Skocz do zawartości

Czy istnieje Bóg?


Rekomendowane odpowiedzi

Miałem się nie wypowiadać, ale przypomniały mi się zastanawiajace słowa z Ewangeli Jana rzdz. 8, wiersz 47,dotyczące wierzących i nie wierzących: " Kto z Boga jest, słów Bożych słucha, wy nie słuchacie, bo z Boga nie jesteście". Tak odpowiedział Jezus faryzeuszom. Myślę że prawda w nich zawarta wyjaśnia wszystko, a astroforum nie jest właściwym miejscem do rozważań na te tematy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Zanim można będzie odpowiedzieć na pytanie czy istnieje Bóg konieczne będzie stworzenie precyzyjnej definicji Boga. Nie spotkałem jeszcze takiej naukowej jednoznacznej definicji, więc każdy może pod tym pojęciem rozumieć co innego.

 

Również słowo "istnieje" nie jest całkiem jednoznaczne. Czy myśl lub stan umysłu można uznać za coś istniejącego? A może aby coś istniało musi być zbudowane z cząstek elementarnych?

 

Z tytułowego pytania jedynie słowo "czy" nie budzi moich wątpliwości.

 

Po krótkich przemyśleniach dochodzę do wniosku, że pytanie tytułowe nie ma sensu dla osób wierzących. Dla nas Bóg to aksjomat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim można będzie odpowiedzieć na pytanie czy istnieje Bóg konieczne będzie stworzenie precyzyjnej definicji Boga.

nieparwda..

 

Nie spotkałem jeszcze takiej naukowej jednoznacznej definicji, więc każdy może pod tym pojęciem rozumieć co innego.

przeczytaj wątek od początku...

 

Również słowo "istnieje" nie jest całkiem jednoznaczne.

jest

 

Czy myśl lub stan umysłu można uznać za coś istniejącego?

NIE.

 

A może aby coś istniało musi być zbudowane z cząstek elementarnych?

Co z istnieniem cząstek elementarnych ? :)

 

Po krótkich przemyśleniach dochodzę do wniosku, że pytanie tytułowe nie ma sensu dla osób wierzących. Dla nas Bóg to aksjomat.

Mówisz o mieszance łatwowierności z naiwnością a nie o wierze. 8) Założenie, że coś lub ktoś istnieje to brak logiki na poziomie urojeń.

 

Niewiem czy wiesz, że po grecku wiara to hipostasis bliskoznaczna hipotece i gwarancji.

Jak masz hipoteke na dom w ręce to wierzysz, że jest twój, choć byś go nawet nie widział. Bez dowodów (tu np. własności) wiara nie istnieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda,
nieprawda bo to nielogiczne nie można zakładac że wie się dokładnie jak wygląda przedmiot/podmiot szukany.

 

"Istnieje" jest jednoznaczne, posiada dwie cechy odrębność i oddziaływanie.

 

Stan nie jest istnieniem ponieważ niejest odrębnością a zależnością (wartością funkcji)

 

Kto pisał elementaż... 8)

 

wiara nie jest zbudowana na logice.
skąd to wiesz!!!!! właśnie mówie przecież, że na poziomie osób, które wprowadzały to słowo do słownika w kulturze chrześcijańskiej (I wiek) wiara nie istniała w postaci ulotnej! w języku Polskim mamy spadek po tym... WIARYGODNOŚĆ to synonim prawny.

Sąd WIERZY osobom zeznającym lub nie i jest to oparte na logice i weryfikacji zeznań na zasadzie spójności z INNYMI faktami a nie ładnych oczu zeznającej 8) ).

 

"Wiara", ta peudo religijna powstała dużo później i miała zagospodarować niepragmatyczną naiwność własnie. W I wieku ne. takie pojęcie nie istniało.

 

ps. istniało jednak słowo opisujące STAN ducha Euforia. Według dzisiejszych słowników: nieuzasadniona radośc psychicznie chorego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

McArti, szukasz czegoś ale nie wiesz czego? To smutne bo kiedy już znajdziesz możesz to przeoczyć.

 

Moje myśli są całkowicie odrębne od Twoich i z całą pewnością oddziałują na to co robię. Jestem w 100% pewien, że one istnieją mimo, że nie mają materialnej postaci. Co więcej Bóg też może nie mieć postaci materialnej co wcale nie dowodzi, że On nie istnieje!

 

Elementarz pisał Marian Falski (a ilustrował Janusz Grabiański).

 

Wiara z definicji nie jest oparta na logice i tym się różni od wiedzy. Z chwilą kiedy uda Ci się w sposób naukowy wykazać, że Bóg isnieje (najpierw musisz zdefiniować czym jest Bóg i pojęcie "istnienia" o czym już wześniej pisałem) pojęcie wiary w Boga przestanie istnieć. Będzie za to wiedza, że Bóg istnieje.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To smutne bo kiedy już znajdziesz możesz to przeoczyć.

Mizar podważyłem twoje słowo DOKŁADNIE. Jeżeli Ty wiesz jakiego Boga DOKŁADNIE szukasz to jeżeli jest inny niż ZAŁOŻYŁEŚ to go nigdy nie znajdziesz!!! D

 

Dlatego twoje założenie jest logicznie błędne. Dokładna definicja przed odkryciem?

 

Wiara z definicji nie jest oparta na logice
Niechcesz zrozumieć co pisze i tego już nie pszeskocze. 8) Ciekawe czy chiałbyś

 

Oto definicja NIE MOJA wiary:

Hebr. 11:1

"A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy." (BW)

 

Hebr. 11:6

"Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają."(BW)

 

Hebr. 11:27

"Przez wiarę opuścił (Mojżesz) Egipt, nie uląkłszy się gniewu królewskiego; trzymał się bowiem tego, który jest niewidzialny, jak gdyby go widział."(BW)

 

A Poszukiwany Bóg zeznał: 8)

4 Moj. 12:6-8

"I rzekł Pan: Słuchajcie moich słów: Jeżeli jest u was prorok Pana, To objawiam mu się w widzeniu, Przemawiam do niego we śnie.

7. Lecz nie tak jest ze sługą moim, Mojżeszem. W całym moim domu jest on wiernym.

8. Z ust do ust przemawiam do niego, I jasno, a nie w zagadkach. I prawdziwą postać Pana ogląda on."(BW)

 

Wiec z tego wnioskuje że WIARA I WIEDZA TO JEST TO SAMO 8)

NIEMA WIARY BEZ WIEDZY I JEJ PEWNOŚCI.

 

ps. MIZAR w życiu Cie nie widziałem na oczy ale WIERZE, że istniejesz I MYŚLISZ, bo wskazują na to dowody, więc jest to LOGICZNE. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps. MIZAR w życiu Cie nie widziałem na oczy ale WIERZE' date=' że istniejesz I MYŚLISZ, bo wskazują na to dowody, więc jest to LOGICZNE. :mrgreen:[/quote']

Zgadza się. Biblia nie przedstawia wiary jako łatwowierności. Zachęca do jej pogłębiania poprzez obserwowanie dzieł stwórczych. A my to właśnie robimy kiedy spoglądamy przez lornetki, teleskopy i inne szkiełka. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie "wskazują na to dowody" to logiczne. Ty nie "wierzysz", że ja istnieję, Ty to wiesz, bo masz na to dowody! Gdybyś mnie zobaczył miałbyś poprostu jeszcze jeden dowód.

 

Wiara i wiedza to coś zupełnie innego.

 

Oto przykład, trywialny i przyziemny ale za to zrozumiały:

Dziś w slepiku osiedlowym kupiłem chlebek. Ekspedientka wydała mi resztę z 2-ch złotych. Wsypałem drobniaki do portfela bez liczenia bo wierzę, że kwota się zgadza.

Gdybym przeliczył to bym wiedział.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i doczekaliśmy się w końcu. Objawił się na forum kaznodzieja.

Mac Arti czekamy teraz na Twoją inicjatywę w sprawie powołania nowego działu pod nazwą 'Kaplica astro-forum'.

Szefa tej placówki mamy chyba pewnego a i paru ministrantów się znajdzie. Daj na awatar zdjęcie w komży to będzie komplet.

el_jot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eljot jestes poprostu beznadziejny i znów niemasz nic do powiedzenie więc idź sobie :)

Jak masz coś przeciwko Biblii którą można kupić w każdej świeckiej księgarni i jest ponoć podstawą wiary 95% Polaków to tymbardziej idź sobie. Odchyl sobie te klapki stereotypów bo masz ja prostopadłe do osi widzenia :)

 

Ty to wiesz, bo masz na to dowody! Gdybyś mnie zobaczył miałbyś poprostu jeszcze jeden dowód

Niewiem Mizar czy te fragmenty z Mojrzeszem są dla ciebie jakimś dokumentem ale zauważ, że Mojrzesz wierzył w niego... bo z nim rozmawiał. :lol:

 

Wsypałem drobniaki do portfela bez liczenia bo wierzę, że kwota się zgadza.
To też logiczne bo oparte na zaufaniu. Jakbyś 5 razy złapał ją na oszustwie to byś jej niwierzył. Wiec tutaj też to LOGICZNE. Biegłych w sądzie się nie sprawdza tylko się im WIERZY. Ze względu na zaufanie oparte na doświadczeniu. LOGICZNY rachunek prawdopodobieństwa. 100 powtórzeń daje podstawy do WIARY że kolejne będzie takiesame. LOGICZNE?

 

W przeciwieństwie do naiwności wygrania w TOTKA.

I tu niestety też stosuje się słowo WIARA w wygraną. ale to synonim ślepej naiwności.

 

Takiej wiary w rdzennej kulturze chrześcijańskiej np. niebyło.

Cuda np. miały być DOWODAMI, PODSTAWĄ aby ludzie zaczeli wierzyć.

Logika precedensu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojrzesz nie musiał wierzyć bo wiedział (miał dowód). Ja z Bogiem konwersacji nie prowadziłem ani nie byłem śwaidkiem cudu a wierzę. Mało kto miał taką szansę jak Mojrzesz a wierzących jest całkiem sporo.

 

Co Ty z tym sądem? Co ma sąd do wiary? Biegłym ufamy bo są dla nas autorytetami, ale jak któremuś na sali odpadnie klepka i zacznie pleść bzdury to sąd go oleje.

 

100 powtórzeń nie daje podstawy do wiary. Proponuję takie doświadczenie:

 

Weź wszystkich ludzi na ziemi (jakieś 6 miliardów) niech każdy rzuci monetą 1 złotową . Około 3 mld wyrzuci orła. Niech te 3 mld jeszcze raz rzuci monetą. Około 1,5 mld znów otrzyma orła. Po jkichś 32 razach zostanie ci jedna, może dwie osoby, które zawsze wyrzuciły orła. Myślisz, że to podstawa aby wierzyć, że zawsze będą wyrzucały orły?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mizar cytowałem przecież, że Mojrzesz mimo, że rozmawiał z "poszukiwanym" jest przykałdem WIARY. Więc jest to dowód że twoje podejście się sypie... 8)

 

Mizar ty niechcesz zrozumiec i tyle 8)

 

Nie mieszaj pojęć, LOS fizyczny, to nie zaufanie. A wiara właśnie to zaufanie. Poczytaj może o ufności w wyniki sieci neuronowych. Nasze mózgi to sieci neuronowe właśnie. Tam można zobaczyć, że doświadczenie buduje wiarygodność. Błąd wyniku zawsze może wystąpic ze względu na zasadę logiki rozmytej działania sieci ale wiarygodność rośnie. Więc obsługujący sieć właśnie wierzy, bo ma podstawy, ale to tylko wiara, bo błąd może się zdarzyć.

 

MIZAR TO DZIAŁA!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mac Arti !

Znowu wymądrzasz się z właściwą sobie pewnością siebie. Zastanawiam się czy Twoja arogancja w wypowiadaniu poglądów dorównuje bezczelności w jaki to czynisz czy jest odwrotnie. Chyba jednak jest odwrotnie.

Znowu to Ty musisz mieć rację i znowu podstawa na jakiej opierasz swoje wykrętne wywody jest jak bańka z piany. Najsilniejsze argumenty jakich używasz to cytaty z dość popularnej książki. Korzystasz więc z zapożyczeń czyniąc przy tym milczące założenie, że wszystkie one są prawdziwe. Ale pamiętaj, że w tej książce są także takie miejsca, o których wolałbyś chyba nie pamiętać. Są też inne święte księgi gdzie sprawy stoją czasem inaczej a nierzadko i bogów w nich więcej. Ale co tam inne świete księgi, chyba wyrażę Twój pogląd mówiąc, że tamte księgi nie umywają się do tej a te kilkaset milionów ludzi dla których są one bliskie nie mają dla sprawy żadnego znaczenia. Po prostu tamci tkwią w błędzie.

U podstaw Twojego rozumowania leży akt wiary, Reszta Twojej argumentacji jest skażona tym 'grzechem pierworodnym' i w konkluzji zawsze musi prowadzić do obrony tego podstawowego założenia. Nie jesteś zresztą w tym oryginalny bo cytowany nieopodal w podobnym wątku profesor Jacyna Onyszkiewicz dochodzi w konkluzji do bardzo znajomych z definicji religii chrześcijańskiej pojęć jak wszechogarniający wszystko demon, demiurg, Bóg, jego trójpostaciowość a w dodatku jeszcze miłość, która ma to wszystko spajać będąc jednocześnie Bogiem (!?). Nie jest to nic nowego, to tylko ubranie ideii biskupa Berkeley-a w szatki współczesnej wiedzy i języka. Dla przypomnienia biskup Berkeley był twórcą idealizmu w skrajnej postaci negując realność świata w sposób nie tylko przeciwny zdrowemu rozsądkowi ale także zarzucony przez innych apologetów idealizmu. Używanie przez profesora Jacynę Onyszkiewicza języka nowoczesnej nauki ma pozornie sprawić, że wszystkie współczesne dylematy znajdują eleganckie rozwiązanie - pod jednym wszakże warunkiem, że na początku był On. Wprawdzie Jacyna Onyszkiewicz nie mówi tego wyraźnie ale z dziwacznego wywodu jaki prowadzi wynika, że najdoskonalszą liczbą duchów najwyższego poziomu jest liczba 3 a jednocześnie te 3 duchy są tym samym czyli jednym duchem - miłością. Stąd wyziera katolicyzm w czystej formie.

Mac Arti, nie wysilaj się więc chłopie. Powiedz, że wierzysz w Boga jako sprawcę i praprzyczynę wszystkiego i oszczędź sobie swoje mętne wynurzenia. Na szczęście nie wyciągnałeś jeszcze w tej dyskusji na poparcie swoich tez koronnych argumentów w postaci niezliczonych pokoleń ciężarnych słoni (a może to były mamuty lub wieloryby ?) ale znając Ciebie wszystkiego można się spodziewać.

Osobiście uważam, że ta dyskusja powinna się zakończyć na podstawowej deklaracji każdego z chcących wziąć w niej udział czy uważa, że Bóg istnieje czy też uważa, że Boga nie ma. Dalsza dyskusja nie ma sensu. Ja osobiście wybieram wyjście nie skazujące jej zwolennika na uporczywe bronienie podstawowego założenia, że Bog istnieje. Jeśli bowiem istnieje to trzeba to przecież ciągle uwiarygadniać poprzez święte księgi, akty wiary, cuda a nawet jezykiem współczesnej nauki jak to czyni Jacyna Onyszkiewicz. I w gruncie rzeczy jest to bardziej udawadnianie samemu sobie, że Bóg istnieje niż przekonywanie kogokolwiek.

Z faktu, że nie ma Boga nie wynika konieczność udowodnienia tego w tak naturalny sposób jak nie trzeba udawadniać, że nie istnieją inne podobne idee. Po prostu nie trzeba udawadniać tego czego nie ma. Nie ma więc potrzeby budowania zawiłej teorii z tak karkołomnymi pojęciami jak np. homouzja. Znacząca część chrześcijan odrzuciła zresztą niewygodną spuściznę po pierwotnym i prymitywnym w swojej postaci katolicyźmie i nie uznaje większości cudów, niepokalanego poczęcia i innych tego typu 'wynalazków' koncentrując się bardziej na aspekcie transcendentalnym wiary i to zwróconym na człowieka. To jest własnie protestantyzm w jego wielu odmianach gdzie religia służy bardziej człowiekowi niż Bogu.

Stojąc więc na stanowisku negującym istnienie Boga kończę swój udział w tej dyskusji ale jak znam pseudonaukowe zapędy Mac Artiego to spodziewam się, że dopiero teraz wytoczy swoje najcięższe działa. Tylko błagam Mac Arti tym razem bez ciężarnych wielorybów.

el_jot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nie wymoądrzam się :lol:. Mówie co wiem w danym temacie. Niegdzie nie założyłem, że mam rację. Nigdzie nie ząłozyłem, że Biblia ma racje. Podaje ją jako powszechne źródło i najblizsze kulturowo jakiejkolwiek informacji o temacie.

CZEGO ELJOCIE NIECHCESZ POPROSTU ZOBACZYĆ W MOIM TEKŚCIE.

 

Mizar jak dotąd nie odpowiedział czy to dla niego właściwa ścieżka dokumentacyjna.

 

Z obrzydzeniem czytam jak to wiesz jaki jestem, co myśle i kim jestem. STEREOTYPY CIĘ ZJADAJĄ ELJOT!!! ten wątek nazywa się jak się nazywa. Niepodoba się to idź sobie!!!

 

Nie istnienie Boga trzeba udowadniać, bo jest pierwotnie źródłowo nielogiczne, czego twoja stereotypowość nigdy nie pojmie. :| Klapki na oczach nie bo nie :| Niemamy sobie już nic do powiedzenie w tym temacie. :?

 

Stojąc więc na stanowisku negującym istnienie Boga kończę swój udział w tej dyskusji
PAPAPAPAPA

 

Z faktu, że nie ma Boga nie wynika konieczność udowodnienia tego w tak naturalny sposób jak nie trzeba udawadniać, że nie istnieją inne podobne idee.

TAK, TAK wszechwiedzacy eljocie tym sposobem czynisz się systemowo niezdolny odkrycia czegokolwiek o czym niewiesz. PAPAPAPAPA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowodzenie istnienia Boga przy pomocy biblii nie jest moim zdaniem właściwe. To samo dotyczy Koranu i innych podobnych tekstów. W ogóle podjęcie próby dowiedzenia, że Bóg istnieje można poczytywać za akt niewiary.

 

 

Nie należy też wiązać Boga z jakąkolwiek religią. Religie się zmieniają, tworzą się nowe odłamy, stare religie zanikają. Religia to jedynie sposób patrzenia na Boga - taka kolorowa szybka. Może byś zielona, niebieska, pokrzywiona, może też być pokruszona i wtedy widzimy wiele bożków. Niektórym trafił się filtr słoneczny a innym lustro.

 

 

Niemniej rola religii jest kolosalna. Spaja ona całe narody i pozwala im przetrwać, kształtuje kulturę, tradycje, wzorzec moralności (choć nie musimy się z nim zgadzać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle podjęcie próby dowiedzenia, że Bóg istnieje można poczytywać za akt niewiary.
To jest prawdziwe tylko pod paradoksalnym warunkiem, że tak naprawdę go niema. Przypominam, że istnienie ma się skaładać z cząstek elementarnych więc jest konkretne. 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle podjęcie próby dowiedzenia, że Bóg istnieje można poczytywać za akt niewiary.
To jest prawdziwe tylko pod paradoksalnym warunkiem, że tak naprawdę go niema. Przypominam, że istnienie ma się skaładać z cząstek elementarnych więc jest konkretne. 8)

 

Bzdura!

Próżnia nie istnieje?

Miłość nie istnieje?

 

Walnij głową w ścianę! I tak nic nie poczujesz, bo wg Ciebie ból nie istnieje.

 

Tak przyciąłeś pojęcie istnienia, że niewiele pozostało. Tylko materia. Dla trupa to wystaczy ale dla żywego człowieka to za mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Nie chce brac "strony" ale :

 

>Próżnia nie istnieje?

>Miłość nie istnieje?

>(...) ból nie istnieje.

 

Wg podejscia ktore McArti nam przedstawil mozna tak:

 

Proznia istnieje (sklada sie z atomow) nie istniej tylko proznia doskonala.

Milosc istnieje bo "dowiedziono", ze pojecie to mozna powiazac z konkretnymi zwiazkami chemicznymi w organizmie, ich stezeniem itp.

Bol istnieje bo jest niczym innym tylko suma elektronow w konkretnym miejscu i o konkretnym czasie. Per analogia czas, mysli, uczucia itd. itp.

 

Mam nadzieje, ze nikogo nie urazilem swoja wypowiedzia. Jest to glos w dyskusji a nie moje poglady.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusje wierzących z niewierzącymi nie mają większego sensu, bo nie ma dla nich wspólnego języka. Paradoksalnie dowodów na istnienie Boga jest wszędzie pełno i one świadczą o Nim, ale większość ludzi jest na nie ślepa. Analogicznie dowodem na lądowanie amerykanów na Księżycu są między innymi odbłyśniki laserowe tam pozostawione, ktorymi do dzisiaj mierzy sie dystans nas dzielący, co nie przeszkadza nie którym wątpić w ten fakt. Wiara w Boga to rodzaj iluminacji, dar od Niego, której nie warto wystawiać na szwank przypadkowej dyskusji. Nie wierzący żądają dowodów, ale co ślepemu po dowodach. Bez obrazy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próżnia składa się z atomów? A to ciekawe :shock:

 

Hans czy próbowałeś już wytworzyć "miłość" na drodze eksperymentu chemicznego? Jak wygląda wzór reakcji? Można by zacząć produkować!

 

Ból jest sumą elektronów w konkretnym miejscu? Na Słońcu jest od cholery swobodnych elektronów. Musi cierpieć straszliwe katusze.

 

Ale tego jak zmaterializowałeś czas pojąć nie potrafię. Powiedz mi więc tylko ile waży godzina czasu?

 

Hans piszesz, że to jest głos w dyskusji a nie Twoje poglądy. Patefon wydaje głos i nie ma poglądów. Człowiek kiedy mówi to albo wyraża swoje poglądy albo kłamie. Patefonem chyba nie jesteś?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.