Przeczytałem całość i tak sobie myślę, że po części popieram obie strony dyskusji. Myślę, że @alinoerzucił ciekawe rozwiązanie problemu - stworzyć dwie galerie - dla zaawansowanych astrofotografów oraz dla astrohobbystów. Każdy sam zdecyduje, gdzie opublikuje daną pracę, co będzie się wiązało z różnymi oczekiwaniami względem krytyki.
Z jednej strony rozumiem osoby, które chcą się pochwalić pierwszą a może setną fotką "słabej" jakości, bo główną motywacją zazwyczaj jest chęć podzielenia się swoją radością i dobrą energią związaną z tym wspaniałym hobby, które zrzesza tylu ludzi na całym świecie (a może i ufoludków w całym Kosmosie )
Z drugiej strony rozumiem frustrację @wessel, który tak ogromną wagę przykłada do jakości i poziomu przestawianych prac. Niestety obawiam się, że frustracja z roku na rok będzie rosła, jeśli nie uświadomimy sobie jednego - wraz z wiekiem i doświadczeniem coraz bardziej oddalamy się od świeżaków i nowicjuszy - nowicjusze zawsze będą startować od zera z różnym stopniem zaangażowania - jedni będą usilnie wrzucać na fejsbuki zdjęcia rozmazanych, zaszumionych kadrów z najnowszego ajfona redmi note 40 pro, drudzy będą starali skrobać fotony ze starych kamerek i dslrów, trzeci sprzedadzą dwie nerki i wątrobę teściowej, żeby kupić coraz to lepszy sprzęt, nie widząc problemu w technice a nie sprzęcie, a będą też czwarci, piąci (?) i kolejni, którzy będą chcieli swoje niepowodzenia i gówniane fotki przekształcić w coraz to lepsze prace. Ale znajdą się też tacy, co osiągną pewien pułap, który będzie delikatnie wyważoną recepturą jakości, wolnego czasu, zasobów finansowych oraz ostatnich kępek włosów na głowie, do których sam się zaliczam - chciałbym często więcej, ale nie daje rady pogodzić wszystkiego ze sobą. Mógłbym się tematem frustrować, ale cały czas myślę o jednym - nie ma nic przyjemniejszego niż spojrzenie w czarne, rozgwieżdżone niebo z kawą w ręku i delikatnym pyrkotaniem montażu za uchem