Skocz do zawartości

Radek Grochowski

Moderator
  • Postów

    4 355
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Radek Grochowski

  1. Dalekie widoki z góry Fudżi, godz. 6 rano 28 września. Daleko na zachodzie zobaczyłem wielką chmurę dymu - erupcję wulkanu Ontake-San w odległości 127km, która rozpoczęła się kilkanaście godzin wcześniej. Nie wiedzialem do końca o co chodzi, dopóki wieczorem nie włączyłem tv. Przez następne dni był to główny temat poruszany w japońskich mediach. Niestety wybuch ten kosztował życie 56 turystów, którzy mieli pecha być w okolicy szczytu I jeszcze widok przez całą szerokość wyspy Honsiu, ponad 180km. Szkoda, że powietrze nie było czystsze, bo z Fudżi jest potencjał na prawie 300km.
  2. Uściślijmy - nasycenie kolorów tęczy zależy głównie od wielkości kropelek wody. Są też tęcze prawie jednokolorowe, gdzie jest to spowodowane niemal monochromatycznym źródłem światła, np. czerwona tęcza o zachodzie słońca, albo spowodowana lampą sodową. Ale nie o tym mowa. W przypadku Księżyca lub Słońca kolor tęczy zależy od wielkości kropel - im są one większe tym bardziej żywe kolory. Jeżeli tęcza powstaje w dużych kroplach deszczu to będzie ona kolorowa niezależnie od tego czy powoduje ją Słońce czy Księżyc. Natomiast jeżeli tęcza powstaje na mikroskopijnych kropelkach mgły, albo chmury (typowy rozmiar to zaledwie 10 mikrometrów) to będzie to biała tęcza, nie ważne czy słoneczna czy księżycowa. Tutaj mała symulacja tęczy dla kropelek mgłowych o różnych wielkościach, z lewej 12 mikronów (typowa świeża mgła), z prawej 100 mikronów (ta średnica już zbliża się do średnicy najmniejszych kropli deszczu). Symulacja - IRIS.
  3. Fajnie piszesz. Uśmiałem się Żeby Cię pokrzepić, że nie jesteś wariatem (to znaczy jesteś, ale nie jedynym) przytoczę krótko swoją przygodę z wiosny tego roku. W czasie podejścia pod Aconcagua postanowiliśmy zrobić z kumplem całodzienny wypad aklimatyzacyjny pod spektakularną południową ścianę tej góry. W poprzednich latach robiłem tę trasę dwa razy i nie spodziewałem się żadnych perturbacji. Początkowo szło gładko, ale tak jakoś w połowie kilkunastokilometrowego podejścia zaczęła siadać mgła, śnieg najpierw prószył, z czasem już ostro sypał i zaczęły dobiegać coraz bliższe grzmoty. Byliśmy już naprawdę blisko, grubo powyżej 4 tys. metrów, kiedy wyszliśmy na wyniosłość terenu i nagle coś mnie zgięło - dosłownie. Koło ucha usłyszałem głośne trzaski, WTF?? Spojrzałem na kumpla, a ten tak samo zgięty w pół z grymasem na twarzy - SPERDA..MY! Przez ostatnie kilkadziesiąt minut żyliśmy widmem gorącej herbaty i posiłku. Zamiast tego dostaliśmy kilkugodzinny marszobieg na wyczerpanie we mgle i śniegu tak gęstych, że już dawno znikły nasze ślady (dzięki ci dżipiesie!). W międzyczasie zorientowałem się, że słyszane przeze mnie trzaski to były ognie Św. Elma z końcówki kijka trekingowego (zazwyczaj używam tylko jednego, a drugi na wszelki wypadek mam zamocowany z boku plecaka). Kiedy po kilku godzinach kompletnie przemoczony wpełzłem do równie przemoczonego namiotu byłem tak wyczerpany, że nie miałem siły leżeć... Jest co wspominać? No ba BTW Na przyszłość polecam wodoodporne nakładki na spodnie, stuptuty i turystycznego garmina.
  4. Ale to nie jest kwiestia wiary. Dobroczynny wpływ borówki amerykańskiej na wzrok jest potwierdzony naukowo: http://pogromcymitowmedycznych.pl/myth/1585/czy-bor%C3%B3wka-ameryka%C5%84ska-poprawia-wzrok/ Podobnie potwierdzone jest działanie luteiny: http://en.wikipedia.org/wiki/Lutein
  5. Wygodniejsze są suplementy diety zawierające ekstrakt z borówki, dostępne w każdej aptece. Warto dopłacić i wziąć dodatkowo z luteiną.
  6. @marco van Ta chmura to cumulonimbus capillatus w stadium rozpadu, całkiem fajna Ode mnie cień góry Fudżi o wschodzie słońca, 28 września.
  7. Widok na wschód z wysokości ok. 3100m w czasie nocnego wejścia na górę Fudżi. Widać wschodzącego Lwa i Jowisza nad łuną aglomeracji Tokio-Jokohama (ok. 30 mln mieszkańców), której centrum jest odległe o ok. 90km. Co ciekawe, mimo, że Japonia jest bardzo gęsto zaludniona, to na tej wysokości łuny nie sięgały zbyt wysoko. W czystym, górskim powietrzu ładnie było widać Drogę Mleczną, a zasięg przekraczał 6 mag. Niedługo po wykonaniu tego zdjęcia widziałem wyraźne światło zodiakalne centralnie nad łuną największego metropolis na świecie! Tutaj wtrącę pewne spostrzeżenia na temat różnic zanieczyszczenia światłem w Japonii i u nas, czy ogólnie w Europie. Po pierwsze w Japonii na ulicach, nawet tych głównych, sześciopasmowych, zasadniczo panuje półmrok. Latarnie są stosunkowo słabe i niezbyt gęsto rozmieszczone. Na bocznych wąskich uliczkach czasem panuje niemal mrok rozświetlony co jakiś czas jakąś jarzeniówką. Japońskie miasta zazwyczaj kojarzą się z niezliczonymi neonami i nocą zamienioną w dzień i faktycznie są takie ulice w paru rozrykowych dzielnicach, ale są tak naprawdę bardzo nieliczne. Nie widać tam zupełnie pędu do instalowania maksymalnie mocnych lamp na każdym kroku. Druga sprawa to mała ilość lamp sodowych, nie wiem, może 20% to sodówki. Dominują halogeny i liczniejsze niż u nas lampy LED-owe. Dzięki temu niebo nie ma tego depresyjnego brudnoczerwonego zafarbu, znanego z naszych miast, łuna jest szarawa, co moim zdaniem wygląda dużo bardziej estetycznie. Widać to wyraźnie na tym zdjęciu (centrum Tokio): Co ciekawe, podświetlenie widocznego na powyższym zdjęciu Tokyo Skytree (i tak dość subtelne) jest wygaszane o godz 23. Podobnie jest z wieloma innymi podświetleniami. W połączeniu ze ściśniętą, wysoką zabudową pochłaniającą część światła i z większą niż u nas ilością latarni typu "full cut-off" (płaska szyba prosto w dół) powoduje to, że zanieczyszczenie światłem jest tam dużo mniejsze niż się spodziewałem, chociaż oczywiście i tak jest duże. Po tym przydługim wywodzie jeszcze mały startrails z górskiej stacji Kamikochi w Alpach Japońskich:
  8. Przesyłam swoje fotki zaćmienia. Pierwsze to oczywiście faza częściowa. Drugie to złożenie 8 ekspozycji na ISO 2000 - na prawo od Księżyca wyraźnie widoczny jest niebieski Uran. Jak już pisałem, zaćmienie było dość ciemne, gdyby Księżyc był w centrum cienia to byłby praktycznie niewidoczny na miejskim niebie. Użyłem Nikona D7100 ze "spacerzoomem" 18-200 postawionego na gorillapodzie na balkonie 11. piętra hotelu w centrum Kioto. Widok na wschód.
  9. W Kioto pogoda idealna, niedługo będzie maksymalna faza zaćmienia, wydaje się dość ciemne. Są kłopoty z internetem, nie chce mi zamieścić zdjęć, więc wkleję pojutrze, po powrocie do Polski...
  10. Zorzy w Polsce nie było, za to ostatniej nocy dane mi było podziwiać zorzę polarną na wysokości przelotowej nad rosyjską Arktyką. Po tym jak zgasły światła w samolocie zarzuciłem polar na głowę, spojrzałem przez okno, a tam piękna zorza! Niby się spodziewałem, że może będzie, ale i tak się zdziwiłem. Była bardzo dynamiczna, chociaż tylko zielona. Po jakichś 20 minutach przedstawienie siadło i do rana był widoczny tylko słaby i mało interesujący pas owala zorzowego. Cyknąłem zdjęcie, sorry za jakoścć, ale nie jest łatwo zrobić dobre zdjęcie z ręki w trzęsącym się samolocie na ISO4000 i z czasem 4 sekundy.
  11. @szuu Trzebaby zapytać tych, którzy mają zeza, czy lepiej widzą obiekty w określonej odległości, tudzież czy preferują takie widzenie wobec osób wyposażonych w równoległe tory optyczne Osobiście mówiąc - nie wydaje mnie się.
  12. Myślę, że wyjdzie trochę drożej. Lot w dwie strony od 3tys zł, wypożyczenie taniego samochodu (toyota corolla) to 200zł/dzień, cena benzyny 3.5zł, nocleg w sensownych warunakch ok. 100zł/noc - znacznie taniej wychodzi spanie na campingu pod namiotem i kilka razy skorzystaliśmy z tej opcji. Jedzenie, czy to w sklepie czy w jadłodajniach w podobnej cenie jak w Polsce. W zamian dostajesz święty spokój, nie ma naganiaczy, naciągaczy itp, z powodu których w Kenii masz ochotę wrócić na lotnisko zaraz po wyściu z niego (wiem, bo byłem), ludzie bardzo życzliwi i niezmierzone przestrzenie
  13. Jeszcze kilka nie-ptasich zdjęć, z wyjątkiem strusia. Ten kraj to w zasadzie jeden wielki ogród zoologiczny na wolnym powietrzu i prawie bez turystów.
  14. Trochę przyrodniczych ujęć z południowej Afryki (Botswana). Najpierw ptaki: toko białogrzbiety bąkojad czerwonodzioby kraska liliowopierśna orzeł sawannowy rybaczek srokaty żołna białoczelna wężówka afrykańska bieleik afrykański żuraw koralowy błyszczak ciemny czapla nadobna dławigad afrykański nocobieg dwuobrożny dropik jasnoskrzydły
  15. Super, to mój ulubiony fragment nieba, na który można gapić się godzinami przez lornetkę albo teleskop. Faktycznie kompresja masakruje, zwłaszcza na pierwszym zdjęciu. Fajnie jakbyś wrzucił na dropboksa fotki w dobrej jakości.
  16. Do Wrocławia zbliża się solidna burza z wyładowaniami. Mam nadzieje, że za nią się rozpogodzi, bo zobaczył bym se zorzę Wydaje się, że szanse są niemałe.
  17. To ciekawe co piszesz. Ja widziałem kilka zórz w Polsce, w tym dwie bardzo silne, w 1990 i 2003 roku. Kolory były bardzo wyraźne, zarówno czerwone skośne słupy światła, jak i zielony szeroki pas nad horyzontem. W 2003 widziałem też kolor niebieski. Zresztą jasna zorza polarna, podobnie jak całkowite zaćmienie Słońca czy deszcz meteorów to moim zdaniem jedno z tych zjawisk astronomicznych, które bez porównania lepiej wyglądają na żywo niż na zdjęciach czy filmie. Nic nie jest w stanie oddać potęgi i dynamiki tych zjawisk. Zupełnie inaczej jest z DS-ami, gdzie fotografia zawsze pokaże dużo więcej niż oko, nawet uzbrojone w duży teleskop.
  18. @DARK Zdecydowanie fragment kręgu parheliznego ze 120-stopniowym parhelium. @Dementorin Bardzo efektowny Cumulus congestus o bardzo silnej rozbudowie pionowej. Zazwyczaj chmury tego typu jak na zdjęciu szybko się rozpadają i nawet nie dają opadów. Ode mnie kilka "cebeków" z ostatnich kilku burzowych dni.
  19. Dla odświeżenia wątku wrzucam panoramę z punktu widokowego w Teplickich Skałach (tzw. Skalne Miasto, Czechy) na Góry Kamienne i Sowie. Miasteczko w dole to Teplice nad Metují. Wersja w dużej rozdzielczości z opisem szczytów: https://dl.dropboxusercontent.com/u/103013366/DSC_5120_stitch_small.jpg
  20. Rozwinięte chmury burzowe (Cb capillatus) z 9 sierpnia... ... i wielki wir podkowiasty (horseshoe vortex) sprzed 3 dni. Zauważyłem go zerkając przez okno. Zanim zmieniłem obiektyw i ustawienia aparatu minęła minuta i zaczął się już rozpadać, ale zdążyłem zrobić zdjęcie i popatrzeć przez lornetkę. Ruch wirowy był bardzo intensywny.
  21. Pogoda była łaskawa i w newralgicznym momencie przatarło się na pół godziny, po czym znowu napłynęły chmury. Wenus tuż koło Jowisza wyglądała pięknie. Sprzęt to Nikon D7100 i Nikkor 70-200/2.8, drugie zdjęcie z 200-400/4.
  22. Wstałem o 4 rano żeby spojrzeć jak się prezentują poranne planety przed jutrzejszą wielką koniunkcją. Dzisiaj o 4:30 były odległe o niewiele ponad 1°, ale jutro o tej porze będzie to zaledwie 13'. Oby pogoda dopisała.
  23. Jest taka opcja, tylko że dobry monitor to koszt od 1500zł wzwyż. Jeżeli ktoś nie jest zawodowym grafikiem, to ekran laptopa może mu wystarczyć, pod warunkiem, że jest to naprawdę dobry ekran. Poza tym, po co kupować laptopa ze słabym ekranem i z zasady używać go jako komputer stacjonarny z ekranem zewnętrznym? Za cenę laptopa można kupić stacjonarnego kompa o dużo lepszych parametrach. Zaleta laptopa jest taka, że można go odłączyć od ekranu zewnętrznego i zabrać z sobą gdziekolwiek, ale wtedy jest się skazanym na jego ekran, i w tej sytuacji chyba lepiej żeby ten ekran był dobry niż słaby? Tak samo, jeżeli pracuje się na dwa ekrany to i tak lepiej, żeby ekran laptopa był dobry niż zły. I kółko się zamyka. PS Biorąc pod uwagę, że jakości ekranów laptopów są niekoniecznie skorelowane z ich ceną (np. Asus N750 o którym wspomniałem w poprzednim poście), to tym bardziej "nie patrzenie" na jakość ekranu wydaje się nie mieć sensu.
  24. Też jestem w trakcie wymiany komputera i sporo się ostatnio naczytałem i naglądałem. Nie zapominaj, że w przypadku laptopa do grafiki równie ważna jak procesor i pamięć jest jakość matrycy. Próbowałem znaleźć dobrego laptopa z matową matrycą 17" (moim zdaniem mniejsze matryce full HD nie mają za bardzo sensu) i wkońcu kupiłem Asusa N750. Teoretycznie szatan (Intel i7, 16GB RAMu), testy w necie były OK, matryca chwalona, a jednak mocno się rozczarowałem. Ekran ma wyraźnie zielonawy odcień i nie byłem w stanie tego dobrze skalibrować. Do tego widoczna jest wyraźna ziarnistość matrycy. Jakby tego było mało, obudowa jest krzywa i nie styka się jednocześnie czterema nóżkami ze stołem, co w sprzęcie za prawie 5tys zł nie powinno mieć miejsca. Parę dni temu odesłałem tego laptopa i odpuściłem sobie nie tylko Asusa, ale laptopa jako podstawowy komputer w ogóle. Za nieco niższą cenę skompletowałem komputer stacjonarny na tzw. full wypasie Do tego kupuję dobry monitor IPS i będzie miód. Ale jeżeli jesteś zdecydowany na laptopa, to mogę podpowiedzieć, że bardzo dobry ekran ma MSI GE70. Wiem, bo dwoje znajomych z pracy ma ten model. Mówie o full HD, te 1600x800 są podobno dużo słabsze. Biel jest biała, obraz jasny, do tego niska ziarnistość i bardzo dobre jak na laptopa kąty widzenia. MSI GE70 z prockiem i5, 8GB RAMu i HDD 1TB można kupić za 3200zł. Jest w nim też miejsce na SSD. Gdybym teraz miał kupować laptopa, to brałbym właśnie GE70. Aha, jak już wcześniej było powiedziane, jeśli procesor to tylko Intel. AMD ostatnimi laty mocno odstaje od Intela. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.