Skocz do zawartości

Loki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 070
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Loki

  1. Na jednej warstwie jest obraz rozmyty, reprezentujący gradienty na zdjęciu, poniżej zdjęcie. Przez odejmowanie warstw można pozbyć się gradientów całkiem skutecznie. Na tyle dobrze, że nie odczuwam potrzeby robienia klasycznych flatów.
  2. Technik jest kilka i żadna dobra W sieci znajdziesz kilka tutoriali, np.: http://www.astro-photography.net/Star-Removal.html albo http://www.astrotarp.com/Star_Removal_using_Photoshop_CS3.html
  3. 209 klatek budzi szacunek. Komputer wymagał chyba obłożenia lodem Obydwa zdjęcia fajne, ale pierwszego Ci szczerze zazdroszczę. Jak poprawisz gwiazdy, będzie rewelacyjna fota.
  4. Ilekroć próbowałem separacji w szerokich kadrach z gęstymi polami gwiazd, kończyło się to fiaskiem. Nie wiem, czy da się w ten sposób obrabiać wide filedy. Mam 20 klatek Kasjopei zrobionych ostatniej nocy, zanim zaparował obiektyw (nie mam grzałki na drugim zestawie), podszedłem do obróbki i skończyło się fiaskiem. To w sumie tyle samo materiału co tutaj - 6 tys. sekund. Ćwicząc Łabędzia i Cefeusza nauczyłem się, że jeśli w kadrze jest kilkadziesiąt tysięcy punktów, obróbka może się po prostu nie udać. Szczególnie jeśli to jasny obszar Mlecznej Drogi. Doradzić mogę jedno. Próbuj aż do skutku. Czasami podchodziłem do obróbki po kilkanaście razy, zanim udało mi się coś wymodzić. Trzymam kciuki.
  5. Standardowo. Z Raw-ów przez LR do Tiffów, potem Maxim (ale może być Iris - porównywałem je - obydwa są świetne), a potem PS.
  6. Śmiej się, bom zasłużył. A potem popatrz na inne zdjęcia i zwróć uwagę, jak wielu jeszcze tej prawdy nie odkryło. Niby taka oczywista, ale trzeba do niej dojść samodzielnie i w swoim czasie. Wygląda na to, że na stare lata udało mi się w astrofotografii wejść w wiek dorosły, co przyszłych młodzieńczych błędów nie wyklucza
  7. Fajna fotka, przypomniała mi, że na astrobin jest zdjęcie Mlecznej Drogi z samolotu. Gość odpalił regularną sesję. Do fotelowego oparcia przypiął statyw typu gorilla, zrobił x klatek i je zestackował. Medal za samozaparcie
  8. Dziękuję wszystkim. Wyjaśnię jeszcze przypadkowość Irysa. Otóż w czwartek zacząłem robić Perseusza i wczoraj chciałem kontynuować. Pech chciał, że Perseusza popsuł cirrus (lub inne wysokie chmury) i materiał był w zasadzie w kubeł. Drugi pech, że obszar, który chcę zrobić wspina się na stosowną wysokość dopiero ok. 23-ciej, a noc astronomiczna zaczyna się o 20-tej. Chciałem te trzy godziny wykorzystać i zabijcie mnie, nie pamiętam, jak sobie zracjonalizowałem wybór Irysa na te trzy godziny... Jak teraz o tym myślę, to szczyt debilizmu. Przecież to obiekt wymagający nastu godzin. Byłem tak nastawiony na Perseusza, żem nawet Irysa nie kadrował nazbyt uważnie. Nie chciałem obracać aparatu (kadru), bo był ustawiony na kadr perseuszowy... To w sumie łut szczęścia, że kąt klatki się całkiem nieźle pokrywa z kadrem Irysowym. Chciałem mieć na zdjęciu łańcuch (jak nazywam ten ciemny pyłowy sznur) i mgławicę, wiedziałem gdzie są względem siebie więc kadr był poniekąd zaplanowany dużo wcześniej, ale gdybym był nastawiony na sesję Irysową, to jednak bym ustawił ciut inaczej. Jak już zacząłem robić, jak okazało się, że noc jest super, że chmury raczej nie grożą, żal mi było przerywać. Miałem nadzieję, że jak zbiorę z 7 godzin to wystarczy do zdjęcia, podczas gdy perseuszowe ciemnice są na dwie, albo trzy noce. I tak w sumie powstał ten Irys. Przez przypadek... Odpowiadając na komentarze: @m_jq2ak Klucz do obróbki to odseparowanie tła i gwiazd i kombinowanie jak je później połączyć, żeby było cacy. Nie da się tego inaczej opisać. Musiałbym pokazać @Wessel To z pewnością konsekwencja obróbki. Nie mam jej jeszcze opanowanej i walczę z tymi elementami, które wyglądają paskudnie. Ponieważ obwódka nie paskudziła, tom i nawet uwagi na nią nie zwrócił. @MarcinPC Chciałbym powiedzieć, że mam przepis, ale to byłoby nazbyt optymistyczne. Mam ustalony początek obróbki. Rozciąganie, sztuczny flat, separacja. A potem jest wolna amerykanka, którą chciałbym jakoś usystematyzować w sposób w miarę powtarzalny, a dający efekty. Niestety, przede mną jeszcze długa droga. Odkryłem przy tym zdjęciu pewną banalną prawdę: Gwiazdy zdobią zdjęcie Brzmi idiotycznie, ale dotychczas traktowałem gwiazdy jako coś, co przysłania tło, przeszkadza i trzeba je zdusić. Teraz dopiero pojąłem, że ładnie podane gwiazdy tworzą wisienkę na torcie. Muszą być zróżnicowane wielkościowo (jak w naturze), kolorystycznie (jak w naturze) i muszą tworzyć stosowny balans z tłem. Ta prosta i oczywista prawda, która dla mnie jest świeżym odkryciem zmieniła moje podejście do obróbki. Walczę z tłem, nie ruszam gwiazd. Są takie, jak zeszły z matrycy. Owszem, zwykle odrobinkę podbijam kolor, żeby różne kolory były wyraźniej zaznaczone, ale to w zasadzie wszystko. Szkoda tylko, że ten rodzaj obróbki to w sumie kilka godzin pracy. Nie da się tego szybko zrobić.
  9. Ano nie ufajcie, bo mówili, że w moich okolicach będzie zachmurzenie umiarkowane. Gdy paczyłem za okno widziałem, że wszystko jest dokumentnie zaciągnięte szarzyzną, z której co rusz chlapie wodą. W sumie było mi to na rękę, po czwartkowej porażce, gdy niebo miało być piękne, a okazało się, że całą sesję zeżarł cirrus, wcale nie miałem ochoty jechać. Gdym jednak w domu popatrzył na sat24.com, postanowiłem ruszyć dupsko. Parę razy widziałem już piorunująco szybkie zanikanie chmur i wyglądało, że satelita coś takiego pokazuje. Waliły na mnie sterty całe, ale topniały w oczach. Pojechałem i dobrze zrobiłem, bo to była zaś najbardziej owocna noc wszech (moich) czasów. Zebrałem 7 godzin i 45 minut materiału. No właśnie. A propos materiału. Hamal namieszał mi ostatnio w głowie pisząc, że nieważny jest czas naświetlania - liczy się ilość klatek. Nie zgadzam się z nim tak do końca, ale przemyślałem sprawę i doszedłem do wniosku, że jest sporo racji w jego słowach. No bo pomyślcie. Jeśli czas dobiorę tak, żeby histogram był cały (czyli między lewą krawędzią wykresu, a początkiem histogramu będzie przerwa), to wydłużanie czasu będzie tylko tenże histogram przesuwać po poziomej osi w prawo. Ilości informacji nie przybędzie (lub nieznacznie), będzie natomiast rosła jasność klatki i szumy. Jeśli zadbam, żeby histogram był cały, a przez skrócenie czasu uzyskam więcej klatek, statystyka podczas stackowania spisze się lepiej. Postanowiłem to przetestować. Wycelowałem w Irysa i dałem klatki po 5 minut. Gdy pierwsza zeszła z matrycy, sprawdziłem histogram, mieścił się cały. Tak wyglądał w LR po wyrównaniu WB: Czas mogłem skrócić pewnie do 4 minut, ale zostało na pięciu. Spodziewałem się sesji przerywanej chmurami, ale noc okazała się rewelacyjna. Udało się pozyskać 93 klatki po 300 sekund na ISO 1250. To była pierwsza długa sesja na Takahashi EM-200 z użyciem Canona 6D, za refraktor robiła 400-tka f5.6. Jaki wynik testu? Chyba pozytywny. Materiał wejściowy był lepszej jakości niż wcześniej zbierane pyły Cefeusza. Przyjmę na razie taką taktykę pozykiwania materiału, choć jest nieco upierdliwa. Stackowanie prawie 100 klatek FF zajęło chyba z godzinę... Blisko 8 godzin męczarni w zimnym aucie i dzisiaj ze 4 godziny obróbki dały taki oto efekt:
  10. Loki

    Łabedź

    Marcin, do ćwiczeń wybrałeś sobie bodaj najtrudniejszy obszar nieba. Obróbka Łabędzia to koszmar senny.
  11. Właśnie się intensywnie wkurwiam, bo między pierwszą a sześćdziesiątą klatką (po 5 minut) mam zerowe przesunięcie i boję się, że mi wylezą hot piksele. Do tej pory miałem dithering sprzętowy, realizowany przez montaż, ale wczoraj robiłem Cefeusza, noc była totalnie bezwietrzna i okazało się, że w nowym montażu sprzętowy dithering nie działa...
  12. Ok. Rozumiem, że OAG pomaga w tych sytuacjach, gdy wykres jest gładki jak pupa niemowlęcia, a gwiazdki są poruszone. Wniosek: zewnętrzny guiding prowadzi dobrze, a ugięcia rujnują zdjęcie. Lekarstwo: OAG. U mnie jest nieco inna sytuacja. Wykres ma wachnięcia +/- 0,4px, Gwiazdki wybieram nie za słabe i nie za mocne. Zwykle naświetlam po 3 sekundy, czasami po 2, czasami po 4, czyli mieszczę się w normie. Gdy fociłem Cefeusza, miałem wykres jak marzenie. Z takim wykresem mógłbym prowadzić metrową tubę. RMS w obydwu osiach miał 0,0 i dopiero potem jakieś cyferki. Ale gdy przestawiłem się na Plejady, już różowo nie było. RMS na poziomie 0,2 - 0,3. Opisuję sytuację z EM-10, bo z EM-200 mam jeszcze zbyt mało doświadczeń, jedynie wczorajsza, dosyć wietrzna sesja, kompletnie zrujnowana przez wysokie chmury...
  13. Wytłumaczcie mi proszę, na czym polega magia OAG-a, bo nie pojmuję. Nie pierwszy raz spotykam się z tezą, że OAG prowadzi lepiej, pomimo okazjonalnych trudności z namierzeniem gwiazdki guidującej, ale chciałbym pojąć dlaczego tak jest.
  14. Kadr jest niezły, bo dopełnia go duch blisko drugiego mocnego punktu. Klasycznie kadrować wypadałoby tak, żeby objąć ciemy ogon Irysa, ale jeśli autor zamierzył inaczej i celowo wsadził jasnego ducha w drugi mocny punkt to szacun. A jeśli to przypadek, to Murphy tej nocy musiał mocno spać
  15. Albowiem czegoś nie wiem. Zmieniłem montaż ostatnio. Zamiast używanego EM-10, mam używane, wielkie, ciężkie, cudowne EM-200. Jednym z powodów, dla których zmieniłem montaż był wcześniejszy, mało przemyślany zakup RC6". Z reduktorem będę miał ogniskową 900mm i trzeba to czymś pociągnąć. Skala wyniesie 1,5" na piksel, co oznacza, że wykres w obydwu osiach musi się mieścić w przedziale +/-0,1 piksela (skala mojego guidera to 7,5" na piksel). Nie mam żadnych szans na osiągnięcie takiej skali, bo wykres na EM-200 jest całkiem podobny do tego na EM-10. Oś Y jest nieco gładsza, bo lunetka w EM-200 jest o niebo dokładniejsza, więc i precyzja wyższa, ale w osi X jak miałem przedział +/-0,4 tak nadal mam. To mi pi razy drzwi wystarcza do obecnych fotek na 400mm, ale na dłuższej ogniskowej będzie kicha. Zastanawia mnie, że po zmianie montażu wykresy wyglądają całkiem podobnie. Dochodzę do wniosku, że może to problem leżący poza montażem i dlatego się chciałem Was poradzić, co sprawdzić, gdzie szukać. Czy zmiana optyki guidera może wnieść coś pozytywnego? Mam jakiś parszywy szukacz o ogniskowej 180mm i soczewce 5cm. Może kamerkę trzeba zmienić? A jakimi kryteriami kierujecie się przy wyborze gwiazdki guidującej? Pierwsza lepsza, czy patrzycie na wartości w okienku Info? A może tak dobieracie czasy guidera, żeby uzyskać odpowiednie nasycenie? Proszę, podzielcie się swoimi doświadczeniami, żebym wiedział gdzie paluchy włożyć. Z góry dziękuję.
  16. Mój komputer by się chyba zapalił, gdyby miał obrobić 300 klatek FF Szacun Hamal. Naprawdę podziwiam to co robisz, a przy okazji pokazujesz, że dla chcącego nic trudnego. Zastanawiam się, czy TS 65 przy 300 klatkach po 12 sekund pokazałby podobny efekt? Nie sądzę
  17. Darku, ważny jest balans między ilością klatek i czasem naświetlania. Dużo klatek = większy odstęp sygnał szum. Długi czas naświetlania również sprzyja mniejszym szumom, bo sygnał na zdjęciu rośnie szybciej niż szumy matrycy. Im klatka dłużej naświetlana, tym lepszy będzie efekt. Generalna i całkiem nieźle sprawdzająca się zasada jest taka: Naświetlasz klatkę i sprawdzasz histogram. Jeśli pik histogramu jest mniej więcej w 1/3 odległości od lewej krawędzi wykresu, to właściwie dobrałeś czas naświetlania. I tak naświetlanych klatek zbierz tyle, ile wlezie. Ile nocy wystarczy. Po takiej nocy, wracasz do dom i bierzesz się za obróbkę. Jeśli szumy nadal wyłażą, to już wiesz, że na ten obiekt potrzebujesz jeszcze jednej nocy. Tak to "między nami canonowcami" mniej więcej działa
  18. Uczę się. Umny będę. Głowa krzynkę boli, ale żyć cała
  19. Marku. Ja prosty chłop jestem. Do mnie jak do głupiego trzeba. Prosto z mostu. W zgadywanki "co autor miał na myśli" nawet nie próbuję się bawić.
  20. Dziękuję za Wasze opinie. Nowy workflow polega na... niemasakrowaniu gwiazd. Przedtem dotąd zmniejszałem gwiazdy, aż coś spod nich zaczynało być widać. Kończyło się to brzydkimi gwiazdami. Teraz robię separację tła i gwiazd (zwykle masakrując tło). Po tej operacji, gwiazdy przestają dominować w obrazie niejako samoistnie. Niekiedy muszę je wręcz wzmacniać. Obróbka tła jest natomiast drogą przez mękę. Trudno jest w ten sposób uzyskać obraz, który nadaje się do jakiegokolwiek pokazania, ale jeśli się uda, to gwiazdy wyglądają zdecydowanie lepiej i przestają przeszkadzać, a zaczynają zdobić. Dlatego będę ćwiczyć tę metodę, choć jest upierdliwa, czasochłonna i nie gwarantuje jakiegokolwiek rezultatu.
  21. Przepraszam, że odgrzewam kotleta, ale w ramach ćwiczeń z nowym sposobem obróbki, siadłem ponownie do tego materiału. Wyszło mi zupełnie inne zdjęcie. Zgubiłem trochę czerwieni, ale gwiazdy i bardziej naturalne tło podoba mi się bardziej. Ciekawym Waszego zdania.
  22. Ja się słabo na tym znam, ale zastanawiam się jeszcze nad ugięciami. Celujesz w jasną gwiazdę, ustawiasz ostrość na masce, a potem przestawiasz na obiekt. Jeśli są ugięcia na wyciągu, stracisz ostrość.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.