Mam nadzieję, że ten tekst nie ukaże się drukiem, bo skompromituje autora i czasopisma. Jest to zbiór infantylnych fochów, w kilku miejscach mijający się z rzeczywistością.
Pierwsze primo:
Skoro akcję "Noc Spadających Gwiazd" organizowało wcześniej CNK, czemu nie zastrzeżono nazwy? Dlaczego na akcji, o rzekomo "wielkim potencjale społecznościowym" nie korzysta CNK? Ktoś zaspał, nie ogarniał sprawy? No to pretensje wyłącznie do menedżerów CNK. Skoro "Noc Spadających Gwiazd" zarejestrowano lege artis, to weźcie prawnika i patent obalcie. Tylko uwaga - może się okazać, że ktoś tej nazwy użył jeszcze wcześniej i też będzie miał roszczenia ...
Drugie primo:
Proszę nie wkręcać ludziom kitu, że za użycie zwrotu "noc spadających gwiazd" będą karani. Sam pan, panie Karolu pisze tę NAZWĘ z dużych liter. To nie jest już zwrot potoczny, którego (jak wspomniał Ura) nie można zastrzec, tylko NAZWA WŁASNA. Słowo "Windows" też jest zastrzeżone jako nazwa i marka, a nie było konieczności wykreślania go ze słownika.
Sypanie więc przykładami typu "od rana do wieczora" lub "księżyc w pełni" to robienie ludziom wody z mózgu i świadczy o pana lekkim nieogarnięciu. Jako zwrotów nikt tego nie zastrzeże i nie będzie nikogo ścigał.