Żeby nie przynudzać powtarzającymi się kadrami, wędrowałem wczoraj sobie po piachu. Zapowiadało się, że nic nie będzie. Potem troszkę zaczęło wychodzić, potem znikać. Potem wszystko zasmarowały niższe chmury. W zasadzie mieliśmy wszystko : cumulusiki, stratusy, cirrusy, smugi kondensacyjne. I hen wysoko, w tle, trochę NLC.
9-07-2016 23:06, a550+CZ 16-80 (@16 mm), f=3,5, 2,5s ISO200
W samych NLC niewiele się działo. Były jakieś takie ... rozgotowane.
9-07-2016 23:18, a550+jupiter 37B 135 mm, f=4, 5s, ISO=200
Kiedy zaczęło robić się trochę ciekawiej, przylazła grupka podpitych koczkodanów i na środku pięknego kadru zaczęła obwieszczać wszystkim obecnym na plaży i fejsbuku, że jest najpiękniejsza, najmądrzejsza i wszyscy powinni ją podziwiać. Kiedy się zwinęła, obłoki się rozpuściły. Przeklęte plemię bandar-log!
9-07-2016 23:34, a550+CZ 16-80 (@30 mm), f=4, 13s, ISO=200
Godzinę później wysypało całkiem ładnie. Ale cóż za złośliwość - w NLC wpasował się jakiś stratus. I to jak dokładnie.
10-07-2016 01:01, a550+CZ 16-80 (@30 mm), f=4, 20s, ISO=200
Wymiękłem. Zrobiłem kilka cyków nieba i skończyłem zabawę. Trochę szkoda, bo po drugiej NLC były już pięknie odsłonięte.