Skocz do zawartości

Bliski Księżyc


56

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj Tiamat. Serdecznie dziękuję Ci za życzenia. Jeśli autografy na uzyskanych przez Ciebie od NASA fotografiach są autentyczne, masz nie tylko wspaniała kolekcję pamiątek oraz niemałą kasę! Jednak potrzebny jest certyfikat autentyczności (Certificate of Authenticity). Na stronie www.novaspace.com znalazłem konkretny przykład autentycznego autografu N. Armstronga na fotografii, oprawionej na stylowym "paszporcie" w ramce. Kosztuje to bagatela $-3595! Niżej wrzucam dwie fotki na ten temat. Jest wiele podobnych stron, odnoszących się do hasła - astronaut autograph, gdzie możesz zgłębić nurtujący Ciebie problem i znajdziesz jego rozwiazanie. Pozdrawiam.

ATG.jpg

ATG.det.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... autografu N. Armstronga ...

 

Z tego co wiem to Mr Armstrong niechetnie daje autografy, bowiem wie, jaka jest ich wartosc. (I nie tylko autografy, rowniez mial problemy z fryzjerem, ktory sprzedawal jego wlosy!!).

Zatem Tiamacie, posiadasz naprawde wspaniala rzecz o wielkiej (nie tylko pienieznej, oczywiscie) wartosci!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Brzmi niesamowicie:) Ale chyba zbyt piękne.

Dzięki za szybką odpowiedź. :)

Na stronie www.novaspace.com znalazłem informację, że niektórzy z astronautów używali przede wszystkim czegoś takiego jak autopen machine. Po wpisaniu w google tego hasła można się dowiedzieć, że dawniej był to system pantografów, ktore pozwalał na równoczesny podpis kilku druków za jednym razem. Jestem prawie pewien, że z takiego źródła jak NASA nie wyszłoby nic innego jak właśnie to.

Gdyby to był jakiś jeden okazjonalny podpis. A to chyba jednak masówka. Obiecuję, że napiszę jak sytuację udało mi się wyjaśnić. Chyba ludzie z Novaspace nie zajmują się certyfikowaniem podpisów z innych źródeł niż ich własne.

Niezależnie od tego, mimo systemu alarmowego w moim domu jutro zawożę zdjęcia w miejsce, gdzie jest sejf :)))))))))))))))

Pozdrawiam serdecznie

Tiamat

PS W najbliższym czasie sfotografuję wszystko, co mam i pokażę na AF. Jeśli można Jum to w Twoim temacie.

PS II Włosów Armstronga w kopercie chyba nie było :) Chociaż w dziecieństwie miałem spanielkę Toskę. Strasznie gubiła włosy, zwłaszcza na wiosnę. Może jako dziecko pomyliłem je z tymi od mojego ukochanego psiura. :)

Edytowane przez Tiamat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam te czasy kiedy wysyłało się listy z "gotowcami" do różnych firm zagranicznych aby prospekty

przysyłali ale nie przyszło mi do głowy aby do NASA napisać :)

 

Witam,

Nigdy nie odzywałem się w księżycowych tematach prowadzonych przez juma i lemarca. Jestem pełen podziwu dla Waszej wiedzy na temat Księżyca! Życzę, aby kiedyś te wszystkie informacje zostały zebrane na papierze i wydane.

 

Już dawno miałem zapytać o pewną historię związaną z moim dzieciństwem. Nowy rok jest dobrą okazją do tego:) W okolicach 1986 roku przy wyraźnej pomocy moich rodziców i cioci, która znała angielski wysłałem do NASA list zawierający w środku trzy najpiękniejsze jak na owe czasy kartki pocztowe z Krakowem. W owym liście prosiłem o przesłanie tych kartek Armstrongowi, Collinsowi i Aldrinowi. Na kartkach były życzenia. Miałem wtedy 10 lat. Napisałem tam, że bardzo interesuje się astronomią, że sam buduję moją lunetę itd.

Po kilkunastu tygodniach dostałem pięknie zapakowanych kilkanaście zdjęć prawie wszystkich członków misji Apollo wraz z… autografami.

Po sprawdzeniu przez mojego ojca, chyba jakimś rozpuszczalnikiem okazało się, że nie są to wydruki podpisów tylko prawdziwy flamaster. Co ciekawe na niektórych zdjęciach brakuje podpisów. Np. są trzy postacie na zdjęciu a tylko dwa podpisy. Muszę sprawdzić, ile jest takich przypadków i kogo brakuje. Co jeszcze ciekawsze są też zdjęcia z misji Sojuz- Apollo i są podpisy Rosjan….

 

Ciekaw bardzo jestem, czy wiecie coś na temat takich zachowań NASA. Czy te podpisy są autentyczne? Być może są to podpisy robione przez osoby specjalnie zatrudnione do tego, żeby powielać oryginalne podpisy bohaterów. Siedzi pani i przez cały dzień zrobi 3000 podpisów, co starcza na kilka lat. Może jako dziecko zza żelaznej kurtyny ująłem ich w jakiś sposób i zrobili taki wyjątek dając oryginalne komplety? Brzmi zbyt pięknie. Ale może…

 

Kiedyś, wiele lat temu ktoś w PTMA powiedział mi, że ma takie samo zdjęcie jak ja mam, ale bez podpisu. Jedno jest pewne- podpisy są ręcznie naniesione. Pytanie przez kogo. Podpisy są robione różnymi flamastrami, cieńszymi, grubszymi, lepiej i gorzej piszącymi.

Może po dwudziestu latach uda mi się przy Waszej pomocy rozwiązać zagadkę.

Dodam na koniec, że otrzymanie tych zdjęć jest jednym z najważniejszych wydarzeń z mojego dzieciństwa.

Póki co, zdjęcie poniżej dołączone wisi nad moim biurkiem:)

 

Pozdrawiam serdecznie w nowym roku!

Tiamat

 

Z certyfikatem może być problem, zasięgnij opinii grafologa (biegłego grafologa)

 

Pozdrawiam -Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, masz fajne pamiątki również o nieocenionej wartości sentymentalnej. Od siebie dodam, że niedługo po powrocie z Księżyca wyprawy Apollo-11, wysłałem zwyczajny list gratulacyjny na adres ambasady amerykańskiej w Warszawie. Latem 1969r przed głównym wejściem do ambasady stał pomniejszony model statku LM, w hallu podobnych rozmiarów kabina powrotna a w sali kinowej można było oglądać półgodzinne filmy z kolejnych wypraw Apollo. Po jakimś czasie otrzymałem dwie duże koperty z kolorowymi broszurami o programie Apollo, z których pozostała mi jedna (reszta gdzieś się zapodziała). Oprócz tego, w osobnym liście otrzymałem kolorową fotkę załogi Apollo-11(niestety - bez autografów) oraz drukowaną na specjalnym papierze ulotkę z kilku zdaniowym podziękowaniem od (z wydrukowanym podpisem) prezydenta Nixona. Rozsyłanie tych gadżetów ludziom autentycznie zainteresowanym lotami na Księżyc, było naturalne i cieszyło również mnie - wówczas osiemnastolatka. Patrzę na tamte lata jako pionierskie i wyjątkowe, pod względem niebywałej aktywności astronautycznej związanej z badaniami Księżyca. Dzięki Ci Tiamat, za ich przypomnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

MARE TRANQUILLITATIS (Morze Spokoju), to jeden z najciekawszych pod względem geologicznym rejonów Księżyca i chyba nie bez powodu cieszył się szczególnym zainteresowaniem naukowych decydentów, gdyż na jego obszar dotarło kilka automatycznych sond badawczych oraz pierwsza wyprawa załogowa APOLLO-11. Dziś pragnę zwrócić uwagę na interesującą formację - Lamont-Gardner Megadome Alignment (LGMA), będącą zgrupowaniem tworów zwanych kopułami i mega-kopułami. Dwa największe tego rodzaju obiekty znajdują się u północnego skraju równiny, między kraterami JANSEN i GARDNER a ich średnice przekraczają 20km. Obiekt oznaczony JASEN-K ma wygląd przypominający wylane na patelnię ciasto naleśnikowe. Jest to kolista "wylewka" zastygłej lawy, której wypływ został nagle przerwany. Brzegi tego spłaszczonego wzniesienia wznoszą się miejscami na 280m ponad poziom terenu, natomiast jego wnętrze jest depresją. Od południowej strony stromy klif lawy zakrywa odcinek biegnącej tędy szczeliny tektonicznej - RIMA JANSEN, co świadczy, że wspomniany wylew lawy miał miejsce później, niż powstała szczelina. Doskonale strukturę tego obiektu oddaje fragment fotografii panoramicznej, wykonanej z orbity statku APOLLO-17 w grudniu 1972r. Podobny do JANSENA-K obiekt leży ok. 70km na północny wschód i zapewne ma podobną naturę. Pobliska okolica jest usiana licznymi kopułami o znacznie mniejszych rozmiarach, ponadto natknąć się tu można na wiele "kraterów widm" (ghost craters), szczelin i grzbietów zastygłej lawy o złożonych kształtach, świadczących, że kiedyś miały tu miejsce dynamiczne i złożone procesy geologiczne. Wędrówka po Morzu Spokoju będzie kontynuowana.

A.jpg

B.jpg

C.jpeg

D.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LAMONT to dziwaczny twór, uformowany z nawarstwionej lawy o pierścieniowym kształcie, położony w zachodniej części MARE TRANQUILLITATIS. W oficjalnych źródłach zaliczony jest do kraterów, a jego średnica wynosi 106km. Od centralnego pierścienia LAMONT wybiegają ku północy i południu liczne rozgałęzienia lawowych grzbietów, na podobieństwo zastygłych w ruch olbrzymich fal. Te skalne twory z popękanego ciemnego bazaltu rozciągają się na setki km, tworząc coś na podobieństwo sieci grobli. Liczne podobne zastygłe formy lawowe odnaleźć można na wszystkich równinach typu MARE, gdzie dochodziło do nagłych erupcji i rozległych wylewów magmy, spowodowanych zapewne zderzeniami i przebiciem skorupy księżycowego globu. Na pozór gładka powierzchnia tych zastygłych lawowych fal, w zbliżeniu ukazuje niezwykle chropowatą strukturę, świadczącą o dynamicznym uwalnianiu z ich wnętrza wulkanicznych gazów. Widać to szczególnie wyraźnie na niedawno opublikowanej fotografii archiwalnej, wykonanej z kabiny statku APOLLO-11, która ukazuje świt nad kraterem LAMONT. Przepiękną fotografię tej okolicy wykonał Mike Wirths, na której dostrzec można wyjątkowe bogactwo szczegółów na niemal całej powierzchni Morza Spokoju, którego zakątkom przyjrzymy się niebawem z bliska.

A.jpg

B.jpg

C.jpg

Wirths_image.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pozór gładka powierzchnia tych zastygłych lawowych fal, w zbliżeniu ukazuje niezwykle chropowatą strukturę, świadczącą o dynamicznym uwalnianiu z ich wnętrza wulkanicznych gazów.

 

Czy to oznacza, ze podłoże danego obszaru to nie lita skała - a raczej jakieś porowate twory??

Np. coś na wzór pumeksu??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem tego na myśli, choć wiele próbek księżycowych skał posiada mikrostrukturę przypominającą pumeks. Wyobrażam sobie wielkoskalowe i dynamiczne procesy odparowania w próżnię gazowych składników płynnej lawy, gdzie można zakładać zjawiska, niepodobne do wulkanizmu ziemskiego. Olbrzymie rozlewiska lawy są tego wyraźnym przejawem , zatem musiała tym zjawiskom towarzyszyć ekspansja gazów. Pozdrawiam. :Salut:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Południowo-zachodni zakątek pofałdowanej równiny MARE TRANQUILLITATIS ograniczają obszary wyżynne lądów, wznoszące się tu na ponad 1.5km od południa i mniej liczne, znacznie łagodniejsze wzniesienia po stronie zachodniej. Charakterystycznymi obiektami tego obszaru jest grupa kraterów o zróżnicowanej budowie, z których wyróżniają się dwa bliźniacze: RITTER (śr.-29km) i SABINE (śr.-30km). Morfologia tych kraterów wskazuje na możliwość ich równoczesnego powstania, w wyniku uderzenia dwóch zbliżonych wielkością kosmicznych brył, posiadających podobną prędkość. Obydwa kratery wypełniają masy skruszonego materiału w postaci nieregularnych, pofałdowanych wzniesień. Wały kraterów są wyraźnie zaznaczone, natomiast ślady wyrzutów skalnych na zewnątrz są zatarte. Zupełnie inną budowę mają dwa mniejsze sąsiednie kratery B i C, położone tuż przy północnym wale krateru RITTER. Ich rozmiary sięgają kilkunastu km, kształt jest nieregularny, strome zbocza opadają głęboko aż do dna kraterów. Ciała kosmiczne, które je utworzyły podczas zderzenia wyzwoliły dużą energię kinetyczną, przez co skruszony materiał skalny został całkowicie wyrzucony na zewnątrz. Ciekawą, regularną budowę ma leżący dalej na północ krater MANNERS o średnicy - 15km. To klasyczny krater uderzeniowy z wyraźnie wyeksponowanym kolistym wałem, stromym wewnętrznym zboczem, którego dno zasłane jest resztkami skruszonego materiału skalnego. Do zupełnie "świeżych" pod względem selenologicznym można zakwalifikować pobliski krater SCHMIDT (śr.-11km) oraz położony 130km na południowy wschód krater MOLTKE o śr.-7km. Ten ostatni otacza okazała aureola o wysokim albedo, będąca obszarem wyrzutowym. Mocno wypiętrzony wał krateru zaścielają pokłady rumoszu skalnego i olbrzymich głazów. Wewnętrzne zbocza pokrywają wyraźne ślady zsuwania się drobnego pyłu. 150km na zachód od krateru MOLTKE znajduje się krater MASKELYNE(śr.-24km), którego pofałdowane dno było charakterystycznym punktem orientacyjnym misji APOLLO-10 i 11. Na całym tym obszarze spotykamy liczne kręte doliny, będące zapewne zapadniętymi śladami podpowierzchniowych potoków lawowych. Charakterystycznym tworem tektonicznym tego rejonu jest usytuowana równoleżnikowo RIMA HYPATIA - płytka szczelina o szerokości 2-4.5km, ciągnąca się niemal 180km ze wschodu na zachód. Na mapach nawigacyjnych misji Apollo jej zachodni odcinek nazwano "US-1", przywodzący na myśl główną amerykańska autostradę. Niektóre jej odcinki przerywają nieregularnego kształtu zagłębienia, będące kraterami wtórnymi, powstałymi po upadku brył, wyrzuconych podczas tworzenia się znacznie większych kraterów uderzeniowych.

A.jpg

B.jpg

D.jpg

E.jpg

F.jpg

G.jpg

H.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodaję jeszcze trochę materiału o kraterze MOLTKE, który nie zmieścił się w poprzednim poście. Na panoramicznym zdjęciu oraz przy wysokim słońcu ten obiekt wygląda niepozornie, natomiast w zbliżeniu uwidacznia się stromizna jego wnętrza oraz struktura zboczy, na których widać promieniste ślady o kontrastowych odcieniach. Zapewne jest to spowodowane zróżnicowanym albedo. Na wschodnim brzegu wału widoczne są pojedyncze bloki skalne, pośród których największy(pokazany strzałką) ma średnicę ok. 150m!

a.jpg

b.jpg

c.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne miałeś na myśli zachodni brzeg Morza Spokoju, gdzie znajduje się krater Dinysus. Pisałem na jego temat wcześniej, ale jest to obiekt na tyle ciekawy, że warto by jeszcze coś na jego temat napisać. Dzięki za przypomnienie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wschodni obszar Morza Spokoju graniczy z kolistą wyżyną, tworzącą okazały wał morza kraterowego - MARE CRISIUM. Zakątek ten, ubogi w większe kratery - wyróżnia się sporą liczbą kopuł wulkanicznego pochodzenia (jest ich tu kilkadziesiąt!), oraz interesującą formacją szczelin i uskoków tektonicznych, podobnych do słynnej Prostej Ściany na MARE NUBIUM, lecz trzykrotnie od niej dłuższych. Ich nazwa RIMA CAUCHY pochodzi od młodego krateru o średnicy 12 km, który jest usytuowany dokładnie między nimi. Szczelina jest mniej więcej równoległa do uskoku i dzieli je odległość około 50km. Biegną one w kierunku SE/NW, przy czym północna szczelina ma długość ok. 300 km, natomiast położony od niej na południe uskok rozciąga się na odległość ponad 200 km.Obydwa twory mają skomplikowaną strukturę, podzieloną na odcinki o zróżnicowanych kształtach, łukowatych bądź prostych, oddzielonych przerwami. Szerokość szczeliny sięga miejscami 3-4 km, głębokość - 0,5 km. Uskok ma budowę przypominającą kilka warstw nieregularnych tarasów o wysokości 200-300 metrów, natomiast jego południowy odcinek przechodzi w formę płytkiej doliny. Na południe od tej formacji znajdują się 3 spłaszczone kopuły o średnicy ok. 10 km, które są wyraźnie widoczne na znanej fotografii z misji APOLLO 8. Większość tego typu wulkanicznych obiektów znajduje się na zachód i na północ w kierunku wzgórz TAURUS a najłatwiej odnaleźć je na mapie geologicznej tego rejonu, gdzie wyróżniono je kolorem bordo. Dwie z nich nazwane - GRACE i DIANA, ukazane są w zbliżeniu na mapce topograficznej. Przedstawiony zakątek MARE TRANQUILLITATIS zaliczam do jednego z najciekawszych na widocznej z Ziemi stronie Księżyca.

A.jpg

B.jpg

C.jpg

D.jpg

E.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Około 200 km na południowy wschód od Cauchy, leży krater TARUNTIUS mający średnicę 58 km. Jest to ciekawy obiekt o płaskim dnie pokrytym licznymi spękaniami, które otaczają centralne wzgórze. Licząc od korony wału jego głębokość sięga 1 km. Promieniste bruzdy wybiegające we wszystkich kierunkach świadczą o jego uderzeniowym pochodzeniu, natomiast zagadkowe jest jego wypełnione materiałem skalnym wnętrze. Bardziej na wschód od tego krateru rozpościera się niewielki obszar równinny, który w 2002r stał się celem testu teleskopu VLT organizacji ESO (European Southern Observatory). Sfotografowano obszar o rozmiarach ok. 10x10 km, celem praktycznego wykonania testu rozdzielczości. Okazało się, że rozróżnialność najmniejszych szczegółów nie przekracza 0,1 km (100 metrów).

A.jpg

B.jpg

C.jpg

D.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

MARE CRISIUM - czyli Morze Kryzysów jest charakterystycznym obiektem, łatwo dostrzegalnym wzrokowo, w postaci ciemnej plamki tuż przy wschodnim (prawym skraj tarczy Księżyca. W rzeczywistości jest to olbrzymi krater uderzeniowy o średnicy ok. 350x400km, całkowicie wypełniony lawą. Ten rejon Księżyca można zaliczyć do depresji, bowiem okalający MARE CRISIUM potężny wał wznosi się do względnej wysokości, odpowiadającej umownemu poziomowi zerowemu, natomiast lawowa równina rozpościera się 4-4,5km niżej. Na widocznej stronie Księżyca jest to jeden z najniżej położonych obszarów. Powierzchnia tego morza jest dość gładka, jedynie przy zachodnim wale znajduje się kilka świeżych kraterów (PICARD - 23km, PEIRCE - 19km, SWIFT - 11km średnicy) oraz dwa kratery wypełnione lawą; YERKES - 36km i LICK - 31km średnicy. Przy niskim położeniu słońca i przy silnym powiększeniu teleskopu na powierzchni równiny można zaobserwować wyraźnie obrysowana wewnętrzną depresję, rozpościerającą się jakieś 50km od wału.

W latach 50-tych i później ten zakątek Księżyca był często opisywany w amatorskiej literaturze astronomicznej i sensacyjnej, z powodu zaobserwowania obiektu, przypominającego gigantyczny most, łączący jakoby przylądki LAVINIUM i OLIVIUM. Nie pamiętam, kto był autorem tej - jak się później okazało - mylnej obserwacji, gdyż nie udało się jej potwierdzić. Po wnikliwej analizie rysunków(!!!), wykonanych przez wytrawnych obserwatorów, uznano, że pomyłka ta była spowodowana złudzeniem optycznym oraz szczególnym usytuowaniem świateł i cieni.

A.JPG

B.jpg

C.jpg

D.jpg

E.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorry, ze wcinam sie w temat, ale mam pewnien pomysl.

 

temat sam w sobie jest niesamowitym zrodlem informacji o ciekawych obiektach na powierzchni ksiezyca. jest jednak bardzo rozrosniety i ciezki w nawigacji. mam wrazenie, ze gdyby zebrana tu wiedze usystematyzowac i wkomponowac np. w strony Celestii, mogl by to byc fenomen na skale Small Wonders, tyle, ze dla malych cudow na ksiezycu.

 

do tego mozna dodac interface ulatwiajacy nawigowanie po mini-artykulach, np. w formie duzej mapy ksiezyca ze znacznikami odnoszacymi sie do opisow konkretnych obiektow, albo jako liste punktow mozliwych do obserwacji przy danej fazie ksiezyca.

 

dodatkowo mechanizm wiki umozliwil by wprowadzanie poprawek, nowych zdjec, mapek, szkicow czy obserwacji przez kazdego zainteresowanego.

 

co wy na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę wracam do wątku o kraterach RITTER i SABINE, by pokazać z bliska krater SCHMIDT. Piękną fotografię tego obiektu wykonała załoga misji APOLLO-10 wiosna 1969r. SCHMIDT ma średnicę 11km i głębokość 2,3km. Światło wschodzącego słońca oświetla zachodni stok wnętrza krateru, połyskujący różnymi odcieniami szarości i brązu, na którym widać ślady osunięcia się luźnego materiału. Korona krateru usiana jest pokruszonymi skałami i większymi blokami o kilkudziesięciometrowych rozmiarach. Liczne ślady wyżłobień po opadających odłamkach świadczą, że jest to świeży krater.

AS10_34_5162HR_k.jpg

AS10_34_5162HR_k2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.