oczywiście jak ktoś za bardzo wsiąknie w hobby to będzie wydawać krocie na upgrady, które za dużo nie dadzą. Ale taka już kolej rzeczy, każde hobby działa podobnie
A tak w ogóle mam mtb alu na deore/slx i szosę alu na tiagrze, nie jest to szał ale wystarcza.