Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarek

  1. No niestety, w kwestii gwintu w samej lornetce to musze się w 100% zgodzić z Januszem. To, że po wkręceniu na siłę M6x1 to sie trzyma dobrze, o niczym nie świadczy. Bedzie się jakiś czas trzymać, ale z czasem szlag to trafi. Wiem, co piszę. Choć z zawodu i wykształcenia mechanikiem nie jestem [w odróżnieniu od Janusza], to swego czasu w poprzedniej pracy [ i nie tylko] zęby zjadłem na "śrubkologii stosowanej". Wkrecenie śruby o innym skoku gwintu jest zabójcze, a skutki będa narastać [pomijam tu różnice w kształcie gwintu metrycznego i calowego, bo sam profil jest inny, ale to akurat nie jest tak istotne, jak skok] . Rady dla ByZone: Doraźnie może pomóc nie wykręcanie tej śruby z lornetki, jesli mieści się w pokrowcu ze złączką. Ale to mało prawdopodobne. Być może da się ten gwint uratowac wymieniając śrubę na właściwą. Zastrzegam się jednak, że tu już nie jestem pewien rezultatu -pytaj Janusza. Natomiast, gdy już sie ten naderwany gwint up... na amen, zostanie wizyta u tokarza i dorobienie gniazda pod inna śrubę, o znacznie większej średnicy, być może też drobnozwojową, bo inaczej może zabraknąć miejsca w lornetce. Zalecam lekturę tabel z wymiarami gwintów metrycznych [średnica zewnętrzna i wewnętrzna w zależności o nominalnej średnicy i skoku]. Ewentualnie wkręcić i zakleić Distalem [klej na zywicy epoksydowej] tę nieszczęsną M6 na stałe, ale w postaci dłuższej"szpilki", tzn. śruby bez łba i złączkę [blaszkę] mocowac do niej za pomoca nakretki. To ostatnie rozwiązanie chyba jest najprostsze i najtańsze. Szpilkę robimy ze sruby z gwintem na całej długości, ucinając łeb piłką i pilnikiem obrabiając ucięty koniec, by miec nieuszkodzony gwint na końcu. Pozdrawiam -Jarosław P.S. Wszystkim, którzy mają gniazdo L-adaptera w lornetce, ZALECAM STANOWCZO dorobienie prawidlowej śruby 1/4"-20. Jeśli nie macie pod ręką tokarza z tokarką wyposażona w calowe gwinty, używajcie drobnozwojowej M6x0.75 tak jak radzi Janusz. Taką śrubę [w sklepie raczej nie dostaniecie] wykona wam w 10 min każdy tokarz z kawałka pręta lub przetaczając ze śruby M8 lub M10 kupionej za grosze w sklepie
  2. Fajny adapter, ja zaś mam parę uwag, w kwestii gwintu i nie tylko. Zacznę od nie tylko :wink: : Osobiście zalecałbym kąt rozwarcia profilu adaptera nie 90*, tylko większy. Chodzi o to, by przy poziomym położeniu stopki głowicy statywu lorneta była skierowana nie poziomo, ale 10-15* do góry. Po co? Ano po to, by łatwiej było operowac głowicą przy obserwacji blisko zenitu. Przede wszystkim ułatwia to posługiwanie się rączką głowicy statywu jako mikroruchem w każdym położeniu. Normalnie ta rączka spisuje się dobrze przy nieielkim odchyleniu głowicy od poziomu, powyżej 45* jest fatalnie. Poza tym najlepiej jest jej używać, gdy skierowana jest do przodu przed obserwatora. Wprawdzie zwykle ma ona niewielkie pochylenie w dół względem głowicy, w lepszych statywach nawet regulowane, ale w większości przypadków nie rekompensuje to problemów z operowaniem w górnych położeniach. Wreszcie istnieje ryzyko wsadzenia paluchów w obiektyw, gdy po ciemku próbujemy namacać te dźwignię. Dlatego lepiej, by sama złączka zapewniała nam odchylenie lornetki w górę -to naprawdę ułatwia życie i eliminuje wspomniane problemy. W niczym nie przeszkodzi to w obserwcjach naziemnych, skierowanie głowicy statywu w dól o te kilkanaście stopni to przecież nie problem. Teraz sprawa gwintu: Janusz dlatego robi piekło, bo w stopkach statywowych jest gwint calowy 1/4"-20. Trzeba zatem dorabiac specjalna nakretkę [lub raczej gwint wewnetrzny w samym adapterze, bo te śruby w głowicy zazwyczaj są cholernie krótkie - ja tak zrobiłem, mój adapter był z płaskownika Al 5x20mm, grubości wystarcza na solidny gwint], co wiąze się z szukaniem majstra z odpowiednimi gwintami w tokarce lub nietypowego gwintownika, który kosztuje tyle co złączka. Zastosowanie zwykłej nakrętki M6 grozi zerwaniem gwintu. W naszym jednak przypadku autor po prostu sprytnie obszedł problem. Januszu, ze zdjęć [przynajmniej tych ostatnich] wynika jasno, że autor wywalił po prostu oryginalną śrubę 1/4" i dał zwykłe M6 z nakrętką do wymiennej stopki statywowej oczywiście tak zoperowana głowica nie nadje się juz do aparatów foto, ale skoro stopki są wymienne, to można jedną poświęcic do lornetki. Osobiście zalecałbym pójscie dalej: skoro zoperowana stopka będzie służyc tylko do tego cełu, to zamiast wieszać L-adapter na pojedynczej śrubie M6, lepiej zrobić w stopce 2 nowe otwory i blaszke adaptera przytwierdzić 2-ma śrubami lub wkrętami na stałe. Uniknie się problemów z luzowaniem się adaptera, który lubi się obrócić na bok. Takie rozwiązanie ma sens w statywach z wymienną stopką, jak już pisałem wyżej. Pozdrawiam -Jarosław
  3. Wczoraj widać było świetnie, mimo wieczornej pory [znów musiałem przestawiać teleskop bo Słonce chowało sie za drzewa]. Tym razem zdążyłem napatrzyć sie przy nieco wiekszych powiekszeniach, maks. ok. 86-106x. Znakomicie widać było wokól dużych plam z półcieniem małe kropkowate plamki na obwodzie -widać je na zamieszczanych przez kolegów świeżych fotkach, przypatrzcie się. Na widoki skusilo się paru przechodniów, ale oglądali w mniejszej skali, bo w paradę wszedł pas chmur. Tak przy okazji, to ciekawych rzeczy można się dowiedzieć włócząc sie z teleskopem po osiedlu :wink: . Oto w drodze powrotnej natknąłem się na znajomych, państwo M. z latoroślą i psem, którzy na mój widok i niesionej rury z daleka rozpoznali teleskop "Regulus" .Okazało się, że identyczny posiada technikum, w którym uczy fizyki pani M. Tak więc nie jest to jedyny Regulus w Lublinie.... Pozdrawiam -Jarosław
  4. Sorki za OT: Marcinie! Z życzliwości ostrzegam, obserwując z boku: przeginasz znowu... A potem znów będziesz krzyczał, że Cię chcą tu ukrzyżować... Pozdrawiam -Jarosław P.S. A pisząc w temacie: myślę,że do celów przyrodniczych wystarczy dobra 40-tka, albo nawet 35mm, chyba,że ktoś się nastawia na obserwacje o zmierzchu lub o świcie. Jeśli 50-tka, to ktoryś z lżejszych modeli do 800-850g. Zgaduje raczej niż wiem, że do tych zastosowań najwazniejsze jest poprawne odwzorowanie kolorów i przyzwoita ostrość obrazów plus pole widzenia, to ostatnie głownie ze względu na szybko przemieszczające się obiekty. Pare razy próbowałem [zupełnie nieprofesjonalnie] podgladac ptactwo, to dość istotny czynnik :wink: Z tego względu odradzałbym lornetki zoom -fatalnie małe pola widzenia, a duże powiększenia nawet przy naziemnej obserwacji kiepsko wychodzą z ręki [to z oglądania krajobrazów za pomocą Turista 20x50]. Do szczególowej obserwacji z dużych dystansów będzie 100x lepsza lunetka z zoomem [i mini statywem], tym bardziej, że w odróżnieniu od lunetek astro może mieć mała aperturę, a i pole widzenia nie będzie już tak istotne, bo odległe cele ruchome i tak mają niewielką prędkość kątową [chyba,że ktoś chce samoloty ogladać :wink: ]. Tak więc proponowane 8x40 to chyba niezła opcja...
  5. Jarek

    Regulus 130/650

    Witam! Co do sugestii z ogniskową, to jest to mój indywidualny pogląd. Rzecz w tym, że Regulus jest konstrukcyjnie wybitnie zorientowany na DS, jako F/5. Tymczasem dla wielu osób [tak było w moim przypadku] z racji ceny i gabarytów będzie to "starting scope", czyli pierwszy poważny sprzęt, używany do wszystkich obserwacji, podobnie jak teleskopy z licznej na rynku klasy 114/900 itp. Od tamtych różni się nieco większa aperturą. Koneserzy DS natomiast wybiorą coś większego, klasy 150-200mm. I tu pojawia się pewien problem użytkowy, mianowicie tak krótka ogniskowa 650mm wybitnie ogranicza dobór okularów do obserwacji planet, nawet, jak sie używa 2x Barlowa. Więc te 700-750mm częściowo rozwiazało by problem, bez znaczącej zmiany niewielkich gabarytów tego teleskopu, które sa jedną z istotnych jego zalet. Ceną za to byłoby głównie zmniejszenie pola widzenia, ale tu akurat można na tym nieco oszczędzić. Nie wiem, jak inni użytkownicy Regulusa, czy ich wrażenia pod tym kątem są inne czy podobne do moich. Pozdrawiam -Jarosław
  6. Jarek

    Regulus 130/650

    Wypowiem sie tedy jako użytkownik Regulusa, na Dobsonie właśnie... Generalnie to fajny sprzęt, oczywiście nie jest tez pozbawiony wad. Zacznę od zalet: kompaktowość i mobilność: na obserwacje znoszę go po schodach z 3-ciego piętra w jednym kawałku z montażem i ładuję do malucha w minutę, przypinając gumami do przedniego fotela. Aperturę ma to to wiekszą od popularnych 114-tek, co przekłada się na zasięg. Teraz wady: Najpoważniejsza jest ten za niski montaż. Nie o to chodzi,że przy teleskopie trzeba siedzieć [to akurat może być zaletą], tylko że jest on za niski, aby dorosła osoba [mój wzrost ok. 180cm]na najniższym stołeczku wędkarskim mogła wygodnie obserwować, szczególnie obiekty nisko nad horyzontem. Z kolei szukanie czegoś w zenicie szukaczem wymaga prawie kładzenia sie pod teleskopem. Ja rozwiązałem problem dodając nóżki meblowe, teleskop zyskał na wzroście jakieś 12cm. Generalnie montaż powinien być wyższy o jakieś 15-20cm. Druga sprawa, dotyczaca raczej ogólnej"filozofii" tego teleskopu. Otóż wydaje mi się, że bez szkody dla mobilności i możliwości obserwacji DS Regulus mógłby miec ciut dłuższą ogniskową, rzędu 700-750mm Stosując okular Plossla 28-32mm zamiast 25mm można w takiej wersji utrzymać jasną , dużą źrenicę wyjściową [5mm przy 26x], nieco kosztem pola widzenia, które w Regulusie i tak jest spore [rzedu 1.7 st. bodajże]. Tubus wykonany jest [przynajmniej w moim egzemplarzu] ze znacznym naddatkiem długości w stosunku do aktualnej ogniskowej [650mm], wiec specjalnie nie zwiększyło by to jego gabarytów. W zamian dało by się zmniejszyc nieco lusterko wtórne, a przede wszystkim ułatwiło by to dobór okularów do obserwacji planetarnych, szczególnie, jeśli ktoś nie chce używać Barlowa. Oczywiście Regulus jest dedykowany głównie do DS, ale jako niezbyt duży teleskop [czesto jako tzw. pierwszy sprzęt] bedzie używany także do planet. Takie modyfikacje uczyniły by go bardziej uniwersalnym narzedziem, nie wiem na ile, takie mam po prostu subiektywne wrażenie. Podsumowując - jest to fajny, lekki teleskop, na pewno niezły dla poczatkującego, szczególnie, jeśli musi się wozić na obserwacje za miasto, w wersji na Dobsonie jedyną poważną wada jest zbyt niski montaż. Z tym, że jako sprzet do DS ma stosunkowo niewielka aperturę. Jeśli możliwości finansowe pozwalają, doradzałbym jednak coś kalibru 150mm przynajmniej -ale to piszę z perspektywy delikwenta, majacego już apetyt na więcej [w DS], a to wymaga apertury, apertury, apertury... pozdrawiam -Jarosław P.S. Jeszcze jedna rzecz, o której generalnie trzeba pamiętać w teleskopach Astrokraka, to szukacze bez krzyża celowniczego. Jest to pewien minus [dla mnie osobiście bardziej ze wzgledu na utrudnienie w justowaniu szukacza z telepem, niż same trudności w celowaniu na niebie], ale można temu łatwo zaradzić we własnym zakresie [dorobienie krzyża z nitek przyklejonych na diafragmie polowej okularu].
  7. W kwestii Turcji: samolot jest najwygodniejszy, ale to absolutnie nie będzie tania opcja -no chyba,ze poza sezonem taniej, ale nie jestem ekspertem w tej mierze. Podróż lądem w wariancie bezpośrednim zajmuje jakies 3-4dni. Rejsowy autokar z W-wy do Stambułu jedzie dwie doby, w sezonie 2001 kosztował ok. 150$ w obie strony. Potem trzeba przerzucić się jeszcze wgłąb kraju, najtaniej wychodzi autobus -jeśli chodzi o dalekobieżną komunikację autobusową to wyjątkowo cywilizowany kraj, jeszcze niedawno przy Turkach byliśmy w tym względzie jak Papua - Nowa Gwinea, teraz jest u nas ciut lepiej, a u Turków ciut gorzej -bo ceny poszły w górę przez ostatnie lata. Noclegi tanie [tanii hotelik w Stambule można znaleźć w cenie 5.5$, a nawet poniżej 5$, chociaz nie wszyscy z Was chcieliby mieszkać w takim standardzie :mrgreen: Wracając do kwestii transportu, najlepszym wariantem bedzie chyba wynajęcie 1-2 busów, nie wiem, jaka jest częstość i koszt rejsowych autobusów poza sezonem. Dla niezależnych chętnych istnieje jeszcze tani wariant łączony przez Ukrainę, Rumunię i bezpośrednim tranzytem przez Bułgarię prosto do Stambułu, ale to dla ludzi bez większej ilosci sprzętu i przywykłych do takich podróży -dedykuje te informację młodzieży, w razie potrzeby służę szczegółami. Sprawa pogody: nie wiem, jak tam bedzie wygladało o tej porze roku [koniec marca]. Ja bywałem latem, gdy jest sucho. Myślę, ze z planów możemy wyłączyć południowe wybrzeże w okolicach Antalyi, bo morze=chmury, szczególnie, ze góry blisko. We wnętrzu lądu klimat jest b. suchy, przynajmniej w tej części Anatolii - to wyżyna oddzielona od mórz całkiem sporymi górami. latem sucho i pogodnie [za to sporo pyłu w powietrzu], zima natomiast jest bardzo ostra. Zagadka: jak to wygląda wiosną? Generalnie jednak to tamte okolice bym obstawiał. Pozdrawiam -Jarosław
  8. Sam nie wiem, McArti, jak bym zrobił na Twoim miejscu. Zależy, gdzie i do czego chcesz tej lornety używać. 5mm to już i tak spora źrenica wyjściowa, za to do wykorzystania w każdych warunkach. Kiedyś obserwowałem na granicy widzialności komete Juels-Holvorcem, a miała chyba wtedy coś koło 8.0mag. Najpierw namierzyłem ją z Newtona, a potem złożyłem sie do niej z lornetek 15x60 [źrenica 4mm, Saturn Bressera, dość kiepska optycznie wg. CAMK-u -b. zła transmisja] oraz 10x50 [źrenica 5mm czeski FOMEI, model nie badany przez Arka & co.] Rezultaty: -w 60-tce w miare jeszcze dostrzegalna -w 50-tce w zasadzie nie, na granicy autosugestii Jak widać, wieksza apertura mimo nieco mniejszej źrenicy wygrała zdecydowanie, mimo, że komety to obiekty proszace się o duża źrenicę i duże pole widzenia. Faktycznie, 80-tka ma maleńkie pole w porównaniu do tej 70-tki -sprawdziłem specyfikację, mogłaby przy takim niewielkim powiększeniu mieć ciut więcej niż 3.2st. Ja kupiłem ostatecznie 15x70 Celestrona - źrenica większa od tamtej 60-tki, pole widzenia takie samo lub nawet ciut większe. Różnica na DS-ach widoczna wyraźnie [bezpośrednie porównanie w polu ze statywów] choć oczywiście nie powalająca. Ale np. M27 tu widze wyraźnie, a w 60-tce miałem kiedys problemy z jej namierzeniem w poczatkach działalności. Podsumowując tę dłużyznę, to ciut żałuje, ze nie zdecydowałem sie jednak na te 80mm.. z drugiej strony ta 70mm jest lżejsza i pole wieksze. 80-tke brałbym już z dużym powiekszeniem tak ze 20x, bo jak poswiecać pole widzenia lornety, to tylko na to, ale to na razie nie mój pułap cenowy. Pozdrawiam -Jarosław
  9. Myśl o Hiszpanii 2005 w zw. z zaćmieniem chodziła mi po głowie, z tym, że to miał być jednocześnie wyjazd w góry, na dłużej. Być może za rok latem będę realizował coś innego, a wtedy taki szybki wypad ze zorganizowaną ekipą na krótko byłby dla mnie ja znalazł. Świetny pomysł , Mirku. Widziałem już kilkakrotnie cześciowe, całkowite tez sie znalazło, obraczkowe to będzie nowa jakość :wink: . Tak dla przypomnienia tym, co nie widzieli, zacmienie całkowite jest jednak najbardziej spektakularne, zadne inne nie pozwala np. na obserwacje korony słonecznej -widok jest nieziemski, nawet bez żadnego sprzętu, po prostu jakościowo inne zjawisko. Gorąco zachęcam do obejrzenia obu omawianych zjawisk (obraczkowe w Hiszpanii '05 i całkowite w Turcji '06). W Hiszpanii nie byłem do tej pory, ale nie jest to raczej drogi kraj, jesteśmy razem w UE, wiec wybranie sie tam to zaden kłopot, a wspólny transport obniży koszty. Co do Turcji, która wielu wydaje się daleka i egzotyczna, byłem tam 3 razy i jest to naprawde tani i piekny kraj, równiez podrózuje się tam b. tanio. Pewnym problemem może być wiosenny termin [inne rozkłady komunikacyjne, trudniej sie zerwać z pracy czy ze szkoły, nie wiem jak z pogoda w głębi lądu - tam może być jeszcze zima, choć to dla nas dalekie południe]. Pozdrawiam -Jarosław
  10. A ja tak czytam sobie dyskusje z Marcinem, bo mnie jego styl chwilami bawi...jak przestanie bawić -przestanę czytać :slon: :slon: Pozdrawiam -Jarek P.S. Powyższe to trawestacja mojej rozrywkowej chemiczki z liceum, w wersji uwiecznionej w szkolnym kabarecie brzmiało to tak: A ja do tej szkoły chodzę, bo mnie ta szkoła bawi. Jak przestanie bawic, przestane przychodzić.
  11. Na którymś z forów ktoś [nie pamiętam autora, niech mi wybaczy] rozwiązał już ten problem [suszarka na 12V]. Odkrył mianowicie,że silnik normalnej suszarki jest silnikiem stałoprądowym niskiego napięcia, zasilanym przez mostek prostowniczy Graetza [4diody] z odczepu spirali grzejnej suszarki, która pełni rolę dzielnika napięcia. większość suszarek jest skonstruowana w ten sposób [sprawdzałem na swojej starej "rosjance" z targu] Wystarczy zatem przerobić wtyczkę zasilająca na podłączenie do akumulatora 12V, pudełka z bateriami lub zapalniczki samochodowej, a doprowadzenie silnika przełączyć z odczepu na bezpośrednie zasilanie, ewentualnie zrobić mniejszy dzielnik, jeśli silnik jes na mniejsze napięcie niż 12V. Suszarka będzie dmuchac ledwo podgrzanym powietrzem, bo moc grzejnika spadnie drastycznie, ale na odrosnik wystarczy. W razie czego mozna skócić spirale nieco lub zmienic wewnetrzne połaczenia, to zwiększy moc, oczywiście za cene wzrostu poboru prądu. Oczywiście tak zoperowanej suszarki nie podłaczym już do 220V. Ze by sprawdzić, czy nadaje się do przeróbki, wystarczy skontrolowac, czy silnik dmuchawy ma te 4 diody na doprowadzeniu i czy zasilanie jest pobierane z kawalka spirali grzejnej [1 z przewodów nie może byc połaczony bezpośredni z kablem zasilającym, tylko podpiety między elementy grzejnika]. Pozdrawiam -Jarosław
  12. To zależy, co chcesz obserwować. Do planet teleskop jest w zasadzie niezbędny, do innych obserwacji czesto wystarczy lornetka. Z tym,że większośc z nich trzeba robić poza miastem [przeszkadzają światła]. Jesli chodzi o lornetki, to zobacz tu: http://lornetki.camk.edu.pl http://www.teleskopy.pl -tu klikasz FAQ i tam masz m. in. artykuł o obserwacjach lornetką Pozdrawiam -Jarosław
  13. Jarek

    Klin Herschela

    Bez obawy Cygnus, akurat nie mam zamiaru sobie majstrować klina. Temat wywołal CDev na innym forum w wątku dotyczacym różnych opcji filtrowych. Nie do końca umiem Ci odpowiedzieć na postawione szczególowe pytania, gdyż urzadzenie owo znam jedynie z opisu. Janusz jako praktyk już się wypowiedział :wink: Informacje, które podałem można znaleźć w serwisach dotyczacych sprzetu do obserwacji Słońca [chociaż rzadko, raczej na zasadzie wzmianki] oraz [nie wiem, czy nadal jest to aktualne] w opisie tego urządzenia, oferowanego przez teleskop-service.de lub innego niemieckiego dystrybutora sprzętu [sprzedawali zestaw klin+filtr polaryzacyjny do niego]. Myślę,że teoretycznie da się to zmajstrować w warunkach amatorskich, ale tylko przy dobrej znajomości optyki - chodzi tu o problemy, o których pisałeś. Trzeba precyzyjnie określić, jaka część światła odbije się od czołowej ścianki pryzmatu i jakim filtrem końcowym należy sie posłużyć. Patent z regulacją za pomoca zmiany orientacji polaryzatora sam się nasuwa, chociaż oczywiście wiąże się z pewnym ryzykiem. Z resztą, identyczny występuje w opisie budowy słonecznego teleskopu w artykule na stronie Uranii/Postępów astronomii. W naszym przypadku bezpieczniej byłoby użyć po prostu filtra szarego o odpowiedniej gęstości optycznej. W każdym przypadku sam klin pełni rolę wstępnego filtru, zabezpieczającego końcowy przed przegrzaniem. Pozdrawiam -Jarosław
  14. Jarek

    Klin Herschela

    Widziałem gdzieś Herschel wedge w ofercie któregoś z niemieckich dostawców -nie wiem, czy u Ludesa, czy w teleskop-serivce, juz dośc dawno temu. Idea tego urzadzenia [wspólpracuje w zasadzie z refraktorami, bo pełni też rolę kątówki] polega na odbiciu wiązki swiatła z teleskopu od "gołego" szkła [powierzchnia klina], pod odpowiednio dobranym kątem. Reszta światła wchodzi do wnetrza klina -pryzmatu i "ucieka" przez matowa ściankę [jest dość skoncentrowana i to tym chyba sobie Janusz przypalił ubranko :wink: ]. WAŻNE: klin Herschela MUSI wspólpracowac z dodatkowym filtrem, bo odbita wiązka jest nadal niebezpieczna dla oka. Jeśli dobrze pamietam [poprawcie mnie w razie czego], to kąt padania /odbicia klina dobierany jest jako kąt Brewstera [polaryzacja przez odbicie] i jako wtórny filtr wykorzystuje sie filtr polaryzacyjny, z odpowiednio zorientowana płaszczyzna polaryzacji. Teoretycznie mozna to wykorzystac do regulacji "siły" filtra. Pozdrawiam -Jarosław
  15. Czy to winietowanie ma charakter zmętnienia [w pełni oświetlona część okągłej żrenicy wyjsciowej robi się kańciasta] czy ostro odcinających krawędzi? W pierwszym przypadku jest to typowy efekt w szerokokątnych lornetkach z pryzmatami ze szkła BK7, te z BAK4 tego nie mają, nie należy się tym przejmować. W drugim to po prostu za małe pryzmaty lub złe ustawienie. A propos, nie bardzo jestem pewien, jak do końca jest z za małymi pryzmatami, czy dadzą one wyłącznie ostre ograniczenie żrenicy, czy pojawi się też efekt podobny, jak ten związany ze szkłem pryzmatów -tu niech mnie poprawi Janusz, jak to dokładnie będzie. W każdym razie o ile pamiętam ostrą prosta krawędź widziałem w źrenicach przynajmniej dwóch lornetek, najlepiej sprawdzić " z drugiej strony", czyli widok pryzmatów od strony obiektywu -krawędzie pryzmatów nie powinny być widoczne przy patrzeniu na wprost, jeśli są, to mamy za małe lub przesunięte - w obu przypadkach mamy winietowanie. Pozdrawiam -Jarosław
  16. Marku, na pryzmaty BaK4 możesz zrobić szybko prosty test: skieruj przy dobrym dziennym swietle lornetę na odległe, jasne tło i popatrz z daleka na żrenice wyjściowe okularów. Jesli sa idealnie okragłe, bez zmętnień na brzegach układających sie od wewnątrz w charakterystyczny kwadrat, to jest to na pewno BAK4. Jeśli występuje zamiast zmętnienia ostre obcięcie jakąś krawędzią z jednej lub kilku stron, to będzie to zwiazane ze złym ustawieniem lub za małym rozmiarem pryzmatów, a nie gatunkiem szkła. Te zmętnienia sa charakterystyczne dla lornet z pryzmatami z BK7, róznica jest widoczna bez problemów przy dobrym świetle, szczególnie w lornetach z dużym polem widzenia. Daj znać o wynikach. Ja mam dwie lornety z BK7 i jedną z BaK4, widać wyraźnie. Pozdrawiam -Jarosław
  17. Dzięki Misza za fotki! Dopiero teraz mi się otwierają, a byłem niezmiernie ciekaw Twojego łuskonośnego pupila. Jaki to gatunek? Czy to ten za młodu wizytował tubus Alkora? :mrgreen: :mrgreen: Sorki, ale nie mogę zapomnieć tamtej historii -życie jest najlepszym reżyserem... Pozdrawiam -Jarosław P.S. Nie pogratulowałem jeszcze teleskopu, fotki dech zapierają... Dużo wrażeń w visualu i masy świetnych fotek!
  18. Jarek

    ANTARES W-70

    Ten barlow nie pasuje do 6.5mm mechanicznie, czy optycznie? Z tolerancjami tulejek bywa różnie, ja sam dawno temu miałem problem z okularami NPZ z Himpolu [ob. Delta Optical] wkładanymi do astrokrakowego Barlowa. Natomiast optycznie... Hmm, 6mm okular + Barlow 2x + 900mm ogniskowa równa się ok. 400x powiększenie, to lekka przesada jak na 114mm Optisana... Pozdrawiam sąsiada -Jarosław
  19. Mam tę lornetę. Za tę cenę nie spodziewajmy się jakości Fujinona. Ale sprawia się przyzwoicie. Wykonana w miare solidnie, w zestawie adapter do statywu [gwint w lornetce do tego adaptera zapaskudzony dużą ilością smaru]. Z rzeczy, które moge jej zarzucić, to niezbyt ostre odcięcie pola widzenia -w dzień widac wyraźnie zmetniała cienką obwódke tuż przy diafragmie. W nocy nie dostrzegłem tego efektu, ale też szczegółowych testów nie robiłem. Pole widzenia w zasadzie zgodne z deklarowanym [ponad 4 st.], porównywałem z moją 15x60, jest trochę wieksze. Ta 60-tka ma pole ok. 4.0 st. [wartość wg. pomiarów z testów CAMK]. Pryzmaty w 15x70 są na pewno z BaK4, brak charakterystycznego winietowania "w kwadrat" na źrenicach wyjściowych, jak w szerokokątnych lornetach z pryzmatami ze szkła BK7. Aha, na spodzie firmowego pudełka Celestrona oczywiście jest mikroskopijny napis made in China. Pozdrawiam -Jarosław
  20. Parę luźnych mysli i przemysleń, czysto z głowy, bo niestety własnego obserwatorium nie mam i raczej mieć nie będę: 1) wariant z odsuwanym dachem 2-spadowym - prosty konstrukcyjnie. Nie musi bardzo ograniczać horyzontu, jeśli spełni się kilka warunków: -dach nie bedzie za wysoki [musi byc w miarę płaski, może zrobić łamany w przekroju? -odsuwany jest nieco dalej od budynku na szynach [problem miejsca] -jedna lub obie szczytowe ścianki maja odchylany segment, tak aby montaż teleskopu wypadł bliżej krawędzi ścian budynku, bez kolizji z odsuwanym dachem 2) wariant z kopułą -klasyczna kopuła jest dośc trudna do wykonania. ALE przecież nie musi to być kopuła sensu stricte, lepsza będzie jakakolwiek "kanciasta" obudowa z otwieranym stropem i jedną z bocznych scianek, na obrotowej podstawie -działać będzie tak samo jak kopuła, a jest o wiele prostsza do zaprojektowania i wykonania w domowych warunkach z ogólnie dostepnych materiałów [drewno, profile Al, płyty itp.] Nie wiem, dlaczego wszyscy dyskutujący budowę obserwatorium [temat powraca na róznych forach] nie biora tej możliwości pod uwage, stając na głowie, jak wykonac lub zdobyć prawdziwa, okragłą kopułę. Pozdrawiam -Jarosław
  21. Jarek

    Co Kupić?

    Ja głosuje za lornetką, najlepiej 12x60 albo 11x56, w ostateczności 10x50. Można je efektywnie użyć bez statywu, który bedzie Twoim kolejnym zakupem. Potem albo teleskop [ale nie za 400zł], albo większa lorneta pod statyw, a najlepiej jedno i drugie. Pozdrawiam -Jarosław P.S. Istotne jest, czy masz dostep do ciemnego nieba -wiekszość obiektów dostępnych przez lornetke wymaga wyjazdu za miasto
  22. Jarek

    Jaki okular?

    Sorki, napisałem tak, bo z Twojej wypowiedzi wynikało dla mnie, że to pierwszy teleskop. Jesli tak, to oprócz wiedzy, jak to zrobić, potrzebna jest pewna wprawa. Ja też poczatkowo się mordowałem z szukaczem, zanim nie nabrałem doświadczenia. Ale z tego co, piszesz, to wydaje sie kluczowa sprawa wyjustowania szukacza. W razie konieczności trzeba zmodyfikować mocowanie [nie bardzo wiem jak, z reszta nie wiem, jak ono wyglada u Ciebie], bo jesli sie przesuwa sobie a muzom, to porażka. Przyszlo mi do glowy, że możesz na początku obserwacji kontrolnie sprawdzać szukacz - celujesz na jasną gwiazdę albo planetę i sprawdzasz jej połozenie w polu widzenia okularu o średnim powiekszeniu. Tak szybka kontrola w polu. Pozdrawiam -Jarosław
  23. Jarek

    Jaki okular?

    M81/82 są dośc jasne, da się je dostrzec nawet przez lornetke, jeśli niebo jest wystarczająco ciemne. Paradoksalnie, teleskopem może byc trudniej, gdyz trzeba nauczyc się korzystać z szukacza. Sprawa pierwsza: bezwzglednie sprawdź zgranie osi szukacza z osia teleskopu [optyczne osie!]. Nie ufaj ustawieniu "fabrycznemu". Najlepiej w dzien na obiekcie [komin, antena itp.] odległym o 1km [to dla unikniecia tzw. paralaksy -podobnie jak przy patrzeniu w wizjer aparatu kompaktowego, gdzie kadr na kliszy nie pokrywa sie z polem widzenia wizjera celownika]. Ustaw sobie tak dokladnie, aby zgodność była zachowana nawet dla srednich powiekszeń 50-60x - to już bedzie super. Sprawa druga: naucz się korzystać z odwróconej mapki nieba przy szukaniu obiektu. Kolejność: wynajdujesz gwiazdę widoczną gołym okiem najbliżej obiektu oraz kilka slabszych gwiazdek [ale dostrzegalnych w szukaczu], najlepiej tworzace charakterystyczne, łatwo rozpoznawalne grupy [pary, trójkąty itp.], prowadzących bezpośrednio w pobliże obiektu. Nakierowujesz szukacz na tę jasna gwiazdę, nastepnie patrząc przez niego zmierzasz do obiektu poprzez te słabsze gwiazdki, aż do miejsca, w którym wg. mapki jest obiekt. Następnie sprawdzasz, w okularze teleskopu, czy go widzisz. Jesli szukacz jest zgrany z teleskopem i wszystko zrobiłes O.K., powinien tam być Pozdrawiam -Jarosław
  24. Mirku, najserdeczniejsze gratulacje... Mnie się kiedyś marzył taki składak, właśnie do podróży albo przeciwnie -duży model, jak Twój, do transportu małym samochodem. Normalna rura, jaka wchodzi do malucha może mieć max. 1200mmm długości i 200 z hakiem średnicy [taka Synta, bodajże Bocian ładuje ją w 126P]. Dla mieszczucha taki składak byłby wybawieniem, jesli chodzi o możliwość wykorzystania dużej apertury. Ale w moim przypadku pewnie się na marzeniach skończy. Natomiast przypomina mi się widziany na amerykańskim ATM projekt plecakowego Dobsona o aperturze 6 cali, niestety strona już chyba nie istnieje, własnie próbowałem sprawdzić W każdym razie chcieli zejść z wagą teleskopu poniżej 3-4kg... Pozdrawiam -Jarosław P.S. Zaskoczyłeś mnie trochę informacją, że taki składak trzyma kolimację przy montażu -to miła niespodzianka, nie spodziewałbym się tego szczególnie przy takiej światłosile. Czy mógłbyś podrzucić szczegóły mocowania podłużnic tubusa? Bo to chyba jest ten krytyczny element, który o tym decyduje... Jesli chodzi o płaszcz, to można by użyć lekkego nylonu lub poliestru [podobnej gramatury co w tropikach namiotów], o ile istnieje czarny -malowanie to raczej odpada, bo się bedzie kruszyć. Może ktoś wie, czy takie tkaniny syntetyczne da się barwić? Inna opcja to cienka plandeka z PCV, tylko też trzeba znaleźć czarną. Będzie niestety nieco cięższa. Zaraz, bywają tropiki ciemno niebieskie czy granatowe -jeśli granat jest OK., to mozna spróbowac skontaktować się z f-mą Marabut [ta od namiotów, maja WWW]. Wiem,że handluja też cześciami do namiotów, można dostac odpowiednie tkaniny na tropik itp.
  25. A ja nie wiem, co zrobić z 1.5l szamponu samochodowego , bo tylko takie pojemniki pasowały na tubusy lornety 70mm... Do 50-tek i 60-tek moga być własnie puszki elektryczne albo lepiej plastikowe kubki o cylindrycznym kształcie. Rok temu z takich zrobiłem oprawę filtru do 10x50 -polecam i pozdrawiam -Jarosław
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.