Skocz do zawartości

Czy istnieją Duchy ?


Rekomendowane odpowiedzi

Cygnus przypomniał tu tzw. "Przypadek emilciński" z 10 maja 1978r. w którym miejscowy rolnik miał jakoby spotkanie z "potworakami" jak ich określił. Ciekaw jestem opinii tych ktorzy znają ten przypadek. Czy uważaja go za zdarzenie autentyczne i wiarygodne.

Z braku odzewu zacytowałem sam siebie. Szkoda, bo to jeden z bardziej wiarygodnych przypadków, ktorym interesowało się nawet KGB i FBI. Czyżby zbyt wiarygodny?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z braku odzewu zacytowałem sam siebie. Szkoda, bo to jeden z bardziej wiarygodnych przypadków, ktorym interesowało się nawet KGB i FBI. Czyżby zbyt wiarygodny?

Czy chodzi o to zdarzenie, którego rekonstrukcję przedstawiono w filmie Men in Black ? :D

Edytowane przez Minner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem w jakiejś książce obszerną relację z badań nad tym przypadkiem. To najlepiej udokumentowane bliskie spotkanie III stopnia w Polsce i niewykluczone, że jedno z najlepiej zbadanych na świecie. Wielkim plusem jest fakt, że ówczesne władze podeszły do tego poważnie i zaangażowały cały zespół naukowców, od fizyków do psychiatrów, a nie jakichś ufologów piątego sortu. O ile pamiętam to oficjalny werdykt był taki, że świadek mówi prawdę, a tego, co mu się przytrafiło nie da się racjonalnie wyjaśnić. Sporym minusem wzięcia w Emilcinie jest fakt, że Jan Wolski był w zasadzie jedynym świadkiem swojej przygody, oraz to, że podobne istoty i pojazd nie były obserwowane nigdzie indziej na świecie (jeśli nie liczyć pewnego już dużo słabiej zbadanego przypadku z Polski).

Mimo tego śledztwo jakie wtedy przeprowadzono pozostaje niedoścignionym wzorem tego, jak powinno się obiektywnie badać takie przypadki. Prawda lub nie - tego się już nie dowiemy, Jan Wolski od dawna nie żyje. Ale czytało się to jak niezłą powieść detektywistyczną :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co rozumiesz przez "inteligentne" zachowywanie się UFO?

Przez "inteligentne" zachowanie rozumiem zachowanie zdradzające znamiona kryjącej się za nim potencjalnie inteligencji.

To kwestia interpretacji "zaawansowanej" technologii.

Dla mnie "zaawansowana" technologia oznacza technologię, która wydaje się być mocno zaawansowana.

 

Tylko nie pytaj co rozumiem przez technologię pliz :Beer:

 

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzicie, te wasze przykłady sprowadzają się do fantastyki! Mówicie, że ci którzy nie wierzą w ufoludki są ograniczeni a sami tacy jesteście. Jeśli kosmici istnieją to na pewno nie są to postacie (jak jest przedstawione w tych „relacjach”). Dlaczego uważacie, że będą to człekokształtne postacie z parą rączek i nóżek, głową? Dlaczego w ogóle mieli by być zbudowani tak jak my? Czemu nie może to być np. myślący obłok gazu??? Czemu nie może to być gadająca skała???

Może, dlatego, że to by się nie sprzedało? Co?

Przecież ludzie wolą oglądać szkaradztwa, które obrazowały by ich lęki. Takie rzeczy lepiej wychodzą w kinie. Wy jeszcze piszecie? Spóźnicie się na Wojnę Światów na 20:00!

:Arrow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem okazję zamienić parę zdań z Janem Wolskim we wrześniu 1985, kiedy niespodziewanie pojawił się na Ogólnopolskim Zjeździe UFO-logicznym, który miał miejsce w auli fizyki UMCS w Lublinie. Znalazłem się tam jako przypadkowy słuchacz i odniosłem wrażenie, że ten prosty, stary człowiek opowiadał o czymś, co realnie przeżył. Obecni (ja również)zadawali mu wiele pytań, na które odpowiedział logicznie i zwięźle. Ten człowiek opowiadał o tym co widział i w swej prostocie nie potrafił fantazjować. Na swój sposób, sprawiał wrażenie solidnego i uczciwego świadka.

Jan_Wolski_a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzicie, te wasze przykłady sprowadzają się do fantastyki! Mówicie, że ci którzy nie wierzą w ufoludki są ograniczeni a sami tacy jesteście. Jeśli kosmici istnieją to na pewno nie są to postacie (jak jest przedstawione w tych „relacjach”). Dlaczego uważacie, że będą to człekokształtne postacie z parą rączek i nóżek, głową? Dlaczego w ogóle mieli by być zbudowani tak jak my? Czemu nie może to być np. myślący obłok gazu??? Czemu nie może to być gadająca skała???

Może, dlatego, że to by się nie sprzedało? Co?

Można odwrócić kota ogonem i zapytać dlaczego miałaby to być gadająca skała, albo myślący obłok gazu. To jest dopiero fantastyka! Piszesz "Jeśli kosmici istnieją to na pewno nie są to postacie". Sorry, ale skąd Ty to możesz wiedzieć? Twierdzisz, że nie mamy prawa podejrzewać jacy są, a sam twierdzisz kategorycznie, że wiesz jacy nie są. Ja tę dyskusję traktuję jako luźną wymianę poglądów na granicy s-f i nikogo do niczego przekonywać nie zamierzam. Wręcz przeciwnie, słucham innych głosów z prawdziwą przyjemnością (no bo ile można gadać o sprzęcie :icon_wink:). I nie twierdzę, że ktoś tu jest ograniczony, żeby była jasność :Salut:

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ze oficjalna nauka nie uznaje ufoludkow nie znaczy ze tematu nie ma .

Trudno przyjac, ze zycie w tym sensie co je uznajemy istnieje tylko na Ziemi .

Tak samo trudno przyjac, ze nie ma jakies symetrii w innym swiecie takze odnosnie zywych istot w stosunku do naszego swiata . Moze byc inny budulec ale wypracowany czy stworzony model jest funkcjonalny i powielany w naszym swiecie az do przesady . Tak jakby to był jedyny sposób na istnienie zycia w tym wymiarze . Moze stwórca powielal tylko jakis model . wtedy mozna oczekiwac podobnego modelowania w innym swiecie . Ostatecznie nasze dusze musza pasowac do tamtych modeli . :D . Trudno oczekiwac dla kazdego swiata osobnych dusz . :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciesze sie ze ten temat został poruszony właśnie tu, bo moim zdaniem patrzenie w niebo skłania do większych reelekcji niż kolimowanie telpa lub współzawodnictwo w foceniu obiektów. Ale trzymając sie tematu myślę, że duchy naprawdę istnieją, no nie chodzi mi oczywiście o panów łażących w płótnie, brzękających łańcuchami, ale jakiejś specyficznej przemiany istoty w formę bardziej doskonała. Otóż skoro już w łonie matki przechodzimy jakby wszystkie formy ewolucji a w czasie naszego życia biologicznego następuje stopniowa degeneracja ciała, to musi to prowadzić nie tylko do stworzenia możliwości innym gatunkom na pożywieniu sie twoimi zwłokami ale na odrzuceniu wypalonej skorupy, jak robi to owad, w celu zaistnienia jako forma doskonalsza. Myślę że ma to związek z czasem , i przestrzenią. Bo jestem pewien ze duch czy dusza podlega prawom fizycznym tak samo jak my, i nie jest to tylko zlepek pozostałości fal mózgowych pragnień, i zafiksowanych w przestrzeni zapisów które jak płyta w sprzyjających okolicznościowościach potrafią sie odtworzyć. Myślę raczej o pewnym przesunięciu czaso -przestrzennym. Po zrzuceniu powłoki cielesnej, stajemy sie e istotą o radykalnie odmiennej strukturze molekularnej, (może bardziej rozrzedzonej) pozwalajacej na istnienie nawet w tym samym miejscu jednak w sferze, której wektor przesunięcia przerzucił nas w inny, równoległy obszar. Są punkty przejść (przecięć sferycznych) w których możemy sie spotykać świadomie lub mniej świadomie. Myślę że duch ma swoja wagę i objętość oraz gęstość, sadzę również że jest tylko formą przejściowa do formy bardziej doskonałej. Może ewoluujemy w innej przestrzeni by znów przejść po śmierci do następnego wymiaru. Potraktujcie te dywagacje z przymrużeniem oka pozdr. Robert :Salut:

Edytowane przez ignisdei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zauważyć przy okazji pewien oczywisty, ale często przeoczany fakt. Mianowicie pewne rzeczy (jak UFO, "duchy", reinkarnacja itd) istnieją niezależnie od tego, czy ktoś w nie wierzy, czy nie, więc i tak wiara lub niewiara jednostek absolutnie nic w temacie nie zmienia.

Może przed wygłaszaniem tak kategorycznych sądów zapoznaj się z pewnymi znanymi teoriami filozoficznymi.

Proponuję Leibniza. Wg niego - właściwie istnieją WYŁĄCZNIE DUCHY ("monady"). To co bierzemy za materialne to wytwór zmysłów ludzkich i narzędzi poznania. Coś jakby materialne cienie duchów. Przyzwyczailiśmy się że jeśli w ogóle ktoś dopuszcza istnienie duchów to są one raczej... cieniami materialnie istniejących bytów.

 

Po drugie - czy ma sens rozważanie bytów absolutnie niezauważalnych, niemierzalnych?

Sens jest, zajmuje się tym FILOZOFIA. Podobnie, jak mnie to akurat nie interesuje, tak filozofa nie interesuje rozważanie otoczenia czarnej dziury czy jej wnętrza (pod horyzontem zdarzeń). Więc nie wydaje mi się uzasadnione traktowanie z wyższością "zawodowych sceptyków". Oto bowiem istnieją też zawodowi ducholodzy, nie wspomnę już o glosicielach wiary!

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może przed wygłaszaniem tak kategorycznych sądów zapoznaj się z pewnymi znanymi teoriami filozoficznymi.

Proponuję Leibniza. Wg niego - właściwie istnieją WYŁĄCZNIE DUCHY ("monady"). To co bierzemy za materialne to wytwór zmysłów ludzkich i narzędzi poznania. Coś jakby materialne cienie duchów. Przyzwyczailiśmy się że jeśli w ogóle ktoś dopuszcza istnienie duchów to są one raczej... cieniami materialnie istniejących bytów.

Pisząc ten elaborat popełniłem mały, ale znaczący błąd polegający na braku dwóch bardzo istotnych słów, który zupełnie zmienił sens tego zdania. Zauważyłem to dopiero po jakimś czasie, ale nie prostowałem, bo nikt się specjalnie nie czepiał. A to co sobie myślałem w tamtym momencie (i teraz myślę tak samo) powinno brzmieć tak:

 

"Chciałbym zauważyć przy okazji pewien oczywisty, ale często przeoczany fakt. Mianowicie pewne rzeczy (jak UFO, "duchy", reinkarnacja itd) istnieją lub nie niezależnie od tego, czy ktoś w nie wierzy, czy nie, więc i tak wiara lub niewiara jednostek absolutnie nic w temacie nie zmienia".

Ładnie? :rolleyes:

 

PS A co niby Leibniz mógł wiedzieć o duchach, co predysponowałoby go do miana autorytetu w tej dziedzinie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może przed wygłaszaniem tak kategorycznych sądów zapoznaj się z pewnymi znanymi teoriami filozoficznymi.

Proponuję Leibniza. Wg niego - właściwie istnieją WYŁĄCZNIE DUCHY ("monady"). To co bierzemy za materialne to wytwór zmysłów ludzkich i narzędzi poznania. Coś jakby materialne cienie duchów. Przyzwyczailiśmy się że jeśli w ogóle ktoś dopuszcza istnienie duchów to są one raczej... cieniami materialnie istniejących bytów.

 

Po drugie - czy ma sens rozważanie bytów absolutnie niezauważalnych, niemierzalnych?

Sens jest, zajmuje się tym FILOZOFIA. Podobnie, jak mnie to akurat nie interesuje, tak filozofa nie interesuje rozważanie otoczenia czarnej dziury czy jej wnętrza (pod horyzontem zdarzeń). Więc nie wydaje mi się uzasadnione traktowanie z wyższością "zawodowych sceptyków". Oto bowiem istnieją też zawodowi ducholodzy, nie wspomnę już o glosicielach wiary!

 

Zgodze się z Cygnusem ..jest sens a traktowanie osób - tak nie do końca kierujących sie "szkiełkiem i okiem" jako śmiesznych wizjonerów uważam za niepoważne. Pamiętacie jak śmiano sie z natury falowej i prądu elektrycznego..to co w tej chwili nie można tak do końca zdefiniowac naukowo nie musi byc fikcją. Oczywiscie dochodziło do takich nonsensów jak np. ważenie ciała przed śmiercią i po, w celu określnia ciężaru duszy. I wyobraźcie sobie, że była nieznaczna róznica. Nie wzięto np. pod uwagę że nasze ciało składjace sie w większosci z wody podczas aktu agonii odparowało nieco..akurat tyle ile np. wynosiła róznica w pomiarze. Wydaje mi sie ze w gremiach twardogłowych matematyków istnieje wszechobecne lekcewazenie wszelkiej abstrakcji. Jednak to nasza siła twórcza owe virtu czni znas istoty wyższe, a nie chodzace kalkulatory. Jeżeli proces kojażenia abstrakcyjnego, nasze instynkty, atawistyczne lęki przed czymś co nie materialne..dają o sobie znać, w naszych głowach to czy nie powinniśmy do nich podejśc nieco mniej sceptycznie - jakoś je uszergowac. Czy musi byc aż taka przepaśś miedzy sacrum i profanum.

Edytowane przez ignisdei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszly umrzyk byl w szczelnym szklannym pojemniku i to co wyparowalo a bylo materialne zostalo w pojemniku i bylo wazone . :Beer:

Wsześniej opisywany wpływ fal elektromagnetycznych na odczucia ,ze cos jest w pokoju czy nawet widzenie kogos kogo nie ma, tłumaczy sie dwojako . 1 . To tylko reakcja ogranizmu falszujaąca odbór otoczenia , 2. Zwieksza wrazliwosc .

Jedno jest pewne, czesc ludzi jakis czas przed smiercia widzi w swoim otoczeniu jakis ludzi, których inni nie widzą . :Beer:

Nie ma prawdy obiektywnej, dla jednych sa, dla drugich nie ma, choć są . Co w tym ważnego, zeby wszyscy tak samo odbierali świat. Każdy jest na swojej ścieżce i tyle.

ps . Drugim tematem bylo c = constans

Proponuje jako 1c uznac jeden szwindel, przekret . Jest to nam bliższe ciału niz jakas tam predkosc swiatła . Teraz mam pytanie : Ile c jest w C-imoszewiczu ?

:D

Mostem łączącym sacrum i profanum jest WŁADZA . My jesteśmy jej obiektem .

Edytowane przez zbig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wsześniej opisywany wpływ fal elektromagnetycznych na odczucia ,ze cos jest w pokoju czy nawet widzenie kogos kogo nie ma, tłumaczy sie dwojako ".

 

Tu się zgodzę Zbiq - ostatnio słyszałem o gościu który zrobił dom duchów wykorzystując różne zjawiska fizyczne wywołujące podobne efekty jak pojawienie sie ducha m in. dźwięki o niskich częstotliwościach , które przyspieszają serce - i oddech - wywołują niepokój. Jednak gdybyśmy wszystko co astralne odwoływali do fizjologii - obżarlibyśmy człowieka jako istotę "prawie doskonałą" jestem pewien, że są punkty zetknięcia sie wymiarów, i że, niektóre istoty celowo lub przypadkowo się z nami spotykają. Miejsca takie są zazwyczaj nacechowane, przesiąknięte emocjami - są jak wir który porywa istoty z obojga stron i wrzuca do jednego tygla, kiedy umysł umiera i cała struktura tkankowa odp. za myślenie i zmysły rozpada sie pozostaje iskra która pozwala nam myśleć, czuć analizować w inny sposób, być może mózg jest tylko rozwinięciem czegoś co pozwala funkcjonować tylko w naszych warunkach a tam rozwija dopiero skrzydła. Niemiej jednak takie spotkania są realne, często na podstawie relacji osób, które tego doświadczają spotykano ogromny spadek temperatury -podobno duch materializując się z ektoplazmy zbiera energię z otoczenia. Istnieją też jak wcześniej mówiłem obrazy zapisane w przestrzeni, jak echa, odgłosy, obrazy postaci i miejsc. To zapisy mentalne oddziałujące na nasz mózg, które w sprzyjających okolicznościach po prostu sie odtwarzają. Powstają zwykle na skutek emocji, nagłych impulsów nerwowych, histerii, - nieznane są jeszcze obszary i możliwości naszego mózgu. I w ten sam sposób są zwykle odtwarzane. Emocja budzi emocje..... :Salut:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie ze w gremiach twardogłowych matematyków istnieje wszechobecne lekcewazenie wszelkiej abstrakcji. Jednak to nasza siła twórcza owe virtu czni znas istoty wyższe, a nie chodzace kalkulatory.

 

Ci, jak ich nazywasz, "twardoglowi matematycy", w ogóle w ramach swojej profesji nie zajmują się materią ani kalkulatorami. Rozważają czyste abstrakcje matematyczne czyli poruszają się w sferze... duchów!?

 

Podkreślając "twardogłowość" miałeś chyba raczej na myśli fizyków ale od czasu narodzin mechaniki kwantowej - nie sposób nazwać fizyków "twardogłowymi materialistami". To MECHANISTYCZNE spoglądanie na swiat, właściwe raczej inżynierom (ha ha, "chodzącym kalkulatorom"?) czy fizykom z XIX wieku.

 

Pozdrawiam - Miłek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co niby Leibniz mógł wiedzieć o duchach, co predysponowałoby go do miana autorytetu w tej dziedzinie?

 

Jestem przekonany, że Leibniz o duchach wiedział nie mniej od Ciebie, a jego przemyślenia na temat postrzegania rzeczywistości, ujęte w SPÓJNĄ teorię, z pewnością są o wiele głębsze od Twoich, i - zapewniam - warte zaznajomienia się z nimi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez nie słyszałem aby Leibniz mówił cos o duchach, oceniał raczej byty "monady"

jako jednostki działające niezależnie od czegokolwiek, zawierające same w sobie informacje o swojej istocie naturze początku i koncu, ale nie mówimy tu o istotach astralnych ale o pewnych wzajemnych relacjach pomiędzy molekułami z których składa sie wszechświat. Leibniz był pewien że żadna siła sprawcza nie jest efektem oddziaływania jednego przedmiotu na drugi za to odpowiednie ustawienie poszczególnych monad czyni układy tym czym są w istocie.. niezależnymi mechanizmami. Myśle że 17 w. fascynacja mechanizmami zegarowymi dała mu pewien pryzmat patrzenia na rzeczywistość. Boga też widział jako zegarmistrza ustawiającego swoje zegarki monady... :Salut:

Edytowane przez ignisdei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I do czego doprowadziła nas Cywilizacja. Nawet nie potrafimy odczuć istnienia duchów . Kiedyś kazdy wiedział co to duch, podobnie jak kon, kaczka, krowa czy co wtedy mieli oczywistego co nie wymagalo określania . Terażniejsze plemiona zyjące w zgodzie z naturą nie zauważają potrzeby określania tej oczywistości . A MY nie możemy nawet udowodnić naukowymi metodami istnienia ducha, bo uznane za obowiązujące i jedynie słuszne fragmenty wiedzy o świecie wykluczyły co nieco z zainteresowań oficjalnej nauki .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

duchy istnieją z całą pewnością. A to ze kogoś "straszą" to wynik ich nie zalatwionych interesuw na ziemi. Dlatego nie powinniśmy się ich bać a raczej prubowac im pomóc w załatwieniu niedokończonych spraw. Trzeba je jekos zrozumieć. Nasz pewien ksiadz którego znałem osobiście kiedy obioł posade proboszcza w pewnej parafii po zmarłym poprzedniku też skażył sie na dziwne dźwięki w nocy, nieraz wydawało mu sie ze widzi kogoś kto coś od niego chce. Zbadał sprawe przejżał wszystkie żeczy zmarłego poprzednika i znalazł zeszyt z intencjami mszalnymi a w nim kilka intencji nie skreślonych. Okazało sie ze w tych intencjach msze jeszzce nie zostały odprawione. Kiedy ów ksiadz odprawił te zaległe msze dziwne zjawiska sie skończyły.

Wynika z tego ze duchy poprostu domagają się naszje pomocy.

Jest treż drugi rodzaj dóchó a raczej straszenia to opętania przez szatana ale to już całkieminna historia ktora jest dóżo wiarygodniejsza. Wkońcu na świecie jest wielu egzorcystów którzy na codzień spotykają sie z szatanem zresztą jak każdy z nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.