Sezon na M31 w pełni, to i zdjęcia się sypią jak z rękawa, a więc mam i swoje.
Moje drugie podejście. Sporo ciekawych obiektów śmiga po niebie jesienią, ale nie mogłem się powstrzymać przed poprawieniem poprzedniej mozaiki i wzbogacenie jej o wodór. Ponownie rozplanowałem ją sobie na 3 panele, ale z racji wykorzystania większej matrycy, tym razem uzyskałem znacznie szersze pole.
Technikalia:
Equipment:
Scope: GSO 8" f/4 with 2" moonlight autofocuser, flocked
Coma corrector: TS GPU
Mount: EQ6-R
Camera: Nikon D750 mod
Guide scope: ZWO 280/60
Guide camera: ZWO ASI 120MC-S
Filter: RGB - Baader UV/IR cut, Ha - Antlia ALP-T
Acquisition:
Location: central Poland, Bortle 5/6
Lights:
- RGB: 119x120s ISO 1600 per panel
- ALP-T: 32x480 ISO 1600 per panel
Darks: none
Flats: x80 per night
Darkflats: x80 per night
Bias: x100
Total exposure time: 24h 42min
ALP-T zbiera wodór i tlen, więc tlen również postanowiłem wykorzystać. Przy okazji sklejania M33 zauważyłem, że tlen zlepiony z kanałami G i B znacznie ułatwia balans kolorów i nieco wzbogaca kolorystycznie mgławice, więc czemu by go nie użyć ponownie... Brak kombinacji z balansem kolorów z kolei oznacza, że nie musiałem odlepiać gwiazd starnetem od materiału RGB, dzięki czemu żadne istoty w bardzo odległych galaktykach nie zostały przypadkowo pominięte (starnet oprócz gwiazd bardzo chętnie wycina również malutkie galaktyki, a po przywróceniu ich do zdjęcia, nie wyglądają one tak jak powinny). Nie obyło się za to bez usuwania gwiazd z materiału wąskopasmowego. Ponownie wykorzystałem tę metodę: https://www.lightvortexastronomy.com/tutorial-combining-lrgb-with-narrowband.html#Section2. Jeden z kroków zakłada wyczernienie gwiazd formułą w pixelmath. Ja wolę je usunąć starnetem, lecz moja metoda często powoduje wycięcie niektórych elementów mgławic (szczególnie tych jaśniejszych). Z tego powodu wykonuję maskę w photoshopie, gdzie porównując obraz z gwiazdami i bez patrzę co zniknęło, a nie powinno i przywracam to pędzelkiem (oczywiście pędzlowana jest tylko maska, żeby nie było). Następnie tak utworzoną maskę wykorzystuję w pixelmath w formule: ($T * m2) + (B * ~m2) i utracone fragmenty zdjęcia są magicznie przywracane. Formuła oczywiście zawinięta z forum Pixa, więc linkuję do wątku: https://pixinsight.com/forum/index.php?threads/layers.9723/.
Detal wyszedł gorszy niż przy poprzednim podejściu. Myślę, że stoi za tym sporo większy piksel aparatu oraz delikatniejsze potraktowanie materiału. Tak mi się mimo wszystko w miarę podoba i zdecydowanie jestem zadowolony z uzyskanego efektu.
Co mi się nie podoba to oczywiście gwiazdki. Po zebraniu RGB zacząłem flokować wszystko co podejrzewałem, że odpowiada za te refleksy. Wyflokowałem wszystkie wystające śruby wewnątrz tuby oraz otwór focusera. Efekt się nieco zredukował, ale nieznacznie. Jak wrócę z roboty za 5 miesięcy to może jeszcze zewnętrzny pierścień tuby wyflokuje bo w sumie trochę błyszczy jak na niego poświecę. Jak to nie pomoże to będę szukał lekarza.
Ponadto przesadziłem z wodorem. Boost factor ustawiłem na 3.0, a myślę że powinienem ustawić na 2.0. Teraz niestety brak trochę czasu i cierpliwości, żeby tyle się cofać w postprodukcji. Może po upgradzie sprzętu komputerowego...
No i hotpiksele, ale tego się pozbędę jak już się upewnię, że nie warto się cofać i poprawiać obróbki, bo będzie przy tym sporo manualnej roboty.
No to pora na zdjęcie. Na początek lekki crop:
Pełne zdjęcie:
I jeszcze parę smaczków. Nie każdemu chce się wędrować po fotce, a nie po to robiłem mozaikę, aby oglądać zdjęcie w skali natywnie prezentowanej na stronie forum, a więc:
W M110 udało się fajnie zarejestrować słynne pyłki:
Złapała się też galaktyka, o której do tej pory nie wiedziałem - UGC 00394. Widoczna przy M110:
Mgławica emisyjna na peryferiach M31:
Również niezidentyfikowana przeze mnie gromada galaktyk:
I parę innych smaczków:
Oczywiście liczę na krytykę bo po to to tutaj wrzucam. Jakbyście coś zmienili to proszę dać znać.
Tak swoją drogą patrząc z perspektywy czasu zauważyłem, że coraz więcej czasu spędzam w fazie preprodukcji zdjęcia i znacznie dłużej grzebię w zdjęciu przed stretchem, niż po. Kiedyś DSS mi wypluwał stacka, ja go rozciągałem w PS i dopiero zaczynała się parogodzinna zabawa. Teraz zabawa zaczyna się po zgraniu zdjęć na dysk komputera, a po stretchu to już tylko parę ruchów trzeba wykonać i finito.
Zwykle dorzucam poprzednie podejście, ale coś się pogubiłem i nie mogę dodać kolejnego zdjęcia, więc podrzucam link: