Skocz do zawartości

Piotrek Guzik

Moderator
  • Postów

    2 208
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Piotrek Guzik

  1. Po pierwsze, media to dość marne źródło informacji na tematy związane z jakąkolwiek nauką. Po drugie, sama średnia zmiana temperatury to nie wszystko co nas czeka i jeśli chodzi o nasz kraj, to akurat zmiana temperatury nie będzie czymś najbardziej uciążliwym (pomijając letnie fale upałów). Już teraz wyraźnie widać, że u nas najbardziej uciążliwe są zmiany w rozkładzie opadów. Po trzecie, zwróciłeś uwagę na zmianę lokalną. Tyle, że np. w Afryce temperatura wg tego modelu ma się zmienić o 6K. Tam już jest na tyle "ciepło", że żyje się tam "trochę trudniej" niż u nas. A mieszka tam więcej ludzi niż w Europie.
  2. Jeśli antropogenicznego CO2 jest coraz więcej, to chyba normalne, że jego wpływ jest coraz większy. Dodatkowo mamy coraz więcej obserwacji potwierdzających, ze tak właśnie jest. Nakładając na siebie wykresy może zobaczyć korelację między zmiennymi. To niestety nie wystarcza do wyciągnięcia wniosków. Jeśli zrobilibyśmy wykres, w którym przedstawilibyśmy poziom wiedzy dzieci w szkole podstawowej w zależności od ich wzrostu, to znaleźlibyśmy bardzo silną dodatnią zależność. Mimo wszystko nie oznaczałoby to, że poziom wiedzy zależy od wzrostu. Na wykresie tego nie widać, ale tak rzeczywiście jest. Świadczy to o tym, że poziom dwutlenku węgla jest skorelowany z poziomem temperatury. Przyczyny zmian temperatury na wykresie, który przedstawiłeś są doskonale znane, podobnie jak przyczyna wzrostu koncentracji CO2 w odpowiedzi na zmiany temperatury. Wszystko to można zresztą znaleść w raportach IPCC. Zmiany temperatury z tego wykresu wynikają z niewielkich zmian w kształcie orbity Ziemi oraz niewielkich zmian nachylenia osi Ziemi. Gdy temperatura Ziemi rosła, uwalniany był dwutlenek węgla np. z wiecznej zmarzliny. Ten dodatkowy CO2 zwiększał wzrost temperatury - taki mechanizm nazywamy dodatnim sprzężeniem zwrotnym. W przypadku tych cyklicznych zmian orbity, ilość stężenia dwutlenku węgla w atmosferze "spóźniają się" do temperatury o kilkaset lat. Bo przy powolnym wzroście temperatury, potrzeba stosunkowo dużo czasu, żeby uwolnić dwutlenek węgla np. z wiecznej zmarzliny. Aktualnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej - w krótkim czasie zwiększyliśmy gwałtownie ilość CO2 w atmosferze, co spowodowało wzrost temperatury. Na wykresie zamieszczonym przez Ciebie nie widać tego, co się stało z zawartością CO2 w naszej atmosferze w ostatnicj latach, a zwiększyła się ona w tym czasie z grubsza o tyle, ile wynosiła amplituta tych zmian przez poprzednie setki tysięcy lat. Więc poniżej trochę bardziej aktulany wykres jeśli chodzi o ilość dwutlenku węgla w atmosferze przez ostatnie 800 tysięcy lat: Tak, to prawda. Pod warunkiem, że jakiś inny czynnik nie zwiększył wcześniej stężenia CO2 w atmosferze. Bo stężęnie CO2 w wodzie nie zależy tylko i wyłącznie od temperatury, ale także od stężenia CO2 w atmosferze nad wodą. Im więcej CO2 w atmosferze, tym więcej CO2 w wodzie. Okazuje się, że obecnie ilość CO2 w atmosferze jest tak duża, że wody (oceany) pochłaniają więcej CO2 niż go emitują. Jeśli chodzi o parę wodną, to ładnie i dokładnie wyjaśnione jest to tutaj: https://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-para-wodna-jest-najwazniejszym-gazem-cieplarnianym-32?t=2 Jeśli nawet ta strona (Nauka o Klimacie) pisze tylko o wybranych aspektach związanych z klimatem, to akurat ten temat jest tam bardzo dobrze opisany i szkoda mi czasu na pisanie tego samego jeszcze raz tylko innymi słowami tu na forum.
  3. Tak na szybko znalazłem ostatnie kilkadziesiąt lat (poniżej). Wykres pokazuje względną zmianę zawartości O2 w atmosferze względem roku 1985. "1 per meg" oznacza jedną cząsteczkę O2 na milion takich cząsteczek. Innymi słowy, od roku 1985 ubyło nam jakieś 600 - 700 cząsteczek O2 z każdego ich miliona. Można to przeliczyć też na zmianę zawartości w ppm (cząsteczek na milion wszystkich gazowych cząsteczek w atmosferze jak się to wyznacza dla CO2). W atmosferze mamy około 21% tlenu, więc "per meg" trzeba podzielić przez około 4,8 (100/21), żeby dostać PPM. Dalej oznacza to, że od 1985 roku zawartość O2 w atmosferze zmniejszyła się o około 130 ppm.
  4. Czyli w końcu wg Ciebie za globalne ocieplenie odpowiada antropogeniczne CO2, czy nie? A, to, że w Polsce robi się coraz bardziej sucho, że duże upały są coraz częstsze itd., to nie jest pogorszenie warunków życia? Na razie dramatu nie ma (choć różnica jest wyraźnie widoczna), ale jeśli zmiana będzie 2-3 razy większa niż do tej pory, to i my to boleśnie odczujemy. A sam problem, to jednak chyba w największym stopniu dotyczył będzie najbiedniejszych ludzi na świecie, głównie mieszkańców Afryki i południowej Azji. W Europie i Ameryce Północnej z chłodem będziemy sobie radzić korzystając z klimatyzatorów, z wodą też jakoś sobie damy rady, choć pewnie będzie mniej "przyjemnie" niż teraz, ale co ma powiedzieć miliard czy dwa miliardy ludzi, którzy muszą przeżyć za 2 czy 3 dolary dziennie mieszkając np. w Afryce czy w Indiach? Cóż to za zarzut. Większość stron internetowych tak właśnie działa, że jest to autorskie dzieło jednej osoby, lub dwóch czy trzech blisko związanych osób. Swoją drogą dzięki Twoim wątpliwościom zauważyłem, że Nauka o Klimacie chwali się Radą Naukową, w której skład wchodzi 15 naukowców (w większości profesorów) z kilku różnych instytutów, którzy zgodnie z informacją na stronie podejmują się merytorycznej weryfikacji treści tam zamieszczonych: https://naukaoklimacie.pl/o-nas (sekcja "Rada Naukowa") Skoro zgodzili się oni na umieszczenie swoich nazwisk w tym miejscu, to zapewne zgadzają się z treściami tam zamieszczanymi. No pewnie że tak, tyle że akurat NoK pozwala do wielu z tych źródeł dotrzeć bardzo szybko, bo chyba każdy artykuł na tej stronie odwołuje się do wielu źródeł. Tylko że po pierwsze, ta strona to nie jest przecież publikacja naukowa prezentująca wyniki symulacji autorów, ale jest to miejsce, które przedstawia wyniki badań innych. Przecież na samym początku strony jest wyraźnie napisane: "Chociaż tereny miejskie są niewątpliwie cieplejsze niż okolice wiejskie, wpływ tego zjawiska na globalne serie temperatur jest niewielki albo żaden." Czyli nie, że MWC nie ma żadnego wpływu na GO, ale nie ma wpływu na "globalne serie temperatur", czyli że globalne ocieplenie jest rzeczywiste, a nie jest artefaktem wynikającym ze zjawiska Miejskiej Wyspy Ciepła. No to jeszcze raz: na samym początku tego tekstu mamy: "Chociaż tereny miejskie są niewątpliwie cieplejsze niż okolice wiejskie (...)". A co do czujników umieszczonych na dużych terenach zielonych, to przecież nawet z Twojego linku na temat MWC (zresztą bardzo ciekawego i porządnego) wynika to samo - w miejscach, gdzie jest dużo zielenie (Przylasek Rusiecki, Osiedle Szkolne) jest dużo chłodniej niż w miejscach, gdzie tej zieleni nie ma lub jest jej bardzo mało. Bardzo fajne źródło na temat Miejskiej Wyspy Ciepła. Tylko że ten tekst na stronie Nauka o Klimacie nie aspirował nawet do bycia badaniem MWC. A co do podsumowania to brzmi ono tak: Tu przecież jest wyraźnie napisane, że jest "niewielki wpływ na trend ocieplenia" - być może lepiej byłoby gdyby było napisane "obserwowany trend ocieplenia". Przecież tu jest zgoda z tym, co znajduje się w linkowanym przez Ciebie badaniu: "Udział miejskich wysp ciepła w globalnym wzroście temperatury obserwowanym w ostatnim stuleciu nie jest duży. Ocenia się, że wynosi nie więcej niż 0,05°C (Houghton i in. 2001)" Która to teza jest nieprawdziwa? A co do wykresu, to znów nie rozumiem - to czym mieli podeprzeć to twierdzenie, całą publikacją? Zgadzam się. Moje dane były jedynie "równowagą" dla tych zaprezentowanych przez Ciebie, jednak jak sam zauważyłeś, próbka jest zbyt mała, żeby można wyciągnąć z tego jakikolwiek istotny wniosek co do tematu o którym rozmawiamy. Właśnie tak. Na sam koniec jeszcze zaznaczę, że nie uważam, żeby strona Nauka o Klimacie była jakąś wyrocznią, czy też "jedynym słusznym" źródłem informacji na temat globalnego ocieplenia. Jest jednak (wg mnie) źródłem bardzo wartościowym i ciekawym.
  5. A czy przejrzałeś chociaż raport IPCC, albo przeczytałeś jakąś publikację na temat modelowania zmian klimatu? Wszystkie one biorą pod uwagę zjawiska naturalne (aktywność słoneczną, wulkaniczną, aerozole i wiele innych), tyle że te inne (np. aktywność słoneczna) działają obecnie lekko w druga stronę (ochładzają planetę). Tu zgadzam się z Tobą w 100%. Nie ma państw "pięknie walczących z globalnym ociepleniem". Rządy niektórych państw zaczynają coś w tym kierunku robić, ale jak sam zauważyłeś, te działania są niestety niewystarczające. Do tego, żeby ta walka dała rozsądne skutki najlepiej byłoby zacząć od zmiany ekonomii. O, właśnie! Problem w tym, że jeśli przy produkcji energii i przy transporcie produkujemy mnóstwo CO2, to tym samym wyprodukowanie i sprzedanie prawie każdego przedmiotu, i prawie każdego dobra (i materialnego i niematerialnego) wiąże się z emisją CO2. Można byłoby zacząć od tego, żeby nie produkować "taniego szmelcu", to dałoby pewnie wspaniały efekt jeśli chodzi o redukcję CO2. Tyle że jeśli nagle zaczęlibyśmy produkować tylko rzeczy trwałe i naprawialne, to w sklepach nagle zrobiłoby się kilkukrotnie drożej. Duży wpływ na to, co się produkuje mają konsumenci. Gdyby wszyscy kupowali tylko porządne i niepsujące się rzeczy, to producentom nie opłacałoby się produkować "taniego szmelcu". Niestety, większość (z różnych powodów - czasem z biedy, często ze względu na wszechobecną wokół nas manipulację wmawiająca nam, że bardzo potrzebujemy czegoś, czego tak naprawdę nie potrzebujemy, a czasem z fałszywie pojętej oszczędności) kupuje "tani szmelc" napędzając jego produkcję. Pseudonakuowcy i pseudoekolodzy, podobnie jak większość mediów być może właśnie tak twierdzą. Naukowcy mówią jednak co innego. Do 2050 roku poziom morza podniesie się o kilkadziesiąt centymetrów, a globalna średnia temperatura wzrośnie może o 1 stopień Celsjusza. Tylko że nawet jeśli wtedy zatrzymamy wzrost temperatury, to poziom wody będzie rosnąć przez dziesiątki, jeśli nie setki lat i sytuacja będzie się systematycznie pogarszać. A zmiana globalnej temperatury o dodatkowy 1 stopień Celsjusza to bardzo dużo. W wielu miejscach na świecie nasilą się problemu z dostępem do wody pitnej (z którą już teraz bywa krucho), fale upałów będą częstsze, potężniejsze będą też huragany itd. Nie ugotujemy się do 2050 ani nawet do 2100 roku i nie zaleje nas do wtedy 100 metrowa warstwa wody, jednak życie na tym świecie będzie znacznie trudniejsze i znacznie mniej przyjemne niż teraz :(.
  6. No tak, tyle że stacje meteo są zwykle w miejscach, które są słabo zurbanizowane i na tle miasta chłodne. A te "podmiejskie" stacje chyba nie są tak często wchłaniane przez "miasta". Przykłady, które wypisałem miały pokazać, że to dane zgromadzone przez IMGW nie za bardzo wspierają Twoją sugestię. A tych uwag za bardzo nie rozumiem. MWC oczywiście istnieje, jednak tak jak piszesz (i jak piszą to na stronie "Nauka o klimacie") wpływ MWC na GO jest nieznaczny. A ja wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że jeśli chodzi o sprawy związane z klimatem, to jest to najbardziej rzetelna strona, jaką można znaleźć w polskim internecie. Fakt, że w zespole są sami fizycy (żeby być bardziej precyzyjnym, to są to pracownicy Instytutu Geofizyki) moim zdaniem nie ma tu większego znaczenia. Jeśli znasz jakieś inne rzetelne źródło (bazujące na recenzowanych publikacjach) w polskim internecie przybliżające tematy klimatu i jego zmian, to wrzuć tu linka, chętnie poczytam. Tylko że tekst na "Nauka o klimacie" o którym mówiłem nie był opracowaniem na temat Miejskiej Wyspy Ciepła, tylko tekstem rozprawiającym się z przewijającym się tu i ówdzie twierdzeniem, jakoby istnienie MWC tłumaczyło obserwowany wzrost globalnej temperatury. No tak. Oni zresztą piszą o tej "poprawce", jako przykładzie na to jak sobie radzi z tym Goddard Institute for Space Studies (GISS) NASA analizując długoterminowe trendy. Masz na myśli to, że pisząc o "kalibracji" użyto niewłaściwego słowa?
  7. Odpowiedź na tę "zagadkę" jest jednak inna. Za tę różnicę odpowiedzialna jest raczej wysokość nad poziomiem morza: Kampus UG ~ 20 m.n.p.m. Borucino ~ 180 m.n.p.m. Temperatura powietrza zmienia się wraz z wysokością, w zależności od warunków atmosferycznych jest to od około 0.5°C/100 m do około 1°C/100 m. Tu mamy różnicę wysokości około 160 metrów. Przy gradiencie 0.5°C/100 m dałoby to akurat 0.8°C różnicy. A tu odpowiedź na to pytanie: https://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-globalne-ocieplenie-to-efekt-miejskiej-wyspy-ciepla-34 No, niekoniecznie: Wielkie miasto: Łódź: 3,9oC Obrzeże malutkiego miasteczka: Limanowa: 4,2oC Żeby stwierdzić, czy rzeczywiście jest różnica pomiędzy dużymi a małymi miasteczkami, pasowałoby jednak mieć jakąś większą statystykę, a nie dane z dwóch i to odległych od siebie stacji.
  8. Dużo. Księżyc w pełni daje dużo mniej niż 0.5 luksa, tak więc 5 luksów to całkiem jasno. To zależy od właściwości lampy i od odległości od okna domu. W jednym przypadku będzie to zapewne więcej niż 5 luksów, w innym mniej...
  9. Nie widziałem tego programu, ale niewykluczone, że to co mówił drugi ekspert, było jak najbardziej ok: 1. W tym roku przechodzimy blisko środka należącej do kompleksu Taurydów struktury nazywanej "rojem rezonansowym". Jest to takie "zgrubienie", w którym znajduje się sporo dużych obiektów, czyli takich, które mogą dać zjawisko jasnego bolidu, nawet takiego widocznego w dzień. A że radiant jest nad horyrozntem w zasadzie tylko wtedy co Słońce, to największe szanse na Tauryda są chyba właśnie w dzień (choć oczywiście te szanse i tak są niskie) 2. Co do obserwacji teleskopowych, to być może chodziło o to: https://arxiv.org/pdf/1905.01260.pdf w tym roku będą najlepsze warunki na szukanie dużych obiektów w kompleksie Taurydów i astronomowie zamierzają to robić, żeby oszacować ryzyko, jakie spotkania z tym kompleksem niosą.
  10. U mnie tej nocy około 23:45 było 21.10 mag/"2, a o 00:40 (okolice północy prawdziwej) 21.20 mag/"2. Wiosną notowałem po północy najczęściej 21.20 - 21.30 mag/"2. Na południu mamy zatem nawet w najjaśniejsze noce około 2 godzin, kiedy jest całkiem ciemno :).
  11. Na youtube jest mnóstwo bardzo dziwnych a także szkodliwych i nieprawdziwych treści... To akurat może być prawda. Tyle, że nasz problem ze zbyt dużą ilością dwutlenku węgla to nie są źle rosnące pomidory, tylko wzrost globalnej temperatury, który pociąga za sobą inne niekorzystne zjawiska. Cóż z tego, że ilość dwutlenku węgla będzie lepiej służyć pomidorom, jeśli np. cała południowa Europa stanie się pustynią ze względu na zbyt wysoką temperaturę i niedobór wody? Tu podobnie jak wyżej. Coż z tego, że mieszkańcom Afryki będzie się nadal oddychać tak jak teraz, jeśli większa część ich kontynentu stanie się zbyt gorąca, żeby można tam było mieszkać? Dokładnie to samo co wyżej. Dark podał Ci bardzo dobre źródło informacji w tej kwestii. W skrócie: wszystkie wulkany na Ziemi w ciągu roku emitują mniej dwutlenku węgla niż ludzkość w kilka dni. A skąd w ogóle takie twierdzenie? Czy były przeprowadzane jakiekolwiek badania, które by na coś takiego wskazywały?
  12. Ale przecież w tym się akurat zgadzamy. Powyżej podałem nawet link do ciekawej publikacji, w której rozważany jest inny alternatywny model, który według autorów może wyjaśnić obserwowane anomalie. Napisałeś dokładnie tak: Chyba jednak przeczytałem uważnie. O nie, nie. Jeśli chodzi o to rozumowanie, które przedstawiłem wcześniej, to czego jak czego, ale tego jestem pewien w 100%. Jeśli chodzi o albedo, to nie ma to w tym miejscu żadnego znaczenia, bo jest ono przecież już "uwzględnione" w obecnej jasności Neptuna. Jeśli będziemy go oddalać od Słońca, to albedo zostanie to samo. Co do kąta fazowego, to też tak się składa, że jego znaczenie jest tu niewielkie, bo Neptun znajduje się daleko od nas i zawsze jego kąt fazowy jest bardzo mały (mniejszy od 2 stopni). W większej odległości od Słońca ten kąt będzie jeszcze mniejszy. A mniejszy kąt fazowy oznacza jaśniejszy obiekt, więc kwestie kąta fazowego mogą co najwyżej sprawić, że nasza planeta będzie jeszcze nieco jaśniejsza od tego co przedstawiłem powyżej. Inna sprawa, że w przypadku planet gazowych zmiana ta będzie bardzo mała (rzędu 0.1 mag). Jeśli masz jakieś konkretne zastrzeżenia do moich powyższych szacunków, to pisz śmiało. Jeśli jednak tylko wydaje Ci się, że coś tam jest nie tak, to najpierw to sprawdź. Co prawda z symulacjami numerycznymi nie mam 25-letniego doświadczenia, ale 10 już minęło. Zresztą prawdopodobnie zgadzamy się z tym, jak należy rozumieć te wnioski i chyba trzeba jednak Ekologowi to jeszcze raz wyjaśnić: Sprawa wygląda tak: odległe obiekty pasa Kuipera czy też dysku rozproszonego były wyszukiwane w pewnych projektach, które nie były w stanie równomiernie spróbkować całej populacji, albo prościej, ze względu, że poszukiwania tych obiektów były prowadzone tylko w pewnych rejonach nieba i w niespecjalnie długim czasie, to istnieje ryzyko, że obserwowany dziwny rozkład jest wynikiem tego w jaki sposób szukaliśmy tych obiektów. Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia (tego, że takie ułożenie orbit jest wynikiem sposobu, w jaki były prowadzone poszukiwania) da się oszacować i to właśnie zrobili Brown i Batygin. Z tego oszacowania wyszło im, że z prawdopodobieństwem 0.2% nietypowe zgrupowanie orbit tych obiektów wynika ze sposobu w jaki były one poszukiwane. Innymi słowy, z prawdopodobieństwiem 99.8% to zgrupowanie orbit jest rzeczywiste (a nie jest artefaktem obserwacyjnym). Tyle, że w tych 99.8% może kryć się znacznie więcej niż Dziewiąta Planeta. O prawdopodobieństwie istnienia tej planety zupełnie nic to nie mówi. Zresztą sam Brown mówi, tak: "Though this analysis does not say anything directly about whether Planet Nine is there, it does indicate that the hypothesis rests upon a solid foundation." Co w wolnym tłumaczeniu znaczy mniej więcej: "Choć ta analiza nie mówi nic bezpośrednio o tym, czy Dziewiąta Planeta istnieje, wskazuje ona jednak, że nasza hipoteza oparta jest na solidnych podstawach". Albo w jeszcze luźniejszej wersji: "Obawialiśmy się, że to zgrupowanie orbit może być czysto obserwacyjnym artefaktem. Nasza analiza co prawda nic nie mówi o tym, czy Dziewiąta Planeta istnieje, jednak na szczęście okazało się, że to na pewno nie jest artefakt obserwacyjny. Gdyby to był artefakt obserwacyjny, to o Dziewiątej Planecie moglibyśmy zapomnieć..."
  13. Tylko że jeśli wtedy opuściłaby ona układ słoneczny, to rozkład obiektów z dysku rozproszonego nie wyglądałby tak jak wygląda. Pokazali jednak trochę więcej. Pokazali, że mamy w układzie słonecznym struktury, które są spójne z istnieniem takiej planety i które trudno wytłumaczyć w inny sposób. Zgoda natomiast, że może tej planety wcale tam nie być. O alternatywnym rozwiązaniu zagadki rozkładu orbit obiektów dysku rozproszonego można przeczytać np. tu: https://arxiv.org/pdf/1804.06859.pdf. Trochę słaby ten "hint". Neptun ma jasność około +8mag będąc 30 AU od nas i o Słońca. W odległości 250 AU byłby z grubsza (250/30)4 ~ 4800 ~ 9.2mag słabszy niż jest teraz. Innymi słowy miałby jasność około 17mag. Działające obecnie przeglądy nieba wyłapują obiekty o jasności 22mag. Taką jasność miałby Neptun, gdyby umieścić go około 800 AU od nas. Dużymi teleskopami (VLT, Gemini, Keck) oraz Teleskopem Hubble'a bada się obiekty o jasności 25mag. Taką jasność miałby Neptun w odległości około 1500 AU. Najsłabsze obiekty, których detekcji można dokonać przy użyciu dużych teleskopów lub teleskopu Hubble'a mają jasność rzędu 29mag. Neptun taką jasność miałby będąc około 4000 AU od nas i od Słońca.
  14. Tym zdaniem zainspirowałeś mnie do tego, żeby wreszcie zaktualizować informację o miejscu zamieszkania w moim profilu :P.
  15. Cześć, Zauważyłem właśnie ten wątek i przypomniała mi się historia sprzed dwóch tygodni. Dokładnie 11 maja 2019 brałem udział w Rajdzie Ptasiarzy - takiej zabawie, podczas której trzeba zaobserwować jak najwięcej gatunków ptaków w ciągu doby. Pod sam koniec rajdu, drugiej nieprzespanej nocy, tuż przed północą zobaczyłem przez okno samochodu kilkanaście stopni nad horyzontem "gromadę gwiazd". Była to naprawdę niesamowita gromada - składała się z ponad 100 widocznych gołym okiem gwiazd, z których najjaśniejsza miała około 0 mag. Całość zajmowała na niebie obszar o rozmiarach z grubsza 2x4 stopnie. Z czasem okazało się, że gromada ta porusza się po niebie. Zważywszy na to, że w tym momencie nie spałem już od około 40 godzin, miałem za sobą przejechane jakieś 400 km, i "przespacerowane" około 20 km, to podejrzewałem, że mam jakieś zwidy. Po chwili jednak okazało się, że moi współtowarzysze tej wyprawy widzą to samo, tylko każdy myśli że ma zwidy i woli to zachować dla siebie ;). Do dziś nie wiem, co to było, podejrzewam jednak, że było to coś "ziemskiego" - jakieś balony z przyczepionymi diodami, czy coś w tym stylu. Każda z gwiazdek "mrugała", jednak mrugały one z różną częstotliwością (kilka mrugnięć na sekundę, co zarejestrowało się na zdjęciach). W lornetce okazało się, że najjaśniejsze z gwiazdek składają się z kilku (3 lub 5) wspólnie poruszajacych się obiektów. Dodam tylko, że obserwacja miała miejsce około 20 km na północ od Rzeszowa, a "gromada gwiazd" nadleciała właśnie z kierunku Rzeszowa. Z tego, co się dowiedziałem, w tym czasie w Rzeszowie odbywały się juwenalia. Być może ktoś z forumowiczów tam wtedy był i może powiedzieć coś więcej na ten temat? Załączone zdjęcie to 3-sekundowa ekspozycja obiektywem o ogniskowej 18 mm, aparat to Nikon D5200. Zdjęcie "z ręki" - aparat został oparty o dach samochodu. Pozdrawiam Piotrek
  16. No, to było pewne uproszczenie. Oczywiście, jeśli radiant jest tuż pod horyzontem, to mogą się trafić pojedyncze meteory, ale prawdopodobieństwo trafienia takiego meteoru jest bardzo małe. Jeśli radiant jest więcej niż kilka stopni poniżej horyzontu, to nie widać żadnych meteorów.
  17. Ma olbrzymi wpływ - kiedy radiant jest nisko, liczba meteorów, które możesz zobaczyć jest znacznie mniejsza niż wynosi ZHR. Kiedy radiant jest 30 stopni nad horyzontem, meteorów obserwujemy 2x mniej niż wynosi ZHR. Kiedy radiant jest pod horyzontem, meteorów nie widać. W przypadku eta Akwarydów dzisiejszej nocy możesz liczyć na max. kilka meteorów między godziną 2:30 a jasnym świtem.
  18. Kometa C/2018 L2 (ATLAS) jest aktualnie w Andromedzie. W Małym Lwie jest kometa 123P/West-Hartley, która ma obecnie około 13mag, więc jest dość słaba.
  19. U mnie na mapie LP jest 21.29 mag/"2, jednak jasność nieba zmienia się w bardzo dużym zakresie. W te kilka lutowych pogodnych nocy wieczorami notowałem wartości rzędu 20.60 mag/"2, jednak wraz z upływem nocy robiło się coraz ciemniej i po północy było już lepiej niż 21.20 mag/"2, a jednej nocki po godzinie 3:00 SQM-L pokazywał nawet 21.39 mag/"2. Co do jasności komety, to ocena "na oko" jest obarczona olbrzymią niepewnością. Jeśli chciałbyś bardziej miarodajnie wyznaczać wizualnie jasności komet, to przeczytaj sobie np. ten poradnik (4. Metody obserwacji i ich wykonywanie.) http://cok.wis.pk.edu.pl/abcobserwatora.html#4
  20. Czy to są wyniki pomiarów SQM-Lem, czy wartości odczytane z mapy? Bo to jest naprawdę duża różnica. Ja w ubiegłym tygodniu widziałem ją kilka razy. Podczas ostatniej z tych obserwacji (9/10 lutego) oceniłem jej jasność lornetką na 6.4 mag, a gołym okiem na 6.1 mag. Tak z ciekawości zapytam - jaką metodą "typowałeś" jasność komety?
  21. Adam, w wątku są dwie odpowiedzi, w których pojawiają się kompletne dane z dość długiego okresu: Tyle, że jak doskonale widać, cherry picking wiele osób przekonuje bardziej niż twarde dane :(.
  22. Jeśli łuna była na południu, to na pewno był to Sanok. Brzozów był na wschód od Was. Jak będziecie tam jechać następnym razem, to może i ja do Was dla towarzystwa dołączę ;).
  23. Podajesz te dane wybiórczo. Zmienność jest tu na tyle duża, że bez problemu znajdziesz zarówno w przeszłości okresy kiedy było więcej pogodnych dni niż teraz jak i odwrotnie. Zresztą nawet patrząc na to co napisałeś wyżej możemy zauważyć np. taką zależność: grudzień 2013 - luty 2014: 36 obserwacji listopad 2001 - styczeń 2002: 32 obserwacje W 3-miesięcznym zimowym okresie na przełomie 2001 i 2002 roku miałeś mniej nocy obserwacyjnych niż w 3-miesięcznym (i krótszym o dwa dni) zimowym okresie na przełomie lat 2013 i 2014. Czy to znaczy, że jednak liczba pogodnych dni się zwiększa?
  24. Ja dałem dwa linki wyżej, wraz z wykresem, który wygenerowałem z tych danych.
  25. Warto zauważyć, że zmiany na wykresie przez Ciebie podlinkowanym są bardzo małe (ilość chmur niskich waha się pomiędzy 27% a 30%) i dodatkowo dotyczy to (o ile się nie mylę) całej kuli ziemskiej. Lokalnie może się to znacząco różnić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.