Skocz do zawartości

Zorza z dalekiej północy


Adam_Jesion

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie wróciłem z tygodniowej wyprawy na północ Skandynawii (Warszawa - Kiruna, w sumie prawie 5 tys km na kołach) i co najważniejsze, udało mi się ustrzelić Zorzę. Ledwo żyję ze zmęczenia, ale nie mogłem się doczekać i zgrałem zdjęcia. Poniżej szybkie złożenie 2 zdjęć w panoramę, poza tym - zdjęcie jest totalnie surowe bez żadnej obróbki.

 

Przejechałem te pare tys. km i nie widziałem chmur. Czy to nie jest skandal? Wygląda na to, że wszystkie chmury świata stacjonują teraz u nas w Polsce ;).

 

Wybaczcie samochód w kadrze - z pewnych przyczyn musiał się tu znaleźć. Zdjęcie wykonane zostało na środku jeziora :P.

 

PS. Swoją drogą odwiedziłem też bazę ESA pod Kiruną: http://www.esa.int/esaMI/Operations/SEMERDSMTWE_0.html

 

PS2. Z tej okolicy startować też mają kosmiczne statki Virgin Galactic: http://www.space.com/news/070128_sweden_virgin.html

IMG_3983b.jpg

Edytowane przez Adam_Jesion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam istna bajka.

aż brakuje słów.

rewelacja.

ta zorza i te gwiazdy, te 5 tys km chyba bylo warto przejechać chociażby dla tego widoku.

 

Pozdrawiam

mlody188

 

PS. Adam_Jesion masz możliwość zmiany grupy na forum z Newbie na jakąś pełnoprawną na normalnego użytkownika? :)

Edytowane przez mlody188
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to Cię wywiało w odwiedziny do św. Mikołaja :)

Pamiętam był kiedyś taki film. Nie pamiętam tytułu ale mi się skojarzyło. Utkwiło mi w pamięci poetyckie porównanie Zorzy polarnej do... łuny nad oczyszczalnią ścieków :D

 

Adamie piękna łuna nad oczyszczalnią ścieków :P i te Plejady... ^_^

 

Jak już się w kadr załapało to dodam, że to Subaru też fajniutkie :whistling:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe, wcale nie są ;) Zorza jest kapryśna, zależy od tego co akurat wyrabia się na Słoneczku.

W sezonie, czyli np. właśnie marzec, szanse są w Kirunie na poziomie 1 zorza na 3-4 dni, wliczając w to pogodę. Dlatego właśnie tam znajduje się centrum badania tego zjawiska. Tego dnia, kiedy trafiła nam się zorza, jeszcze rano poziom aktywności był bliski zeru. Dlatego idąc wieczorem na kolacje zupełnie odpuściłem sprawę zorzy i nawet nie zabrałem ze sobą sprzętu. Jedząc kolację, popijając winkiem, nagle wpadli do sali kelnerzy i zaczęli coś krzyczeć i wymachiwać łapskami. Przyzwyczajony do polskich realiów pomyślałem sobie, że pewnie jakaś "zadyma" jest przed knajpą. Kelnerzy orientując się, że przecież nikt nie zna szwedzkiego, powiedzieli wreszcie "northern lights outside". Jak to usłyszałem to wystrzeliłem z knajpy jak przysłowiowy przecinak - po trupach. Stanąłem jak wryty. To była najpiękniejsza zorza, jaką widziałem. Spektakl zajmował praktycznie całe północne niebo, wszystko było bardzo dokładnie widoczne, draperie sięgały zenitu, a wszystko do tego było niezwykle dynamiczne. Była tak jasna, że w obserwacji nie przeszkadzały żadne latarnie. Inaczej mówiąc, zorza była jednym z najjaśniejszych źródeł światła. Szybko na komórce sprawdziłem aktywność i przekonałem się, że właśnie w tej chwili nad Kiruną mamy zorzę w skali około 6 na 10 - niestety z tendencją do migracji w stronę alaski.

 

Nie wytrzymałem i zadzwoniłem do Sumasa zdając mu relację na żywo z miejsca wydarzenia. Jakby to nagrał, to pewnie wszyscy mielibyśmy niezłą polewkę. Człowiek ma coś z dziecka ;)

 

Knajpa znajdowała ok.800 m od Ice Hotelu w którym stacjonowałem (widoczny na zdjęciu - niebieskie światła na horyzoncie), więc czym prędzej pobiegłem po sprzęt. Zorza w tym czasie osłabła i przesunęła się znacząco na północ. W czasie jak robiłem zdjęcia była widoczna już nie jako zjawisko ogarniające pół nieba, a "tylko" jako tańczące smugi nad horyzontem.

 

Wizualnie widać było niewiele mniej, jak fotograficzne. Te zdjęcia powstawały w czasie 20-25 sek przy ISO400-800. Efektu dodawało smoliste niebo i w początkowej fazie prawie całkowicie bezchmurne niebo. W momencie szczytowej aktywności zorza praktycznie zaświetliła niebo tak, że gwiazdy poznikały.

 

Razem ze mną zjawisko obserwowali towarzysze z redakcji magazynu, dla którego robiliśmy "materiał", i wszyscy byli zachwyceni efektownością i rozmachem zorzy. Trzeba jednak pamiętać, że prawdziwy show będziemy mieli, jak słońce wyjdzie z dołka aktywności. Warto wtedy wybrać się właśnie do Kiruny. Polecam.

Edytowane przez Adam_Jesion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamie, a może opisałbyś wyjazd samochodem od strony technicznej? Może ktoś chciałby wybrać się na podobną wyprawę i skorzystać z Twoich doświadczeń.

Tu akurat nie ma co opisywać. Odpalasz samochód i jedziesz :P My jechaliśmy z Warszawy, przez Gdynię, następnie prom do Karlskrony (przez noc). Rano o 7 byliśmy w Szwecji. Pierwszy nocleg w Lulei - wliczając to kilka sesji fotograficznych po drodze. Trzeba pamiętać, że Szwecja ma rewelacyjny system dróg do tego bardzo dobrze utrzymanych i nawet jeżeli nie jedzie się autostradą, to i tak średnia nie spada poniżej 100 km/h. Generalnie non stop przemieszczamy się 120-140, czyli bez żadnego szaleństwa. Kilometry znikają z cyferblatu błyskawicznie.

 

Kolejny dzień to już tylko 380km, czyli jakieś 4h jazdy. Rozłożyliśmy je sobie na cały dzień wyszukując plenerów fotograficznych. Wieczorem byliśmy już na miejscu, czyli ok. 20 km od Kiruny, gdzie spędziliśmy 2 doby. Sama Kiruna jest chyba najbrzydszym miastem jakie miałem okazje widzieć na świecie. Zero klimatu, beznadziejna niespójna architektura, wielkie kominy na blokach - bleee. Za to dookoła jest ciekawie i czuć klimat naukowy (wiele jednostek badawczych).

 

Porównując to z ubiegłoroczną wyprawą na samą górę, czyli Nordkapp muszę stwierdzić, że sama Kiruna nie ma "klimatu polarnego". Jeżeli chcemy zobaczyć prawdziwe krajobrazy "biegunowe" to trzeba wybrać się blisko 1000 km wyżej, właśnie w okolice Nordkapp. Miasto Alta wygląda zupełnie inaczej niż wspomniana Kiruna.

 

Albo jeszcze "ciut" wyżej, czyli Spitzbergen. Tam już same białe niedźwiedzie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sezonie, czyli np. właśnie marzec, szanse są w Kirunie na poziomie 1 zorza na 3-4 dni, wliczając w to pogodę. [...] Dlatego idąc wieczorem na kolacje zupełnie odpuściłem sprawę zorzy i nawet nie zabrałem ze sobą sprzętu. Jedząc kolację, popijając winkiem, nagle wpadli do sali kelnerzy i zaczęli coś krzyczeć i wymachiwać łapskami. Przyzwyczajony do polskich realiów pomyślałem sobie, że pewnie jakaś "zadyma" jest przed knajpą. Kelnerzy orientując się, że przecież nikt nie zna szwedzkiego, powiedzieli wreszcie "northern lights outside". Jak to usłyszałem to wystrzeliłem z knajpy jak przysłowiowy przecinak - po trupach. Stanąłem jak wryty.

 

Nie wytrzymałem i zadzwoniłem do Sumasa zdając mu relację na żywo z miejsca wydarzenia. Jakby to nagrał, to pewnie wszyscy mielibyśmy niezłą polewkę. Człowiek ma coś z dziecka ;)

 

Skąd ja znam ten adrenalinowy klimat wrażeń i szybkiej, gwałtownej (re)akcji. Moi niektórzy znajomi mają ubaw ze mnie do dziś :lol:

Dzięki Jesion za info o tej statystyce, bo za kilka lat planuję taki tam wyjazd wiosną lub jesienią, najpewniej do Szwecji. Po prostu muszę to jeszcze raz zobaczyć, w jeszcze pełniejszej krasie. Uważajcie!!! To cholerstwo uzależnia jak zaćmienia Słońca :lol:

Pozdrawiam i gratuluję

-J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe, wcale nie są ;) Zorza jest kapryśna, zależy od tego co akurat wyrabia się na Słoneczku.

 

 

zapomnialem dodać " i trochę poczekać aż się pokaże" :D bo racja, zależy od tego co Nasze słonce robi ;p

skoro występuje raz na 3-4 dni to można trafić na zorze :)

Ajj, można można pozazdrościć takiego widoku :) Adam rewelacja.

 

 

Orzeszku... i mnie nie wzieliście na gapę do bagażnika... :angry:

 

pozdrawiam

Ori

bo bagażnik pełny był ;p i było by Ci Ori bardzo niewygodnie ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no proszę. istne szaleństwo. świetne zdjęcie.

widać dużo miejsca tam było i można było poszaleć, co widać na powyższym zdjęciu.

ja szukałem miejsc w poblizu swojego miejsca zamieszkania aby się jakoś powygłupiać, ale nie ma aż tak dużej przestrzeni, aby było bezpiecznie.

 

a te twoje autko jaką moc silnika ma? :)

hehe fajnie się Subaru prezentuje w takim tumanie śniegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.