Mam lustrzankę, nawet kilka którymi bawię się w najprostsze astrofoto (głównie z obiektywami foto, choć proste teleskopy też mam). Całkiem się wciągam, więc myślę o zmianach sprzętowych. I tu pojawia się kwestia do której sam siebie próbuję przekonać: czy prosta tania astrokamera (np. coś bazującego na IMX 290/462/464) pokaże jakieś przewagi nad lustrzanką, będzie ją dobrze uzupełniać?
Do tej pory odstraszała mnie cała "sprzętologia" - np. targanie laptopa, kable itp. i mikra rozdzielczość części kamer (no A4 to bym chciał móc wydrukować, a z 2 MP, to...). Ale tutaj pytam przede wszystkim o jakość obrazu (obiekty: bez napinki - US/jasne i duże DSO, asteryzymy itp.). Chodzi o naprawdę krótkie ogniskowe (raczej 50 - 200 mm, bo takie mam dobrej jakości obiektywy, czasami 1 m - ale to zasadniczo księżyc/słońce).