Skocz do zawartości

Radek Grochowski

Moderator
  • Postów

    4 352
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Radek Grochowski

  1. Ode mnie obserwacja Sycylii z Malty. Bardzo rzadko można ją zobaczyć, ponieważ wymaga to bardzo dobrej przejrzystości powietrza i trzeba dokładnie wiedzieć gdzie patrzeć, a powietrze nad Maltą jest często zapylone pyłem z Sahary. Jednak po kilku dniach intensywnych opadów powietrze stało się krystaliczne. Byłem tam służbowo i nie mogłem skorzystać z niezwykłej przejrzystości pierwszego dnia po zakończeniu opadów. Ale następnego dnia pojechałem do Mdiny położonej na wzgórzu 210m, poczekalem aż słońce się zniży, popatrzyłem przez lornetkę i była! Nie był to spektakularny widok, bo przejrzystość już nieco siadła, chociaż i tak była świetna. Zdjęcie zrobione na ogniskowej 200mm wymagało trochę gimnastyki, żeby było coś widać, więc jego walory estetyczne są znikome Z Malty można też teoretycznie zobaczyć Etnę w odl. ok. 210km, ale nie wydaje mi się, żeby to było możliwe w dziennych warunkach. Ale natknąłem się na nocną fotkę Etny w trakcie erupcji: KLIK
  2. Niedźwiedzie budzą się ze snu zimowego i chce im się bzykać. A że nie ma żadnej niedźwiedzicy w pobliżu to zapinają jeden drugiego od tylca. Patrzą, a pod drzewem siedzi zajączek i się na nich gapi. "Ty, trzeba złapać zająca, bo zaraz cały las będzie wiedział o naszej akcji". No i niedźwiedź zaczyna gonić zająca, ten oczywiście ucieka, aż dobiega do zamarzniętego jeziora. Nie ma innej drogi ucieczki, więc rzuca się na cienki lód, ten jednak łamie się pod jego ciężarem i zając niknie w przeręblu. Niedźwiedź wsadza łapę w przerębel i szuka niszczęśnika. W końcu natrafia na coś miękkiego, wyciąga z wody za uszy, ale okazuje się, że to nie zając, tylko bóbr: - Puszczaj pedale.
  3. No i poleciała. Szkoda, że mi transmisja padła 10 sekund przed startem, a jak się znowu pojawiła to rakieta była już prawie w kosmosie...
  4. Z tego co zrozumialem beda 5-krotnie przepychac paliwo przez zawory w kazdym z modulow I-go stopnia. Taka procedura pomogla przy trzecim starcie Delty IV Heavy, kiedy mieli podobne wskazania w czasie odliczania.
  5. Wstrzymane. To przestaje byc smieszne...zaraz konczy mie sie dostep do kompa, a bym se zobaczyl.
  6. Byly w miedzyczasie male problemy techniczne, ale je rozwiazali. Obecnie kolejny czas startu to 14:26, trzymamy kciuki
  7. Jakis pajac wplynal lodka w strefe zakazana. Nowy planowany czas startu to 13:17 naszego czasu. EDIT Podany wyzej link chodzi roznie. Tutaj jest inny, z ktorym u mnie nie ma problemow: http://www.ustream.tv/nasahdtv
  8. Piknie panie piknie! Miałem plan zrobić podobną fotkę tej zimy, trzeba coś innego wymyślić
  9. No tak, ludzie zasadniczo nie znają się na takich rzeczach i opisują tak jak to widzieli, ale już samo to, że widzieli i mówią jest pozytywne. Wiadomo, że byłoby idealnie, gdyby każdy kto widział bolid rzekł "pojawił się na NW na konkretnej wysokości, leciał ze średnią prędkością, po czym nastąpił rozbłysk do konkretnego magnitudo i fragmentacja, po czym zgasł na konkretnej wysokości nad SW horyzontem". Ale mało kto jest w stanie podać takie dane. Ludzie nie operują na codzień takimi jednostkami jak kąty i wielkości gwiazdowe. Kiedyś kolega z pracy powiedział mi, że przed chwilą widział jak spadł meteoryt i pokazuje mi trawę w odległości kilkuset metrów. Po krótkim dochodzeniu okazało się, że widział jasny meteor/bolid i był święcie przekonany, że to było w odległości nie większej niż kilometr od niego. A to jest człowiek, który skończył fizykę na uniwerku...
  10. Nie rozumiem pewnej rzeczy. Z jednej strony jest takie stwierdzenie: "Skrótowy opis wyników pomiarów rozpoczęto od wskazań instrumentu TM (miernik temperatury powierzchniowej), jednego z 7 mierników tworzących MUPUS-a (...) Dane sugerują niską bezwładność termiczną materiału powierzchni i jego puchową strukturę, możliwe, że podobną do popiołu papierosowego", A później takie: "Jednak użycie “trybu desperata” również nie przyniosło rezultatu. Młotek przez siedem minut próbował przebić się przez wierzchnią warstwę gruntu komety. W końcu, zgodnie z przestrogą twórcy, odmówił dalszej pracy. Oznacza to, że twardość powierzchni przekracza 2 MPa." Być może trzeba poczekać na głębszą analizę wyników, bo jak na mój rozum, to te dwa stwierdzenia się z lekka wykluczają.
  11. Myślę, że są spore szanse na wybudzenie lądownika w przyszłości. Z tego co pamiętam z konferencji ESA, to Philae może trwać w hibernacji "wiele miesięcy" i wybudzić się automatycznie, gdy akumulatory zostaną ponownie naładowane. Obecnie lądownik dostaje 1.5h Słońca zamiast spodziewanych 6 (czy się mylę?). Obecnie kometa jest 445mln km od Słońca, a za 6 miesięcy będzie to już tylko 245mln km, co oznacza, że natężenie światła słonecznego będzie 3.3x większe. To będzie mniej więcej tak, jakby teraz słońce świeciło na lądownik przez 5 godzin, a to już powinno wystarczyć do bezproblemowej pracy. Trzymamy kciuki.
  12. Kilka wczorajszych zdjęć z Wielkiego Szyszaka (1509m) w Karkonoszach. W czasie zachodu Słońca kilka razy z rzędu widziałem zielony promień kiedy Słońce przechodziło przez kolejne warstwy atmosfery i "odrywał się" jego górny skrawek: Cień góry, a kilkanaście minut później - cień Ziemi. Wszystko fajnie, ale było zimno i wiało niemilosiernie. Idzie zima.
  13. Wczorajszy widok na zachód z Wielkiego Szyszaka parę minut przed zachodem Słońca. Mała ciekawostka - tuż na prawo od wieży na Ještědzie widać coś, co wygląda na jej odbicie w optyce. Ale to wieża telewizyjna na Bukovej Horze w odl. 95km. (Nikon D7100 + Nikkor 70-200/2.8 VRII)
  14. Też byłem, kiedyś przeszedłem całą puszczę tam i z powrotem, spędzilem kilka nocy w namiocie w środku lasu i faktycznie niebo jest rewelacyjne, chyba nigdy przez lornetkę nie widziałem takiej wielkiej M31. Tylko komary cięły bezlitośnie, bo sierpień był.
  15. To blik od gamma Cas. Raz że wygląda jak blik, a dwa, że jest dokładnie po drugiej stronie od centrum kadru.
  16. Mgły raczej na pewno nie opadną, raczej zgęstnieją, pytanie tylko, czy szczyt będzie wystawał z chmur. Niby jesteśmy na skraju wyżu, ale dzisiaj w Świdnicy nie widziałem nawet kawałka błękitu - to pozostałości starego frontu stacjonarnego uprzykrzają życie. Sondowania aerologiczne z godz. 14 dla Wrocławia i Pragi pokazują jedną inwersję na ok 900m, ale wyżej jest jeszcze inwersja osiadania na 1500-1600m i tam prawdopodobnie też jest granica chmur warstwowych. Dane z następnych sondowań pokażą się dopiero koło 3 w nocy. Trudno wyrokować jak to będzie wyglądało jutro rano, jakbym miał zgadywać to będą wysokie mgły/stratusy w dolinach, a nieco wyższe chmury albo będą, albo nie, albo poprzerywane Tak czy inaczej na Śnieżnik zawsze warto wyskoczyć
  17. Kamerze HIRISE na pokładzie MRO udało się sfotografować jądro komety. Ze zdjęć wynika, że jest ono mniejsze niż myślano, raczej nie więcej niż 500m średnicy. KLIK
  18. Wystarszy trochę odszumić, przeskalować i zaczyna wyglądać bardzo przywoicie. Jak naświetlisz drugie tyle klatek na ciemnym niebie (nie przy Księżycu) to będzie miód.
  19. Fajne foty, zwłaszcza druga z przelewającymi się stratusami. Forum poddaje kompresji zdjęcia szersze niż 2000pix. Polecam zamieszczać miniatury max 2k pix i linki do większej rozdzielczości np na dropboksie, tak jak zrobiłem w poprzednim poście.
  20. Panorama z wulkanu Yake-dake (2445m) na Alpy Północne (Japonia). W większej rozdzielczości TUTAJ. Nazwa "Alpy" jest trochę na wyrost, bardziej przypominają wyrośnięte Tatry, nie ma tam też lodowców, które są charakterystyczne dla Alp. Ale taką nazwę nadał pewien angielski misjonarz pod koniec XIXw i się przyjęła. Tak czy inaczej rewelacyjne miejsce dla górskiego łazika
  21. Mylisz dwie rzeczy. Edwin Hubble (nie Hawel) wykorzystując nowy telekop na Mt. Wilson najpierw odkrył, że nasza Galaktyka nie jest jedyną. Obserwował bliskie gfalaktyki M31 (Galaktyka Andromedy) i M33 i "rozdzielił" je na poszczególne gwiazdy udowadniając, że nie są mgławicami. Dopiero kilkanaście lat później na podstawie obserwacji cefeid w wielu innych odległych galaktykach (głównie z gromady Virgo) doszedł do wniosku, że Wszechświat się rozszerza i sformułował Prawo Hubble'a.
  22. Dalekie widoki z góry Fudżi, godz. 6 rano 28 września. Daleko na zachodzie zobaczyłem wielką chmurę dymu - erupcję wulkanu Ontake-San w odległości 127km, która rozpoczęła się kilkanaście godzin wcześniej. Nie wiedzialem do końca o co chodzi, dopóki wieczorem nie włączyłem tv. Przez następne dni był to główny temat poruszany w japońskich mediach. Niestety wybuch ten kosztował życie 56 turystów, którzy mieli pecha być w okolicy szczytu I jeszcze widok przez całą szerokość wyspy Honsiu, ponad 180km. Szkoda, że powietrze nie było czystsze, bo z Fudżi jest potencjał na prawie 300km.
  23. Uściślijmy - nasycenie kolorów tęczy zależy głównie od wielkości kropelek wody. Są też tęcze prawie jednokolorowe, gdzie jest to spowodowane niemal monochromatycznym źródłem światła, np. czerwona tęcza o zachodzie słońca, albo spowodowana lampą sodową. Ale nie o tym mowa. W przypadku Księżyca lub Słońca kolor tęczy zależy od wielkości kropel - im są one większe tym bardziej żywe kolory. Jeżeli tęcza powstaje w dużych kroplach deszczu to będzie ona kolorowa niezależnie od tego czy powoduje ją Słońce czy Księżyc. Natomiast jeżeli tęcza powstaje na mikroskopijnych kropelkach mgły, albo chmury (typowy rozmiar to zaledwie 10 mikrometrów) to będzie to biała tęcza, nie ważne czy słoneczna czy księżycowa. Tutaj mała symulacja tęczy dla kropelek mgłowych o różnych wielkościach, z lewej 12 mikronów (typowa świeża mgła), z prawej 100 mikronów (ta średnica już zbliża się do średnicy najmniejszych kropli deszczu). Symulacja - IRIS.
  24. Fajnie piszesz. Uśmiałem się Żeby Cię pokrzepić, że nie jesteś wariatem (to znaczy jesteś, ale nie jedynym) przytoczę krótko swoją przygodę z wiosny tego roku. W czasie podejścia pod Aconcagua postanowiliśmy zrobić z kumplem całodzienny wypad aklimatyzacyjny pod spektakularną południową ścianę tej góry. W poprzednich latach robiłem tę trasę dwa razy i nie spodziewałem się żadnych perturbacji. Początkowo szło gładko, ale tak jakoś w połowie kilkunastokilometrowego podejścia zaczęła siadać mgła, śnieg najpierw prószył, z czasem już ostro sypał i zaczęły dobiegać coraz bliższe grzmoty. Byliśmy już naprawdę blisko, grubo powyżej 4 tys. metrów, kiedy wyszliśmy na wyniosłość terenu i nagle coś mnie zgięło - dosłownie. Koło ucha usłyszałem głośne trzaski, WTF?? Spojrzałem na kumpla, a ten tak samo zgięty w pół z grymasem na twarzy - SPERDA..MY! Przez ostatnie kilkadziesiąt minut żyliśmy widmem gorącej herbaty i posiłku. Zamiast tego dostaliśmy kilkugodzinny marszobieg na wyczerpanie we mgle i śniegu tak gęstych, że już dawno znikły nasze ślady (dzięki ci dżipiesie!). W międzyczasie zorientowałem się, że słyszane przeze mnie trzaski to były ognie Św. Elma z końcówki kijka trekingowego (zazwyczaj używam tylko jednego, a drugi na wszelki wypadek mam zamocowany z boku plecaka). Kiedy po kilku godzinach kompletnie przemoczony wpełzłem do równie przemoczonego namiotu byłem tak wyczerpany, że nie miałem siły leżeć... Jest co wspominać? No ba BTW Na przyszłość polecam wodoodporne nakładki na spodnie, stuptuty i turystycznego garmina.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.