Skocz do zawartości

Krzysztof z Bagien

Społeczność Astropolis
  • Postów

    3 134
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Krzysztof z Bagien

  1. Co przez to rozumiesz? Przecież akurat 462 radzi sobie w podczerwieni bardzo dobrze, a ten filtr to końcówka światła widzialnego i podczerwień właśnie.
  2. Póki co pojedyncza klatka: ale robi się animacja. Sprzęt jak poprzednio: CC8" + ADC + Astronomik IR-Block + ASI462MC, ale tym razem dorzuciłem też barowa TV 3x (faktyczne powiększenie wyszło ok. 2,18x); to jest trochę zmniejszone, bo raz, że seeing był słaby, a dwa, że to jest trochę za mało klatek (bo to na potrzeby animacji; może potem zrobię jakiś porządniejszy obrazek z derotacją i w ogóle).
  3. Odnosiłem się do tego, co Łukasz napisał, tylko mi się wciąłeś I zgadzam się w zupełności - jak się komuś nie podoba (albo podoba), to może to wyrazić, byleby kulturalnie. Ale jakieś "urzędowe" sankcjonowanie jest bez sensu i niczemu nie będzie służyć. Albo inaczej - nie widzę, czemu służyć by mogło, jaki pozytywny efekt miałoby to dać (bo skoro coś zmieniać, to raczej na lepsze chyba).
  4. Ale gdzie tu jest rywalizacja? Znaczy nie wiem, może coś przegapiłem, ale wydaje mi się, że tutaj nikt się z nikim nie ściga i nie walczy o złote kalesony. Poza tym, ryzykując, że się powtórzę - publikują tu ludzie, którzy mają sprzęt dla większości amatorów nieosiągalny ze względów finansowych czy też logistycznych; tak samo większość raczej nie pojedzie na drugą półkulę pod naprawdę ciemne niebo, bo albo budżet nie pozwala, albo obowiązki, albo jeszcze milion innych rzeczy. Czy ich też należy separować, bo w jakiś sposób odstają od możliwości przeciętnego astroamatora? Albo, nie wiem, ludzi, którzy nawet i w Polsce mieszkają akurat pod naprawdę dobrym, jak na nasze warunki, niebem - bo to też jest raczej wyjątek, niż reguła. Czemu miałoby to służyć?
  5. No dobra, ale jak ktoś ma sprzęt za kilkadziesiąt tysięcy, to też jednak możliwości są większe niż przy tym achromacie za trzy stówy. Albo jak se chłopaki pojechali do Namibii - no z Polski, nawet wypasionym sprzętem, to jednak nie ma co podchodzić. To też będziemy jakoś rozdzielać? Jak ktoś bardzo chce, to można, tylko po raz kolejny spytam: po co? W sensie - co nam by to miało pozytywnego dać? Bo na pewno dołoży roboty moderatorom, ale poza tym co?
  6. To chyba nie jest tak, że - nie wiem - ktoś od tego zbiednieje, że ktoś inny obrobił se materiał z Chile i tu wrzucił. Póki nie ma w tym jakiejś ewidentnej ściemy, tylko jest to zgodnie z prawdą opisane - to w czym problem? A czy zapłacił, żeby mu sfocili, czy kupił gotowy materiał, czy pobrał z darmowej bazy danych - to już w ogóle tak marginalna sprawa, że szkoda o tym gadać. Poza tym, jak chce się tworzyć tego typu regulacje, to trzeba dobrze się zastanowić, gdzie postawić granicę - bo te ewidentne przypadki (typu foty z HST czy zdalnych teleskopów komercyjnych) to są łatwe do ogarnięcia, ale zawsze będą jakieś przypadki brzegowe, gdzie ta granica, z konieczności arbitralna, będzie tworzyć jakieś kuriozalne problemy i dywagacje. Czy trzeba siedzieć cały czas przy teleskopie, czy jednak można mieć go na dworze i kontrolować z domu? Jeżeli można z domu, to czy jak teleskop jest nie na moim podwórku, tylko na działce na wsi, to jeszcze jest koszerne, czy już nie? Jeżeli jest, to jaka jest dopuszczalna odległość? Kilometr, pięć, sto? Bo przecież mógłbym mieć swój sprzęt pod jakimś dobrym niebem, czy to w Bieszczadach, czy nawet w Arizonie, na przeszkodzie stoi tylko mój portfel. A jak już to ustalimy, to mamy jeszcze kwestię własności - czy mogę wrzucać foty z teleskopu (zdalnego lub nie) kolegi, który ja kontrolowałem? A jeżeli kolega kontrolował, ale kamera była moja? Albo odwrotnie? A jak pożyczyłem filtr czy kamerę, czy coś w tym stylu? A jeżeli nie było to za darmo, tylko za flaszkę? A jak kupiłem od jakiegoś doświadczonego wymiatacza gotowy zestaw, że tylko podłączyłem do prądu i działało, to czy to jest git, czy jednak za mało potu i krwi? Itd., itp., takie pytania można mnożyć w nieskończoność chyba. I ja to piszę zupełnie bez złośliwości, po prostu chcę pokazać, że uregulowanie tego wcale nie jest tak proste, jak się może na pierwszy rzut oka wydawać, bo jeżeli chcemy naprawdę to zrobić, to trzeba będzie na tego typu pytania odpowiedzieć, wyznaczając tę granicę w tym czy innym miejscu - a potem się i tak okaże, że czegośtam się nie udało przewidzieć i znów ktoś będzie niezadowolony, tylko z czegoś trochę innego. I oczywiście, jak będzie taka wola, to można to zrobić. Tylko należy sobie odpowiedzieć na jedno zajebiście ważne pytanie: po co?
  7. Merkury jest teraz nieźle widoczny przed wschodem Słońca, niedawno był w elongacji, więc jest od tegoż Słońca jeszcze ciągle dość daleko, a i ekliptyka układa się teraz korzystnie nad ranem - nic, tylko focić. No ale nie może być za dobrze, podszedłem do tematu wczoraj rano, ale seeing był beznadziejny, a do tego z mojej standardowej miejscówki (czyli z mojego strychu) planeta, jak jeszcze jest normalnie widoczna, to jest w takim miejscu, że muszę się nakombinować, żeby w ogóle wycelować w nią teleskop, bo dach mi zasłania. Chyba faktycznie trzeba się za to wziąć w ciągu dnia. No, ale tak czy siak, czy srak - coś tam się udało złapać: CC8" + Astronomik ProPlanet 742nm + ASI462MC; nagrywane jakoś po szóstej rano. Zrezygnowałem z ADC tym razem i chyba jednak niepotrzebnie, bo nawet w podczerwieni widać było dyspersję (co w sumie nie powinno aż tak strasznie dziwić, bo Merkury wciąż był dość nisko. Poza tym lepiej byłoby użyć filtra, który odcina więcej krótkich fal, 807nm, albo może nawet 1000nm - zawsze to trochę mniejszy wpływ seeingu i mniej widoczna dyspersja. Zaskoczyło mnie, że Merkury jest tak jasny - w sumie nie wiem dlaczego, bo jak się nad tym zastanowić, to raczej dość oczywiste: planeta ma całkiem dużą jasność powierzchniową, tylko jest malutka i oglądamy ją jak już jest jasno, więc nie robi takiego wrażenia. Na tarczy widać taki trochę ciemniejszy obszar - to chyba nie artefakt, bo pasuje mniej-więcej do tego, co pokazuje WinJuPos (choć, trzeba uczciwie przyznać, nie w stu procentach). Obrabiałem to na różne sposoby i za każdym razem coś tam się pokazuje, mniej lub bardziej wyraźne.
  8. Takie trochę... impresjonistyczne
  9. Ja sobie dzisiaj zupełnie celowo wypatrzyłem Wenus w dzień, jakoś przed 15. Gołym okiem nie sposób było jej zobaczyć, ale w lornetce 15x50, jak ją po chwili szukania znalazłem, widać bardzo ładny rogalik Nic nadzwyczajnego w sumie, ale fajny bajer.
  10. A tak Bartek za każdym razem uruchamiał sprzęt na zlocie:
  11. To jest to samo co wyżej, tylko w czarno-białe; Sławek zawsze tak mapkę prezentuje, bo tak Zresztą - nie, żeby było podpisane
  12. Już kiedyś była tu na ten temat dyskusja i kompletnie nic z niej nie wynikło. Oczywiście jak ktoś bardzo chce, to można się kłócić i jakośtam to semantycznie uzasadniać, ale generalnie np. w przypadku map, rysunków technicznych czy modeli skala jest większa wtedy, kiedy odwzorowywany obiekt jest większy na odwzorowaniu. Czyli skala 1:2 jest większa od 1:5 (co jest zrozumiałe, bo to są po prostu ułamki 1/2 i 1/5 - i 1/2 z tych dwóch jest większą liczbą) - więc logiczne wydaje się, że w przypadku zdjęć powinno być podobnie. Czyli, skoro 0,11"/pix (btw. u nas - jak już tak się czepiamy, to wszystkiego - separatorem dziesiętnym jest przecinek a nie kropka, a poza tym należałoby w tym wypadku podać jednostkę, żeby było jasne, bo normalnie skala jest w metrach na metr, czyli bezwymiarowa, a tutaj mamy co innego) da większy obraz niż 0,29"/pix, to to pierwsze oznacza większą skalę.
  13. A, jeszcze jedna rzecz - u Ciebie jest też bardzo dużo szumu - ASI120MC to niestety nie jest szczyt techniki, to jest dość stara kamera, która mocno szumi i ma słabą czułość niestety; nie wiem którą masz wersję, ale jeśli tę starszą bez USB3.0 to w ogóle słabo. 585, czy właściwie którakolwiek z tych nowszych, bije ją na głowę w każdej dziedzinie. To nie znaczy, że masz ją zaraz wywalić i kupować coś nowego, ale też trzeba mieć na uwadze parametry sprzętu, jak porównujesz swoje prace do innych - pewnie warto by było zbierać więcej materiału (powiedzmy 10-15 minut) i zrobić derotację w WinJuPos - po prostu jak będziesz miał więcej klatek do zestackowania, to się nagle okaże, że jednak sporo szczegółów da się wyciągnąć.
  14. Aperturę, bo od niej wprost zależy zdolność rozdzielcza. No nie ma siły, 11" to sporo więcej niż 8" i tyle. Oczywiście dochodzą takie czynniki jak np. seeing, kolimacja itp. Ale zakładając, że to wszytko jest OK, to większa apertura pokaże więcej szczegółów. Znaczy - ogniskowa jako taka też jest istotna, bo determinuje skalę obrazu. Wniosło, bo bez barlowa miał f/10, a z tej uproszczonej reguły dla jego kamery wychodzi coś koło f/15. Mniejsza światłosiła nie spowoduje utraty szczegółów, przynajmniej nie wprost, po prostu obraz będzie w większej skali. Tylko oczywiście nie ma co przeginać, bo im światłosiła mniejsza, tym obraz ciemniejszy i pojedyncza klatka musi być dłuższa - akurat w przypadku jasnych obiektów nie jest to jakimś strasznie wielkim problemem (bo światła jest wystarczająco dużo, żeby klatki były ciągle wystarczająco krótkie), ale trzeba o tym pamiętać, bo cały czas walczymy przecież z seeingiem.
  15. Dawno nic nie pisałem na temat zabaw z noktowizorem - ale też wiele się w tym temacie nie działo, poza tym że wszystko działa i czasem sobie przez noktowizor oglądam niebo i nie tylko (bo np. nietoperze czy inne jeże). Ostatnio pojawił się u mnie nowy gadżet, który rzeczone zabawy wynosi na zupełnie inny poziom: magiczne wiaderko, które swój chrzest bojowy przeszło na ostatnim zlocie. Oczywiście nie jest to tak naprawdę wiaderko, tylko taki śmieszny okular, czy jak to nazwać - w każdym razie jest to specjalna przystawka umożliwiająca patrzenie przez noktowizor za pomocą obojga oczu; pochodzi ona z amerykańskiego systemu noktowizji Dark Invader, i faktycznie ma rozmiary niewielkiego wiadra (pisał już o tym jakiś czas temu @midimariusz, kupiłem ten wynalazek od niego): A tak wygląda to po zamontowaniu do P8079HP (musiałem sobie wydrukować odpowiednią przejściówkę, bo oryginalnie jest tam jakiś gwint calowy, który nie pasuje do niczego, ale poza tym właściwie plug-and-play): Żeby było jasne - "wiaderko" jest z prawej strony i w nie patrzymy, obiektyw to to małe po drugiej stronie (Zenit 100/1,5). Jak to działa? No po prostu patrzy się w to wiaderko, normalnie obojgiem oczu, jakby się patrzyło na ekran itp. i wszystko widać. Nie trzeba przykładać oka jak do okularu, czy nasadki bino, można sobie patrzeć z większej odległości. Jak się dobrze ustawić, to nawet dwie osoby naraz są w stanie do tego zajrzeć. Trudno przedstawić na zdjęciu jak to na żywo wygląda, ale po prostu patrzysz i widzisz. Cały bajer polega na tym, że patrzy się normalnie obuocznie, a tego na zdjęciu pokazać nie sposób niestety. Oczywiście, jak mam chwilę, żeby coś o tym napisać, to zrobiły się chmury. Ale na zlocie oglądaliśmy niebo (zarówno z filtrem H-alfa 7nm, jak i bez) i przez obiektywy 100mm i 300mm, i przez achromat 150/1000mm, i nawet przez @Marcinos-owego newtona 60cm (co, powiem szczerze, urywało dupę, szczególnie z filtrem). Obraz jest dość mocno zniekształcony niestety (mam wrażenie, że do "normalnego" zniekształcenia generowanego przez sam noktowizor, to wiaderko dokłada swoją porcję): Tak mniej-więcej to wygląda... ... a na to patrzymy: Aha, jeszcze na koniec banan dla skali
  16. Ten kolega to Paweł @speccy, który rzadko tu zagląda. A żeby zobrazować skalę kooperacji: kamera była twoja, teleskop słoneczny - Pawła, a montaż, na którym to wszystko siedziało - mój
  17. No nie, zupełnie nie o to chodzi. To co Ty piszesz, to jest minimalny możliwy czas pojedynczej ekspozycji - jak będzie krótszy, to nie zarejestrują się szczegóły o małej jasności, które utoną w szumie. Optymalny czas pojedynczej klatki to (w kontekście tego wykładu), najkrótszy, jaki daje nam SNR całego stacka tylko nieznacznie gorszy ( założony procent) niż to co jest teoretycznie możliwe. Najlepszy efekt dałaby oczywiście pojedyncza długa ekspozycja, najgorszy dadzą ekspozycje o minimalnym czasie, wynikającym z szumu. A ten czas optymalny, o którym ciągle mówimy, jest gdzieś pomiędzy tymi dwoma ekstremami. I znów - jasne, że jak ktoś chce, to można sobie palić klatki dłuższe niż te optymalne i finalnie nie będzie gorzej (o ile nie ma problemów z prowadzeniem, chmur, czy innych samolotów), ale też praktycznie niczego to już nie poprawi. SNR pojedynczej klatki nie ma większego znaczenia, liczy się SNR całego stacka.
  18. Nie no, tam jest pokazane jak obliczyć optymalną długość pojedynczej klatki - czyli taką, że SNR stacka będzie tylko nieznacznie gorszy od najlepszego możliwego scenariusza, i jednocześnie, że dalsze wydłużanie pojedynczej ekspozycji nie wniesie znaczących zmian w tej materii. Oczywiście można palić dłużej niż optymalnie, ale to praktycznie niczego pozytywnego już nie daje (no może poza tym, że sumarycznie materiał zajmuje mniej miejsca na dysku).
  19. Można to policzyć, ale musisz znać charakterystykę sensora i jasność nieba z danym filtrem. Ale można powiedzmy w przybliżeniu to oszacować.
  20. Moment, przecież ten fioletowy filtr przepuszcza też podczerwień gdzieś od 750nm - dlatego np. niezbyt się nadaje do rejestracji chmur na Wenus.
  21. Nie ma się co śmiać, bo jak poszedł rum i whiskey, to ta flaszka maggi zaczęła wyglądać całkiem zachęcająco
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.