Cześć,
Właśnie czytam tutorial AO ze strony: http://www.ctio.noao.edu/~atokovin/tutorial/intro.html
Doszedłem do terminu 'isoplanatic angle' znanego też jako 'isoplanatic patch'.
Zasadniczo z tego co rozumiem, to jest to kąt widzenia, w którym w ogóle można stosować profesjonalne AO.
Dla fali o długości 500nm (0.5um, taka zielona...) i seeingu na poziomie 1" (czyli niezły chyba?) parametr Frieda (r0) wynosi ok. 10cm.
To znaczy: 1 arcsek seeing jest taki, że bez AO nie ma sensu używać teleskopu większego, niż z obiektywem 100mm. (tłumaczenie mało ścisłe, ale obrazowe).
Dla średniej wysokości powstawania turbulencji ok. 5km isoplanatic angle wynosi - znów, dla 500nm fali i 1" seeingu - jakieś półtora sekundy łuku!
Policzcie sami:
theta = r0 / h
r0 = 10cm, h = 5km
theta jest w radianach, więc dzielimy przez pi i mnożymy razy 1296000 żeby wynik był w sekundach łuku.
Wychodzi: 1.28".
Masakra!
Na Manua Kea ten kąt jest trochę większy, w okolicach 3" (no tak, w najlepszej miejscówce na świecie jakoś mnie to nie dziwi...)
http://www.oir.caltech.edu/twiki_oir/pub/Keck/NGAO/NewKAONs/KAON496.pdf
Moim zdaniem to całkowicie przekreśla plany stosowania choćby półprofesjonalnego AO przez amatorów w jakiejkolwiek formie.
Co z tego, że ktoś w garażu zrobi deformowalne lustro, detektor czoła fali (wavefront sensor) i całą wymyślną automatykę, skoro używając nawet półmetrowego teleskopu RC za 60k zł (nie licząc kosztów obserwatorium) z ogniskową 4m (powiedzmy + barlow x3 = 12m) i pikselem 2um (omg przecież nikt takich małych nie używa) daje to skalę 34mas przy nominalnej rozdzielczości teleskopu w 500nm = ok. 250mas.
A to znaczy, że w przeciętnych polskich warunkach cała AO będzie skuteczna na kawałku matrycy - optymistycznie - 40x40 (2um piksel, nierealne...), a w kategoriach rozdzielczości teleskopu - 7x7 krążków Airego.
Dla dalekiej podczerwieni w stylu 2.2um jest jakieś 5x lepiej, ale wciąż malizna. Zresztą kto ma kamerkę czułą w 2200nm? Może 1000nm max.
Czyli kupujemy sprzęt za sto tysięcy, drugie tyle wydajemy na AO, a efekt to w najlepszym wypadku kawałek matrycy obrazujący - no, zawyżę na maksa teraz - 10", ale raczej coś blizej 4" .
To trochę mało....
Oczywiście stosując więcej niż jedno lustro deformowalne, laserowe gwiazdy guidujące, tomografię atmosfery itp. itd zabawki za miliony to można dojść do pola o średnicy rzędu 1', czyli 60", czyli dla tego przykładu średnica 1600pikseli co daje realnie ok. 280 krążków Airego. Ale to nie warte zachodu przy amatorskim teleskopie, lepiej od razu kupić 10m lustra
Podsumowując:
AO bez teleskopu z lustrem kilkumetrowym i/lub milionami dolarów w zapasie nie ma sensu nie tylko ekonomicznie, ale w ogóle :/
Może ktoś chce podyskutować w tym temacie, może się jednak mylę? Jest jakaś szansa dla amatorskiego AO?