Skocz do zawartości

Żona obserwator


sawes1

Rekomendowane odpowiedzi

Takie same jak Twoje ;)

 

(...) część parteru przeznaczyła na schowek (...)

Tylko ja się nie dałem, w związku z czym obserwatorium nie osiągnęło w osobistym , kobiecym rankingu poziomu "najładniejszy budynek w okolicy", tylko zostało na podziałce gdzieś w okolicach między "graciarnią", a "szopą".

I wiesz co? To dobrze. Bardzo dobrze ;)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważajcie Panowie, bo moje wieloletnie doświadczenie "społeczne" wskazuje, że w tym środowisku ilość rozwodów jest GIGANTYCZNA :) Mówię zupełnie serio. Ja problemów z żoną nie mam, choć jakoś szczególnie nie pcha się do teleskopów ;) Zdjęcia ogląda i czasami nawet chwali. Ostatnie lata bardzo mnie wspiera w realizacji marzeń związanych z astronomią, co jest naprawdę fantastycznym odczuciem.

 

Teraz astronomia już zajmuje u mnie 90% całego czasu życiowego (w związku ze startem firmy astro), więc tym bardziej wykazuje sporą dawkę tolerancji :szczerbaty:

 

Narodziny córeczki jeszcze bardziej nas umocniły w pewnym ładzie życiowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja na pewno niezadowolony być nie mogę i na dodatek nie musze się martwić, że jak umre to żona sprzeda wszystko w cenie mocno zaniżonej (jak w tym kawale ;) )

Z racji braku działki, moje "obserwatorium" musi być maksymlanie mobilne, ale tak jak u kolegów, jakbym tylko pozwolił, to zaraz jakaś walizka została by schowkiem na "ważniejsze" rzeczy, ale mocno trzymam graty w garści, choć raz montaż został zamieniony na suszarke do prania, ale wystarczyło postraszyć ile może kosztować ewentualna naprawa i do dzisiaj mam spokój :szczerbaty:

Generalnie to nawet moja żona jest dumna, że wie np, że mój teleskop to refraktor, a planach mam maksutowa itp :D

Do pełni szczęścia brakuje mi tylko tego, żebyśmy mogli długo oglądać zdjęcia zrobione przeze mnie, a nie z katalogu na dysku -> "Zdjęcia z internetu" ;) choć czasem moja żona zapomina co jej opowiadałem i musze miesiąc później gadać to samo, ale to taki model i nic nie poradze, w końcu magistra ma z przeciwległego bieguna :D

Pozdro :Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak JaLe mam potężne wsparcie ze strony żony. Wielokrotnie motywowała mnie do działań, gdy napotykałem na jakieś demobilizujące mnie trudności. Ale ona nie zna mnie innego, jak mnie poznała to byłem już skażony astronomią. Wykonaliśmy wspólnie wiele sesji obserwacyjnych, najczęściej towarzyszyła mi w zliczaniu i ocenianiu meteorów, potrafi oceniać blask gwiazd, wykonała kilkanaście ocen gwiazd zmiennych, widziała wiele komet.

 

Teraz w obserwacjach towarzyszy mi sporadycznie, ale lubi zerknąć na ciekawe obiekty. Czasem zadziwia mnie swoją wiedzą, niedawno moje zdziwienie skomentowała słowami:… „myślałeś, że Cię nie słucham gdy mi to wszystko opowiadasz?”. :szczerbaty:

 

Pozdrawiam

KK

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja żona ogólnie uważała astronomię za marnację czasu i pieniędzy. Teraz po pewnym sukcesie finansowym atlasu uważa ją tylko za stratę czasu. Ale trzeba jej przyznać, że jak już wzięła się za pomoc w robieniu atlasu (chyba po to abym za dużo czasu nie tracił na astronomię) to robiła to z niezwykłym zacięciem które nawet mnie zdumiało - potrafiła siedzieć wiele godzin przed komputerem także w nocy aby praca się skończyła jak najszybciej - i jej mąż miał w końcu trochę czasu dla niej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja małżonka lubi czasem ze mną posiedzieć na łące przy teleskopie. Do dziś często wspomina widok M 13 rozbitej na kawałeczki przez nasz SCT 8. Dla niej był to brylant zawieszony więdzy gwiazdami. Podobnie było z obserwacja mgławicy w Orionie oglądaniej w mroźną noc przez bino. Prawie trójwymiarowy dymek zawieszony między gwiazdami na czarnym niebie.

Żona czyta też moje astronomiczne książki i ogląda filmy o tej tematyce. Jest więc wielkim wsparciem dla mnie.

Małżonka niestety nie wytrzymuje fizycznie nocnych obserwacji i ok 23-ej mocno już ziewa.....potem na polu zostaje juz sam.

Frugoslaw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Pani odmówiła współpracy. Wciągnąłem Ją w większość swoich zainteresowań, nawet tych mocno karkołomnych (to jest kobieta-kot, żebyście ją zobaczyli na Koniu w Rohaczu Ostrym, gdzie usłyszała wybitny komplement od młodego Słowaka – „gdybym to ja tak mógł, jak będę taki stary”). Jednak astronomii nie chwyciła. Mówi, że to Ją onieśmiela, wręcz przeraża – nasza znikomość w kosmicznej skali. Oczywiście pokazuję Jej co piękniejsze obrazy Księżyca, np. z podkreślonym światłocieniami łukiem Apeninów z Kaukazem wokół Morza Deszczów. Czasem będąc na wsi popatrzymy razem na Hichoty czy M31, ale o wspólnych wyprawach obserwacyjnych nie ma mowy. Takie propozycje traktowane są jako dobry żart. Jednak mojego astrohobby nie zwalcza, wręcz przeciwnie, zachęca mnie, mówiąc o swoim podziwie dla moich zainteresowań. Oczywiście tematu cen lornetek nie drążymy, tak na wszelki wypadek.

DSCF1745.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie pamiętam jak moja połówka reaguje na moją, hmmm pasję ? Nie, te słowo już nie pasuje. Zainteresowanie!

A to z prostej przyczyny. 3 lata temu pojawił nam się synek. Wypady za miasto na obserwacje stały się coraz rzadsze,

Gdy rok póżniej pojawił się drugi synek, to obserwacje astro odeszły niemal w zapomnienie.

Naprawdę nie pamiętam współnych obserwacji...

 

 

Ja mam jednak nadzieję, że jak Daniel i Dominik podrosną to wrócę do astro-obserwacji i zarażę tym swoich brzdąców :)

 

 

 

A żona... hmm... o ile ją znam to kłopot może być z np. komarami, ciężkim teleskopem, rosą, małą ilością pogodnych nocy, etc.

Jednym słowem, nie każda kobieta lubi nosić sprzęt (bo nie da rady) rozstawiać go, a potem nim obracać w chłodną, wilgotną

noc, opędzając się od komarów. A przeceż czasem zahuczy sowa lub podejdzie jakiś lis.. hehe.

 

 

Właściwie to nie mogę się doczekać jak już zostawimy dzieci pod czyjąś opiekę i pojedziemy na obserwacje Perseidów

lub zaćmienia Słońca/Księżyca.

 

 

 

Hejaaa !

Edytowane przez Limax7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Hm... Ja należę do grupy osób które maja wyrozumiałe żony częściowo lubiące popatrzeć przez teleskop. Gdy nie mieliśmy jeszcze dziecka jeździła ze mną na obserwacje -lubiła to. Nigdy (w przeciwieństwie do żon niektórych astrofanów) nie mówi zdań w stylu:

"Przecież już to wadziłeś"

"Gdzie jeździsz po nocach. Do kochanki pewnie"

itp

 

Co ważne ma swoje zainteresowania (np. fotografia) na które też można wydać kupę kasy. Nie dziwią ją ceny sprzętu astronomicznego.

 

Słyszałem z pierwszej ręki anegdotkę, że u sprzedawcy teleskopów zjawił się klient i powiedział, że kupi teleskop, ale pod warunkiem, że sprzedawca da mu zaświadczenie (Dyplom) że ten teleskop wygrał w konkursie :ha: Żona nie wybaczyłaby mu takiego wydatku a teleskopu nie schowie do piwnicy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja Pani jest raczej neutralna chociaż lubi czasem zerknąć np na księżyc

fotki - nudne i nie prawdziwe bo przerabiane w PS itp (pracuje jako fotoedytor w gazecie)

 

wdzięczny jej jestem za małe hamulce bo wszystko co mam wydaję na astrofoto (sami wiecie jakie to drogie hobby) :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.