Skocz do zawartości

Co denerwuje w lornetkach


Janko

Rekomendowane odpowiedzi

Zdobyliśmy ten swój wymarzony sprzęt. Zarobiliśmy, oszczędziliśmy, zahandlowaliśmy i mamy. Oczywiście miłość od pierwszego wejrzenia – ona jest piękna, wspaniała, najlepsza. Tak starannie ją wybraliśmy, tak długo czekaliśmy, kosztowała nas tyle wyrzeczeń. Cieszymy się, patrzymy na wszystko – ptaki, samoloty, ludzi. Nie możemy się doczekać pogodnej nocy. Lecz czas upływa, sprzęt świetnie się sprawdza, jednak ideałem nie jest. Wychodzą drobne i większe uciążliwości, zauważamy rzeczy, które ideałem bynajmniej nie są. Ponoć na miłość od pierwszego wejrzenia najlepsze jest drugie wejrzenie.

I cóż widzimy drugim wejrzeniem? Najpierw to, że elegancki futerał jest za mały. Lornetka daje się w nim upchnąć po całkowitym skręceniu muszli okularowych a często i mostka, do całkowitego wsunięcia okularów w obudowę. Przede wszystkim jednak tubusy trzeba zbliżyć do siebie, zginając lornetkę wzdłuż osi. Uff, weszła! Jednak po wyjęciu zmów trzeba ją „rozkręcić”, dopasować rozstaw okularów do twarzy, od nowa ustawić ostrość na najczęściej używany dystans. Komu by przeszkadzało zrobić futerał odrobinę szerszy i dłuższy, by tego uniknąć? Ktoś jednak nie pomyślał lub źle pomyślał, samemu nie używając lornetki w polu. Jednak nawet ten przyciasny futerał to już luksus. Prawdę mówiąc, nie spotkałem się z jego brakiem przy lornetkach tanich. Jaki był, taki był, ale w ogóle był. Tymczasem kupując drogą lornetkę znanej firmy możemy ją dostać po prostu w tekturowym pudełku. Zmyślam? Nieee, zdarzyło mi się to już dwa razy! Co robić? Na bazarach i stoiskach z różnorodnymi artykułami widzi się czarne torby z bardzo grubej, plastikowej tkaniny, z mnóstwem przedziałów, wiszące na regulowanym pasie „w pionie”. Na dno wkładamy wymoszczenie np z folii bąbelkowej, taką samą ochronę wkładamy w kieszenie na ściankach i mamy futerał niemal idealny. Takie torby można kupić w wielu rozmiarach, są przy tym całkiem tanie.

Jak już mamy lornetkę bezpiecznie i wygodnie ułożoną w torbie, to wyjmując ją zwróćmy uwagę, że zatyczki obiektywowe właśnie spadły. Dobrze, że są w torbie, nie w lesie, gdzie ostatnio obserwowaliśmy. Niosąc lornetkę na pasku zawsze lepiej je zdjąć i trzymać w bezpiecznym miejscu. Dobrze, ale przecież nasza lornetka ma akurat zatyczki przytwierdzone na paseczkach. Nie cieszmy się za wcześnie – te także się otwierają, zwłaszcza wtedy, gdy obiektyw potrzebuje specjalnej ochrony. Zatyczki okularowe też bywają złośliwe i giną. Niekiedy są mocowane do paska, co chyba jest najlepszym rozwiązaniem, jednak nadal nie idealnym.

Paski do noszenia lornetki to osobny rozdział. Przeważnie są śliczne, miękkie, niekiedy profilowane. Jednak przy obserwacjach ze statywu zawsze się plączą, zasłaniają i w ogóle przeszkadzają. Oczywiście ich zakładanie i zdejmowanie jest niesłychanie skomplikowane i zawsze można zgubić szlufkę. A komu by przeszkadzały odpowiednio dobrane maleńkie karabińczyki, z łatwością zaczepiane i odczepiane od lornetki? W dwóch przypadkach udało mi się takie dobrać, ucinając od tzw. smyczy do noszenia kluczy czy identyfikatora.

Muszle okularowe też bywają złośliwe. Oczodoły rzecz indywidualna, ale nie spotkałem dotychczas muszli, które by jednocześnie pasowały do nich wielkością, nie uwierały z powodu twardości lub kanciastości a w najlepszym przypadku nie powodowały szybkiego zaparowania soczewek poprzez odcięcie przepływu powietrza.

Czy naprawdę po zakupie świetnej optycznie, ładnej i drogiej lornetki nabywca powinien jeszcze latać po bazarach, chować zatyczki do kieszeni lub masować oczodoły?

Oto jest pytanie!

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janko, ale te "wady" to nie tak prosto rozwiązać. Futerały są tak małe jak to możliwe, aby własnie zmusić lornetkę do złożenia się do pozycji embrionalnej i opatulić ją szczelnie aby maksymalnie zabezpieczyć. Niby można dać sztywny futerał (coś a'la bakelit czy usztywniany karton) ale taka opcja też raczej nie może sobie pozwolić na "latanie" zawartości po przestronnym środku. Jest jeszcze droga z walizeczką i gąbką, ale dodaliśmy sobie właśnie masy i rozmiaru, a to 2 wielkich wrogów poręcznej lornetki.

 

Karabinczyki to też ryzykowna gra w lornetce. Elastic plastic ulegnie demolce jeszcze szybciej niż zgubimy szlufkę a metal... uuu, to inna bajka. Aby metal miał sens, trza by tez do metalu go zaczepiać. To komplikuje nieco cały kram, podnosi koszt, masę itd itd. Jak znam życie, na 100% po sezonie lub 2, będziemy mieli też piękne ślady od karabinków pasków na naszych bino upychanych z całym karabinkowym kramem, w ciasny jak dziewica futerał.

 

Dekle można by dać na gwintach , aby nie wypinały się gdy nie trzeba, ale znając ludzi... kto by je wtedy wkręcał ;) A ile było by krzyku, że nie dają się szybko zdjąć jak potrzeba błyskawicznie skierować lornetkę ku umykającemu np. rysiowi.

 

Niby jest jeszcze jedna droga. Widziałeś tego yukona?

 

link

 

Takie klapki nie zgubią się, momentalnie dadzą się otworzyć, a jakość tego typu zamka-zawiasu powinna załatwić sprawę uchylania się gdy nie proszą.

 

Na pasek tez jest rada. Aby nie obijało nam się bino po biodrze lub jajkach i nie plątał pasek przy statywie. Jaka? Pasek powinien być krótki i nie być pętlą... a jak to nosić wtedy? Ano tak:

 

link / link2

 

i masz swoje ukochane karabinki ;)

 

Eh, wystarczy tylko upolować dachowego Swarovskiego w "dizajnie" Yukona, koniecznie z szelkami od Flipa i Flapa i jesteśmy w domu ;) ... a nie, jeszcze przemyślanego boxa brak.

 

Pozdrawiam.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Janko,przesadzasz,podchodzisz do tematu zbyt emocjonalnie.

Przez bino się patrzy,cała reszta techniczna to margines,

jeżeli kochasz optykę wybaczysz jej mechanikę.

Przesada to moja specjalność a cóż byłoby warte życie bez emocji? :tanczy: Wolę jednak emocje przy poszukiwaniu galaktyk na niebie, niż zatyczek obiektywowych na ziemi. :swear:

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatyczki w Fujinonie 10x50 tez nie są idealnie rozwiązane, futerał jest kompletnie nieprzydatny.

Bylem zmuszony kupic aluminiowy case z wyściełać go tworzywem gąbczastym ,co idealnie zabezpiecza wszelkie lornetki przed wstrząsem i uderzeniem zwłaszcza w czasie dłuższego transportu.

Paski itp. gadżety nie stanowią dla mnie problemu,ale słyszałem ze w Fuji szybko się wycierają muszle oczne?

 

No cóż, zawsze można kupic nowe z idealnie pod profilowanym wygięciem w cenie 220 zl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopy, rzeczowo, a nie dokuczać sobie! Yoker rzucił myśl z gruntu genialną o krojeniu lornetek na miarę. Hans, używając porównań iście homeryckich rozwinął ją twórczo i ukonkretnił, proponując dizajn Yukona dla niedopracowanego Swarka. Ja takiego rozmachu nie mam, stosuję raczej politykę małych kroczków i „umiarkowanego postępu, w granicach prawa*”

 

Poniżej kilka wypróbowanych w praktyce pomysłów na futerały, przyczepianie pasków i mocowanie zatyczek okularowych. Tylko z zatyczkami do obiektywów trudno sobie poradzić. Najlepiej po wyjęciu lornetki od razu je chować i uważać na gołe obiektywy, by ich nie „wypalcować”.

 

*Nazwa partii założonej przez Jaroslava Haška, autora „Dobrego wojaka Szwejka”

 

DSCF5367.JPG

DSCF5368.JPG

DSCF5369.JPG

DSCF5370.JPG

DSCF5371.JPG

DSCF5372.JPG

DSCF5374.JPG

DSCF5375.JPG

DSCF5376.JPG

DSCF5377.JPG

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolę jednak emocje przy poszukiwaniu galaktyk na niebie, niż zatyczek obiektywowych na ziemi. :swear:

A próbował ktoś zrobić parę kropek farbą fluorescencyjną (albo naklejki z danonków :szczerbaty: ) na zatyczkach? Przy zagubieniu w polu można latarką machnąć parę razu po glebie i zguba się zaświeci :)

Edytowane przez Pablito
  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten pomysł chyba warto uogólnić! Absolutnie wszystkie drobne części, detale, gadżety itp brane na miejscówkę warto chyba pomazać taką farbą fluorescencyjną jak się już ją kupiło (gdzie i za ile i czy nie brudzi palców?). Pisze to bo jeszcze mnie boli jak jechałem ponownie - ponad dwadzieścia kilometrów - na ściernisko - szukać w dzień okularu i jeszcze mi jakiś chłop zwrócił uwagę żebym mu na trawie auta nie stawiał :D (dokładniej mówiąc uprzejmie doradził mi, że przydrożna trawa obok ścierniska jest sąsiada i sąsiad się bedzie czepiał)

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie dekielki i paski nie przeszkadzają, natomiast nie znoszę złączek statywowych. Mialem ich juz kilka i:

 

Albo nie moge ich dobrze dokrecic przy lornetce i po chwili trzeba poprawiac

Albo poluzowuje sie mocowanie przy stopce

Albo wychodzac z domu biore lornetke i statyw a nie biore zlaczki i koncze oparty o konar jakiegos drzewa w pozie do tej pory uznawanej za asanę jogi klasycznej.

Mam wrażenie ze jednopunktowe mocowanie przy ciezszych lornetach staje sie slabym punktem stabilnosci calego zestawu, zwlaszcza przy zlaczkach typu "L"

 

Przed najblizszym wyjazdem na obserwacje chyba zainwestuję w jakis bardziej sensowny system montowania lornetki do statywu, zwlaszcza do ciezszego Fujinona 16x70.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A próbował ktoś zrobić parę kropek farbą fluorescencyjną (albo naklejki z danonków :szczerbaty: ) na zatyczkach? Przy zagubieniu w polu można latarką machnąć parę razu po glebie i zguba się zaświeci :)

 

Ta stara zasada obowiązuje też przy zatyczkach okularów teleskopowych i generalnie wszelkich "ruchomości" obserwacyjnych. Ci co bardziej sponiewierani przez los poza oblepianiem odblaskami zatyczek noszą też w kieszeni kawałek magnesu na pogubione śrubki kontrujące do kątówkek, ekstenderów, barlowów, wyciągów, i innych uprzykrzaczy. Te niby się świecą od latarki ale po pierwsze wpadają głęboko, po drugie świecą dokładnie tak samo jak setki kropelek rosy dookoła ;) (lornetkowcy nie płakać, wy gubicie tylko dekielki, ja już nie raz wracałem w pole po jakiegoś cosia od teleskopu, paru filtrów nie odszukałem nawet nazajutrz za dnia. Teleskopiarze mają znacznie więcej do gubienia ;) )

 

Pozdrawiam.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... (lornetkowcy nie płakać, wy gubicie tylko dekielki, ja już nie raz wracałem w pole po jakiegoś cosia od teleskopu, paru filtrów nie odszukałem nawet nazajutrz za dnia. Teleskopiarze mają znacznie więcej do gubienia ;)...

Na moje wyszło! Sam Hans przyznał, że lornetki górą. :ha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mnie też denerwuje podejście producentów lornetek. Rozumiem, że lornetka za 300 zł może nie mieć sztywnego, idealnie dopasowanego futerału. Niestety podejście producentów z górnej półki też bywa lekceważące. Jak można wydać 1000 zł i więcej na lornetkę, której producent zaoszczędził na futerale! Tu nie chodzi nawet o sam futerał. Jeśli producent oszczędza na tak podstawowych rzeczach to strach pomyśleć na czym jeszcze zaoszczędził. Kupując lornetkę za 1000zł i więcej można oczekiwać, że nie zepsuje się przez przynajmniej 20 lat - w końcu nie ma tam za dużo ruchomych elementów. Sam mam w domu starą PZO 11x40, która ma 30 lat i działa - swoją drogą ma też bardzo dobry futerał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba wypaśnej lornetki gdy wiemy jak się z nią obchodzić. Ja używam lidletki. Każdy się teraz uśmiechnie pod wąsem, ale starczy by była dość jasna 10x50 i miała pryzmaty bak4 oraz znośne pole widzenia. Lidleta to ma! :rolleyes: Choć podobno lekko oszukana (apertura x powiększanie 40x8) to mi to wyraźnie nie przeszkadza :flirt: (czytaj) nie rzuca się w oczy :rolleyes:

Miałem i BPC i Celestrony ale szybko się z nimi rozstawałem !

Ale zawsze wracałem do tej konstrukcji z lidla. To chyba 3 cia taka pod moim dachem.

Takie lornetki często traca kolimacje -podczas upadku czy uderzenia trzeba je porostu kłaść na statyw, celować w gwiazdkę i kolimować śrubokręcikiem zegarmistrzowskim. Przed przyklejeniem otulin gumowych warto zabezpieczyć lakierem do paznokci !

Dokonywać zakupu takiego budżetowego sprzętu też należy z głową. Na sklepy rzucają ich czasem z kilkanaście szt. Przeglądamy każdą z osobna.. zwracając uwagę na luzy na pokrętle ostrości -nie może chodzić zbyt lekko i ruszać się góra dół, oraz na kolimację.

Jak trafimy na dobry egzemplarz (średnio 3na 10) -posłuży na długo nie tylko w astro.

ps. W tajemnicy powiem wam że, jest lepsza jakościowo od DO Silver 10x50 i Tento 10x50 (to było sprawdzane organoleptycznie ale to inna historia)

Edytowane przez ignisdei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba wypaśnej lornetki gdy wiemy jak się z nią obchodzić. Ja używam lidletki.

Zależy, co rozumiesz przez "gdy wiemy jak się z nią obchodzić". Ja przez to zdanie przekornie rozumiem TO :D

Śmiem twierdzić, że właśnie gdyby nie jakość Oberwerka Ultra, złowiłbym w najlepszym razie jakieś 60-70% tego, co tam opisałem.

 

ale starczy by była dość jasna 10x50 i miała pryzmaty bak4 oraz znośne pole widzenia. Lidleta to ma!

Na ostatnim zlocie w Roztokach miło porozmawiałem sobie z Exec'iem/Exekiem ;) na ten właśnie temat. Otóż Exec powiedział mi, że lornetka jest dla niego wspomaganiem w rozeznaniu się w interesującym go kawałku nieba, zanim nawet przyłoży oko do szukacza. Sam też używałem lornetki w ten sposób przez jakiś czas. Problem z lidletką zaczyna się, jak chcesz popatrzeć tak... bardziej. I wtedy niestety okazuje się, że lidletka nie wystarcza, nawet w klasie 10x50.

Oczywiście nie twierdzę, że się nie da. Po prostu wybór lornetki określonej jakości jest takim samym kompromisem (lub jego brakiem) jak dobór teleskopu czy akcesoriów do niego. Możesz obserwować przez Ethosy, możesz przez ramsdeny :szczerbaty:

 

W tajemnicy powiem wam że, jest lepsza jakościowo od DO Silver 10x50 i Tento 10x50 (to było sprawdzane organoleptycznie ale to inna historia)

Parę miesięcy temu przez kilka dni porównywałem DO Silver z lidletką i wnioski mam zupełnie odmienne. Kiedyś będziemy musieli przegadać ten temat na spokojnie :Beer:

 

 

 

A wracając do tematu:

podobnie, jak opisał to Janko w pierwszym poście, i ja miałem okres małego zwątpienia w swoją lornetę. Taka cudowna, ale jednak nie idealna. Człowiek łatwo przyzwyczaja się do dobrego, bo wcześniej zachwycałem się przecież świetną transmisją czy naturalnością kolorów. A teraz stało się to normą. I zamiast dalej cieszyć się tym, co mam, zacząłem widzieć małe i jeszcze mniejsze ledwo upierdliwe drobiazgi.

 

Co pomogło? Paradoksalnie, choroba. Musiałem odpocząć od obserwacji dobre półtora miesiąca. Dopiero parę dni temu wybrałem się z lornetą za miasto, nie bacząc, że była to noc po przesileniu.

Oberwerk znów był magiczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

' Problem z lidletką zaczyna się, jak chcesz popatrzeć tak... bardziej. I wtedy niestety okazuje się, że lidletka nie wystarcza, nawet w klasie 10x50.

(...)

 

Możesz obserwować przez Ethosy, możesz przez ramsdeny :szczerbaty:

 

(...)

Parę miesięcy temu przez kilka dni porównywałem DO Silver z lidletką i wnioski mam zupełnie odmienne. Kiedyś będziemy musieli przegadać ten temat na spokojnie :Beer:

 

 

 

Marasie :Beer:

 

- Lidletka ma na pokładzie szerokokątne kellnery (nie ramsdeny ) i to nawet dobrej jakości -jednego takiego używałem nawet do projekcji afokalnej słoneczka z syntą 8" ;)

- No właśnie Silverka nie mogła więcej. I dostała w tyłek z marketówką:yes:

Ale co tam przypomnę: Kilka lat temu - chyba 2007, na Podkarpaciu grupa ludzi (zresztą piszących tu na forum) patrzyło w godzinach wieczornych na Jowisza nad horyzontem. Było kilka lidletek z świeżego rzutu i jedna silverka. Wszyscy w lidletach widzieli 4 księzyce w tym jeden z wolna oddzielający się od planety. A kolega z silverką.. krzyczy do nas że widzi tylko trzy. Ująłem w dłoń ów kosztowny przedmiot....i rzeczywiście Silverka nie mogła sobie poradzić z oddzieleniem tej drobinki od tarczki U-pka. Kolega odesłał to do sklepu i wymienił na Sky-mastera...Jaki z tego morał?

 

Ja wiem ..lidletka do czystej krwi budżet i do tego zauważalnie winietuje (zbyt małe pryzmaty) -ale jak na marketówkę to naprawdę wysoki poziom w reflacji z ceną! :flirt:

Edytowane przez ignisdei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam w sekrecie, co w lornetkach denerwuje naprawdę najbardziej. Otóż najbardziej denerwuje, gdy ktoś krytykuje tę naszą . :5min: Przecież ona jest najlepsza! No, chyba, że kupimy następną. :rtfm: Wtedy ta poprzednia nagle się pogarsza i można ją krytykować :piwa:

 

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ignis, ależ naprawdę nic nie mam do lidletki. Jak sądzisz, jaką potoczną nazwę ma lornetka od której zaczynałem? :D

Co do ramsdenów, nie miałem na myśli okularów z lidletki, takie tam porównanie chlapnąłem ;)

 

A co do porównania DO Silver i lidletki - też mogę podać przykłady na poparcie tego, co napisałem wcześniej.

 

Na podstawie notatek z kwietnia tego roku:

1. na Słoneczku możemy podziwiać kilka grup plam, między innymi piękna 1193 z wybijającą się jedną plamą i kilkoma pomniejszymi. DO Silver pokazała cień i półcień na największej plamie, choć dostrzeżenie półcienia było o tyle trudne, że przeszkadzała dość mocno aberracja chromatyczna. Ale przy idealnie osiowym patrzeniu, można było wyłuskać półcień. Lidletka pokazała w tym samym miejscu absolutnie jednolitą kropę.

2. pod dość ciemnym niebem urządziłem sobie polowanie na NGC 6229, czyli "tę trzecią kulkę w Herkulesie". W Silverze widoczna ledwo na wprost, zerkaniem - wyraźnie. W lidletce słabo widoczna tylko zerkaniem.

3. Mizar, znana podwójna o separacji 14" (składniki 2,2 i 3,9mag). W Silverze separacja niepełna, ale widać różnicę w jasności składników. Obie gwiazdki "zlepione". Lidletka: Mizar widoczny jako "rozciągnięta gwiazda", składniki zdawały się być tej samej jasności.

 

Swoją drogą, dobrze kojarzę Twoją relację o rozdzielaniu księżyców galileuszowych we wspomnianych lornetkach. Zastanawiałem się trochę nad tym i nie wiem, czy przypadkiem nie mogła pomóc okrojona apertura i generalnie ciemniejszy obraz niż w Silverze. Dobrze wiesz, że przyciemnianie obrazu pomaga na jaśniejszych obiektach (np. jasne parki podwójne). Może właśnie ten efekt umożliwił oddzielenie czwartego księżyca od tarczy Jowisza w lidletce, podczas gdy większa jasność obrazu w Silverze okazała się być w tym przypadku wadą?

 

 

 

Powiem Wam w sekrecie, co w lornetkach denerwuje naprawdę najbardziej. Otóż najbardziej denerwuje, gdy ktoś krytykuje tę naszą .

O, tak! Dokładnie od tego zaczął się kryzys mojego Oberwerka! Od wrogiej propagandy! sterb003.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ignis, ależ naprawdę nic nie mam do lidletki. Jak sądzisz, jaką potoczną nazwę ma lornetka od której zaczynałem? :D

Co do ramsdenów, nie miałem na myśli okularów z lidletki, takie tam porównanie chlapnąłem ;)

 

A co do porównania DO Silver i lidletki - też mogę podać przykłady na poparcie tego, co napisałem wcześniej.

 

Na podstawie notatek z kwietnia tego roku:

1. na Słoneczku możemy podziwiać kilka grup plam, między innymi piękna 1193 z wybijającą się jedną plamą i kilkoma pomniejszymi. DO Silver pokazała cień i półcień na największej plamie, choć dostrzeżenie półcienia było o tyle trudne, że przeszkadzała dość mocno aberracja chromatyczna. Ale przy idealnie osiowym patrzeniu, można było wyłuskać półcień. Lidletka pokazała w tym samym miejscu absolutnie jednolitą kropę.

2. pod dość ciemnym niebem urządziłem sobie polowanie na NGC 6229, czyli "tę trzecią kulkę w Herkulesie". W Silverze widoczna ledwo na wprost, zerkaniem - wyraźnie. W lidletce słabo widoczna tylko zerkaniem.

3. Mizar, znana podwójna o separacji 14" (składniki 2,2 i 3,9mag). W Silverze separacja niepełna, ale widać różnicę w jasności składników. Obie gwiazdki "zlepione". Lidletka: Mizar widoczny jako "rozciągnięta gwiazda", składniki zdawały się być tej samej jasności.

 

Sorka za odbieganie od tematu!

Z tą aperturą: to może być trafna uwaga-przyznam też kiedyś się na tym zastanawiałem taki oszukany układ generuje wyższy - kontrast!

Ludzie czasem celowo zasłaniają sobie aperturę teleskopu krążkami (przysłonami) z tektury by zmniejszyć światło światłosilnego teleskopu właśnie przy planetach. Choć z drugiej strony to droga donikąd bo odcinając powierzchnie czynną lustra obniżają zdolność rozdzielczą całego układu. Choć obserwacja Słońca w 12" przez filtr pełno-aperturowy nie należy do udanych.. widzi się najnormalniej mleko! :rolleyes:

Ale w tym przypadku (lidletki) oszustwo poległo też na obniżeniu powiększenia -czyli mamy tu zbliżony układ średnica obiektywów/powiększenie 40*8 -50*10!

 

By nie przedłużać.. pozwolę sobie kiedyś sprawdzić lidletką - (bo mnie nawet korci) tą 3 cią kulkę w Herciu oraz rozdzielić tą gwiazdkę w dyszlu i się odezwę!B)

 

ps. Jak potwierdzi się to co piszesz - Lidleta zaraz ląduje na giełdzie :)

Edytowane przez ignisdei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją pierwszą lornetką też była lidleta i też byłem zachwycony, nie widziałem różnic w porównaniu do droższych i tak dalej. Sęk w tym, że lornetki trzeba porównać w tych samych warunkach i nie mam na myśli wyłącznie obserwacji astronomicznych. Przy pełnym słońcu pewnie dużo lornetek da przyzwoity obraz.

Nie wiem, co jest lepsze optycznie - Lidleta czy Silver. W sumie to i to chińszczyzna. Wiem natomiast, że lidleta szybko się rozpadnie (sprawdzone) i to nawet jeśli obchodzisz się z nią jak z jajkiem. Wniosek jest taki, że nie należy oceniać lornetek tylko i wyłącznie pod kątem własności optycznych, ale także pod kątem niezawodności. Innymi słowy, zwykle jeśli kupujesz tanio, kupujesz 2 razy. Lildletkę ratuje jedynie 5 lat gwarancji, inaczej nie byłaby warta uwagi. Z przeciwnego bieguna weźmy Steinera. Może ich lornetki nie mają rewelacyjnego stosunku jakość optyki do ceny, ale robią solidne obudowy, dają dobre futerały i zaślepki oraz długą gwarancje. No i nie zwolnili pracowników w Niemczech i nie przenieśli produkcji do Chin, tak jak to zrobiła większość producentów z ich półki cenowej (ale to już temat na osobną dyskusje). Szkoda, że nie produkują rozmiarów lornetek nadających się do astro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.