Jako że mój nowy teleskop osiągnął już stan surowy/zdolny do dawania obrazów, napiszę kilka słów i pokażę postępy.
Konstrukcja tego typu chodziła mi po głowie od czasu zobaczenia przed laty Gladiusów Lazzarottiego, ale miałem wątpliwości, czy sprawdzi się to w przypadku Newtona. Tak to jest, jak człowiek naogląda się zdjęć zestawów zaawansowanych fotografów DS, którzy na karbonowych tubach wieszają kilkukilogramowe wyciągi, rozłożyste koła filtrowe i chłodzone kamery z ciężkimi radiatorami. A przecież ja do Księżyca i planet potrzebuję tylko Barlowa i Chameleona (razem sto kilkadziesiąt gramów).
Jestem wdzięczny Maciejowi (wesselowi) za pokazanie, że sztywność rozwiązania z dość wąskim wspornikiem głównym jest wystarczająca (mój też ma 100x20x2 mm). Do tego upolowałem niedawno na giełdzie 12-calowego dobsona GSO w bardzo przystępnej cenie – pozostało wziąć się do roboty.
Oryginalna lita tuba została przerobiona przez jednego z poprzednich właścicieli na kratownicę, ale dolny „kocioł” i tak jest bardzo ciężki. Zresztą nie miałem w zestawie obejm, które w tym rozmiarze są dość drogie. Pomyślałem, że można by zespawać klatkę na ZG z rurek aluminiowych (kwadratowe 20x20x2 mm) – koszt okazał się niewielki (niecałe 300 zł w lokalnej firmie spawalniczej).
Wszystko pracowicie pociąłem ręczną piłą ukosową (popularny model licznie spotykany w supermarketach budowlanych):
Przymiarka celi ZG:
Kolimację ZG zrealizowałem odwrotnie niż fabryczna; śruby są wkręcone od góry w celę, od dołu nakręca się karbowane stalowe pokrętła. Przy okazji zmieniłem też sprężyny (1,4 mm zamiast 1 mm):
Poniewczasie zorientowałem się, że śruby kontrujące nie mają się w co wkręcać. Zrobiłem im podkładki z płaskownika 6 mm, po anodowaniu wszystkiego przykleję je pewnie klejem epoksydowym do klatki:
Klatka jest połączona ze wspornikiem głównym czterema śrubami M8 (przednia para przechodzi też przez dovetail). Dovetail (masywny kloc od WO) ma jeszcze dwie pary śrub M6. Podobnie jak u wessela, wszystkie te śruby przechodzą wewnątrz wspornika przez bloczki podpierające (wycięte z pręta 16x16 mm... uff, 7 minut na 1 cięcie), co zapobiega zgniataniu profilu:
Wycinanie otworu wyciągu otwornicą i ręczną wiertarką było hałaśliwe, a zachowanie sprzętu narowiste... urobek:
...ale po przeleceniu pilnikiem i wygładzeniu papierem ściernym jest przyzwoicie:
Z wysokiego i ciężkiego fabrycznego Crayforda GSO na razie zrezygnowałem, zamiast niego mam płytkę z gwintem M42 (z Astrokraka), będę używał mojego nierotującego helikalnego Borga i przedłużek. (Płytkę mogę też przykręcić do podstawy wyciągu GSO).
Uchwyt ZW jest przykręcony do aluminiowego pierścienia mocującego z użyciem otworów, do których fabrycznie przykręcane są ramiona pająka:
Pierścień główny-"pająk" zrobiłem ze stalowej rury spalinowej 155x2 mm. Mocowanie na razie prowizoryczne i niewystarczająco sztywne (później wytnę trochę szerszy pierścień i przykręcę go parami śrub przód-tył, żeby się nie kiwał). Śruby ukośne wkręcają się wewnątrz wspornika w analogicznie nawiercone bloczki.
Na szczęście sztywność reszty konstrukcji (klatka+dovetail+wspornik główny) została zweryfikowana pomyślnie. Plamka lasera przytwierdzonego na końcu wspornika, celującego w ZG, ani drgnie przy kręceniu teleskopem w różne strony.
Teleskop będzie wisiał na HEQ5, tak to wygląda (konieczne było przedłużenie pręta):
Całość ma 1,5 m długości.
Stabilność wydaje się na razie w porządku, bez problemu mogłem ostrzyć z okularem 5 mm (300x), drgania nie były dotkliwe i szybko gasły. Zobaczymy, jak to będzie na wietrze z kamerką przy f/15.
Masa
ZG + cela: 7,4 kg
klatka: 1,7 kg
wspornik + ZW + mocowanie ZW + płytka M42 + śruby + dovetail: 3,3 kg
szukacz 9x50 + oprawa: 0,35 kg (jeszcze niezamontowany)
razem: 12,75 kg