Skocz do zawartości

Kometa C/2006 P1 McNaught


Gość Vader

Rekomendowane odpowiedzi

2006-01-14 około 14:30 Wreszcie udało mi się ją zaobserwować to zadziwiające że przy tak bliskiej odległości od Słońca na nieboskłonie można ją spokojnie zobaczyć w lornetce 10x50.

 

Zachęcony waszymi postami zerknąłem za okno i zobaczyłem że poniżej mojego domu świeci słoneczko (mieszkam na wschodnim stoku góry i u mnie już zaszło). Wypadłem na szybko ze starą Tento 10x50 i pognałem w dół do chwili gdy słońce nie wyglądnęło z za góry wtedy poczekałem aż się schowa za grań i rozpocząłem poszukiwania po około 30 sek trafiłem na kometkę.

Jest naprawdę przepiękna widać jądro oraz otaczającą je komę i kawałek szerokiego warkocza.

 

Następnie zaliczyłem szybki powrót do domu wygarnąłem stare dobre MTO1000 które zawsze stoi w pogotowiu, garść okularków i puściłem sie znowu pędem w dół aby przegonić linię zasięgu słońca.

Rozstawiłem byle jak MTO załadowałem 20mm okular (pow. ok. 60x) i ustawiłem na kometkę.

Widok piękny, wyraźne jądro oraz otaczająca je materia która z boków tworzy jakby małe wąsy które przechodzą w warkocz, sam warkocz jest szeroki ale na tle nieba mało kontrastowy. Zmieniłem okular na 9mm (pow. ok. 133x) no tu głowa komety powala, widać jak materia ucieka z jądra na boki obiegając go a następnie przechodzi w szeroki warkocz. Z racji chybotliwego monta by Skylux prowadzonego ręcznie oraz braku czasu nie zwróciłem uwagi aby dokładnie określić jak daleko sięga warkocz. Teraz trudno mi to określić ale długość widzianego warkocza (przy powiekszeniu ok. 48x) mogła wynosić gdzieś 0.4-0.6 stopnia.

 

Życie jest piękne. B)

Edytowane przez mario2005
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Około południa szukałem jej w dziurze w chmurach, ale nie znalazłem (chmury za szybko sie poruszają), dopiero teraz sie rozpogadza, jutro tez jej nie zobacze bo siedze do 16:00 w szkole. We wtorek zapolujemy, mam nadzieje, że się uda, a jak nie to nie :rolleyes:

 

Grunt, że już ją widziałem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u mnie się pięknie wypogodziło i co? I nic, po prostu jej NIE widziałem. Obojętne jaką lornetką, próbując co chwilę od 14 do 16, przy czystym niebie, ale komety nie zobaczyłem :angry:

Ty jej nie widziałeś po 2 godzinach, ja zobaczyłem dopiero po 30 minutach, a Mario po 30 sekundach. Ciekawe z czego mogą wynikać takie rozbieżności ? A wszyscy mieli jak się domyślam takie samo pofrontowe niebo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj niebo calkiem ladne, wlasciwie na zachodzie tylko jedna duza chmura... wystarczajaco duza, zeby skutecznie zakryc komete :szczerbaty: Jak pech to pech, moze jutro :)

 

 

Ja tak wczoraj miałem, około 16.00 całe niebo czyste, tylko na zachodnim niebie chmury. :angry:

 

W dzień dzisiaj też się nie udało ok. 13.00 gdy Słońce zaszło za blok. Zresztą nawet w pobliżu Słońca jest na tyle duży blask, że aż patrzeć się nie chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Lublinie zajaśniało po południu i z nadzieją wybraliśmy się z Leszkiem nad Zalew Zemborzycki, gdzie otwartej przestrzeni aż nadto. Przywitała nas krótka ulewa i sunąca wolno okazała chmura, która zdawała się nie mieć końca. Nadzieje wzrosły, gdy u jej podstawy wychyliło się niesamowite, oślepiające Słońce. Penetrowaliśmy (Leszek lornetką 10x50, ja Newtonem 5.6/768) wolny od chmur obszar na lewo od Słońca, lecz bez skutku. Kometę skrywała nieprzenikniona zasłona. Na dodatek mocno wiało - jak to nad wodą. Po kilkunastu minutach przemieściliśmy się bardziej na południe do wsi Prawiedniki, lecz rezultat był jeszcze gorszy, zatem ponownie wróciliśmy nad zalew, lecz chyba jedynie po to, by stwierdzić nie bez żalu, że mija właśnie moment zajścia komety. Trudno, nie widziałem i zrobiłem zdjęcia tej wyjątkowej komety. Za namową brata, jutro idę do pracy z lornetą 20x60 i poszukam jej za dnia.

oczekiwanie_a.jpg

oczekiwanie_b.jpg

oczekiwanie_c.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem ją w środę i myślałem, że to pierwsza i ostatnia obserwacja. Ale na szczęście się pomyliłem.

Zobaczyłem ją ponownie dzisiaj o 15:30, a więc, gdy Słońce było 2° nad horyzontem, ale u mnie schowane już za blokiem. Początkowo obserwowałem lornetką 7x50, a później lornetką 12x60. Patrzyłem z pokoju przez szybę, gdyż na zewnątrz wiał silny wiatr.

 

Była wspaniała przejrzystość. Większa część nieba pokryta była ciemnymi chmurami, ale nad wspomnianym blokiem był pas bezchmurnego nieba. Na granicy chmur i czystego nieba widoczne były obłoki iryzujące (!), a kilka stopni od nich mgiełka komety. Szkoda, że nie mam odpowiedniego aparatu, żeby uwiecznić ten wspaniały obraz. Patrzyłem zauroczony kilka minut, gdy obraz zaczał się pogarszać. Dlaczego? Po szybie zaczęły spływać krople deszczu :szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety komety nie zobaczyłem - troszkę szkoda, ale przynajmniej zobaczyłem zachód Słońca.

Fotki robiłem Pentaconem 135mm, cóż może next time :D

 

Patrząc na pierwsze zdjęcie od lewej, to widziałem dzisiaj kometę w bezchmurnym pasie nieba troszkę szerszym, niż na tym pierwszym zdjęciu (chodzi mi o ten pas między chmurami).

 

Natomiast kometa musiała być w momencie robienia zdjęcia, gdzieś w rejonie tego ciemnego pasma chmur w okolicach tej niewielkiej dziurki :)

 

Gdyby na pierwszym zdjęciu od prawej nie było Słońca i udało by się je trochę "podciągnąć" to kto wie ...

 

Kometa była 1,5 stopnia nad tarczą Słońca i 5,5 stopnia od niego.

Edytowane przez Robert Bodzoń
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na pierwsze zdjęcie od lewej, to widziałem dzisiaj kometę w bezchmurnym pasie nieba troszkę szerszym, niż na tym pierwszym zdjęciu (chodzi mi o ten pas między chmurami).

 

Natomiast kometa musiała być w momencie robienia zdjęcia, gdzieś w rejonie tego ciemnego pasma chmur w okolicach tej niewielkiej dziurki :)

przyznam się że na to liczyłem, myślałem że chociaż dorwę Merkurego i obok niego zacznę szukać, ale nic z tego nie wyszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze moge zrzucic wine na sprzet :ha:.

Ja o zachodzie Slonca przeczesywalem horyzont ED-kiem i ETX-em i komety ani sladu. Zbyt ekstremalne warunki. Moze gdybym sprobowal jak Robert chwile przed zachodem... Szkoda bo paru znajomych bylo napalonych, a to byla ostatnia szansa. Chociaz ja jeszcze sprobuje jutro w poludnie.

Edytowane przez Radek Grochowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno już nie byłem tak wyrolowany przez pogodę, o czym wspomniał jum, ale kometę udało mi się zobaczyć jeszcze przed wyjazdem nad lubelski zalew. Po przejściu frontu nadal kręciły się jego resztki i usiłowałem co chwila odnaleźć kometę lornetką 10x50, co okazało się nie możliwe ku mojemu zdziwieniu, zważywszy na wyjątkowo czyste powietrze. Kiedy dowiedziałem się z tego wątku że kometa jest usytuowana na lewo od słonecznej tarczy(szukałem jej nieco wyżej) chwyciłem za bino 25x100 i za chwilę ją zobaczyłem i to z krótkim i szerokim warkoczem. Zaskoczyło mnie to, że warkocz zmienił nachylenie z niemal pionowego (wczoraj) do całkiem poziomego, co oznacza że skierowany był w stronę Ziemi i dzięki skrótowi perspektywicznemu nastąpiło to szybkie wachnięcie. Mam tylko niedosyt z powodu niemożności zrobienia zdjęć, a to za sprawą nie fortunnego kierunku wiatru, który przemieszczał bez końca pasma chmur w poprzek celu naszych obserwacji.

PS. Warkocz komety jest oczywiscie zagięty (w górę) co jest typowym przejawem w okolicy perychelium, a ja widziałem tylko jego najjaśniejszą przednią część skierowaną w Słońce.

Edytowane przez lemarc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Dla mnie kometa McNaughta to ciąg fatalnych zbiegów okoliczności, które chwilami powodowały moją frustrację. Pogoda, źle ustawiony budzik, wyjazdy, obowiązki, praca oraz obowiązki rodzinne- wszystko to chyba sprzysięgło się tym razem przeciwko mnie. Pozostaje mi pogratulować wspaniałych zdjęć Michałowi Kałużnemu oraz innym, którzy mieli więcej szczęścia.

 

Wczoraj wg mnie kometa była zdecydowanie łatwiesza do znalezienia w dzień niż przy zachodzie Słońca. Przynajmniej w Krakowie. Widziałem ją z niezbyt dużym wysiłkiem około południa przez lornetkę 10x40. Kilka godzin później, gdy Słońce zachodziło znalezienie komety było znacznie, znacznie trudniejsze.

 

Wczoraj o 13.15 zrobiłem przez TOA 130 i Canona 300d poniższe zdjęcie. Mniej więcej tak to wyglądało wizualnie.

Dla zabawy zamieszczam jeszcze dodatkowe zdjęcia.

Następne zdjęcia zrobione są przez Rubinar o ogniskowej 500mm na 20 minut przed zachodem. Wygląd zdjęcia celowo dobrany jest tak, żeby pokazać "naturalnie" jak ciężko było ją z Krakowa dostrzec.

 

Jeśli ktoś chce to może pobawić się w wirtualne obserwacje komety. To samo zdjęcie dałem dwa razy. Pierwszy raz bez strzałki- samemu można poszukać komety :), drugie ze strzałką. Dla pokazania skali umieściłem na początku zdjęcie Słońca zrobione chwilę wcześniej.

 

Pozdrawiam

Tiamat

TOA_AF_dzie_.jpg

Edytowane przez Tiamat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty jej nie widziałeś po 2 godzinach, ja zobaczyłem dopiero po 30 minutach, a Mario po 30 sekundach. Ciekawe z czego mogą wynikać takie rozbieżności ? A wszyscy mieli jak się domyślam takie samo pofrontowe niebo.

 

Zachodnie niebo było czyściutkie, z pomykajacymi szybko drobnymi chmurkami(godzinę wcześniej padał przelotny deszcz).

 

Trzeba poprostu "schować" słońce za jakąś przeszkodą bo blask słońca znacznie pogarsza obraz, dodatkowo robią się odblaski w lornetce (podobnie MTO). U mnie przeszkodą była grań góry schodąca w kierunku południowo wschodnim, grań ta znajduje się w odległości około 1,5km w lini prostej i gdy tylko słońce schowało się za nią odblaski zupełnie znikały. Dodatkowo zbocze było dobrym drogowskazem dla obserwacji.

 

Jak tylko słońce zniknęło przesunąłem się o pole lornetki w lewo i gdy tylko podniosłem nieco lornetkę trafiłem bez problemu. To co wtedy powiedziałem w delikatnym tłumaczeniu brzmiało "niesamowite, faktycznie nieźle widać skurczybyka".

Edytowane przez mario2005
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz musze swoje wczorajsze fotki dokładniej przepatrzec bo mogłem ja uczwycic.

Komete widzialem jakieś 45 min przed zachodem słońca, słońce zasłonił mi wał przeciw powodziowy wiec nie btło to trudne, niestety podczas zachodu i tóz po nie mogłem jej odnaleź zrobiłem kilka fotek, teraz dzieki Tiamatowi dokładniej je przepatrze :szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Dla mnie kometa McNaughta to ciąg fatalnych zbiegów okoliczności, które chwilami powodowały moją frustrację. Pogoda, źle ustawiony budzik, wyjazdy, obowiązki, praca oraz obowiązki rodzinne- wszystko to chyba sprzysięgło się tym razem przeciwko mnie. Pozostaje mi pogratulować wspaniałych zdjęć Michałowi Kałużnemu oraz innym, którzy mieli więcej szczęścia.

 

Wczoraj wg mnie kometa była zdecydowanie łatwiesza do znalezienia w dzień niż przy zachodzie Słońca. Przynajmniej w Krakowie. Widziałem ją z niezbyt dużym wysiłkiem około południa przez lornetkę 10x40. Kilka godzin później, gdy Słońce zachodziło znalezienie komety było znacznie, znacznie trudniejsze.

 

Wczoraj o 13.15 zrobiłem przez TOA 130 i Canona 300d poniższe zdjęcie. Mniej więcej tak to wyglądało wizualnie.

Dla zabawy zamieszczam jeszcze dodatkowe zdjęcia.

Następne zdjęcia zrobione są przez Rubinar o ogniskowej 500mm na 20 minut przed zachodem. Wygląd zdjęcia celowo dobrany jest tak, żeby pokazać "naturalnie" jak ciężko było ją z Krakowa dostrzec.

 

Jeśli ktoś chce to może pobawić się w wirtualne obserwacje komety. To samo zdjęcie dałem dwa razy. Pierwszy raz bez strzałki- samemu można poszukać komety :), drugie ze strzałką. Dla pokazania skali umieściłem na początku zdjęcie Słońca zrobione chwilę wcześniej.

 

Pozdrawiam

Tiamat

Świetna ilustracja do mojej obserwacji przez bino 25x100.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.