Skocz do zawartości

Mała refleksja sprzętowa


Lysy

Rekomendowane odpowiedzi

Tak trochę z braku pogody i związanych z tym myśli filozoficzno - nieodkrywczych postanowiłem ku

przestrodze najmłodszych adeptów sztuki (i rozwadze wyjadaczy) przeprowadzić krótki bilansik historii posiadanego sprzętowy czyli co miałem, nie mam, trochę zostało...

 

Lunety:

ZRT-PZO-turist-TAL100RS-bresser60-Megrez80-Edek80-APM80Lomo-megrez110-megrez72-TS150-ATM110mm

 

Newtony:

Meade114-synta8-synta114-synta70-synta12"-synta14"

 

Katadioptryki:

Mak90-Mak102-mak150-c8edge-intes150-mewlon210-celestron8"-celestron11"-MTO11CA

 

Kamerki:

Vesta(3x)-baslerACE-DMK-tsguide-FLI-canon mod 300d

 

Montaże:

TAL-eq1-eq3-altaz synta- altaz wo-altaz TS- SkyteeTS-giro big mount-eq5-eq6-losmandy titan-vixen bino mount-vixen GP-takahashi EM200

 

Lornetki:

Bas30x90-fujinon16x80 (x2)- fujinon 7x50- meade10x50- zeiss 8x30-nikon 8x30-vixen 20x60-TS 28x110-TS25x100LE-celestron -yukon-nikon ex 10x50-nikonmonarh7-kronos26x70-kronos20-60-

Kilka innych 50-60mm...

 

Okulary: lepiej tu nie pisać...

 

Jak widać jest to tanie, przyjemne hobby umożliwiające bezstresowe spędzanie wolnego czasu.

Jaki to hasłem Stuhr przywoływał windę w seksmisji...? ;)

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na refleksję przystało, przydałoby się jakieś podsumowanie. Każdy dąży do jakiegoś optimum, zależnego od indywidualnych preferencji, ale także miejsca zamieszkania, zasobności portfela, ilości wolnego czasu. Po tej litanii sprzętowej, potrzebny jest jakiś komentarz. Choć samo wyliczenie jest przestrogą bez dwóch zdań :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestrogą przed czym? Czyż nie lubimy sobie kupować zabawek? Cieszyć się raczej wypada, że tyle przed nami...

Kilka lat temu postanowiłem pobawić się w handlarza obiektywów. Nie dla zysku, ale z ciekawości, czy nie da się kupić w rozsądnej cenie fajnych szkieł. Założenie było proste: kupuję używki, wyłącznie manualne obiektywy renomowanych firm i wyłącznie takie, które można podpiąć do Canona za pomocą przejściówki wolnej od jakichkolwiek soczewek korygujących. Kupowałem zwykle na ebayu, bawiłem się jakiś czas, a potem sprzedawałem. Zebrałem sporo doświadczeń, pozyskałem trochę wiedzy, miałem z tego mnóstwo radochy i wyczekiwania na kolejne przesyłki. Finansowo wyszedłem na swoje, to znaczy nie traciłem gotowizny, ale też nie zyskiwałem, bo gdy mnie obiektyw kręcił, byłem gotów dać każdą cenę i potem niełatwo było odsprzedać po kosztach, że o zysku nie wspomnę. W gruncie rzeczy łatwiej trafić cenową okazję na allegro. Z najciekawszych szkieł, udało mi się kupić Carl Zeissa (tego właściwego, czyli z zachodnich Niemiec) 300mm f4 i 200mm f4 obydwa z bagnetem Contax/Yashica. Świetne obiektywy. Nie żałuję tych doświadczeń. Nie będę też żałował wydatków poniesionych na astrofoto, choć tutaj naprawdę można utopić walizkę banknotów o wysokich nominałach.

Łysy jak sądzę, też nie żałuje, ale niech też nie żałuje nam swoich subiektywnych opinii o posiadanym sprzęcie. W czym utopiłeś, co było dobrym wyborem? Podziel się doświadczeniami. Dla takich nowicjuszy jak ja, Twoje uwagi będą bardzo interesujące i cenne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam autor napisał "ku przestrodze najmłodszych adeptów sztuki". Ja bym to traktował jako przestroga przed dokonywaniem zakupu z myślą, że nowy nabytek będzie sprzętem docelowym. Sam już sporo powymieniałem sprzętu i wiem jak to jest. Docelowy to jest teleskop w momencie zakupu. Dzień później może już być "przejściowy". Nawet świetnie sprawdzający się zestaw może w końcu się znudzić i dla samej zmiany pójdzie pod młotek. Tak to już jest w tym hobby i wielu innych. Wiele osób mogłoby napisać taki jak ten wątek, zaczynając od słów: Mam na imię ..... Jestem astroholikiem sprzętowym :) Różny jest oczywiście stopień zaawansowania choroby i objawy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym to podsumował tak: jedni zbierają znaczki, inni wylewają za kołnierz a my kupujemy sprzęt - nowszy , lepszy, droższy... Do rozsądnego optimum dochodzi się mniej więcej na poziomie trzeciej zmiany setupu - czyżby i tu obowiązywała zasada do trzech razy sztuka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu zastanawiam się ile w sprzęcie tym co kupujemy jest pokładu zakupoholizmu a ile rzeczywistej potrzeby.

Rzeczywistej, tzn. takiej, że sprzęt jest często wykorzystywany, pomińmy na razie w milczeniu kwestię pogody w naszym

pięknym kraju...;)

 

Do tego dochodzi jeszcze oklepane powiedzenie, że nie ma potrzeby kupować browaru aby napić się piwa :):)

a wiele drogich inwestycji w sprzęt astro ma właśnie takie przełożenie.

 

Oczywiście nikogo nie przestrzegam, raczej to kpina z samego siebie ;)

 

Eh, te gadżeciarstwo...

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestrogą przed czym? Czyż nie lubimy sobie kupować zabawek? Cieszyć się raczej wypada, że tyle przed nami...

Kilka lat temu postanowiłem pobawić się w handlarza obiektywów. Nie dla zysku, ale z ciekawości, czy nie da się kupić w rozsądnej cenie fajnych szkieł. Założenie było proste: kupuję używki, wyłącznie manualne obiektywy renomowanych firm i wyłącznie takie, które można podpiąć do Canona za pomocą przejściówki wolnej od jakichkolwiek soczewek korygujących. Kupowałem zwykle na ebayu, bawiłem się jakiś czas, a potem sprzedawałem. Zebrałem sporo doświadczeń, pozyskałem trochę wiedzy, miałem z tego mnóstwo radochy i wyczekiwania na kolejne przesyłki. Finansowo wyszedłem na swoje, to znaczy nie traciłem gotowizny, ale też nie zyskiwałem, bo gdy mnie obiektyw kręcił, byłem gotów dać każdą cenę i potem niełatwo było odsprzedać po kosztach, że o zysku nie wspomnę. W gruncie rzeczy łatwiej trafić cenową okazję na allegro. Z najciekawszych szkieł, udało mi się kupić Carl Zeissa (tego właściwego, czyli z zachodnich Niemiec) 300mm f4 i 200mm f4 obydwa z bagnetem Contax/Yashica. Świetne obiektywy. Nie żałuję tych doświadczeń. Nie będę też żałował wydatków poniesionych na astrofoto, choć tutaj naprawdę można utopić walizkę banknotów o wysokich nominałach.

Łysy jak sądzę, też nie żałuje, ale niech też nie żałuje nam swoich subiektywnych opinii o posiadanym sprzęcie. W czym utopiłeś, co było dobrym wyborem? Podziel się doświadczeniami. Dla takich nowicjuszy jak ja, Twoje uwagi będą bardzo interesujące i cenne.

 

 

Poruszyłeś ciekawą kwestię...

 

W czym utopiłem? Generalnie w:

 

-FLI wykonałem 1 fotkę i jakoś mnie nie "wciągło"

-TMB 80 Lomo triplet - pomimo jakości optyki za mała apertura pozostawiająca niedosyt w wizualu, trochę ciężkawy jako trawler.

-Mewlon 210 - okazało się, że w C-11 można uzyskać z powodu apertury o klasę lepsze wyniki w foto planetarnym, wizual oczywiście super.

-Wszystkie 80mm teleskopy - ni pies ni wydra, za mała apertura, do przeglądu nieba lepsza jest po prostu

porządna lornetka

-basler ACE - kupiłem, sprzedałem, kupiłem DMK a okzało się w praktyce że to identyczne w sensie jakości kamerki

-EM200 - super precyzyjny montaż o genialnej pracy ale znacznie odbiegający standartami elektroniki od konkurencji

-Intes 150 - niby maksutov intesa powinien wymiatać, ale obstrukcja od LW i ogólny obraz gorszy niż w makach SW

 

Za najlepszą inwestycję do wizualna uważam flex tube SW12", to jest autentycznie sprzęt uniwersalny, który łamał obrazami (również

planetarnymi) wszystko co miałem wcześniej.

Za najlepszą inwestycję do astrofoto planetarnego uważam flex tube SW 14", niestety gabaryty i waga wykluczają moim zdaniem

ten sprzęt jako obserwacyjno-przenośny,

Lornetkowo - na pewno nie zawiedzie Was fujinon 16x70 :)

 

Jeśli komuś to pomoże w uniknięciu kilku "etapów zakupoholizmu" to będę zadowolony :):)

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to nazywam "mitami" astronomii. W większości Twoich punktów utopiony jest co najmniej jeden mit, który spowodował, że dokonałeś takiego, a nie innego zakupu. Przykra wiadomość jest taka, że ludzie na ogól nie chcą dzielić się swoimi wpadkami sprzętowy, a często wręcz przeciwnie: udają, że sprzęt który kupili jest genialny, a potem dowiadujesz się, że go nienawidzi, bo miał z nim same problemy. Nie rozumiem, z czego to wynika, ale zjawisko jest spore i niestety płacą za to kolejne generacje astropasjonatów.

 

Powinien powstać wątek: cała prawda o sprzęcie X, Y, Z ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo przydatna rozmowa, zaskoczyl mnie ten Intes - firma z tradycjami i taka kupa, jestem w szoku.

Odnosnie Zeissa to Loki mnie nie zaskoczyl, przerabialem dokladnie ta sama droge, skonczylem na Zeiss do Canona i tak zostalo, po porostu sprzet przez duze S i na lata. Z tym Baslerem ACE dobra rada bo mialem zamiar kupic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym to podsumował tak: jedni zbierają znaczki, inni wylewają za kołnierz a my kupujemy sprzęt - nowszy , lepszy, droższy... Do rozsądnego optimum dochodzi się mniej więcej na poziomie trzeciej zmiany setupu - czyżby i tu obowiązywała zasada do trzech razy sztuka?

 

Może to nie rozsądne optimum a otrzeźwienie? Zgadzam się jednak z tą trójką, miałem podobnie.

Najpierw - cokolwiek, byle nie drogo, jednak z sensem: budżetowa lornetka DO 12x60.

Zaraz potem - marzenie o wielkości: lorneta prosta DO 22x100, wtedy odczuwana jako szczyt rozrzutności, teraz wiadomo, że też budżetowa. Wkrótce okazała się zbyt delikatna, nieporęczna, za wielka. Teleskopy też mi "przeszły" przy okazji. :D

Kolejna, już nie budżetowa, mniejsza, kątowa Miyauchi 20x77. Świetna, ale brak czegoś do ręki.

Więc po długich studiach Oberwerk 15x70. Z czasem też okazał się za duży.

Dążenie do doskonałości z poręcznością: Docter 15x60 porro. Potem wymiana na jeszcze poręczniejszą dachówkę.

Także najlepsza z najlepszych (optycznie) Nikon 12x50SE. Nie przyjęła się - była dla mnie nadwymiarowa - mało wykorzystywana. Poza tym już chorowałem na dachówki.

Sprzęt jasny, pod wiejskie niebo - nowoczesna dachówka: Fujinon HB 10x60.

Jakość, jakość, jakość - ale obrona przed Zeissem i Swarovskim (ciężkie walki): Vortex Kaibab 15x56. Strzał w dziesiątkę.

No i jeszcze coś szerokokątnego, przeglądowego, jakościowego: idąc za ciosem Vortex Talon 8x42 (przedtem była porro Swift 8,5x44, też niezła).

Oczywiście, statywy, najpierw chińskie trzęsidło, potem żuraw Poruczki/Astrokraka, statyw Slik (lekki), Goliat (ciężki, stacjonarny na wsi), Garret (pośredni, stacjonarny w Warszawie), Giottos (lekki, na wypady z noszeniem lub pod lornetę kątową w Warszawie), głowice foto wymienne.

Na zmianie lornetek nie można nie stracić, ale jak się wpadnie w ten amok, nic nie jest ważne.

Ważne jest natomiast, że wreszcie osiągnąłem nirwanę: 3 świetne, poręczne, odporne na złe warunki lornetki dachowe w jednej torbie, lornetka kątowa w drugiej, statyw w futeraliku na pasku, leciutki fotelik w ręku i da się przenieść za jednym razem

 

Uważam, że każdy ma swoją drogę do przejścia. Pewne etapy są nie do ominięcia - zakup budżetowy, pogoń za wielkością, w końcu odnalezienie swojego miejsca pod gwiazdami.

  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba przy zakupach uważać na tzw. sprzęt "egzotyczny" w Polsce. Takim jest np. moja tuba Veloce RH 200. Niby jesteśmy w Europie, niby to duża wioska a jednak...kłopotów miałem sporo. Okazało się że w Polsce nie ma siły tego skolimować, a że po staniu jako demo był rozkolimowany, musiałem wysyłać do producenta, do Włoch. Koszt, nerwy, czas.... teraz jestem zadowolony, ale pierwsze pół roku to była gehenna. Zreszta parę osób z tego forum zna historię :). Podobnie np. z montażami Takahashi - części zamienne trudno kupić, czas oczekiwania długi a do niektórych modeli montazy firma już części nie produkuje. Na to trzeba zwrócić uwagę przy zakupie sprzetu używanego, bo czasem mało uczciwy kolega sprzedaje cos o markowej nazwie - np. kamerę SBIG ( WOW!) no tylko że sterowników do niej pod Win 7 i wyżej już nie ma - i kicha :)

@Łysy - nie zgadzam się z Twoją opinią na temat Takahashi- elektronika jest niezawodna i precyzyjna. Woda sie po tym leje rano i dalej działa już 8 lat :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak wypada porównanie C11 vs. flex tube SW12"? Pomijam cenę oczywiście.

 

Większy kontrast jest na pewno w SCT, ale w ogólnym uzyciu wolę newtona i nie tylko

ze względów kosztowych, po prostu dobson i tuba w sensie użytkowania jest łatwiejszy

od C-11 z ciężkim montażem i problemami z roszenie płyty. W SW 12" po dadaniu "gatek"

na konstrukcję parowanie LW następuje bardzo rzadko, a LG nigdy się nie spotkałem z jakimkolwiek zaparowanie lustra.

Chłodzenie również o niebo szybsze.

Jedyny mankament to wymogi w stosunku do okularów, po wielu próbach z Es-ami, również 100st. w 12" ideałem z nasadką bino

okazał się stary TV panoptic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to nazywam "mitami" astronomii. W większości Twoich punktów utopiony jest co najmniej jeden mit, który spowodował, że dokonałeś takiego, a nie innego zakupu. Przykra wiadomość jest taka, że ludzie na ogól nie chcą dzielić się swoimi wpadkami sprzętowy, a często wręcz przeciwnie: udają, że sprzęt który kupili jest genialny, a potem dowiadujesz się, że go nienawidzi, bo miał z nim same problemy. Nie rozumiem, z czego to wynika, ale zjawisko jest spore i niestety płacą za to kolejne generacje astropasjonatów.

 

Powinien powstać wątek: cała prawda o sprzęcie X, Y, Z ;)

 

Jak zawsze niezawodny dysonans zakupowy ^_^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Łysy - nie zgadzam się z Twoją opinią na temat Takahashi- elektronika jest niezawodna i precyzyjna. Woda sie po tym leje rano i dalej działa już 8 lat :)
No niestety, znam człowieka któremu w jego EM-200 padła właśnie elektronika, wymiana płytki trwała ponad 6 miesięcy - wysyłka montażu, oczekiwanie na serwis, wykonanie i powrót.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z takim wątkiem też jest taki, że wiele z tych kwestii jest subiektywna. Niektórym wydaje się, że np. montaż takahashi em200 to marzenie życia. Tak pewnie jest, do póki człowiek nie spotka się z lepszym. Do póki samemu się tego nie przejdzie, to można wyrażać bardzo nieobiektywne opinie, tym bardziej, że to przecież nie jest tak, że jak się kupi samochód marnej marki, to od razu nam się psuje. Niektórzy Dacią przejeżdżają setki tys. km, a inni zaraz po zakupie nowego mercedesa wracają nim do serwisu ;)

 

Może na blogu wrzucę jakiś osobisty ranking marek, biorąc pod uwagę jakość, komunikację, serwis, etc. Tu się nie odważę ;)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mierz siły na zamiary. Niekoniecznie fakt posiadania takiego czy innego sprzętu wiąże się z marzeniami i rankingami. Czasem to kwestia rozsądku ( w końcu to jest HOBBY a nie inwestycja) a czasem tylko kompromisu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większy kontrast jest na pewno w SCT, ale w ogólnym uzyciu wolę newtona i nie tylko

ze względów kosztowych, po prostu dobson i tuba w sensie użytkowania jest łatwiejszy

od C-11 z ciężkim montażem i problemami z roszenie płyty. W SW 12" po dadaniu "gatek"

na konstrukcję parowanie LW następuje bardzo rzadko, a LG nigdy się nie spotkałem z jakimkolwiek zaparowanie lustra.

Chłodzenie również o niebo szybsze.

Jedyny mankament to wymogi w stosunku do okularów, po wielu próbach z Es-ami, również 100st. w 12" ideałem z nasadką bino

okazał się stary TV panoptic.

 

Dzięki za odpowiedź. Po kilku zmianach SCT 8" to dla mnie optimum mobilności i wygody (na AZ4). Kiedyś chciałbym jednak kupić coś większego oprócz niego. Niestety, SCT od 9.25" robi się już wielki i ciężki. SW 12", nawet ten składany, też mały nie jest. Będzie o czym myśleć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mierz siły na zamiary. Niekoniecznie fakt posiadania takiego czy innego sprzętu wiąże się z marzeniami i rankingami. Czasem to kwestia rozsądku ( w końcu to jest HOBBY a nie inwestycja) a czasem tylko kompromisu.

Zgadzam się i o tym piszę. Dobrze przygotowany eq6 jest znacznie bardziej wszechstronnym i efektywnym montażem od Tak EM200. Ile osób o tym wie, a ilu właścicieli Takahashi nie będzie życzyć mi piekła po tym tekście?

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, takahashi to takahashi, precyzja wykonania, kultura pracy - wiadomo.

Dla mnie porównanie jakości pracy GP z Eq3 to już było doświaczenie co oznacza

mechanika w japońskich a chińskim montach. Jako user taka i eq6 muszę jednak

napisać, że w SW należy dużo się napracować, aby coś sensownego i mniej wk...z

tego montażu powstało - oraz wydmuchać metalowe wióry z obróbki chińskimi technikami...;)

 

Pisząc o EM200 miałem na myśli zacofanie w sensie elektronicznym, pilot w wersji gołej to

po prostu dramat designowo-użytkowy. Nie rozumiem domkońca dlaczego takahashi jako

producent nie poszła w rozwiązania znane z AP czy wielu innych producentów. Tak skoncetrował

się na mechanice i optyce, natomiast support elektroniczny, komunikacyjny w montażach pozostał

bez zmian od czasów wczesnej komuny. Co precyzji jednak porównywać taka z EQ 6 raczej nie da się

na serio :)

 

Trochę offtopy się porobiły...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.