Skocz do zawartości

Po co w DLSR lustro?


Adam_Jesion

Rekomendowane odpowiedzi

Można sobie wyobrazić reakcję całej rzeszy profesjonalistów ze swoją wypasioną szklarnią, którym nagle proponuje się przyłączanie starych obiektywów przez jakąś tam tulejkę dystansową :szczerbaty: .

PS. Ta Leica wygląda nieźle, ale pomiar światła odbitego od szarej lamelki nie przekonuje mnie zbytnio. Co np z pomiarem punktowym?

Edytowane przez Duser
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można sobie wyobrazić reakcję całej rzeszy profesjonalistów ze swoją wypasioną szklarnią, którym nagle proponuje się przyłączanie starych obiektywów przez jakąś tam tulejkę dystansową :szczerbaty:

szkiełka to zupełnie inny temat

posiadacze "szklarni" na pewno zaczekają na aparat ze swojej stajni o ile będą zainteresowani "zubożonymi" aparatami

jak napisał Adam wiele będzie zależało od mniej popularnych producentów. Jeśli zaprezentują ciekawe rozwiązania w dobrej cenie zdobywając spory kawałek rynku to rewolucja powinna nadejść bardzo szybko

ale do tego potrzeba możliwości współpracy z obiektywami konkurencji bo kto kupi aparat, do którego będzie potrzebował kolejny zestaw obiektywów

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na razie jedynie tę Leica M9 można traktować jako jakieś odniesienie do tego, co można w przyszłości zrobić z aparatami. Zobaczcie porównanie z Nikon i Canon przy 28 mm:

http://kenrockwell.com/leica/m9/sharpness-28mm.htm

Wielkość, jakość... bez komentarza.

Różnice owszem miażdżące ale chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że tu mamy obiektyw stałoogniskowy kontra zoomy.

Powszechnie wiadomo, że "każda stałka bije zooma" :)

Weźmy Canona EF 28/1.8 i już ani wielkość nie będzie tak drastycznie różna, ani jak sądze jakość obrazu.

 

Co do wprowadzania rewolucyjnych rozwiązań, to myślę, że tu na pewno istnieje pewna bariera psychologiczna i "Wielka dwójka" analizując rynek zdaje sobie z tego sprawę. Podam przykład z mojego najbliższego otoczenia: Mój ojciec, miłośnik Fotografii od kilkudziesięciu lat, uważa że wszystko co mniejsze lub lżejsze od EOSa 30 (analog) to nie jest aparat. I spróbujcie go namówić do kupna miniaparatu i w dodatku bez lustra!

Ja, młodsze pokolenie, też mógłbym mieć problem z taką zmianą myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale bez nowych serii obiektywów rewolucji nie będzie

oczywiście

nikt, kto poważnie myśli o fotografowaniu nie kupi aparatu, do którego nie ma dobrych obiektywów

ale jeśli ktoś ma już obiektywy to będzie szukał takiego rozwiązania, które pozwoli je wykorzystać zamiast kupować nowe

mamy więc pewien problem czysto techniczny: dobrej jakości obiektywy do nowych aparatów dla nowych klientów i możliwość stosowania posiadanej już optyki dla użytkowników lustrzanek

jeśli mniejsi producenci tego nie rozwiążą to pozostaje nam czekać aż wielka dwójka przedstawi swoje rozwiązania

tylko, że to oznaczałoby niszę, w którą mogą się wśliznąć nowi konkurenci, a to już Nikonowi i Canonowi nie jest na rękę

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i niestety doczytałem.

 

AF fazowe w lustrzankach jest błyskawiczne, bo w momencie pomiaru już wiadomo gdzie ma sie zatrzymać serwo i tam napewno bedzie ostro.

 

AF kontrastowe to wieczna rekurencja z porzuceniem procesu i ślepym wynikiem przy domniemaniu skuteczności.

 

Kto ma kompakt to wie jak to działa w świetle elektrycznym na długim zoomie i nie za duzym świetle.

 

Mój A650 na 200mm f/4,8 ISO1600 1/4-1/10sek ostrzy z rzadka

 

ps. lustrzanki for ever(y)body ;)

Edytowane przez McArti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee, nie czytasz dokładnie :)

Nadal nie widzę Canona 28mm :P;)

Jest jeszcze kwestia ceny - stałoogniskowy obiektyw nazwijmy to "starego typu" za prawie 2.000 dolarów z pewnością mógłby zawalczyć z tą Leicą.

 

Ja się tak trochę przekomarzam jednak przyznaję, że temat jest ciekawy i teza postawiona w pierwszym poście ma silne argumenty. Z technicznego punktu widzenia wszystko przemawia za wywaleniem lustra, jako reliktu zamierzchłej epoki.

Edytowane przez marcin_zen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nie znalazłem w naszej dyskusji ani słowa o systemie Micro 4/3 ?

 

Na stronach WIRED jest prawie dokładnie to samo pytanie, które zadał Adam, oczywiście w mocno uproszczonej postaci http://www.wired.com/gadgetlab/2010/01/five-reasons-you-should-ditch-your-dslr/.

 

Koncepcja 'lustrzanki bez lustra' ma nawet nazwę EVIL od Electronic Viewfinder Interchangeable Lens.

 

Na pytanie Adama odpowiedziałbym tak -

 

Lustro jest dlatego, że:

1) Na początku producentom foto było łatwiej zaadaptować istniejące konstrukcje wstawiając matrycę w miejsce kliszy

2) Jeszcze do niedawna nie można było tanio wyprodukować wizjera elektronicznego o jakości na tyle dobrej, żeby można ją było uznać za porównywalną z jakością wizjera w DSLR. Kiedy tylko takie możliwości z grubsza się pojawiły wykorzystali to producenci walczący o swoje miejsce na rynku pół-profesjonalnym Panasonic (GF1, GH1 i G1), Olympus (PEN) i ostatnio Samsung. Nie dalej jak dzisiaj rano przeglądałem sobie porównania tych aparatów na dpreview.

3) Aby w pełni wykorzystać zaletę polegającą na możliwości produkcji mniejszych wymiennych obiektywów z mniejszym back focusem (czy jak to się nazywa), trzeba było opracować standard. To też przyczyniło się do opóźnienia wprowadzenia ich na rynek.

 

W każdym razie moim zdaniem lustrzanki bez lustra to przyszłość i kiedy myślę o kolejnym aparacie, to coraz częściej w tę stronę... W każdym razie widać, że 'uproszczenie konstrukcji' na razie wcale nie wpływa znacząco na obniżkę ceny, która dla tego typu aparatów wciąż jest wysoka, jak rozumiem przynajmniej tak długo, aż nie zamortyzują się pracę nad systemem Micro 4/3.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, jako człowieka zajmującego się dosyć ostro fotografią w sensie robienia zdjęć a nie gromadzenia i handlowania sprzętem, nie zgodzę się ze zdaniem większości. Muszę porozmawiać jeszcze z ludźmi bardziej siedzącymi w technice foto, ale wydaje mi się że.

Obiektywy leica niekoniecznie są małe-tanie a sprzedawane drogo. Konstrukcja soczewek obiektywów nie ogranicza się tylko do wyrównania odległości ostrzenia, ale też do pozbycia się jak największej ilości defektów obrazu. I tak jak widać w canonowych eLkach na pełnej dziurze i tak aberrują, pominę beczkowanie i tego typu sprawy które swoją drogą są bardzo kreatywnym narzędziem.

 

Do czego porównać ten tok myślenia, dlaczego nie stosujemy w teleskopach okularów z wbudowanym LCD i małą czułą matrycą żeby więcej zobaczyć? :Boink:

W filmowaniu kamerkami z LCD wcale nie jest tak fajnie. Ostatnio obyłem się z broadcastowym sprzętem HD panasonica, i nie wygląda to ładnie, zakłamują nieco barwy oraz ciężej się ostrzy przez co jak zresztą w każdej produkcji trzeba stosować dużo większe i bardzo drogie urządzenia podglądowe.

Obraz powstały na matówce, dla mnie jest dużo większą "żyletką" w porównaniu do monitorka który swoją drogą faktycznie na słońcu wiele traci(soczewka podglądu LCD do filmowania bardzo fajna, sam idę w ten system, bo nie stać mnie na REDa :P ), poza tym sama wygoda używania matówki, osobiście bardzo mi odpowiada szczególnie że mam aparat z pryzmatem wymiennym na kominek. Bardzo szybkie ostrzenie na dany punkt i w ciemnych warunkach nie psuje przystosowanego do ciemności wzroku swą jaskrawością co chyba wszystkich boli.

Leica wymiata jeśli chodzi o jakość zdjęć tak samo teraz jak i wcześniej ale się ceni.

Dlaczego? Bo są to aparaty specjalistyczne o bardzo wysokiej precyzji wykonania, świetnych szkłach, marka najbardziej szanowana wśród koneserów i nie ma się co dziwić. Ale największe branie ma wśród reportażystów. Wydaje mi się że pozornie mała leica (pominę dalmierzówki) nadrobi gabarytowo większymi ogniwami żeby pociągnąć ciągle świecący podgląd mając taką samą wydajność jak DSLR.

 

Poza tym lustrzanki są duże? Mam starą dobrą analogową Praktice i wcale taka duża i ciężka nie jest :P W cyfrowych przyjaciołach najwięcej robią właśnie elektronika i gripy, bo mało prądu, a gabaryty obiektywów powoduje konstrukcja zoomów, silniczków i zębatek AF, stabilizacji itd.

Gdy system leica stanieje, biorę, (stałki, niekoniecznie z AF) ale póki co cieszę się z możliwości jakie daje mi posiadany sprzęt nabyty w bardziej przystępnej cenie, o dobrych właściwościach. Nie narzekam, nawet przy reportażu wolę cięższy stabilniejszy aparat, taki mam już gust.

 

Ciekawy jestem jak to wygląda od strony matryc, czy ciągły podgląd nie nagrzeje jej zbytnio i nie zacznie szumieć? Poza tym jak wygląda tam sprawa migawki? Otwierana na LV czy elektroniczna?

Pogadam jeszcze z kimś bardziej obytym w temacie i dam znać. Ale ogólnie nie lubię teoretyzmu gdy ktoś tylko gada jak to mu źle i co by tu jeszcze wykombinować żeby zarobić i sie nie narobić. Konsumencko tak jakoś strasznie. 80% obrazka powstaje w głowie a reszta to wykorzystać kreatywnie możliwości techniczne żeby go wykonać. Najlepiej jak najmniejszym kosztem i bez kombinowania że się sprzętu nie ma itd. Pytanie czy wykorzystuje się w 100% możliwości sprzętu jaki się już posiada.

 

Co do przerzucenia się Canona czy Nikona na system leica, wydaje mi się że to jest bardzo ciężki orzech dla nich. Zmieniać cały tak długo doskonalony system zarówno body jak i obiektywów a i tak być gorszym od wspomnianej ikony, która siedzi w nim od zawsze niczym hasselblad w swoich czołgach. Troszkę ryzykowne i niekoniecznie opłacalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O widzisz! Ale moim zdaniem i tak psuje to całą przyjemność obserwacji wizualnej i to taki gadżet. No i nie ta tonalność ;)

 

Sytuacja wygląda teraz tak czyli

Hasselblad- studio, kreacja

Leica- zaawansowany reportaż

DSLR-Największe grono odbiorców czyli trochę tego trochę tego

Każdy trzyma swoją działkę i nawzajem sobie nie wchodzą w drogę, i święty spokój :rolleyes:

Edytowane przez mArP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogadam jeszcze z kimś bardziej obytym w temacie i dam znać. Ale ogólnie nie lubię teoretyzmu gdy ktoś tylko gada jak to mu źle i co by tu jeszcze wykombinować żeby zarobić i sie nie narobić

kompletnie nic nie zrozumiałeś

przeczytaj jeszcze raz

nie domagamy się zastąpienia lustrzanek. Chodzi o aparat pośredni między lustrzanką, a kompaktem łączący zalety jednych i drugich. Co ciekawsze takie konstrukcje już istnieją więc nie można twierdzić, ze się nie da

są jeszcze drobne przeszkody natury technicznej (i psychologicznej), które utrudniają upowszechnienie tego sprzętu ale prędzej czy później uda się je przezwyciężyć

 

pozdrawiam

Edytowane przez ZbyT
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie skoro istnieją to po co cała dyskusja czy się da czy nie da?

a to już chyba Twoja zasługa :szczerbaty:

do tej pory zastanawialiśmy się dlaczego rewolucja jeszcze nie nadeszła i kiedy ewentualnie do niej dojdzie. Co stoi na przeszkodzie? Oburzeni miłośnicy lustrzanek wynajdują przeszkody natury technicznej. Tylko po co? Nikt nie kwestionuje zalet lustrzanek ale przeciętnemu śmiertelnikowi, któremu nie wystarczają kompakty, lustrzanki nie są potrzebne do szczęścia. Wystarczy im coś pośredniego oferującego podobną jakość, a przy okazji mniej skomplikowanego, lżejszego i bardziej niezawodnego. Profesjonalista potrzebuje lustrzanki ale amator już niekoniecznie

odpowiednie aparaty już istnieją ale nie zrobiły furory. Może wkrótce to się zmieni?

 

pozdrawiam

Edytowane przez ZbyT
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że rewolucji nie ma bo:

Ceny są porównywalne z lustrzankami lub są wyższe, przez co tacy amatorzy wola kupić lustro bo "wygląda na bardziej PRO :P " Lub nie znają się na tyle dobrze żeby w ogóle się zainteresować tematem i kupują hybrydy typu sony H coś tam. Poza tym tak jak mówię raz że to jeszcze dosyć młode jeśli chodzi o cyfre, jeśli ktoś chce się bawić w wymienne szkła to woli lustro bo to stary i dobry system, takie rozwiązania pozostają jedynie osobom które wiedzą czego chcą i znają się na rzeczy a takich jest niewiele dlatego jest taki ubogi rynek zbytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o tym dlaczego te niby lustrzanki nie zrobiły kariery już mówiliśmy

przedstawiłem też swoje zdanie na temat tego czy mają szansę podbić rynek

może pora zastanowić się co by się stało gdyby np. Canon wprowadził z całą pompą taki aparat

dużo ludzi ceni tę markę i pewnie wielu kupiłoby taki aparacik tylko ze względu na samą markę, a to przyspieszyłoby otwarcie nowego segmentu rynku, a tym samym wzrost konkurencji i spadek cen. Tylko czy w interesie Canona jest takie działanie? Jeśli zorientują się, że konkurencja może ich ubiec to tak ale jeśli takiego zagrożenia nie ma to po co im to? Po co podcinać gałąź na której się siedzi?

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mArP - Generalnie piszesz o tym, cośmy już tu napłodzili przez wiele godzin. Wygląda to tak, jakbyś chciał mieć swoje zdanie, nawet kiedy ono jest takie samo, jak nasze ;) Ale nie ważne...

 

Zwrócę uwagę jedynie na fakt, że wizjer nie służy do oglądania ostrego, jak żyleta świata w naturalnych barwach i kontrastach. Co więcej, nie służy nawet dla naszej przyjemności. Do oglądania świata lepsza jest lornetka, tudzież okulary słoneczne. Wizjer ma Ci możliwie najdokładniej pokazać to, co zapisane zostanie na matrycy (jasność, kontrast, ekspozycja, pole widzenia, etc.). Nie trzeba być geniuszem, żeby z logiki wywnioskować, że do tej roli w cyfrowym świecie zawsze lepiej będzie nadawać się LCD/viewfinder, niż analogowa matówka. Zadać można co najwyżej pytanie, czy już są takie wiziery, czy dopiero powstaną. Wg mnie te > 1mln są już całkiem w porządku i mają większą rozdzielczość niż to tylne LCD, o którym wspominasz (swoją drogą, to dokładnie to samo - LCD + soczewka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem zasadny. Sam niedawno miałem styczność z aparatem cyfrowym bez lustra a ze zmiennymi obiektywami. W dyskusji padł argument dużej precyzji obecnych podglądów cyfrowych. Powiem jakie są moje spostrzeżenia w tej dziedzinie.

Nie widziałem jeszcze operatora obrazu, który w 100% ufałby ostrości nawet najbardziej profesjonalnych podglądów cyfrowych. Jeśli cała produkcja odbywa się na cyfrze a nie błonie (co staje się coraz bardziej powszechne) to zawsze ustawieniu ostrości asystuje temu inny system. I tak jest zarówno w sprzęcie "highendowym" jak RED ONE, Arriflex 21D czy kamerach SONY z serii Cinealta jak i w sprzęcie telewizyjnym czy popularnym takie systemy wspomagające ostrość są. Metody są różne od rozmaitych typów systemów opartych o "histogramy" po zaawansowane systemy zarządzane przez nowoczesnego "focusmena - ostrzyciela", który zanim usiądzie przy pokrętle fallowfocusa ostrość dla poszczególnych pozycji i faz ruchu kamery ustala przy pomocy oprogramowania, które analizuje obrazek kamery. Oczywiście potem reszta i tak dzieje się ręcznie za pomocą followfocusa (choć i tu są rozwiązania eliminujące człowieka).

W sprzęcie klasy telewizyjnej jest podobnie. Kamery takie jak Sony EX, HD Camy, Panasonicowskie kamery P2HD mają bajecznie wyglądające wizjery cyfrowe. Ale... i tak zawsze mają systemy wspomagania ostrości. Co do kolorów... no nie widziałem operatora, który używał by kolorowego wizjera - tak robią kamerzyści ;-). Pamiętajmy, że w 99% np. dobrych wysoko budżetowych seriali czy filmów telewizyjnych (i tych kinowych zresztą też) to jak wygląda obrazek pod względem koloru to i tak zasługa korekcji barwnej czy systemów DI (digital intermediate) gdzie właściwie teraz można prawie wszystko poza odwóceniem aktora przodem do kamery gdy nagramy go tyłem (znam taką panią redaktor co kazała operatorowi grać, w sytuacji reporterskiej, mówiącego od strony pleców bo jak stwierdziła montażysta jej to i tak obróci). Oczywiście można zapytać a co z balansem bieli... ano doświadczony operator używa balansu kreatywnie - tzn. sam reguluje jego wartość w Kelwinach (są oczywiście pomoce w postaci kolorymetrów ale niewielu ich używa).

Co do meritum tematu. System bez lustra poza, moim zdaniem, ułomności wynikających z trudności z ustawieniem ostrości, a co za tym idzie nie 100% wykożystaniu mozliwości jakie daje optyka, ma jeszcze jedną wadę - wymaga zasilania i bardzo lubi jeść prądzik... Znów idziemy do kamer. Kamera EX3 SONY ma "lupę" opartą o piękny wyświetlacz LCD HD... który wspaniale rozprawia się z bateriami.

Nie mniej jednak myślę, że godziny lustra są policzone ale to nie jest kwestia najbliższych dni...

 

To tyle tak na szybko.

 

Paweł Maksym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mniej jednak myślę, że godziny lustra są policzone ale to nie jest kwestia najbliższych dni...

Oczywiście, że nie najbliższych dni. Do Photokiny jeszcze trochę ;)

 

A tak poważnie, to wjechałeś w trochę bardziej skomplikowany świat, gdzie jest tzw. ruch. W fotografii nie musisz planować focusa w przestrzeni, bo np. kamera będzie się przemieszczać. Weźmy taką dalmierzową Leicę, tam w ogóle nie ma AF, i co? I super, bo aparat pozwala zapomnieć o samym sobie. Ustawiasz przesłonę tak, żeby mieć ostrość od X metrów w głąb i musisz tylko o tym pamiętać ;) W ogóle nie musisz nawet kadrować - bo masz to mieć we krwi fotografersa reportersa :P

 

Nikt nie powiedział, że w dzisiejszych EVIL'ach (już mi się podoba ta nazwa) system wizjera jest taki, że szczęka spada. Co ja gadam - nawet przecież ich nie widziałem na oczy, ale domyślam się, że przy tej cenieni nie będzie to viewfinder z REDa. Jednak mimo wszystko, wg mnie, wizjer w aparacie jest potrzebny głownie do kadrowania i ustawiania ostrości. Reszta jest wtórna.

 

PS. Nie zapominajmy, że w DSLRach popularnych matówka nie nadaje się do wizualnego ustawiania ostrości. Większość osób ustawia ostrość na bibczący kwadracik, a nie na to, gdzie jest ostro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mArP - Generalnie piszesz o tym, cośmy już tu napłodzili przez wiele godzin. Wygląda to tak, jakbyś chciał mieć swoje zdanie, nawet kiedy ono jest takie samo, jak nasze ;) Ale nie ważne...

Tak już mam że strasznie mieszam :P ale moje zdanie nie jest wynikiem waszego tylko okazuje się misz masz po trochę z każdego ale z zupełnie innej praktyki ;)

 

Wizjer ma Ci możliwie najdokładniej pokazać to, co zapisane zostanie na matrycy (jasność, kontrast, ekspozycja, pole widzenia, etc.). Nie trzeba być geniuszem, żeby z logiki wywnioskować, że do tej roli w cyfrowym świecie zawsze lepiej będzie nadawać się LCD/viewfinder, niż analogowa matówka. Zadać można co najwyżej pytanie, czy już są takie wiziery, czy dopiero powstaną. Wg mnie te > 1mln są już całkiem w porządku i mają większą rozdzielczość niż to tylne LCD, o którym wspominasz (swoją drogą, to dokładnie to samo - LCD + soczewka).

Dla mnie wizjer ma przede wszystkim pomóc w ustawieniu ostrości i skomponowaniu kadru, resztę robi światłomierz, najlepiej punktowy ale to osobna działka.

Mi dużo łatwiej i szybciej ostrzy się na zwykłej matówce(mówię tutaj o pełnej klacie), na LCD zawsze ciężej wypatrzeć punkt maksymalnej ostrości (tutaj bardzo pomaga funkcja focus assist ale ostrzenie z tą funkcją i potem osobno kadrowanie dłużej trwa. LCD raczej nie pokaże idealnego obrazka z matrycy choćby przez możliwość regulacji display'a, kontrastu jasności i ostrości samego LCDka. Ale fakt jeśli w końcu w dobrej cenie będzie porządny LCD to oczywiście to bardzo fajne rozwiązanie, oczywiście jako zastąpienie systemu dalmierza, chociaż z miłą chęcią widziałbym standardową dalmierzówke z dodatkową funkcją LV, tak żeby zostało coś z tradycji B)

 

Edit: Paweł fachowo i jak najbardziej zgodnie z prawdą co ja potwierdzam w praktyce ;)

Edytowane przez mArP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajdźcie mi monitor do komputera o rozdziałce większej od 1920x1200, a co dopiero żeby jakiś miniaturowy LCD w aparacie miał by mieć taką rozdziałkę.

 

Te super telewizory FullHD nie nadają się nawet do mojego Nikona 995, który ma 2048x1536, w zasadzie jedyna możliwość to wydruk zdjęcia a więc mamy powrót do tradycji robienia odbitek.

 

Bawiłem się Aiptekiem w ustawianie ostrości Księżyca na LCD nawet po włączeniu zoomu cyfrowego jest to trudne bo żadna matryca CCD nie jest w stanie w trybie podglądu odczytać pełnej rozdziałki, poza tym jest zawężony zakres dynamiki, Księżyc co chwilę się prześwietlał, chciałem ustawić ostrość na krawędzi Księżyca obserwując kolorowe obwódki, ale zakres dynamiki matrycy CCD jest za mały żeby obserwować i tarczę Księżyca i słabe obwódki wokół niego jednocześnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od prawie roku jestem bardzo zadowolonym posiadaczem Panasonica G1. Wcześniej miałem Minoltę D7D, która miała niezły wizjer jak na APS i bardzo dobrą ergonomię, tyle że dzięki temu była też wielka i zacząłem się łapać na tym, że coraz częściej kombinuję powody, aby nie brać aparatu ze sobą.

Więc zamieniłem D7D na G1 i od tego czasu aparat mam praktycznie zawsze ze sobą.

Wizjer w G1 ma rozdzielczość 800x600 przy rozmiarach takich jak wizjery w dobrych DSLRach FF. Do tego zawsze jest jasny, mam histogram na żywo i różne inne fajne rzeczy, np. podgląd obrazu b/w co się przydaje bo sporo robię zdjęć b/w ;) Do tego nie ma przerw między pixelami i obraz jest naprawdę bardzo dobry. Zupełnie inna klasa niż w kompaktach.

Wizjer (nie aparat) ma niewielki lag i przy szybkiej akcji trzeba brać na to poprawkę.

G1 ma AF szybszy niż miała D7D i jest naprawdę dobrze. Fakt, nie jest tak szybki jak w najszybszych Nikonach, ale za to jest po prostu pewny. Nie istnieje coś takiego jak BF czy FF. Jak jest ostro, to jest. Do tego ostrość można mierzyć na całym kadrze, a nie tylko blisko środka. No i mogę sobie wybrać jakiś poruszający się obiekt i pozwolić aparatowi śledzić ostrość, a samemu skupić się na kadrowaniu.

Do tego przy ręcznym ostrzeniu możemy sobie powiększyć dowolny fragment kadru, co się potrafi przydać. Da się też ostrzyć bez powiększania, bo jak ostrość jest w punkt, to pojawia się lekki aliasing w tym miejscu, coś jak odwrotność mikrorastra ;)

Warto wspomnieć o ruchomym ekraniku, bez którego już sobie nie wyobrażam aparatu, szczególnie na statywie.

No i przez brak lustra da się wpiąć praktycznie każde stare szkło, nawet te z dalmierzy.

Ja używam Rokkora 50/1.4 jako niewielkiej portretówki.

Lustra się kończą i jak Canon, Nikon i Sony dalej będą to ignorować, to Panas, Olek i Samsung zabiorą im kawał rynku, co już widać na przykładzie sprzedaży w Japonii, gdzie Panas ma trzecie miejsce, mimo tego, ze poza G1, są to drogie zabawki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.