Skocz do zawartości

Kometa C/2006 P1 McNaught


Gość Vader

Rekomendowane odpowiedzi

Za comets-ml (bez tłumaczenia):

 

 

Hello Maciej and all,

I observed the sychronic bands last night from north of Duluth, Minn. near

the end of twilight at Jan. 20, 0:30 UT under very dark skies. The bands

were faint with the naked eye and several were overlapped by the zodiacal

light making those even more difficult to see. But I found that my 10x50

binoculars were the ideal tool to see each of the six or so plumes much more

clearly. I could follow the northernmost one up to ~17 elevation to Theta

Pegasi. The pale streamers were like ghostly individual comets.

Bob King

 

 

 

Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem pod olbrzymim wrażeniem tego co pokazała/pokazuje kometa C/2006 P1 (mcNaught) !!!

 

http://members.ozemail.com.au/~loomberah/mcnaught.htm

http://www.komet-neat.de/2006p1.htm

 

Coś podobnego miało miejsce w przypadku słynnej komety C/1743 X1 (Klinkenberg-de Cheseaux)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś podobnego miało miejsce w przypadku słynnej komety C/1743 X1 (Klinkenberg-de Cheseaux)

 

 

 

No to rzeczywiście żyjemy w historycznych czasach... będzie co opowiadać wnukom ;)

 

 

 

Ori

Edytowane przez Ori2711
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na sąsiednim forum spierają się o intrepretację warkocza komety, który się porozrywał jak sztachety w płocie. Widać że są to cząstki stałe, gdyż długo utrzymują się w swoim kształcie. Moim zdaniem ta rytmiczność strug pochodzi z rotacji jądra, które w określonym miejscu posiada taki gejzer wydzielający materię porcjami, w czasie kiedy skierowany jest ku słońcu. Gdy jest po przeciwnej stronie słabnie, by znów się ogrzać i rytmicznie puszczać "bąki" na ciasnym zakręcie swej orbity.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na sąsiednim forum spierają się o intrepretację warkocza komety, który się porozrywał jak sztachety w płocie. Widać że są to cząstki stałe, gdyż długo utrzymują się w swoim kształcie. Moim zdaniem ta rytmiczność strug pochodzi z rotacji jądra, które w określonym miejscu posiada taki gejzer wydzielający materię porcjami, w czasie kiedy skierowany jest ku słońcu. Gdy jest po przeciwnej stronie słabnie, by znów się ogrzać i rytmicznie puszczać "bąki" na ciasnym zakręcie swej orbity.

 

 

 

Lemarcu bardzo podoba mi się twoja teoria. Ja również zastanawiałam się dość intensywnie czym spowodowane są te pióropusze na niebie,zakładałam że te większe wyrzuty materii spowodowane są okresowym rozpadem lub odpadaniem od głowy poszczególnych jej fragmentów... twoja wersja jest bardziej spójna i prostsza... a jak wiadomo nie należy komplikować... i odciąć wszystko co bardziej skomplikowane a działa... :szczerbaty:

 

 

 

Ori

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lemarcu bardzo podoba mi się twoja teoria. Ja również zastanawiałam się dość intensywnie czym spowodowane są te pióropusze na niebie,zakładałam że te większe wyrzuty materii spowodowane są okresowym rozpadem lub odpadaniem od głowy poszczególnych jej fragmentów... twoja wersja jest bardziej spójna i prostsza... a jak wiadomo nie należy komplikować... i odciąć wszystko co bardziej skomplikowane a działa... :szczerbaty:

 

 

 

Ori

No to się cieszę, z tym że to nie moja teoria. :D Chyba każda porządnie dymiąca kometa w okresie przejścia perychelium, czyli na ostrym zakręcie swej drogi tak sięzachowuje i tylko kąt pod jakim obserwujemy to zjawisko może utrudniać zrozumienie tego co oglądamy. Jest taki rysunek w książce A.Marksa pt. "Pod znakiem komety" (Halleya), tamże str. 51 pokazano kometę z 1882 r. w tak nietypowym usytuowaniu względem obserwatora ziemskiego, gdzie jej głowa widoczna jest na tle warkocza w takim właśnie skręcie. To chyba jedyny taki przypadek odnotowany przez obserwatora tylko dlatego, że płaszczyzna jej orbity w tym czasie przecinała się z Ziemią. Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby to było związane z rotacją komety to jej jądro musiało by sie kręcić dość wolno.

Jakie są średnio czasy obrotu jądra komety??

 

No tak własnie zrobiłem rozeznanie rozrzut może być dość spory od kilku godzin do ??? np. kometa Halleya 7,4dnia.

Gdyby tak rotacja była troche chaotyczna to możesz mieć lemarc-u całkowitą rację, kometa pewnie posiada jakąś szczelinę która emituje pył i w zależności od jej pozycji wzgl. Słońca puszcza "bączki".

Edytowane przez mario2005
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaje się, że australopiteki odbiły sobie Hyakutake i Hale-Boppa za jednym zamachem i to z nawiązką, bo to co prezentuje teraz kometa McNaught to ewenement. Jedyny podobny przypadek, o którym sobie przypominam, to wspomniana przez Limaxa kometa Cheseaux sprzed dwóch i pół wieku.

Myślę, że można zaryzykować stwierdzenie, że McNaught jest jedną z najbardziej okazałych komet w historii. Żałuję tylko, to że nie mogę zobaczyć tego przedstawienia na własne oczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, może macie racje, ale mnie wydaje się, że takich komet jak kometa McNaughta w ostatnich wiekach mogło być znacznie więcej, ale nie ma o nich odpowiednich informacji.

 

Abym miał większą pewność co do moich słów, to musiałbym zobaczyć jak prezentuje się kometa na południowym niebie. Ale zobaczyć nie na zdjęciach, a na własne oczy. Mam tylko porównanie tego co widzieliśmy u nas i zdjęć robionych na półkuli północnej. Owszem kometa prezentowała się bardzo ładnie, ale przede wszystkim na fotkach, albo patrząc przez lornetkę. Gdy obserwowałem ją gołym okiem była słabym obiektem z krótkim ogonem.

 

Prawdę mówiąc, gdyby nie wiadomości zamieszczane w Internecie większość z nas w ogóle by jej nie dostrzegła. A przecież często obserwujemy niebo.

 

Myślę, że niejedna podobna kometa uszła uwadze obserwatorów, a to ze względu na położenie w pobliżu Słońca, a to ze względu na okres gorszej pogody (w Europie).

 

Piszę to także w nadziei, że to była jedna z kilku najpiękniejszych, ale ta "mojego życia" jeszcze przede mną ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robercie masz rację po części.

 

Kometa C/2006 P1 jest piekna i widowiskowa ale weźmy pod uwagę to, że teraz mamy czasy gdzie bardzo łatwo o wspaniałe cyfrowe zdjęcia. Kometa fotografowana była różnymi ogniskowymi.

 

Na naszym niebie zdaje się potrzeba było ogniskowych powyżej 300 mm by kometę ładnie złapać wraz z warkoczem.

 

Teraz na niebie południowym już stosuje się szersze pola widzenia (obiektywy od 30 mm) ale z dłuższym czasem naświetlania. Nie wiem jak wizualnie prezentuje się ten okazały 50 stopniowy warkocz, nie mam czasu czytać zagraniczne fora. Sądzę że jest ledwo widoczny lub wogóle, a widoczne jest tylko kilka stopni jego.

 

Teraz powrócę do słynnych wielkich komet sprzed kilku stuleci. Wiemy o nich z zapisków, obserwacji i rysunków czy też malowideł. Nie było wówczas fotografii. Tak więc te komety tylko część "swojej mocy" prezentowały obserwatorom, część wizualną.

Boję się pomyśleć co by było gdyby wówczas technika była tak posunięta jak obecnie :blink:

 

 

--

Jeszcze jedno... Kometa C/2006 P1 (McNaught) ma jasność absolutną ok. 4,5 do 5,0 magnitudo i bliskie peryhelium. Wielkie komety minionych stuleci miały jasności ok. 0,0 mag lub też minusowe także przy bliskich peryheliach. To mówi samo za siebie.

Tamte komety były fizycznie większe i potęzniejsze ale obecna technika cyfrowej fotografii wyolbrzymiła kometę C/2006 P1 i podniosła jej rangę ;)

 

Nie mniej jednak uważam, że jest to Wielka Kometa :)

 

--

Robercie, w ostatnich wiekach możliwe że były podobne komety i je nieodkryto. Ale musiały by być to odległe wieki ...

Edytowane przez Limax7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak wizualnie prezentuje się ten okazały 50 stopniowy warkocz, nie mam czasu czytać zagraniczne fora. Sądzę że jest ledwo widoczny lub wogóle, a widoczne jest tylko kilka stopni jego.

Warkocz jest doskonale widoczny gołym okiem. Jego "klasyczna" część jest wyraźna nawet w warunkach wielkomiejskich, natomiast do zobaczenia całego wachlarza potrzebne jest ciemniejsze niebo. Warto dodać, że ledwie dwa lub trzy dni temu najsłabsze (czyli najodleglejsze od komety) fragmenty wachlarza były w dobrych warunkach dostrzegalne gołym okiem z północnej półkuli nisko nad horyzontem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by nie mówić, to jednak była to dla nas pierwsza kometa "dzienna" , najjaśniejsza jaką widzieliśmy, dlatego jest i będzie wyjątkowa do czasu aż nadleci coś większego blisko słońca. Byłem już na świecie (ur.1951r.) podczas przelotu różnych sławnych komet, między innymi: Ikeya -Seki, Bennet i West, ale tylko ta druga znalazła się w dogodnych dla mnie warunkach obserwacyjnych i miałem okazję ją widzieć jako pierwszą w życiu. W przypadku Ikeya -Seki nie miałem czym obserwować, brakowało mi efemerydy, nie wiedziałem gdzie się znajduje. Natomiast o komecie Westa dowiedziałem się jakiś czas po przelocie z gazet, gdyż wówczas moje zainteresowania astronomiczne z racji założenia rodziny nie były realizowane. Dopiero powrót komety Halleya (marniutkiej dla obserwatorów z półkuli północnej)zapoczątkował je ponownie. Dzisiaj możliwości amatorów są nie porównywalnie lepsze i takie komety nie prześlizgnęły by się tak "bezkarnie". Dla mnie McNaught C/2006 P1 jest znaczącą kometą, mimo że widziałem ją tylko dwa razy i to krótko.

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto dodać, że ledwie dwa lub trzy dni temu najsłabsze (czyli najodleglejsze od komety) fragmenty wachlarza były w dobrych warunkach dostrzegalne gołym okiem z północnej półkuli nisko nad horyzontem!

 

Tak, wiem ale czy aby nie mylisz tego co sfotografowano z obserwacjami wizualnymi. Bo na fotografiach to ja widziałem to o czym napisałeś.

Mile widziane linki do opisów wizualnych :)

Edytowane przez Limax7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, wiem ale czy aby nie mylisz tego co sfotografowano z obserwacjami wizualnymi. Bo na fotografiach to ja widziałem to o czym napisałeś.

Mile widziane linki do opisów wizualnych :)

Za comets-ml (bez tłumaczenia):

Hello Maciej and all,

I observed the sychronic bands last night from north of Duluth, Minn. near

the end of twilight at Jan. 20, 0:30 UT under very dark skies. The bands

were faint with the naked eye and several were overlapped by the zodiacal

light making those even more difficult to see. But I found that my 10x50

binoculars were the ideal tool to see each of the six or so plumes much more

clearly. I could follow the northernmost one up to ~17 elevation to Theta

Pegasi. The pale streamers were like ghostly individual comets.

Bob King

Maciek

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, wiem ale czy aby nie mylisz tego co sfotografowano z obserwacjami wizualnymi. Bo na fotografiach to ja widziałem to o czym napisałeś.

Mile widziane linki do opisów wizualnych :)

Nie, mówię o wrażeniach wizualnych. Warkocz komety był widoczny na tle światła zodiakalnego, i na wszystkich tych zdjęciach (np. tutaj albo tutaj) widać, że jest wyraźnie od niego jaśniejszy. A światło zodiakalne jest bezproblemowym zjawiskiem pod ciemnym niebem. Co do opisów, to są w galerii spaceweather. Pasma warkocza są opisywane różnie, czasem jak bardzo łatwo widoczne gołym okiem, czasem jako widoczne tylko przez lornetkę, co pewnie zależało od warunków obserwacji (zaświetlenia nieba, przejrzystości itp).

 

Parę cytatów:

 

"The dusty wisps of Comet McNaught's tail filled the sky like auroral streamers, easily visible to the unaided eye. I feel like I've been visited by the comet's ghost!"

"Words can't adequately describe what was visible in the western sky after sunset tonight. The dusty wisps of Comet McNaught's tail filled the sky like auroral streamers, easily visible to the unaided eye"

"Despite very clear skies, the streamers were faint and mingled with the zodiacal light. 10x50 binoculars were a big help however and made them so much easier to see. I counted six in all."

"They were faintly visible without optical aid and looked like a very faint aurora."

"3 beams were easily visible with naked eye"

"Visually, it appeared as a colorless aurora."

 

Opisy obserwatorów z południowej półkuli potwierdzają, że pod ciemnym niebem widoczny jest cały wachlarz, jak na zdjęciach. Możemy więc być pewni, że gdyby kometa z podobnym warkoczem gościła na niebie w ciągu paru ostatnich stuleci, zostałoby to dokładnie odnotowane, jak zatrzęsienie innych komet, zwłaszcza, że wtedy nie było takiego problemu z dostępem do ciemnego nieba jak teraz. Tymczasem jedyne co wygląda w miarę podobnie to kometa Cheseaux. Właśnie dlatego uważam, że McNaught jest ewenementem nie tylko w skali dziesięcioleci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wszystko jasne ;)

 

Wyszperałem te cudne zdjęcie z 22 stycznia 2007 ...

http://www.iceinspace.com.au/forum/attachm...mp;d=1169468688

 

"Here's tonights effort, I expected a big improvement over last night but in reality my effort wasn't much better. The lengthy twilight here seems to wash out the detail early in the evening and by the time it's really dark I have run out of sensitivity. My final shots were taken at 15 seconds @ f2.8 Iso 400 and were still at least a couple of stops underexposed.

 

acropolite <post #377>"

Edytowane przez Limax7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak przy okazji tej komety zapytam, jakie są prognozy na inną która w kwietniu ma też blisko minąć Słońce, mam na myśli kometę P/Machholz1 (96p)?

 

Leszku,

 

Po tej akurat nie spodziewałbym się zbyt dużo. Jedynie może 9 mag przy elongacji 25-30 stopni przed

peryhelium. W/g badań Zdenka Sekaniny kometa ma jeden bardzo aktywny region który uaktywnia się po peryhelium. Przy tym pojawieniu jest szansa odszukania jej na wieczornym niebie gdzieś w środku 'kwadratu'

Pegaza, ale nie będzie to jakiś ekstra jaskrawy obiekt może 7-8 mag. No ale jak to z kometami bywa

nic nie wiadomo...

 

pozdrawiam,

Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za tyle. Jedna zaskoczyła nas pozytywnie, to druga nie musi, ale zobaczymy.

 

96P naprawdę jest ciekawą kometą. Jest nabliżej zbliżającą się do Słońca kometą

okresową. Peryhelium wynosi mniej więcej 0.1 AU czyli tyle ile McNaught-a. Z tym że

jasność absolutna jej wynosi 13.4 mag (McNaughta ~4.9 mag). Jest to fajna kometa

do foto - jako że jest jasna blisko Słońca stanowi nie lada wyzwanie.

 

 

pozdrawiam,

Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie przelot McNaught, to nie zwrócilaby mojej uwagi. Zaintrygowala mnie infromacja z kalendarza PTMA na ten rok, gdzie szacuje się jej jasność podczas przejścia peryhelium na minus -0.5 magnitudo, (McNaught tylko na +2,0) ale jest to kometa okresowa, której zachowanie łatwiej przewidzieć, bo ma swoją historię. Gdyby doszło do jakiejś niespodzianki jak z McNaught, to tym razem półkula północna mialaby odlotowe widowisko.

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

McNaught rozbudził apetyt, ale w przypadku 96P na wiele bym nie liczył. Efemeryda podaje jasność maksymalną ok +2 mag, podobna jasność wynika z parametrów dostępnych w CdC. Kometa będzie dostępna kilka dni w okolicach peryhelium bardzo nisko nad horyzontem po zachodzie Słońca i jej warunki obserwacyjne będą nawet gorsze niż McNaughta przy jasności mniejszej o dwa rzędy wielkości. Obawiam się, że w ogóle nie da się jej dojrzeć, chociaż chciałbym żeby było inaczej.

 

PS Ale będę wypatrywał, a co!

Edytowane przez Radek Grochowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro poruszony został temat komety 96P/Machholz zacytuję co napisał do mnie sam odkrywca Don Machholz ...

 

"I believe that for two of the comets, Periodic Comet Machholz (P/96) in 2002, and for McNaught, the intensity of the camera was turned down. I believe that is why at least Comet Machholz, at magnitude -2, appeared fainter than some of the other comets, even though I believe it was in fact brighter than most of them. I had heard that until Comet McNaught came along it was probably the brightest comet in SOHO. Am I correct in this?

 

Comet Machholz will be along again in three months, and somehow someone on the SOHO website has predicted it would be mag 8 or something like that, my ephemeris shows that on April 3 it should be magnitude 0 or so. I do not know if they will turndown the intensity on the camera again as they did in 2002, and maybe in 1996, when SOHO first picked up P/96.

 

Take care.

 

Don Machholz

Colfax, CA"

 

-------

 

Widoczność z Polski komety 96P będzie następująca:

- niewidoczna wogóle aż do ok. 5 kwietnia 2007 czyli ok peryhelium (na wieczornym niebie)

- następnie przejdzie na poranne niebo i tam będzie widoczna aż do momentu gdy nie zdołamy jej zobaczyć teleskopowo... (całkiem dobre warunki zapanują po 12 kwietnia = brak Księżyca a kometa coraz wyżej)

 

Z jasnością to nie mam pojęcia jak będzie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.